tichy tichy
1240
BLOG

Na nic hydroplan, gdy planista hydrę hołubi

tichy tichy Rozmaitości Obserwuj notkę 94

JTrammer pisze o hydrze - monstrualnej biurokracji, dławiącej przedsiębiorczość i życie na swoim aż do ich zniszczenia, a choć wyjścia nosem. Dziwi się, iż kolejne rządy deklarują walkę z tym zjawiskiem, lecz ono odrasta, jak głowy hydry. image

Nie jest to trafna analogia, bo przecież mitycznej hydrze głowy odrastały dopiero, gdy Herkules vel Herakles je odrąbywał. A tu - ni Heraklesa, ni odrąbywania. A głów w bród. A deklaracji (zwłaszcza przed wyborami) - jeszcze wbrodziej.

Zjawisko - raczej jak perz, ale ów nie taki spektakularny, choć duszący sprawnie.

Obudziwszy się po poobiedniej drzemce, tkło mnie olśnieniem, dlaczego kolejne rządy tak mają. Semantyka. Tak, słowo jest jak głos w głowie paranoika, który mówi mu, co ma robić.

Jakie słowo? No - "rząd", "rządzić".

Zerknijmy w inne języki. Tam mają kilka słów, rozdzielających zakresy znaczeń. "The emperor reigns and rules. The government governs. A u nas - "Cesarz króluje i rządzi. Rząd rządzi". Przecież żaden nasz rząd nie powie - "zarządza", choć właśnie to ma robić. Żaden nie nazwie się "zarządem", choć powinien, bo przecież zarządza nie swoim, tylko Rzeczą publiczną, Pospolitą. O, nie będzie się umniejszał - zarządy są dobre dla spółek i spółdzielni, rząd to nie zarząd.

Mocą samego słowa, rząd będzie rządził, czyli - wtrącał się w najdrobniejszą sferę życia, nawet prywatnego. Jest na to słowo? Nie ma. A przecież jest, ale nie w naszym jezyku - "micromanagement" (niemal identycznie brzmi francuska lub niemiecka wersja). Nie ma słowa - nie ma świadomości jego znaczenia.

A więc, rząd rządzi, a nie zarząd zarządza. Przecież to takie proste. Wesoła gra słów? Gra - owszem, ale niewesoła.

tichy
O mnie tichy

tichy jaki jest każdy widzi

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (94)

Inne tematy w dziale Rozmaitości