O wizycie prezydenta "juesej" Donalda Trumpa w Polsce napisano już chyba wszystko. Na nic zdały się nieudolne wysiłki "totalnych", zmierzające do pomniejszenia i zbagatelizowania wizyty Trumpa w Polsce - Dominika Wielowieyska zapewne ma kaca po tym, że Trump zwyczajnie "olał" spotkanie z agentem Bolkiem, a robiąca za siebie i Ryśka Petru Katarzyna Lubnauer, na "tłitterze" odleciała poza granice i wysokości głupoty, co jest - nawiasem pisząc - dla partii z kropką normą i standardem.
Trudno bowiem napisać/powiedzieć wprost, że warszawskie przemówienie Trumpa to coś znacznie więcej, niż wszystko to, co Prawo i Sprawiedliwość zrobiło dla Polski i Polaków od wyborów w 2015 roku - wliczając w takie kalkulacje sztandarowy projekt walki z ubóstwem, czyli 500 plus.
Trump bowiem -jako niekwestionowany lider i autorytet największego światowego mocarstwa - powiedział coś, za co pani premier Szydło, pan prezydent Duda , czy pan prezes Kaczyński, zostaliby w wiadomych mediach obśmiani, wyśmiani, wyszydzeni - MY CHCEMY BOGA.
Dla ortodoksyjnych ateistów słowo wyjaśnienia: te słowa mają wartość uniwersalną, odwołującą się do wartości z których wyrosła Europa i Stany Zjednoczone, a którym tak bardzo literalnie przeczy laicka Francja, kolorowe Niemcy, zidiociałe Beneluksy i Szwecje - słowem cały ten idiotyzm multi-kulti z gender na dokładkę.
Te słowa Trumpa nie cieszą się dużą "cytowalnością" w wiadomych mediach, bo w oczywisty sposób przekreślają lata indoktrynacji medialnej, z której pierwotnie wyrosły lemingi, przepoczwarzone najpierw w koderastów, a teraz w "obywateli RP". TVN mógłby teraz wyświetlać baner "pralnia (mózgów)chwilowo nieczynna", bo choćby Justyna Pochanke pokazała swoje kobiece wdzięki - słów Trumpa nie przeskoczy i tylko może smucić, co by było, gdyby to Warszawy przyleciała Hilaria z Billem od rozporka.
Donald Trump - może zupełnie nieświadomie ,a może z pełna premedytacją - - bardzo subtelnie, ale i jednoznacznie poparł kierunek zmian, jakie proponuje Prawo i Sprawiedliwość w Polsce i w Europie. To bez wątpienie cios dla "totalnych" w Polsce i "eurokretynów" w Brukseli Nie da się zaatakować Trumpa metodami z kampanii wyborczej w "juesej", nie sprawdzą się też sposoby dyskredytowania Trumpa z początków jego prezydentury. Trump mocno stoi na nogach i z każdym swoim słowem buduje swój autorytet, mający wiele styczności z autorytetem Ronalda Reagana.
500 złotych polskich to tylko/aż parę stówek, które można wydać w markecie, galerii albo przeznaczyć na wypoczynek. Słów Donalda Trumpa nie da się przeliczyć na kasę - to wartoć porównywalna jedynie ze słowami Jana Pawła II - "Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!"
Podobno Donald Trump chodził do szkoly w trampkach. No to chwała trampkom, a PiS ma nowy, najważniejszy projekt - trumpki plus!
Inne tematy w dziale Polityka