Zastanawiam się, jaki sens ma pisanie komentarzy, które są ignorowane. Choć... z góry przecież nie wiadomo, jaki będzie los komentarza. Napisałem ich ponad 5 tysięcy, a co najmniej połowa nie doczekała się żadnej widzialnej reakcji. Czasami się wściekam, i idę po tych w pustkę napisanych komentarzach, usuwając je - nie chcesz, to nie będziesz miał. Może i dziecinada... zwłaszcza, gdy nikt usunięcia nawet nie zauważy. Nie ma rady, trzeba wtedy napisać osobną notkę, ogłaszając urbi et orbi o dokonanym czynie.
Niektórzy w protestach, niechby i nawet uzasadnionych, popełniają komentatorskie lub bloggerskie harakiri... I żeby to miało jakiś efekt i sens, prócz śmiechu tych, przeciw którym protest został skierowany, i frustracji ze straty u tych stojących z boku! Blogi, gdzie protestujący lub zniechęcony ongiś komentował, zostają porżnięte, ogołocone, zniekształcone. Komentarze innych tracą sens, bo odnoszą się już do tego, czego nie ma. A w czym ci inni zawinili?
Hm... Może akurat złośliwe komentarze sa ignorowane? Może jestem trollem? Tak, to by tłumaczyło... Ot, na przykład, wczorajszy mój komentarz z obrazkiem

źródło:Scientists reaffirm theory that giant asteroid killed dinosaurs
zawierał ukrytą sugestię, że jeden szkielet - to dinozaura, a ten mniejszy - nietoperza. Tak.. było to moją czystą złośliwostką, odnoszącą się do wcześniejszej wypowiedzi jednego z dyskutantów, iż dinozaury i nietoperze istniały od zawsze. Ach, gdyby mowa była o ludziach, zamiast o nietoperzach, byłby to kolejny poczatek kolejnej dyskusji na wiadomy temat. Ale kogo ruszają nietoperze! Oto nauczka! Rzecz - uderzenie asteroidu w Ziemię jakże blisko wpisuje się w temat arkowej notki o Nemezis, ale złośliwostka pożarła meritum.
Wracając do artykuliku... był on oparty na publikacji
The Chicxulub Asteroid Impact and Mass Extinction at the Cretaceous-Paleogene Boundary
(Peter Schulte et al., 5 March 2010: Vol. 327. no. 5970, pp. 1214 - 1218- 33 autorów.)
Ponieważ całość artykułu jest niedostępna dla większości, poniższy obrazek zawiera hyperlink do wyjaśniającego artykułu w wikipedii

źródło:http://en.wikipedia.org/wiki/Chicxulub_crater
Notka w CNN opiera się na wypowiedziach "środkowego" (tzn., z środka listy autorów) współautora - profesora oceanografii Richarda Norrisa z Uniwersytetu Kaliforni w San Diego (z doktoratem z Harvard). Cytat pochodzący niby (tyle wiemy na pewno, iż podany przez dziennikarza ) od prof. Norrisa mówi (podkreślenia moje):
"Then there was this fireball that came after that that fried a lot of vegetation
and basically cleaned off the landscape over most of North America."
Natomiast w pracy pisze tak (podkreślenia moje):
"Detailed multiphase flow models suggest that the atmospheric reentry of
the ejecta spherules may have caused a global pulse of increased thermal
radiation at the ground. Such a thermal pulse is below the lower limits
of woody biomass ignition, in agreement with studies yielding no evidence
for widespread large wildfires at the K-Pg boundary, with a possible
exception for the Gulf of Mexico region close to the impact site"
Wniosek? Skoro współautor i fachowiec może tak pokręcić, to cóż dopiero, gdy o rzeczach zaczynają się wypowiadać tacy, co nie mają o nich za wiele zielonego pojęcia, za to mają skłonności do wcielania różnych misji...
Dodane 17 marca: Niżej, kwik zauważa, że nie ma sprzeczności ani pokręcenia.
Inne tematy w dziale Kultura