Nie mam dostępu do własnego blogu. Proszę nie komentować, bo usunę ten wpis, gdy się rzecz naprawi.
No, jak już pozwolić kurczęciu wykluć się ze skorupki, to żal niebożęcia. A niech sobie ono po tym bożym świecie pochodzi choć trochę.
Nie usunę.
Dopisane po zapytaniu Einego:
Ostatnio nasiliły się moje problemy z dostępem do S24. Gdy widzę anons "Salon 24 jest niedostępny", albo typu "przepraszamy, remanent" - to jeszcze w porządku (choć irytuje)
Gdy nagle widzę "nie możesz komentować na tym blogu" u innych, to robię rachunek sumienia. Gdy nagle widzę to u siebie na własnym blogu, to się irytuję.
Uprzednio te wpadki i zgrzyty trwały krótko, i "same" się naprawiały.
Ale w ciągu ostatnich kilku dni, załamanie dostępu było innego typu - połamany URL lub podobnie. Mogłem wizytować inne blogi, nawet zostawiać tam komentarze, tylko własnego nie mogłem nawet zobaczyć. Stąd ten test - czy przy niedostępie można było zamieścić notkę. Oczywiście, szkoda było mi się wysilać, gdyby miał to być wysiłek nadaremny, dlatego był to "test na cztery litery", jak to uprzejmie skomentował Koteusz. Poprzez "zarządzaj kontem" można było go zamieścić - protestu nie było, ale już nie można było skutku obejrzeć.
Po wysłaniu formularza do adm, w ciągu kilku, kilkunastu godzin ten feler ustępował, zanim jeszcze dostawałem potwierdzenie.
Komentarze
Pokaż komentarze (19)