Kolejna prezentacja zbioru Mandelbrota, komentarze pod nią wikłają się, uciekają, odchodzą od tematu, kręcą się wokół niego...
Cóż to za "zwirz", ten fraktal?
1. "podobieństwo", nawet "samo-" - samo nie wystarczy by zaliczyć lub odrzucić
2. Są formalne (łatwiejsze i trudniejsze) definicje. Za przytaczanie jednej nawet Ark się zabrał, ale zaprzestał. Przypuszczam, że okazała się nie taka łatwa (do zaabsorbowania przez przeciętnego czytelnika), jak Ark przypuszczał. Czysty fraktal - zaczyna się łatwo, lecz łatwość jakże złudna, szybko się wikła.
3. Więc co to jest fraktal, tak w kilku słowach, unikając matematyki jak ognia lub zarazy (które też są fraktalami, tzn. - słowa, matematyka, ogień, zaraza)?
Obraz, który wykracza poza przyjęte rozumienie kształtu, wymiaru, prostoty.
Jak zawsze z fraktalami, tworzy się ich kolejne przybliżenia - powyższe jest przybliżeniem początkowym, bez pretensji (co najwyżej - z ukrytą).
Mówiąc o tworzeniu - populacja szybko się dzieli na twórców i odbiorców, choć linia podziału rozmyta i pokręcona, tak jak pokręcone jest drzewo ludzkości (I.K., I.B.), wykraczająca poza próby jej ujęcia i rozumienia. Twórcy i odbiorcy też się dzielą na zawikłane kategorie. Kategorie odbiorców można opatrywać etykietkami - "ach, jakie piękne", albo "coś w tym jest", albo "esencja prawdy", "jak się to robi?", ale też - "ależ głupoty" lub "jaka strata czasu!".
Etykietki znów się mieszają i krzyżują, np. - "ach, jaka piękna strata czasu! Jak też tak chcę".
Kathrinna na prezentację zbioru Mandelbrota zawołała "takie koniki morskie :)". A gdzieś tam w pewnym punkcie czasu i przestrzeni ktoś zawołał tak samo:
"Mandelbrot zoom out of seahorse valley Fantasia"
To dzięki KAP początek fraktalnej serii jutubowych filmików, rozczłonkującej się dalej i dalej...
Twórcodbiorcy ...
Inne tematy w dziale Kultura