Kwestie męsko-żeńskie - to takie, w których łatwo się pogubić. Ot, dla przykładu:
równość, sprzeczność, różność, tożsamość, komplementarność, wykluczalność, białość, czarność...
Zamieszanie w pojęciach bierze się też z powodu ciągłych przeskoków od konkretu do abstrakcji, od znanych nam osób - wliczając nas samych, do tzw. "ludzi", od specyficznych sytuacji - np. bliskiego związku, do ogółu - mężczyzny jako takiego i kobiety jako takiej.
Tyle tylko zdążyłem stwierdzić – zamieszanie... zatem nic konstruktywnego.
Wydawałoby się, że nastał consensus co do komplementarności płci. Po namyśle - wbrew temu, iz sam niedawno okrzyknąłem, ze to jest to - ładny a zgrubny obraz zaczął się psuć. Yin i Yang - jak widac, są ściśle rozdzielone. Nawet domieszki z przeciwnej strony pojawiają się jako wyraziste kropki.
A przecież tak toto nie pracuje.
Może tak powinno być. Ale nie jest. Nigdy nie było.
Kolory i geometria polskiej flagi - to też Yin i Yang. Komplementarne. Ale...
W dystopii Konwickiego "Mała apokalipsa" - rzecz szła o działaczu podziemia, który chciał się podpalić na znak protestu, a realizacja tego protestu natrafiała na rozliczne absurdalności, np., skąd wziąć benzynę... Otóż, w tej dystopii polska flaga składała się z dwóch pasów, jeden czerwony, drugi biały, oczywiście. Tyle, że czerwony był wszystkim, biały - zaledwie cienkim paskiem, kreską.
Komplementarne? Tak. Równe? Nie.
Przemyślawszy tę dawną lekturę w kontekście płci, dochodzę do wniosku, iż bez równości nie masz właściwej komplementarności.
Abstrakcja? Azaliż?
Niejeden, niby stary - niby, bo wciąż jeszcze nie wyszły z użycia - model rodziny wciąż przypomina tę flagę. Nie tę symetryczną. Tę dystopijną. Ale dystopia z założenia jest fantazją, a jednak wciąż jest rzeczywistością.
Na optymistyczną nutę, komplementarność w wydaniu indiańskim:

Oraz, drugie hasło na dziś: nie ma komplementarności bez koalescencji
Inne tematy w dziale Kultura