Republikę Południowej Afryki odwiedziłam we wrześniu 2016 roku. To, co się rzuca w oczy to mury i zasieki wokół wielu domów, w tym wyglądających na zamieszkałe przez ludzi niezbyt bogatych. U nas też trafiają się budynki, a nawet całe osiedla ogrodzone, ale tam proporcje są odwrotne. Czasem zdarza się dom nieogrodzony, ale wtedy zwykle jest tabliczka z napisem „ARMED RESPONSE”. Przyczynę łatwo odgadnąć: duża przestępczość. O przestępczości tej mówią statystyki. Średnia liczba zabójstw na świecie w ciągu roku to 6,2 na 100 000 osób. W RPA liczba ta wynosiła 33, co daje niechlubne ósme miejsce w świecie (http://www.iol.co.za/news/crime-courts/sas-murder-statistics-in-7-charts-1925800). Kto jest najczęściej zabijany? Jak wszędzie, zawodem wysokiego ryzyka jest zawód policjanta i tu liczba ta wynosi 54.4 na 100 tysięcy, a więc jest niemal dwa razy wyższa. Jednakże zawodem najwyższego ryzyka w RPA okazuje się zawód… rolnika (farmera). W przypadku farmerów (ich rodzin, a niekiedy też robotników rolnych) liczba ta wynosi 132.2 zabójstw
na 100 000 ludzi
http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/africaandindianocean/southafrica/11351055/Farm-work-is-South-Africas-most-dangerous-occupation.html.
Kim są zabójcy, a kim są ofiary? Jakie są motywy zbrodni?
Podam kilka przykładów:
1) 16 kwietnia 2000, farma w okolicach Gravelotte – giną John Cross (77) i jego żona Bina (76). Zanim ich zastrzelono, torturowano ich (między innymi oblewani wrzątkiem) przez 5 godzin. Sprawcy - Ephraim Mokwana i Michael Malamela, by dostać się do domu korzystali z pomocy służącej, która na tydzień przed tragedią znikła. http://www.censorbugbear.org/farmitracker/reports/view/3417#3JGyAiklIZAmdI6u.99
2) 3 kwietnia 2010 – Ventersdorp, Prowincja Północno-Zachodnia – zamordowany zostaje Eugene Terre’Blanche (69). Napastnikiem był robotnik rolny Chris Mahlangu, któremu pomagał 15-letni Patrick Ndlovu. Sprawcy zaskoczyli ofiarę podczas snu. Chris Mahlangu zadał 28 ciosów metalową rurką. https://www.theguardian.com/world/2012/may/22/eugene-terreblanche-murder-farmworker-guilty,
http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/wstrzasajace-morderstwo-na-farmie/djj16
3) 1 grudnia 2010 – Lindley – prowincja Free State – giną zarządca farmy Attie Potgieter, jego żona Wilna i ich niespełna trzyletnia córeczka Willlemintjie. Atti otrzymał 151 ran zadanych widłami in nożem zwanym panga (rodzaj maczety), jego żona i córka giną od strzałów z bliskiej odległości Sprawców zabójstwa było trzech: Tshekolo Letlala, Telleko Seekoei oraz Vusi Khumalo. Ten ostatni pracował na farmie.
(http://www.news24.com/SouthAfrica/News/Grim-details-of-Lindley-murders-emerge-20110525)
4) 1 lutego 2017 r. – Driefontein - pięciu sprawców przez niemal dwie godziny torturowało farmera i dwie jego córki (14 i 16). Ojca dźgano w głowę śrubokrętem, córki rozebrano, związano i założono im worki na głowę. Młodszą dziewczynkę również kilka razy dźgnięto. Na szczęście ofiary przeżyły. Jednemu ze sprawców zadzwonił telefon, co zrozumiał, jako ostrzeżenie i napastnicy uciekli z tym, co udało
im się ukraść. http://www.biznews.com/undictated/2016/12/09/farmers-killed-2016-attacks/
5) 6 lutego 2017 r. - Ellisras (Lephalale), prowincja Limpopo - farmer został zaatakowany i na skutek doznanych ran zmarł w drodze do szpitala. Sprawcy ukradli pojazd. Kilka dni później domniemanych sprawców ujęto, ale na razie nie podano więcej szczegółów. http://southafricatoday.net/uncategorized/farm-murder-suspects-arrested/
Te pięć przykładów wybrałam, jako ilustrację szerszego zjawiska, jakim są ataki na farmy
i farmerów w RPA. O ile temu, że do napaści, a także morderstw dochodzi często raczej nie zaprzecza nikt, to już, co do motywów i szerszego kontekstu zgodności nie ma. Tzw. „wersja oficjalna” – to znaczy propagowana przez rządzący Afrykański Kongres Narodowy oraz mainstreamowe media mówią, że napaści te są odzwierciedleniem panującej powszechnie dużej przestępczości w RPA. Diagnoza taka obciąża rządzących, ale widocznie i tak jest dla nich wygodniejsza niż podejrzenie o rasowe tło zbrodni. Fakt, że sprawcami niemal bez wyjątku są czarni, a ofiarami zazwyczaj biali, tłumaczony jest biedą, która częściej dotyka czarnych niż białych oraz tym, że 80% farmerów to biali. Fakt, że farmerzy statystycznie bardziej narażeni są na to, że staną się ofiarami napaści i morderstwa próbuje się wyjaśnić dużą izolacją farm. Jest to jedynie częściowe wytłumaczenie, bo w innych krajach farmy też są odizolowane, a farmerzy nie stanowią jakiejś szczególnie narażonej grupy. Motyw rabunkowy nie wyjaśnia też szczególnego okrucieństwa sprawców, z jakim spotykamy się w większości wymienionych przypadków.
Może więc sami sprawcy powiedzą coś o motywach ich zbrodni. Córka zamordowanego małżeństwa Cross próbowała dowiedzieć się czegoś od sprawców, gdy odwiedziła ich
w więzieniu (na ich prośbę). Krótko po swej wizycie otrzymała informację,
że swoimi pytaniami „naraziła ich na traumę”.
Zabójcy Willlemintjie i jej rodziców też ani nie okazali skruchy, ani nie wyjaśnili przekonująco, czemu zabili tak małe dziecko. Tłumaczenie, że dziewczynka, która nie
miała nawet trzech lat mogłaby wskazać sprawców i opowiedzieć o tragedii trudno przyjąć. W tym jednak przypadku motyw rabunkowy był istotny, bowiem dzień wcześniej państwo Potgieter podjęli większą ilość pieniędzy przeznaczonych na wypłaty dla robotników.
Inaczej natomiast wyglądało zabójstwo Eugene Terre’Blanche’a. Terre’Blanche był przewodniczącym organizacji zwanej AWB (Afrikaner Weerstandsbeweging = Afrykanerski Ruch Oporu). Organizacja ta na przełomie lat 80-tych i 90-tych ostro przeciwstawiała się zniesieniu apartheidu, a następnie wyborom z udziałem wszystkich obywateli (co w efekcie musiało oznaczać przejęcie władzy przez czarną większość), a gdy walka okazała
się nieskuteczna – organizacja skupiła na działaniach (pokojowych) na rzecz utworzenia osobnego państwa dla białych. Tematem tego artykułu nie jest ocena działalności AWB ani pod względem moralnym ani politycznym. Z kolei pomysł wykrojenia z części RPA osobnego państwa nie jest postulatem jedynie AWB, ani nie ogranicza się jedynie do białej ludności, nie jest też niczym bezprecedensowym, ale to również osobny dość obszerny temat. Piszę o tym w tym miejscu jedynie, dlatego, że działalność zabitego nasuwa podejrzenie, iż zabójstwo było umotywowane polityczne, tymczasem sąd, który odrzucił wprawdzie wyjaśnienia mordercy, że zabójstwa dokonał w samoobronie, przyjął wersję, że chodziło o nieporozumienia dotyczące zalegania przez Terre’Blanche’a z wypłatą dla późniejszych oskarżonych. Tymczasem skazany na dożywocie zabójca niejako potwierdził polityczny motyw zabójstwa, twierdząc, iż „nie żałuje, że uwolnił świat od potwora”.
(https://www.theguardian.com/world/2012/aug/22/terreblanche-killer-life-racial-protest).
Kwestią otwartą jest czy zabójstwo zaplanował jedynie sam wykonawca, czy też było ono fragmentem większego spisku. W śledztwie zignorowano szereg dających do myślenia faktów. Nie powiązano np. tego morderstwa z morderstwem mieszkającej w pobliżu czarnoskórej kobiety. Czy wiedziała coś na temat planowanej zbrodni i chciała ostrzec ofiarę?
Wersja jakoby zaleganie z wypłatą było motywem zbrodni, również okazuje
się nieprawdziwa. Terre’Blanche zalegał z wypłatą jeden dzień, z uwagi na pomoc finansową, jakiej udzielił rodzinie zamordowanej kobiety. Uprzedził o tym robotników, a jego żona pojechała do miasta wybrać pieniądze. Jednodniowe opóźnienie nie mogło być powodem zabójstwa, a poza tym człowiek martwy nie jest w stanie niczego wypłacić, więc zabicie dłużnika podczas snu nie ma w takiej sytuacji sensu.
(http://afrikaner-genocide-achives.blogspot.com/2010/04/terreblanche-murder-scene-independent.html)
W ciągu ostatnich siedmiu lat roczna liczba zabójstw na farmach wahała się od 48 (w roku 2011) do 64 (w roku 2010, 2015 i 2016), obserwuje się, więc niewielki wzrost, natomiast w przypadku liczby ataków wzrost jest wyraźny począwszy od 2011 (96 napadów) do 2016 (334 napady) (http://www.politicsweb.co.za/documents/farm-attacks-trends-in-2016--afriforum).
Media głównego nurtu przywiązują małą wagę do zabójstw na farmach, argumentując,
że stanowią one jedynie niewielki odsetek wszystkich zabójstw w RPA. Z kolei działacze zajmujący się prawami mniejszości, w tym białej mniejszości, stanowiącej obecnie 8,4% ludności RPA (w roku 2001 9,6%) mówią nawet o ludobójstwie białej ludności, przytaczając szerszy kontekst wydarzeń mających miejsce po wygranych w 1994 r. przez Afrykański Kongres Narodowy wyborach. Słowo „ludobójstwo” zawsze wywołuje duże emocje (widzimy to również w Polsce) i również stanowi temat na osobną dyskusję, natomiast warto przyjrzeć się szerszemu kontekstowi sprawy, który wskazuje na szerzej zakrojone działania (lub plany takich działań) wymierzonych przeciwko białej mniejszości,
a w szczególności Afrykanerom czy Burom. Mianem Burów określamy potomków pierwszych osadników przybyłych z głównie z Holandii, lecz także Francji (hugenoci)
i Niemiec. Niderlandzkie słowo „boer” oznacza farmera. Do dziś w języku Afrikaans słowo
to (pisane małą literą) oznacza farmera lub (dużą literą) – grupę etniczną. Często pojęcia Burowie i Afrykanerzy używane są zamiennie. Inni wskazują, że Afrykanerzy to pojęcie szersze, obejmujące wszystkie osoby używające języka Afrikaans (podobny
do niderlandzkiego), jako języka ojczystego. Część białej ludności RPA jest pochodzenia brytyjskiego lub innego.
Jak już wspomniałam, po wyborach powszechnych w 1994 roku władzę zdobył Afrykański Kongres Narodowy (ANC), organizacja, która odegrała największą rolę w walce z systemem apartheidu. Walka ta nie zawsze miała charakter pokojowy, ale to również oddzielny temat. ANC wygrał wybory, ale nie w takim stopniu by móc samemu pisać konstytucję, w związku
z tym musiał zrezygnować z najbardziej radykalnych pomysłów, takich jak np. odebranie ziemi właścicielom. Poza tym przywódca ANC i nowo wybrany prezydent Nelson Mandela postawił na rozwiązania pokojowe. Przyjęto jednak zasadę, że należy dążyć do „bardziej sprawiedliwej” dystrybucji ziemi, nakłaniając białych do sprzedawania ziemi czarnym. Zjawisko to nie wystąpiło jednak w szerszej skali. Natomiast, jak to nieraz w historii bywało, skuteczność w walce o sprawę nie oznaczała skuteczności w rządzeniu. Po upadku systemu apartheidu (segregacji rasowej) nie nastąpił „raj na Ziemi”, a niektóre wskaźniki (również
w odniesieniu do ludności nie-białej) wydatnie się pogorszyły. Osoby związane z obozem władzy, rzecz jasna znacząco poprawiły swój standard życia, ale większość ludności żyła
w biedzie. Taka sytuacja stworzyła znakomite warunki działania dla demagogów, takich jak Julius Malema. Ten urodzony w 1981 roku polityk rozpoczął karierę w młodzieżówce ANC
i od początku cechował go język agresywny wobec białych. Wraz ze zwolennikami śpiewał pieśń 'Dubula iBhunu' (Shoot the Boer), którą można przetłumaczyć, jako „zastrzel białego”, „zastrzel Bura” albo właśnie „zastrzel farmera”. Pieśń ta popularna była w czasach apartheidu, nabrała jednak nowego kontekstu w sytuacji, gdy rzeczony farmer faktycznie jest zabijany. W końcu sąd zabronił publicznego wykonywania pieśni
(https://www.dailymaverick.co.za/article/2011-09-12-dubula-ibhunu-sung-outside-high-court-moments-after-it-was-banned/#.WJ-TlDg-dUY). Ponieważ radykalne wypowiedzi Malemy (nie tylko o białych) powtarzały się, został on wydalony z ANC i utworzył nową partię o nazwie Economic Freedom Fighters (Bojownicy Wolności Ekonomicznej) – EFF. Partia ta ma program zbliżony do partii komunistycznych, między innymi domaga się odebrania wszystkim białym ziemi i rozdania jej czarnym. Używa przy tym nieprawdziwego, a przynajmniej nie w pełni prawdziwego historycznie argumentu, że biali „ukradli ziemię” czarnym. Po pierwsze: w poprzednich wiekach ziemia była od czarnych raczej kupowana, po drugie: część farmerów kupiła ziemię już po 1994 roku, po trzecie: jeśli już koniecznie chcemy mówić o „prawowitych właścicielach” ziemi czyli pierwotnych mieszkańcach, to na sporej części terytorium RPA wcale nie są nimi czarni (grupa językowa Bantu, obecnie większość mieszkańców RPA), którzy przybyli na teren dzisiejszej RPA nieco tylko wcześniej od białych, ale ludy Khoisan (dawniej określaniu, jako Buszmeni i Hotentoci, w czasach apartheidu, a również obecnie klasyfikowani, jako „kolorowi”), o czym równo rok temu przypomniała Malemie pewna przedstawicielka tego ludu
(http://www.news24.com/SouthAfrica/News/mr-malema-you-have-no-authority-over-land-20160212).
Nie twierdzę, że Malema bezpośrednio podżega do morderstw czy rozbojów. Jako człowiek
o przynajmniej przeciętnej inteligencji musi jednak zdawać sobie sprawę z tego, że jego słowa mogą wytwarzać atmosferę sprzyjającą działaniom zbrodniczym. Malema często, jako pozytywny przykład podawał przywódcę Zimbabwe – Roberta Mugabe, który w pewnym momencie zadecydował o tym, że ziemię białych należy skonfiskować, co też nastąpiło. Jak to się skończyło? Zimbawe dawniej było eksporterem żywności, teraz żywności tam brakuje, ale Malema fakt ten ignorował. Ostatnio jednak stosunki pomiędzy nim a Mugabe popsuły się i twierdzi, że w Zimbabwe popełniono błąd, ponieważ zamiast zabraną białym ziemię rozdać biednym robotnikom rolnym, to rozdano ją osobom powiązanym z władzą (co faktycznie miało miejsce). Pytałam znajomych z RPA czy uważają Malemę za głupiego czy cynicznego. Osoby zgadzały się, co do tego, że jest cyniczny, natomiast, co do tego czy głupi zgodności nie było. Czy wierzy w to, że faktycznym lekarstwem na bolączki będzie odebranie ziemi osobom, które na jej uprawie się znają i odnoszą sukcesy i rozdanie ludziom, którzy może znają się na pewnych wycinkach prac polowych, ale nie mają doświadczenia
w zarządzaniu gospodarstwem rolnym, zwłaszcza teraz, gdy kraj doświadczają susze? Na te pytania trudno odpowiedzieć. Nie uspakaja również zapewnienie Malemy, że nie nawołuje do zabijania białych, przynajmniej NIE TERAZ.
(http://www.iol.co.za/news/crime-courts/malema-not-calling-for-the-slaughter-of-whites-for-now-2087713)
Innym niepokojącym objawem jest, że również rządząca partia dąży do wywłaszczeń.
W zeszłym roku parlament zatwierdził tzw. Expropriation Act, czyli Ustawę
o Wywłaszczeniach. Nie zarządza ona wprawdzie konfiskaty nieruchomości, ale ułatwia wywłaszczenia rozszerzając katalog przypadków, w których one mogłyby nastąpić. Odszkodowanie wyznaczane byłoby przez państwo, co budzi podejrzenie, że może być ono mniejsze niż wartość nieruchomości (http://www.economist.com/news/middle-east-and-africa/21699705-law-being-hailed-ruling-party-victory-blacks-who-were). Gdyby obawy związane z ustawą potwierdziły się stanowiłoby to poważne zagrożenie bezpieczeństwa żywnościowego RPA.
Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka