Komentator 'Marian-Zmyślony' napisał po trzykroć pod poprzednią notką
"Kazdy wykres ktory nie uwzglednia tego punktu P2 jest dla mnie tyle wart co wzorek na papierze toaletowym."
(Dodane 6 lipca: Komentatora nick naprawdę brzmi 'Marian-Prawdziwy'. O przekręcenie ma on do mnie pretensję, i słusznie, choć przysięgam, że nie zrobiłem tego specjalnie. Przepraszam niniejszym.)
Ten punkt "P2" - to początek sygnału autopilota o czestotliwości 400 Hz, podobnie jak pozostałe sygnały autopilota. Transkrypcja zawiera interpretację (co wykracza poza jej funkcję - identyfikacja i źródło) - "wysokość niebezpieczna". Komentator uważa... zresztą pisze, co uważa, a dokładniej - iź ów punkt na wysokości trzeba koniecznie nanieść, pod groźbą obciachu. Ani mniej, ani więcej, tylko tyle, jak w jakiejś sondzie kosmicznej lub zegarku Made in Zurich.
No dobrze. Zróbmy więc to.
Nie można upierać się przy jednym bez popuszczenia drugiemu. Przede wszystkim, sygnał TAWS "Pull up" nie odezwie się, gdy lot jest poziomy.... chyba, że nad rosnącym terenem. Stąd, trzeba przypisać temu sygnałowi miejsce nie "z górki", ale "pod górkę". Inaczej - przesunąć całą trajektorię o ponad 3 sekundy w prawo.
Oznacza to, iż na odcinku ca 4000 m, począwszy od dalszej anteny, średnia prędkość wynosić musi ok. 77 m/s, zas na ostatniich 700 m przed bliższą anteną - 100 m/s.
Dalej - anonsy wysokości rozumiane jako odczyty z radioaltimetru przestają mieć sens. Wszystkie więc - z barometru. Ponad wysokością 100 m można dopasować rozsądną trajektorię, przy tym odczyty baro czy radio zaczynają być bliskie siebie.
Przy zbliżeniu do połowy, okazuje się, że pewne dane trzeba poświęcić. Przede wszystkim - te drzewa Amelina, których obcięcia on tak bogato udokumentował. Można by na siłę wygiąć tor lotu, by dotykał tych drzew, ale za tym musiałby stać jakiś demiurg. Po co kontroler miałby wołac "Horyzont"? Ani samolot nie znika z radaru, bo nie osiąga poziomu lotniska, ani komenda przejścia na lot poziomy ma jakikolwiek sens, jedynie "uchod".
Także, lot wygląda jak atak Japs na amerykański krążownik pod Okinawą podczas WWII, tylko że celem jest brzoza. Zatem, wolę przypuścić, iż sygnały autopilota Tupolewa nie są tak dokładne jak wskazania szwajcarskiego zegarka, niż taki nonsens.
Inne tematy w dziale Technologie