kemir kemir
463
BLOG

Debata "Superexpresu",czyli doctor, doctor, doctor...

kemir kemir Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

W sumie było tak: 


Debatę wygrała formuła zaproponowana przez dziennikarzy kanału. Ciekawa i niebanalna. Niestety, aktorzy tego widowiska, czyli kandydaci na urząd prezydenta Najjaśniejszej, pokazali, że mieliby problem z wygraniem konkursu na sołtysa w Parząchach Małych. Są po prostu słabi, są zakochanymi w sobie Piotrusiami Panami,  zaprogramowanymi osobnikami typu" to nie ja"", "czasy się zmieniły," i "obiecam wszystko", bo tak naprawdę mają trudności z przejmowaniem odpowiedzialności za swoje życie, zachowując przy tym infantylną postawę" jestem najmądrzejszy, a ty jesteś głupi. "Ty" oznacza kontrkandydata oraz wyborcę, który ośmiela się wątpić w najmądrzejszego Piotrusia Pana, któremu ów wyborca do pięt nie dorasta. 

Jak to według mojej oceny wygląda indywidualnie? 

- Nawrocki. Robi spore postępy, imponuje spokojem, mówi rzeczowo, świetnie się prezentuje jako mężczyzna. Ale - nie oszukujmy się - jest strasznie drewniany i nienaturalny. Jego spokój z jednej strony jest atutem - z drugiej brak mu wyraźnie tego błysku szaleństwa, tego czegoś, co porywa tłumy i nakazuje, żeby pójść za nim w ogień. Czy to wystarczy, żeby wygrać wybory? Nie wiem...

- Trzaskowski. Koń jaki jest każdy widzi. I to samo dotyczy kandydata KO. Klasyczny Piotruś Pan. Czarujący hollywoodzkim uśmiechem, kiedy może swobodnie mówić, spięty, agresywny i antypatyczny, kiedy jest odpytywany. Jego kuglarstwo i szpagaty w temacie poglądów "wtedy" i "teraz" niewątpliwie przejdą do legend o Piotrusiach Panach.

- Hołownia. Zgruzowany przez Mentzena kapitalnym pomysłem z selfie. Płaczliwy showman z TVN właściwe sam się zgruzował na Placu Świętego Piotra - Mentzen tylko dołożył do pieca. Piotruś Pan jak się patrzy. Żal tyłek ściska, że taki plastikowy pajacyk jest marszałkiem Sejmu. Niepojęte. 

 - Mentzen. Dobry występ. Wreszcie. Przytomny i dobrze ripostujący. Ale chyba trochę za późno łapie, "o co kaman" w tej kampanii chodzi. 

- Braun. Jestem wielkim sympatykiem pana europosła, bo w 100 % wyraża moje poglądy na wiele spraw. Ale drażni mnie mało dyplomatyczny język, który używa i który odstrasza od niego wielu "normalsów". Szkoda, ale może tak trzeba: walić po oczach cepami prawdy?

- Biejat. Sympatyczna i ładna kobieta. Ale - niestety - skrajna lewaczka od tęczowych oszołomów i aborcyjnych degeneratów. Nie do przełknięcia.

- Zandberg. Szczerze? Gdybym nie wiedział, że to klasyczny socjalizm, zmodyfikowany trochę od czasów komuny, to bym go kupił. Za młodu też byłem socjalistą, bo" kto nie był socjalistą za młodu, ten na starość będzie sk…..synem" – mówił Józef Piłsudski. Niestety, dla p. Zandberga, sk..... synem nie zostałem.

- Jakubiak. Bardzo lubię p. Marka. Niestety, nie dorósł i już chyba nie dorośnie do kandydowania na urząd prezydenta. Słabo.

- Woch. Nie ten rozmiar kapelusza. To wszystko. 

- Bartoszewicz. Tragedia. Może się podobać jako komentator polityczny, ale nadal nie wiem kim on tak naprawdę jest. 

- Senyszyn. Z komunistki w najbardziej czerwonych barwach przepoczwarzyła się w wojującą ateistkę. A kysz!

- Maciak. Jak napisałem już wcześniej: przechodzi z tragarzami w pobliżu debat i na nie wpada. Kompletna egzotyka.

- Stanowski. Szczerze? We wszystkich debatach wypada najlepiej, co pokazuje, jak tragicznych mamy polityków. Stańczyk naszych czasów. Dobrze, że taki jest!

kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka