Mój kochany Dziadek raka nie ma, ale – nie ukrywajmy – teoretycznie Jemu jest już bliżej niż nam, wnukom. I mając tego świadomość Dziadek podśmiewuje się z nas, patrząc na to co się na świecie – na którym teoretycznie jeszcze parę dekad przyjdzie nam spedzić – wyrabia.
I po raz kolejny opowiada jedną ze swych licznych anegdot. Tuz po wojnie, we wsi, w której akurat przebywał, nastała władza ludowa, a ni stąd ni zowąd wójtem wybrano jakiegoś wioskowego głupka. No i głupek „rządził”, a bał się jak jasna cholera. Niby głupek, ale wiedział, że coś jest nie tak. No i znalazło się paru kawalarzy, którzy podsunęli mu – niepiśmiennemu – wśród papierów do podpisu „wyrok śmierci” na niego. Wójt podpisał oczywiście ten „wyrok”, dostarczając całej okolicy niesłychanego ubawu.
No i teraz powiedzcie mi czym różni się nasz premier Donald Tusk od tego wioskowego głupka?
Inne tematy w dziale Polityka