8 kwietnia br. pisałam o sprawie Jakóba Skrzypskiego (taką pisownię imienia pan Skrzypski preferuje, choć w wielu tekstach występuje „typowa” ortografia imienia, której będę używać, gdy chodzi o cytat): https://www.salon24.pl/u/olenkawagner/1035557,polak-uwieziony-w-indonezji-czyli-sprawa-jakoba-skrzypskiego. Teraz przypomnę tylko krótko, że pan Jakób Skrzypski jest Polakiem mieszkającym w Szwajcarii. Indonezję odwiedzał często od ok. 10 lat. W sierpniu roku 2018 został aresztowany na terenie Papui Zachodniej. Na podstawie bardzo słabych poszlak skazano go za rzekome kontakty ze „rebeliantami” czyli zwolennikami niepodległości Papui Zachodniej (o historii tego regionu również pisałam). Najpierw otrzymał wyrok 5 lat, później Sąd Najwyższy dodał dwa lata, tak więc obecny wyrok to 7 lat.
Teraz chciałam uzupełnić podane wcześniej informacje o sytuację w indonezyjskich więzieniach w kontekście pandemii koronawirusa, co winno skłaniać wszystkich ludzi dobrej woli (zwłaszcza rządzących) o podjęcie czy zintensyfikowanie wysiłków na rzecz zwolnienia Jakóba Skrzypskiego i innych uwięzionych.
Wg artykułu w The Straits Times z 6.04.2020 https://www.straitstimes.com/asia/se-asia/indonesia-ranks-among-worlds-worst-in-coronavirus-testing-rate-together-with-ethiopia , Indonezja znajduje się na czwartym od końca miejscu pod względem liczby testów na koronawirusa w przeliczeniu na liczbę mieszkańców. Testowanych jest jedynie 36 osób na milion, gorzej jest tylko w Etiopii - 16 testowanych, Bangladeszu – 18 i Nigerii – 19. Dla porównania, kraje o największej liczbie testowanych to: Korea Południowa - 8996 osób na milion, Singapur – 6666 oraz sąsiednia Malezja - 1605 osób. Władze Indonezji tłumaczą się wprawdzie tym, że wykonują dużo szybkich testów – na obecność przeciwciał – testy te jednak nie wykrywają osób niedawno zarażonych, u których przeciwciała jeszcze nie zdążyły się wytworzyć.
Sytuacja ta skłania więc do przypuszczenia, iż liczba zakażonych jest znacznie większa niż podawana oficjalnie: 7135 przypadków, 616 zgonów, dla porównania w Polsce: 9856 przypadków i 401 zgonów (wg mapy interaktywnej https://coronavirus.jhu.edu/map.html z dnia 22.04, 2020, przed południem). Zwróćmy też uwagę na dużą liczbę zgonów w Indonezji w stosunku do liczby osób, u których wykryto wirusa (8,6%, w Polsce 4,1%, a w Korei Pd., gdzie zrobiono najwięcej testów na liczbę mieszkańców – 2,2%).
Szczególnie niebezpieczna sytuacja panuje w więzieniach. Więźniowie stłoczeni są na małej powierzchni. Są na ogół niedożywieni, jeśli nawet nie co do ilości pożywienia (choć często też), to co do jego jakości. Problem niedożywienia się obecnie zwiększył, gdyż w ramach zapobiegania rozszerzaniu się COVID-19 zabroniono widzeń oraz przekazywania wszelkich produktów żywnościowych. Wbrew pozorom, więzienia nie są jednak całkowicie odcięte od źródeł zakażenia. Strażnicy mają przecież kontakt ze światem zewnętrznym. Noszą wprawdzie maski, ale pewności, że nie zarażą nie ma nigdy. Są też nowi więźniowie, którzy też stanowią potencjalne źródło zarażenia. Niemal całkowitą pewność można natomiast mieć w kwestii tego, że jeśli wirus dostanie się na teren aresztu czy więzienia w krótkim czasie dojdzie do zarażenia większości, o ile nie wszystkich, więźniów i strażników też.
Rząd Indonezji zdaje się zdawać sprawę z zagrożenia. Jak już wspomniałam w poprzedniej notce, zdecydowano się wypuścić część więźniów. Wg danych Ministerstwa Prawa i Praw Człowieka, w lutym br. w 524 indonezyjskich więzieniach przebywało 268 919 więźniów, co stanowiło dwukrotność pojemności tych obiektów. Rząd postanowił więc zwolnić ok. 50 tysięcy więźniów (początkowo planowano zwolnienie 30 tysięcy), co nie zlikwiduje problemu przepełnienia, ale nieco go złagodzi. Informacje na ten temat zaczerpnęłam z dwóch linków: po polsku: https://fakty.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-indonezja-wypuszcza-wiezniow-z-powodu-koronawirusa-co-z-pola,nId,4417901, po angielsku: https://www.thejakartapost.com/news/2020/04/16/political-prisoners-turn-to-un-amid-covid-19-threat.html.
Linki pochodzą z, odpowiednio z 2 i 16 kwietnia. Drugi link nawiązuje do apelu o uwolnienie 63 więźniów politycznych, w którym wymieniony jest z imienia i nazwiska Jakub Skrzypski https://www.tapol.org/news/urgent-appeals-filed-un-63-political-prisoners-indonesia-amid-covid-19-pandemic
Kto więc już został lub wkrótce zostanie zwolniony?
Minister Prawa i Praw Człowieka Yasonna Laoly, początkowo ogłosił, że zwolnionych zostanie 15,442 osób skazanych za przestępstwa narkotykowe, 300 skazanych za przestępstwa korupcyjne, którzy ukończyli 60 lat, 1457 więźniów cierpiących na choroby przewlekłe oraz 53 cudzoziemców, którzy odbyli przynajmniej dwie trzecie kary. Generalnie przyjęto zasadę, że zwalniani będą pełnoletni więźniowie, którzy odbyli dwie trzecie kary, a niepełnoletni, jeśli obyli jej połowę. Później zaczęto zwalniać więcej więźniów, najpierw miało to być 30 tysięcy, obecnie mówi się o 50 tysiącach.
Jakób Skrzypski jest jednym z trzech Polaków uwięzionych w Indonezji. Niestety nie udało mi się znaleźć więcej informacji o pozostałej dwójce, wiem tylko, że ich sprawy nie mają żadnego związku ze sprawą Skrzypskiego. Za PAP podaję jedynie, że „w związku z pandemią polskie służby dyplomatyczne starają się o uwolnienie trzech Polaków uwięzionych w Indonezji”. Jeśli tak by było faktycznie byłaby to bardzo budująca wiadomość. Jednakże dochodzą do nas sprzeczne informacje na temat zaangażowania władz polskich w uwolnienie Jakóba Skrzypskiego. Z materiału przedstawionego przez Damiana Żuchowskiego w Salonie24 https://www.salon24.pl/u/damzuchowski/1034510,rzad-polski-i-prezydent-rp-utrzymuja-milczenie-ws-wieznia-politycznego-jakuba-skrzypskieg o wynika jednak coś zupełnie innego. 10 miesięcy temu, bowiem do Kancelarii Premiera RP, Kancelarii Prezydenta RP oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych Polski złożono Petycję „Stop kryminalizacji Jakuba Skrzypskiego! Apel do polskich władz o działania”. Jak pisze Damian Żuchowski:
Pomimo ustawowych 90 dni przewidzianych na odpowiedzenie na Petycję, żadne z powyższych gremiów nie odniosło się do treści petycji, poza Kancelarią Premiera RP, która do odniesienia się do Petycji w swoim imieniu zobligowała MSZ.
Dalej Autor sugeruje, że być może sprawa Skrzypskiego jest celowo wyciszana. Nie wiem czy tak faktycznie jest, wolałabym wierzyć, że, jak podała PAP, polska dyplomacja zabiega o uwolnienie Jakóba Skrzypskiego i innych Polaków, tyle tylko, że robi to dyskretnie, jednakże brak rezultatów tych wysiłków, sugeruje, że jeśli działania na rzecz uwolnienia mają miejsce to są one nieskuteczne i może trzeba zmienić taktykę. Nie jestem dyplomatą, więc nie potrafię podpowiedzieć konkretnych rozwiązań, ale mam nieodparte wrażenie, że polska dyplomacja kwestii uwolnienia Polaków uwięzionych zagranicą (nie piszę tu tylko o Jakóbie Skrzypskim, ani tylko o Indonezji) nie traktuje priorytetowo. Owszem, są też dobre przykłady (sprzed epoki koronawirusa), kiedy to udało się uzyskać ułaskawienie (Michał Pauli), bądź sprowadzenie do Polski celem odbywania kary, po czym doszło do ułaskawienia ze strony Prezydenta RP (Dawid Szydło), ale w kręgach polskiej dyplomacji, jak i niestety w społeczeństwie, zdaje się dominować pogląd, że skoro kogoś zamknęli to musi być winien, a jeśli skazali to tym bardziej. Nawet jeśli nie ma niepodważalnych dowodów winy (sprawa Marty Herdy) lub kara jest zbyt surowa do przewinienia, bądź też następuje odmowa zwolnienia warunkowego wbrew przyjętym w danym kraju zasadom (sprawa Janusza Walusia) to „widocznie tak ma być”. Ostatecznie, jeśli już w działaniach skazanego trudno dopatrzeć się znamion przestępstwa to pada koronny argument „po co tam się pchał?”. Ten ostatni „argument” często pojawia się właśnie w kontekście pana Skrzypskiego. Czy może wynika to z zazdrości? Czy w niektórych ludziach nie tkwi (wyniesione z PRL) przekonanie, że „normalni ludzie” mają siedzieć w domu (w tej chwili zmusił nas do tego wirus, ale to już inna sprawa), a jeśli już muszą wyjechać na urlop to najlepiej na wczasy pracownicze, ewentualnie do rodziny na wieś (najlepiej by pomagać w żniwach). Szczytem ekstrawagancji były wczasy w Bułgarii. Jeden z komentujących na interii dopuścił nawet inne kraje, ale jedynie z „naszego” (obecnego) bloku. Gorszy jest jednak drugi wpis… Brak innych komentarzy też sugeruje, że największym wrogiem jest obojętność…
Tymczasem15 kwietnia 63 więźniów politycznych za pośrednictwem australijskiej prawnik Jennifer Robinson i indonezyjskiej prawnik specjalizującej się w prawach człowieka Veroniki Koman, z poparciem organizacji TAPOL, zajmującej się prawami człowieka, wystosowało apel do ONZ. Apel zwraca uwagę na fakt, iż osoby te przetrzymywane są w więzieniach bezprawnie.
56 zatrzymanych to rdzenni mieszkańcy Papui Zachodniej, pięciu to Molukańczycy (Moluki to inny region domagający się niepodległości), jest też jeden Indonezyjczyk, i obywatel polski – Jakub Skrzypski. Apel zwraca uwagę na fakt, że jest on jedynym cudzoziemcem skazanym za przestępstwo określone, jako „zdrada” (ang. treason, ind. makar ). Pojęcie to jest samo w sobie absurdalne, gdyż zdrady może dopuścić się jedynie osoba należąca do danej grupy, w tym przypadku mógłby to być jedynie Indonezyjczyk, takie pojęcie jednak pada.
Inne osoby wymienione w apelu z imienia i nazwiska to Sayang Mandabayan (34), aresztowana we wrześniu 2019, po tym jak przemawiała na protestach w czasie wydarzeń określanych, jako powstanie zachodniopapuaskie (West Papua Uprising). Bezpośrednim dowodem winy było znalezienie w jej torbie 1496 małych flag Papui Zachodniej (choć oficjalnie posiadanie flag nie jest nielegalne).
Sayang Mandabayan z flagami Papui Zachodniej. Zdjęcie z twittera: https://twitter.com/ronnykareni/status/1169614459599347713/photo/1
Kobieta ma małe dzieci. Po aresztowaniu mogła utrzymywać kontakt jedynie z najmłodszym, które jest jej od czasu do czasu przynoszone by mogła je nakarmić piersią. Słynne stało się jej zdjęcie, ukazujące ją karmiącą za kratami.
Sayang Mandabayan z synem. Zdjęcie z twittera: https://twitter.com/VeronicaKoman/status/1172432773828628481/photo/1
Kolejna osoba to Paulus “Suryanta” Ginting, (w innych źródłach pojawia się pisownia: Surya Anta) - rzecznik Indonezyjskiego Frontu Ludowego na rzecz Papui Zachodniej (Front Rakyat Indonesia untuk West Papua). Jest on pierwszym Indonezyjczykiem nie pochodzącym z Papui oskarżonym o zdradę w związku z popieraniem niepodległości Papui Zachodniej. Apel wymienia też 80-letniego Izaaka Siahaję i jego 72-letnią żonę Pelpinę Siahaję (72), skazanych, odpowiednio, na 5 i pół oraz 5 lat za to, że we własnym domu (wewnątrz) powiesili flagę Benang Raja – Republiki Południowych Moluków.
Flaga Republiki Południowych Moluków (https://pl.wikipedia.org/wiki/Republika_Po%C5%82udniowych_Moluk%C3%B3w#/media/Plik:Flag_of_South_Moluccas.svg)
Większość uwięzionych wciąż oczekuje na proces, siedmiu (w tym Jakób Skrzypski) już zostało skazanych, niektórzy więźniowie są w trakcie procesu. Ich „przestępstwa” polegały na posiadaniu „zakazanych” flag, uczestniczeniu w pokojowych protestach, członkostwo w organizacjach popierających niepodległość Papui Zachodniej lub Południowych Moluków. Wszystkie te działania, zgodnie z prawem międzynarodowym, stanowią działalność legalną, zasługującą na ochronę. Wszystkie te osoby zostały oskarżone o zdradę (indonezyjski: makar), zgodnie z Artykułem 106 i/lub 110 kodeksu karnego Indonezji, zagrożone karą do 20 lat.
Veronica Koman przypomniała, że 56 nazwisk podano prezydentowi w czasie jego wizyty w Australii, a następnie do ministra ds. bezpieczeństwa, na co jedyną odpowiedzią ministra było stwierdzenie, że dane te to “prawdopodobnie bzdury” (w języku angielskim użyto słowa trash – śmieci). Tym razem apel skierowany jest zarówno do indonezyjskiego rządu, jak i ONZ. W apelu podkreślono, że tym razem sprawa jest poważna, gdyż chodzi o życie ludzkie. Również Wysoki Komisarz ONZ apeluje o uwolnienie więźniów politycznych.
Czy apel odniesie skutek? Rzecznik ministerstwa upiera się, że jedynie więźniowie, którzy spełniają warunki zawarte w rozporządzeniu ministra Nr 10/2020 mogą być zwolnieni. Rozporządzenie wyłącza kilka kategorii więźniów, sprawców najgroźniejszych przestępstw, do których zaliczono przestępstwa przeciw bezpieczeństwu narodowemu. To bardzo pojemna kategoria. Wprawdzie obiektywnie żaden z 63 więźniów politycznych bezpieczeństwu nie zagraża, władze Indonezji mają inne zdanie na ten temat. Dużo zależeć będzie od presji międzynarodowej.
Na koniec jeszcze raz apeluję do Pana Prezydenta, Pana Ministra Spraw Zagranicznych oraz wszystkich innych osób, które mają możliwości oddziaływania na władze Republiki Indonezji by podjęły energiczne działania na rzecz zwolnienia Jakóba Skrzypskiego i innych uwięzionych. Być może konieczne będzie porozumienie z innymi krajami, by wysiłki były skuteczniejsze. Najważniejsza jest jednak wola polityczna.
Swoją "działalność polityczną" rozpoczęłam w roku 1968 w wieku lat... sześciu ;). Postanowiłam wtedy wyrzucić przez okno kilkanaście napisanych własnoręcznie "ulotek" o treści "W POLSCE JEST RZĄD GŁUPI". Zamiar nie udał się, bo gdy wyjawiłam go Tacie, ten przestraszył się nie na żarty (pracował na uczelni) i rzecz jasna zniszczył kartki. Motywacja mojej "działalności" była jednak specyficzna: chodziło o to, ze milicja przez parę dni obstawiała Rynek, a je lubiłam chodzić karmić gołębie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka