Cowtorkowe zebranie-kolubryna - ach, odwołane. I nagle - nie wiadomo, co z dwugodzinnym prezentem zrobić. Zainspirowany dyskusją u Arka (nie powtarzam pytań i odnośników, tamże są), wybrałem szybką lekturę (ale nie tak szybką jak polecał KAP) Hadamarda
Otóż, na pytania Einego - czy wyrzucić, czy zatrzymać ... absolutnie esej Hadamarda trzeba zatrzymać. Czy fragmenty nadają się dla studentów?
- Absolutnie się nie nadają... należy polecić przeczytanie całości.
Co więcej, opowiadanie fragmentów własnemi słowy może zniechęcić. Opowiadać własnemi słowy -
- to dar, sztuka, i odpowiedzialność.
Podobnie, pisanie notek bloggerskich. Dlatego będę starał się jak najmniej opowiadać własnemi słowy (choć trudno się powstrzymać).
Na następne pytanie, czy jest to praca naukowa, odpowiedź, oczywiście, brzmi - nie, nie jest to praca naukowa. Podobnie, nie jest naukowe opieranie się przez Hadamarda na wywiadach i badaniach opartych na tychże. Rozkoszny jest ten przykład znamienitego psychologa, który prowadził badania nad introspekcją wśród dwudziestu osób, ale głównie badał własne dwie córki. Hadamardowi to nie przeszkadza, ponieważ konkluzje owego psychologa służą ilustracji jego tez.
Czy znaczy, że naukowcy (aktualni, czy pretendujący), czy też ci, co chcą naukowców zrozumieć, automatycznie powinni ów esej ze wzgardą odrzucić? Też, oczywiście, nie.
Swoją drogą, hadko stawiać tak sprawy - ili-ili.
Oczywiście, głównym obiektem i ilustracją Hadamarda jest Poincare, a to olśnienie w chwili postawienia stopy na stopniu autobusu zdążyło już wejść w archetyp, i pod strzechy. Niemniej, jak by nie patrzył, jest to przykład retrospekcji. Fakt, dotyczacej introspekcji, ale to rozróżnienie na ogół umyka uwadze.
Także, ta sama opowieść zaprzecza zawołaniu Arka, iż pierwsze wrażenia - to jest to, za czym należy iść. Relacja Poincarego mówi dokładnie coś przeciwnego. W sumie, ta introspekcja została przywołana w dyskurs ni z tego, ni z owego - ciekawe kto to zrobił, i po co?
Czy pomaga ona w naukowym,a choćby codziennym, rozumieniu?
- Jakoś tak, ale czy należy ją uprawiać na siłę?
Może cytat (z podstawieniem własnym) z Hadamarda za Shopenhauerem posłuży za odpowiedź:
- "thoughts die the moment they are embodied by words."
- ("rozumienie umiera w momencie, gdy poddane jest introspekcji")
Lwia część eseju Hadamarda jest właśnie o tym - circa, druga połowa.
Warto też polecić (z poleceniem szczególnym dla A.S.L) rozdział KINDS OF MATHEMATICAL MINDS, str. 112-113 w szczególność warto zwróicić uwagę na dwa głowne rodzaje "intuicyjne" vs "logiczne" (p.114) - mieć któryś żaden wstyd!
Rozróżnienie klasy matematycznej na podstawie zdolności lub chęci do introspekcji znajduję takim samy absurdem, jak Kleinowski rodział na matematykę Teutońską (geometryczną) a Łacińsko-Hebrajską (logiczną), czy też podobny podział fizyka Duhema, tylko na odwrót.
A więc - do Hadamarda!
Komentarze
Pokaż komentarze (27)