tichy tichy
1343
BLOG

gdy Ark z formami się doła

tichy tichy Rozmaitości Obserwuj notkę 40

Z tym formami- rzecz nieprosta. Mniej więcej, widzę dokąd - Arku - zmierzasz. Masz dwa końce kija - jeden egzotyczny: algebry Clifforda (pomijam ten trzeci koniec, te równania Maxwella...), wielowektory, i takie tam, i drugi swojski - ta codzienna, doskonale znana przestrzeń euklidesowa.

Chcesz zgiąć ten kij w pałąk lub w hula-hoop tak, by egzotyka z powszedniością się spotkały.

Problem w tym, że przestrzenie euklidesowe mają wszystko, i to w nadmiarze. Więc, jak wskazujesz na jedną własność, wyindywidualizując ją z rozentuzjazmowanego tłumu innych własności, to zabieg wydaje się sztuczny, nadmierny.

Być może, przemawia przeze mnie belferska rutyna - przyzwyczajenie do kolei rzeczy. Z formami na horyzoncie, najpierw powoli jak żółw ociężale - funkcje (0-formy), potem rusza maszyna po szynach ospale - całki: licz-licz-licz. Szarpnęła wagony - tj., całki liniowe - i ciągnie z mozołem. Liczy pracę po krzywej, znajduje potencjał: kręci się, kręci się koło za kołem.

Potem idzie w całki powierzchniowe - i biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej. Parametryzacja, orientacja, przepływy i pola - i dudni, i stuka, łomoce i pędzi: twierdzenia Greena, Stokesa, rotacja i dywergencja.

A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!

Niestety, większość słuchaczy - jeżeli nie wysiadła wcześniej, wysiada w tym momencie.

Ale to belferka. Ty zaś próbujesz przeskoczyć tę żmudę, a w moich oczach jest to jak woltyżerka czy inny James Bond - skakanie z galopującego konia na pociąg, lub z pędzącego pociągu na inny pociąg (lub konia).

tichy
O mnie tichy

tichy jaki jest każdy widzi

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (40)

Inne tematy w dziale Rozmaitości