Salon zwariował.
Nie z powodu nadchodzących wyborów, nie z powodu natłoku ważkich tematów - dane są trzy dni do poruszenia i szlus. Nie z tych.
A to ktoś jest banowany, a banwoman zaprzecza swemu udziałowi w tym niecnym a pożytecznym zajęciu. A to "ulubieni autorzy" zamieszczają nowe notki, a Salon je ukrywa. A to podgląd notki wrócił do starego "post-glądu" - oschłej dychotomii "anuluj/zapisz".
Wpisałem komentarz na blogu pana Józefa Wieczorka, i swoim zwyczajem, próbowałem zaliczyć ów do "blogów obserwowanych", z oczywistych powodów. W konsekwencji, zostałem poczęstowany komunikatem (abstrahuję od polszczyzny) na czerwono:
"nie udane dodanie do obserwowanych"
Nie tak dawno, kaminskainen zamieścił świetną notkę pt. "Słownik racjonalny Prof. Hugona Steinhausa"
Pozwolę sobie dorzucić jeszcze jedną myśl Steinhausa, tak z pamięci. Wiem, wiem, cliche - ale jakże aktualne:
Nieźle się żyje, gdzie telefony funkcjonują.
Wspaniale żyć w świecie bez telefonów.
Najgorzej tam, gdzie telefony są, ale nie pracują.
---------------------------------------------------------------------
Dopisek 18 lutego: Jest sposób na "nie udane dodanie". Nie trzeba się przejmować. Dodać, a potem wyjść i wejść na stronę. Wtedy "dodanie" będzie już "udane". Ha! - te doświadczenia z niepracującymi telefonami na coś jednak się przydały.
Inne tematy w dziale Rozmaitości