Salon ma opcję zaznaczenia pewnych blogów jako "ulubionych". To te, które śledzimy, dzięki software'owi salonowemu. Czy nie prościej by było je nazwać - "śledzonymi"?
Rozumiemy, że nie można. Śledzenie kojarzy się z hakami. Ulubione - z ulubieniem. Kto zbiera haki, ten gwałci Dekalog. Kto ulubia - ten nie. W "Konopiełce" Redlińskiego bohater wybrnął z niewygodnej sytuacji, gdy zawołał, że zapisze w notesie.
To był szantaż,co się zowie. Być zapisanym - nic gorszego zdarzyć się nie może... Ale! Odium spada na zapisującego, nie na zapisanego. A jeszcze, nie dosyć zapisać - jeszcze włożyć do teczki!
Inne tematy w dziale Polityka