O debacie w polskojęzycznej TVP nie ma specjalnie się co rozpisywać. Jak w rosyjskim przysłowiu: śmieszno i straszno. Ale są pozytywy: ujawniło się dwóch komików, z tak ogromnym ego, ze całkiem serio zaczynam im współczuć, bo trudno niewątpliwie żyć z takim brzemieniem. Jeden bredził o tym, jak ogromne pieniądze dostajemy z KPO i jak wspaniale uczynimy z tych pieniędzy kraj mlekiem i miodem płynący, bo on ma plan! Zupełnie jak Egon Olsen - tak ten Olsen z tego gangu! Normalnie Egon Trzaskowski! Drugi pajac pochwalił się płynną recytacją nazwisk premierów czy prezydentów Litwy, Łotwy i Estonii oraz znajomością specyfikacji planowanych zakupów dla Marynarki Wojennej. Przypomniał mi się zaraz Szwejk na komisji wojskowej, tyle, że Szwejk był idiotą z urzędu, a Hołownia robi z siebie idiotę na urzędzie.
Krzysztof Stanowski, który miał robić za "jajcarza" w prezydenckiej kampanii, okazuje się być na tle wspomnianych wyżej kandydatów, całkiem poważnym i sensownym gościem. Magdalena Biejat - jak to lewaczka, wyrecytowała lewackie zaklęcia i jako lewaczka wypadła przyzwoicie. Pani Senyszyn? Najwyraźniej przejęła jajcarską rolę Stanowskiego. Pan Maciak natomiast chyba akurat w pobliżu przechodził z tragarzami i wpadł na pogawędkę... bo co on tam robił, nie ma mam pojęcia. Marek Jakubiak był po prostu sobą i wypadł, jak... Marek Jakubiak.
Karol Nawrocki, chociaż wcale nie musiał się wspinać się na jakieś intelektualne wyżyny, na tle tego towarzystwa wyglądał jak Guliwer wśród liliputów. Podarek dla Trzaskowskiego w postaci tęczowej chorągiewki - mistrzostwo świata! Tak trzymać!
Inne tematy w dziale Polityka