Znów wracam do tematyki bieżącej, a mianowicie sprawy Janusza Walusia, który w 1993 r. zabił Chrisa Haniego – Sekretarza Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej. Pisała o tym już wcześniej wiele razy, a dziś kolejna aktualizacja. Daję link do wpisu zawierającego najbogatszą faktografię
Dziś (6.09.2018) sędzia Selby Baqwa wydał postanowienie w sprawie Janusza Walusia. Anulował poprzednią decyzję Ministra Sprawiedliwości Michaela Masuthy odmawiającą zwolnienia warunkowego, ale nie wydał decyzji o zwolnieniu, lecz zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia Ministrowi Sprawiedliwości. Agencje piszą, że minister ma na to 120 dni, przy czym Waluś i jego prawnicy mają 30 dni na ustosunkowanie się do poprzedniego pisma odmawiającego zwolnienia. Szczegółowo to pismo omówiłam (przyznaję, że w tonie dalekim od neutralnego) tutaj.
Waluś ma przede wszystkim ustosunkować się do dwóch kwesti: rzekomego braku wyrażenia żalu oraz rzekomej odmowy uczestnictwa w kursach mających przystosować go do życia na wolności. Minister kwestionował fakt, że Waluś wyraził skruchę, cytując jego słowa, iż żałuje, że uczynił dzieci sierotami, a żonę wdową, a więc nie żałuje zabójstwa Haniego, jako działacza komunistycznego. Przeciwnicy uwolnienia Walusia, jako argument często podają, że Waluś nadal jest antykomunistą, ale jeśli taki jest ich argument to nasuwa się pytanie czy w takim razie nie odbywa się dyskryminacja na bazie poglądów politycznych. Chińczycy, którzy zabili kobietę, jej ciało poćwiartowali, ugotowali i zjedli (wg początkowych zeznań nakarmili nim lwy), antykomunistami nie byli, więc mogli zostać wypuszczeni i deportowani do Chin. No ale ich ofiara nie była działaczką komunistyczną, tylko zwykłą kobietą, a do tego również Chinką.
Zarzut braku uczestnictwa w kursach jest po prostu nieprawdziwy. Janusz Waluś uczestniczył w wielu kursach mających na celu powstrzymywanie agresji czy inne efekty resocjalizacyjne. Przy okazji poznał na nich całą „śmietankę” południoafrykańskiego świata przestępczego. Większość sprawców skazanych na dożywocie po 20-25 latach wychodzi i nikt zbyt skrupulatnie nie sprawdza czy wyrażona przez nich skrucha jest szczera. Władze więzienne wydały o Walusiu bardzo pozytywną opinię, którą Masutha całkowicie zignorował. Teraz będzie musiał ustosunkować się do wszystkich argumentów. Do argumentów Walusia ma też ustosukować się rodzina Haniego oraz Południowoafrykańska Partia Komunistyczna. Mają na to kolejne 30 dni. Dalsze 30 dni ma Masutha na podjęcie decyzji. To daje 90 dni. Nie wiem skąd się wzięło 120 (jak podają źródła), ale nie sądzę by to było szczególnie dla naszych rozważań istotne.
Ponadto Selby Baqwa unieważnił wydany w 2016 roku nakaz deportacji Walusia do Polski w sytuacji, gdyby otrzymał zwolnienie warunkowe. W praktyce oznaczać to może, że po ewentualnym zwolnieniu deportacja nie będzie automatyczna. Możliwe będzie też zatrzymanie Walusia w areszcie domowym (tak było w przypadku Derby-Lewisa). Na razie jednak Waluś musi wyjść z więzienia. Później możliwa będzie walka o powrót do kraju, choć teoretycznie dalej możliwe jest przekazanie Walusia do Polski celem dalszego odbywania kary, co w praktyce pewnie oznaczało by jego uwolnienie, gdyż w momencie dokonania przestępstwa w Polsce najwyższą karą było 25 lat więzienia, a tyle już Waluś w więzieniu spędził. Władze RPA o tym wiedzą, więc nie chcą korzystać z takiego rozwiązania.
Co na to prawnicy Walusia? Tu posłużę się tekstem z artykułu Zeldy Venter (link w źródłach), tłumaczenie moje: „Tymczasem adwokat Walusia Julian Knight powiedział, że jest rzeczą frustrującą, że piłeczka jest cały czas odbijana do ministra all the time. “Z jednej strony jestem szczęśliwy, że wygraliśmy sprawę [chodzi o odrzucenie postanowienia ministra]. Ale z drugiej strony to jest jak karuzela. To jest trzeci raz, gdy minister ma zadecydować o zwolnieniu warunkowym Walusia.” Knight powiedział, że konsekwencją tego postanowienia sądu bęzie to, że każdy skazany starający się o zwolnienie warunkowe ma teraz możliwość kwestionowania negatywnych ustaleń komisji o zwolnieniu decydującej, w wyniku których odmówiono zwolnienia. W tym przypadku sędzia stwierdził, że Walus winien mieć możliwość przedstawienia argumentów przecim negatywnym ustaleniom zanim sprawa trafi do ostatecznej decyzji ministra.”
Tym kwazi-optymistycznym akcentem mogłabym zakończyć, ale nie zrobię tego, bo muszę jeszcze wystosować swoje tradycyjne apele.
Apel do Pana Prezydenta, Pana Premiera i Panów Ministrów Sprawiedliwości oraz Spraw Zagranicznych: proszę użyć wszelkich dostępnych i stosownych sił i środków by doprowadzić do zwolnienia polskiego obywatela Janusza Jakuba Walusia. Teraz sprawa jest w rękach władzy wykonawczej, więc naciski dyplomatyczne mieszczą się w ramach międzynarodowych standardów. Z jednej strony minister jest członkiem ANC, emocjonalnie związany z legendą walki z apartheidem, z drugiej jednak strony zdarzało mu się udzielać warunkowego zwolnienia osobom mającym na sumieniu zabijanie przeciwników apartheidu. Jak większość polityków będzie rozumował w kategoriach opłacalności. Jeśli naciski na zwolnienie Walusia będą wystarczająco duże, zadecyduje o zwolnieniu.
Apel od Pań i Panów Posłów oraz Europosłów: przyjrzyjcie się sprawie, piszcie stosowne apele, rozmawiajcie o sprawie w kuluarach. Zbadajcie sprawę nierównego traktowania Janusza Walusia w stosunku do innych sprawców zabójstw. O ile Walusia skazano za czyn natury kryminalnej, obecne odmawianie zwolnienia warunkowego po 25 latach zdaje się mieć znamiona decyzji politycznej.
Apel do wszelkich (lewicowych, centrowych i prawicowych) przeciwników zwolnienia Janusza Walusia: obejrzyjcie film „Tainted Heroes” – jest na youtube zanim wydacie jakikolwiek osąd. Film jest po angielsku, ale tu jest omówienie filmu.
Apel do zwolenników Janusza Walusia walczących o jego uwolnienie: uważajcie na to, co piszecie. Niektóre wypowiedzi bardziej szkodzą niż pomagają. „Afera wafelkowa” (https://www.salon24.pl/u/olenkawagner/840287,co-ma-piernik-do-wiatraka-czyli-znow-o-januszu-walusiu) jest tego najjaskrawszym przykładem, ale również niektóre wpisy czy wypowiedzi też nie pomagają sprawie. Nie chcę tu przytaczać konkretnych linków, ale sądzę, że wiedzą Państwo o co chodzi.
Na koniec apel do Pana Janusza Walusia: proszę nie tracić nadziei. Wiele osób o Panu pamięta. Kiedyś ich wysiłek przyniesie pozytywny rezultat.
Źródła:
https://www.dailymaverick.co.za/article/2018-09-06-hani-killer-court-gives-justice-minister-120-days-to-decide-janusz-walus-fate/
https://www.iol.co.za/news/south-africa/gauteng/unrepentant-janusz-walus-does-not-deserve-to-be-released-says-sacp-16922162
https://www.timeslive.co.za/news/south-africa/2018-09-06-justice-minister-has-120-days-to-make-fresh-decision-on-parole-for-janusz-walus/
Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka