Zdjęcie ilustracyjne, Voortrekker Monument, zdjęcie własne
Zdjęcie ilustracyjne, Voortrekker Monument, zdjęcie własne
Aleksandra Aleksandra
504
BLOG

Baie geluk, Steve Hofmeyr

Aleksandra Aleksandra Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Tytuł dzisiejszego wpisu jest w języku Afrikaans i znaczy tyle, co „dużo szczęścia”. Powód takiego wpisu: 54 lat temu (29.08.1964) urodził się Stephanus Johannes Hofmeyr, znany jako Steve Hofmeyr. Południowoafrykański aktor, piosenkarz i aktywista społeczny na rzecz Afrykanerów. Z tej okazji pragnę polskim Czytelnikom przybliżyć jego sylwetkę.  

W plebiscycie z 2004 r. znalazł się wśród 100 najwybitniejszych południowoafrykańczyków na 32 miejscu.

Steve Hofmeyr rozpoczął swą karierę aktorsko-muzyczną w końcu lat 80-tych XX w. W 1986 r. zagrał w filmie „Kampus”. W roku 1997 nagrał w duecie z belgijską piosenkarką Daną utwór You Don't Bring Me Flowers. Utwór ten też duet wykonywał w wersji niderlandzkiej. Oto link.

https://www.youtube.com/watch?v=FhJ0tWJKnpA

Obecnie Steve Hofmeyr znany jest w RPA zarówno z działalności artystycznej, jak i politycznej. Działa bowien na rzecz praw afrykanerskiej mniejszości, nagłaśniając wszelkie przypadki prób dokonywania ludobójstwa na tej społeczności. Artysta z pełnym przekonaniem określa mianem ludobójstwa działania takie jak zabójstwa farmerów (większośc z nich to właśnie biali Afrykanerzy), ostatnie próby przeprowadzenia tzw. reformy rolnej (konfiskaty ziemi), ale też działania w sferze bardziej symbolicznej, takie jak rugowanie języka Afrikaans z wyższych uczelni, oraz próby rugowania go ze szkół, usuwanie pomników i nazw świadczących o „kolonialnej przeszłości” i zamiast tego upamiętnianie postaci, które prowadziły walkę „o słuszną sprawę”, stosując metody polegające na zabijaniu niewinnych ludzi. Hofmeyr podkreśla, że działania nie muszą doprowadzić do fizycznej zagłady całego narodu by zasłużyć na miano ludobójstwa. Twierdzi, że nie można czekać na moment gdy będzie za późno i zagłada narodu (nawet niekoniecznie fizyczna) stanie się faktem dokonanym. Rzecz jasna takie postawienie sprawy nie może podobać się władzom RPA. Często nie podoba się nawet oficjalnej opozycji, która krytykuje wprawdzie rządy Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC) oraz szalone pomysły trzeciej co do wielkości partii Bojowników o Wolność Ekonomiczną (EFF), ale wierzy, że idea „tęczowego narodu” jest realna, zaś białej mniejszości nie powodzi się źle, a osoby takie jak Hofmeyr niepotrzebnie dramatyzują i prowadzą do wzrostu napięć na tle rasowym, nawet jeśli same rasistami nie są.

Tymczasem zjawiska nagłaśniane przez Steve’a Hormeyra niestety istnieją faktycznie. Każde z tych zjawisk z osobna nie świadczyłoby o jakiejś szerszej akcji wymierzonej przeciw białej ludności, a w szczególności Afrykanerom. Oficjalnie zabójstwa farmerów tłumaczy się wysoką przestępczością w całym kraju, wobec wszystkich grup etnicznych, co samo w sobie świadczy o nieudolności władz, ale nie o anty-białym rasizmie. Projekt wywłasczeń bez odszkodowania czy rugowania języka Afrikaans tłumaczy się chęcią likwidacji nierówności. Nawet gdybyśmy zaakceptowali te argumenty (bardzo wątpliwe), to gdy spojrzymy na całość sytuacji wszystko układa się w jeden ponury obraz i działania Steve’a stają się w pełni uzasadnione. Oto najnowszy wywiad z artystą na temat problematyki wywłaszczeń oraz tweetu Donalda Trumpa, który, jako jeden z nielicznych polityków spoza RPA zauważył, że istnieje problem zarówno wywłaszczeń (na razie planowanych), jak i morderstw farmerów (niestety dokonywanych). https://www.youtube.com/watch?v=bm3QzJiq7sg&lc=z23mtnxr3qeejfz1wacdp4311oacxic2ucjfvvjagm5w03c010c.1535405401988473  Zwróćmy uwagę na 2:50 min, gdzie Hofmeyr wymienia Polskę, jako jeden z krajów uznających, że istnieje problem traktowania białych farmerów (prawdopodobnie chodzi o wypowiedzi posła Dominika Tarczyńskiego).

Niektóre dokonania Hofmeyra łączą w sobie aspekty polityczno-społeczne, jak i artystyczne. Należy do nich nagrana w 2011 roku pieśń, którą Hofmeyr napisał w reakcji na zamordowanie farmera i działacza politycznego Eugene’a Terreblanche. Pieśń nosi tytuł „Ons Sal Dit Oorleef” [dosłowne: My to przeżyjemy]. Pieśń mówi o tym, że Burowie (Afrykanerzy) przetrwają na przekór wszystkim niesprzyjającym okolicznościom. Daję link do nagrania studyjnego: https://www.youtube.com/watch?v=RMyr-Dsc1Sw 

i jednego z nagrań koncertowych: https://www.youtube.com/watch?v=Rxbx4_HZx68  (piosenka zaczyna się 5:18)

W nagraniu studyjnym słyszymy w pewnym momencie pisk mający rzekomo zagłuszyć obraźliwe słowo „kaffir” (we wcześniejszym wpisie wyjaśniam genezę słowa), określające czarnego mieszkańca regionu. Słowo to faktycznie nie padło, choć Steve groził, że go użyje w sytuacji, gdy sąd uzna śpiewanie pieśni nawołującej do zabijania białych, za legalne. Sąd jednak tego nie zrobił, więc obraźliwe słowo nigdy nie padło, a śpiewane jest inne słowo „kryger” (wojownik). Kontrowersyjny fragment brzmi więc: „My hart klop toktokkie waar hy breek vir my volk

Voor die kakie kanon of die kryger se dolk” – W wolnym tłumaczeniu: „Moje serce bije z żalu za moim ludem stojącym wobec działa Brytyjczyków (użyte jest stosowane w okresie II wojny burskiej słowo „kakie”, nawiązujące do mundurów w kolorze khaki) lub sztyletu wojowników”.

Steve Hofmeyr wystąpił też w filmie fabularnym opowiadającym o zabójstwach farmerów. Gra tam główną rolę. Film nosi tytuł „Treurgrond” w języku Afrikaans, a „Land of Mourning” po angielsku, co można tłumaczyć jako „Ziemia żałoby”. Nie wiem czy był dystrybuowany w Polsce. Film zasługuje na osobny wpis, na razie wrzucam trailer: https://www.youtube.com/watch?v=Yo7sQXxXVLc .

Na zakończenie jeszcze raz życzę wszystkiego najlepszego. Baie geluk! Happy birthday!


Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura