Johannesburg, siedziba ANC, zdjęcie autorki
Johannesburg, siedziba ANC, zdjęcie autorki
Aleksandra Aleksandra
760
BLOG

Film "Tainted Heroes" - czyli najnowsza historia RPA, którą mało znamy

Aleksandra Aleksandra Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Kontynuuję tematykę Południowej Afryki powinnam teraz napisać o tym, co wydarzyło się w ostatnich dniach, bo wydarzyło się dużo rzeczy i to niestety złych. 31 marca br., późnym wieczorem prezydent Zuma zwolnił większą liczbę ministrów, Wśród nich znalazł się minister finansów Pravin Gordhan, który sprzeciwiał się niekorzystnemu dla kraju kontraktowi z Rosją w sprawie budowy elektrowni jądrowej. Nowy minister stwierdził, że kontrakt będzie kontynuowany. O tej kwestii pisać szerzej nie będę. Krytyka Zumy jest powszechna, ale wygląda on na „nieprzemakalnego”. Dlaczego? Chciałabym sama wiedzieć. 7 kwietnia w całym kraju odbyły się protesty. Protestowali ludzie z różnych partii politycznych, poza rządzącym Afrykańskim Kongresem Narodowym African National Congress – ANC,  którego zwolennicy również wyszli na ulicę by demonstrować poparcie dla prezydenta. Przy okazji zdarzały się przypadki pobicia członków innych partii. Link ze zdjęciami: http://news.searchsa.co.za/news/da-supporter-attacked-and-supporters-luthuli-house.php).


Druga kwestia dotyczy największej partii opozycyjnej (Alians Demokratyczny – Democratic Alliance), która w prowincji West Cape jest partią rządzącą. Przeciwko premier tej prowincji Helen Zille szef tej partii  Mmusi Maimane (zresztą przez nią „namaszczony”) zainicjował akcję dyscyplinarną za to, że stwierdziła coś, co nie tylko jest prawdą, ale prawdą dość oczywistą, a mianowicie, że dziedzictwo kolonializmu nie było WYŁĄCZNIE negatywne. Wszystko wskazuje na to, że jedyna biała osoba na tak wysokim stanowisku będzie musiała odejść. Ponieważ decyzję o akcji dyscyplinarnej podjęto 2 kwietnia, jej wynik nie jest jeszcze znany, więc napiszę więcej na ten temat dopiero, gdy postępowanie zostanie zakończone.


Trzecia kwestia częściowo wiąże się z tym, o czym będę pisać teraz. Dziś mijają 24 lata od zabójstwa sekretarza Południowoafrykańskiej Partii Komunistycznej Chrisa Haniego (10 kwietnia 1993). Zabójcą był Polak – Janusz Waluś, który w dalszym ciągu przebywa w więzieniu, mimo że ponad rok temu sąd zadecydował, że może skorzystać ze zwolnienia warunkowego, którą to decyzję zaskarżył minister spraw wewnętrznych i sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Z tego, co czytałam jeszcze sąd decyzji nie podjął. Równolegle toczą się starania o to by Janusz Waluś mógł odbywać karę w Polsce. Sprawa jest złożona, wielowątkowa, zasługuje na odrębny wpis. Na razie dam jedynie link (po polsku) z lutego br. http://fakty.interia.pl/prasa/news-rzeczpospolita-janusz-walus-moze-niebawem-wrocic-do-polski,nId,2349721. Zwróciłam uwagę na komentarze do artykułu. Część z nich wskazuje na kompletne niezrozumienie istoty sprawy. Osoby, które starają się o uwolnienie Walusia są w tych wpisach obrażane, bo przecież jak można starać się o wypuszczenie mordercy. To, o czym mam zamiar dziś pisać może pozwoli zrozumieć, czemu jednak można, a nawet trzeba. Rzecz jasna nie zmienia to faktu, że zabójstwo nie jest dobrą metodą załatwiania sporów politycznych, choć jest to niestety metoda często stosowana.


Dzisiejszy wpis ma być przede wszystkim recenzją filmu dokumentalnego „Tainted Heroes”. Film ten nie był w Polsce dystrybuowany, nie ma więc oficjalnego polskiego tytułu. Proponuję tłumaczenie „Splamieni bohaterowie”. Reżyserem filmu jest Elrich Yssel , a autorem scenariusza - Ernst Roets (jednocześnie producent filmu), jeden z liderów organizacji AfriForum, zajmującej się prawami człowieka, a w szczególności prawami mniejszości etnicznych (http://www.imdb.com/title/tt6471072/)


Z tego co wiem film jest w dystrybucji poza granicami RPA, ale nie w Polsce. Jest za to dostępny na YouTube w całości (nie daję linka, bo nie jestem pewna kwestii praw autorskich, link do trailera https://www.youtube.com/watch?v=34S_f00sLxw) oraz we fragmentach (https://www.youtube.com/watch?v=ebN4vGCvHVc, https://www.youtube.com/watch?v=du9NCGdYHzs&t=21s ). Dokument jest głównie w języku angielskim (wymowa mniej lub bardziej zrozumiała), mniejsze fragmenty są w języku afrikaans (język używany przez Afrykanerów, potomków osadników z Europy kontynentalnej, głównie Holandii), ale całość (również fragmenty po angielsku) zaopatrzona jest w angielskie napisy (niestety dość mała czcionka).


Scenariusz powstał na podstawie książki „People’s War” (Wojna ludowa), której autorką jest książki, znana analityk i komentator polityczny Anthea Jeffery. Pani Jeffery jest też jedną z narratorów filmu.


Kim są tytułowi splamienie bohaterowie? Są nimi prominentni uczestnicy walki z systemem apartheidu (segregacji rasowej). Walki zwycięskiej i - jak wyobraża sobie większość ludzi spoza RPA - pokojowej, która miała doprowadzić do powstania „tęczowego narodu” (rainbow nation). Pamiętamy zdjęcia późniejszych laureatów Pokojowej Nagrody Nobla F. W. De Klerka i Nelsona Mandeli trzymających się za ręce. To jednak tylko część prawdy. Wprawdzie samo przekazanie władzy faktycznie odbyło się w sposób pokojowy, nie można tego powiedzieć o wydarzeniach, które miały miejsce wcześniej (również już po zniesieniu segregacji rasowej w 1990 r., ale przed wyborami w roku 1994). Film szczegółowo przedstawia tę ciemną stronę walki z apartheidem. A właśnie? Czy z apartheidem czy przede wszystkim o władzę? Większość ofiar stanowili, bowiem czarni, których „winą” mogła być przynależność do innego ugrupowania politycznego lub niedostateczna lojalność wobec przywódców.


Dokument zajmuje się okresem pomiędzy 16.06.1976 roku, kiedy to doszło do masowych wystąpień studentów a 27.04.1994 roku, kiedy to Afrykański Kongres Narodowy wygrał pierwsze w historii wybory obejmujące wszystkich dorosłych obywateli RPA, w wyniku czego prezydentem został Nelson Mandela.


Najważniejszą częścią filmu są wypowiedzi osób, które odgrywały ważną rolę w opisywanych wydarzeniach oraz, jak już wspomniałam - samej Anthei Jeffery, autorki książki. Spośród innych narratorów na szczególną uwagę zasługuje Generał Siphiwe Nyanda. Człowiek ten przyłączył się do organizacji zwanej Umkhonto weSizwe (MK), stanowiącej militarne skrzydło Afrykańskiefo Kongresu Narodowego, prowadzącego walkę zbrojną. Bazą wypadową były kraje ościenne: Zambia, a także (od momentu uzyskania niepodległości) Mozambik. Człowiek ten bez zażenowania opowada o tym, że w pewnym momencie ANC uznał, że atakowanie jedynie celów wojskowych to jak „walka z jedną ręką przywiązaną do pleców”. W związku z tym, w 1985 na naradzie w Kabwe (Zambia) kierownictwo zadecydowało, iż nie będzie więcej rozróżnienia pomiędzy celami „twardymi” (wojsko, policja) a „miękkimi” (ludność cywilna). Mówi o tym nie wyrażając specjalnych wyrzutów sumienia. Już wtedy ofiarami zamachów stawali się farmerzy i Gen. Nyanda bez żenady wyjaśnia dlaczego. W filmie mamy sceny przedstawiające skutki takiego zamachu (podłożenie mini-pułapki na farmie) oraz opowieść jednego z poszkodowanych.


Taktyka nie przejmowania się ofiarami cywilnymi stosowana była już wcześniej, np. w roku 1983, kiedy to przy Church Street wybuchła bomba zabijając 19 osób (w tym dwóch zamachowców, którym ładunek odpalił za wcześnie) i raniąc 217 osób. Celem ataku miała być Kwatera Główna Lotnictwa (South African Air Force - SAAF), ale ponieważ bombę umieszczono w samochodzie-pułapce na ulicy, a było piątkowe popołudnie, ofiarami były też przypadkowe osoby. Innym godzącym (tym razem już w sposób jawny) w cywili zamachem był wybuch bomby dnia 23.12.1985 r., czyli w okresie intensywnych świątecznych zakupów.  Bomba wybuchła w restauracji, będącej częścią centrum handlowego w Amanzimtoti, nadmorskiej miejscowości położonej na południe od Durbanu. Zginęło pięć osób, a 40 zostało rannych. Wśród ofiar byli zarówno biali, jak i czarni oraz Hindusi. Sprawcą był działacz młodzieżówki ANC – Andrew Zondo. Został on wkrótce aresztowany i, po procesie, skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano. Okoliczności wyroku omawia Tony Leon (twórca i w latach 1999-2007 przywódca Aliansu Demokratycznego (DA) – partii opozycyjnej wobec ANC. Sędzią, który wydał wyrok był ojciec Tony’ego Leona – Ramon Leon. Był on przeciwnikiem kary śmierci, ale ówczesne prawo RPA za zabójstwo pozbawione jakichkolwiek okoliczności łagodzących przewidywało jedynie taką karę. Okoliczności łagodzących istotnie nie było żadnych: zginęli cywile, sprawca wiedział, że zginą cywile, a nawet wybrał taką porę by ofiar było jak najwięcej. Nie przeszkodziło to późnie w tym by główną ulicę w Amanzimtoti, King’s Way przemianować na Andrew Zondo Street. Gen. Nyanda wyjaśnia, że samego zamachu nie popiera, ale Zondo ulicę otrzymał słusznie.


 


Film wyjaśnia istotę „wojny ludowej”, między innymi polegającej na tym, że w wojnę wciągnięte jest całe społeczeństwo. Nie ma osób neutralnych. Każdy jest żołnierzem, po tej czy innej stronie. Taktyka to nawiązywała do wojny, którą prowadził Mao Zedong w Chinach, a także wojny w Wietnamie. Wpływy komunistów widoczne były na każdym kroku.


Wiele miejsca poświęcono opisowi działań wymierzonych przeciw „swoim”. To też stały element „wojny ludowej”. Od „swoich” wymagano bezwzględnego podporządkowania. Na emigracji (Tanzania, Zambia, Kongo) ANC  organizowała „obozy reedukacyjne”, gdzie umieszczani byli emigranci, którzy niekoniecznie zgadzali się z kierownictwem ANC. Warunki w obozach były straszne, stosowano tortury. Nie wiemy dokładnie kto odpowiadał za zarządzanie obozami. W roku 1991 Nelson Mandela chciał by przeprowadzono śledztwo w sprawie nadużyć związanych z funkcjonowaniem tych obozów. Jednakże opozycja w łonie ANC była tak silna, że do śledztwa nigdy nie doszło. Kluczową rolę w storpedowaniu śledztwa odegrali: Joe Nhlanhla, Chris Hani i Jacob Zuma.  


Inną, często stosowaną metodą eliminowania osób podejrzanych o nielojalność było zakładanie na szyję ofiary opony, a następnie podpalenie jej. Ofiara płonęła żywcem. Tego typu egzekucja nosi nazwę necklacing, od angielskiego słowanecklace – naszyjnik.


Jak film traktuje postać Nelsona Mandeli? Z jednej strony zwraca uwagę na fakt, że Mandela potępiał niektóre akty przemocy (wspomniana próba rozpoczęcia dochodzenia). Nawoływał też do zachowania spokoju po zabójstwie Haniego i apel ten okazał się skuteczny, z drugiej strony przypomina, że Mandela skazany został na dożywocie za dokonanie aktów sabotażu, w tym takich, które stanowiły zagrożenie dla życia ludzkiego. Gdy prezydent P.W. Botha zaproponował mu zwolnienie pod warunkiem potępienia aktów przemocy – odmówił. Jednakże na świecie w dalszym ciągu uważany był za więźnia sumienia. W roku 1990 nowy prezydent F.W. De Klerk zadecydował o bezwarunkowym zwolnieniu Mandeli.

Czy obejrzenie filmu zmienia dotychczasowe opinie na temat historii i współczesności RPA? Zachęcam do obejrzenia filmu, lub choćby jego fragmentów. Proszę też o wpisywanie w komentarzach czy oglądali Państwo film (cały lub fragmenty), a jeśli tak to jakie są Państwa opinie o filmie.


Zobacz galerię zdjęć:

Pomnik Nelsona Mandeli w pobliżu miejsca, gdzie został zatrzymany (koło Howick), autor pomnika: Marco Cianfanelli, zdjęcie autorki
Pomnik Nelsona Mandeli w pobliżu miejsca, gdzie został zatrzymany (koło Howick), autor pomnika: Marco Cianfanelli, zdjęcie autorki
Aleksandra
O mnie Aleksandra

Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Kultura