Jak większość czytelników Salonu i moich notek wie, moja "przyjaźń" z PiS i z oddziałem geriatrycznym Nowogrodzkiej jest dosyć chłodna. Jest - pisząc klasykiem - szorstka. Nie będę głosować na PiS w żadnych wyborach dopóki, dopóty w PiS nie nastąpią wymagane zmiany, odświeżające zatęchłe powietrze otaczające Jarosława Kaczyńskiego i jego świtę leniwych, wypalonych klakierów. Ale zrobiłem wyjątek: cokolwiek by nie mówić o związku Karola Nawrockiego z Nowogrodzką, to ma on mój głos, choćby nie wiem co. Z kilku powodów, o których poniżej.
Ktoś powie, że umiejscowienie Nawrockiego poza nawiasem PiS, jako autentycznego kandydata obywatelskiego, za jakiego się podaje i na jakiego pozuje w kampanii wyborczej, to spora naiwność. Trudno odmówić komuś takiemu racji, przynajmniej w jakiejś części, ale to na pewno nie jest tak, że Nawrocki to produkt zatęchłego powietrza z siedziby PiS. Absolutnie nie! Sztab Nawrockiego zresztą zrobił wszystko - moim zdaniem perfekcyjnie - żeby po pierwsze, nie dać argumentów hejterom utożsamiających Nawrockiego z PiS, po drugie wniósł do kampanii, która tak naprawdę dla Nawrockiego zaczęła się wczoraj podczas Konferencji Programowej, wielki powiew świeżości i energii, których trudno doszukać się w PiS. Nie pamiętam wyborczej konwencji PiS, w której nie byłoby ględzenia Jarosława Kaczyńskiego, że "musimy" i że "zwyciężymy", z którego nic nie wynikało, poza entuzjazmem dyżurnych klakierów. Pewnie Szefernakera, szefa kampanii wyborczej Nawrockiego, sporo samozaparcia kosztowało zerwanie z tym żelaznym punktem wydarzenia, ale pomysł z wprowadzającym, genialnym przemówieniem prof. Nowaka i stopniowanym, wielce jakościowym wprowadzaniem widza do przemówienia Karola Nawrockiego, był strzałem w dziesiątkę.
Na wprowadzaniu do tego najbardziej "gęstego" punktu wydarzenia, które jak u Hitchcocka - na początku musi być trzęsieniem ziemi i późnej napięcie musi rosnąć - trzeba koniecznie na chwilę się zatrzymać. Były to bowiem zupełnie równoważne wystąpienia, same w sobie stanowiące małe arcydziełka sztuki oratorskiej - bez zbędnych ozdobników i ględzenia o niczym. Od profesora Nowaka dowiedzieliśmy się, że jako porządni Polacy mamy spory problem. Tym problemem jest 14 proc. niby Polaków, którzy w istocie są osobnikami nastawionymi wrogo do Polski, do jej (czyli do naszych, prawicowych) aspiracji i potrzeb, do naszych polskich tradycji i wartości. Oni będą popierać i popierają, wszystko to, co Polskę hamuje w rozwoju, niszczy narodową jedność i sprzyja zarażaniu Polaków lewacką ideologią, sfałszowaną historią i bredniami wymyślonymi w neomarksistowskich głowach unijnych aparatczyków i propagandystów. Przecież, żeby daleko nie szukać, przytoczę zupełnie świeże "złote myśli" lewackich funkcjonariuszek: Nowacka: "polscy naziści zbudowali obozy", Żukowska: "stare trupy" (o ofiarach rzezi wołyśkiej), Biejat: "kult Żołnierzy Wyklętych powinien być wygaszany". Przecież te wypowiedzi mówią same za siebie. Dodać do tego równie świeży przykład wyrzucenia do śmieci Obywatelskiego Projektu CPK, podpisanego przez 200 tys. Polaków i mamy fotografię tych czternastu procent antypolskich "wrzodów".
Małym arcydziełem był show Rafała Ziemkiewicza. Motto: normalność. Musimy wrócić do normalności, rozpocząć proces, który tak brawurowo ogarnął Amerykę Trumpa. Super trafne podsumowanie aktualnie rządzących elit politycznych: "Miłością płonąc do abstraktów, najbardziej nienawidzą faktów, fakty teoriom bowiem przeczą, a to jest karygodną rzeczą". /Janusz Szpotański?/ Ktoś jest przeciwko powrotowi do normalności? Nie widzę, dziękuję bardzo.
Znakomite przemówienie wygłosił szef NSZZ "Solidarność", Piotr Duda. Nie wiedziałem, że pan Piotr jest tak świetnym mówcą: zero ględzenia, zero sloganów, samo gęste i podane w bardzo energetycznym sosie pozytywnych emocji. Brawo. W pewnym kontraście do tej pełnej energii przemowy, wystąpiła pani Marta Kaczyńska, która ze zrozumiałym wzruszeniem i nostalgią wspomniała swojego Tatę i Mamę: Lecha i Marię Kaczyńskich. I zaprosiła na scenę głównego bohatera Konferencji, Karola Nawrockiego.
Nie ma sensu, żebym tutaj streszczał 21 punktów programu Karola Nawrockiego. Napiszę, tylko, że tak przygotowanego, perfekcyjnego w mówieniu i w swobodzie wypowiedzi, oraz umiejętnie wciągającego słuchacza w swoją obszerną opowieść, Pana Karola się absolutnie nie spodziewałem. Nawrocki bardzo wyraźnie wyszedł poza ramy schematu polskiego polityka: przynudzającego pustymi frazesami, ozdobnikami i treścią o niczym. To, co pokazał Nawrocki to zupełnie inna liga. I tego nie są w stanie podważyć przeciwnicy i wrogowie Nawrockiego. Po prostu nie są. Oczywiście przyczepią się oni do tego, że program jest rzekomo nierealny, bo prezydent nie ma takiej władzy. Ale mają problem: Nawrocki nie chwalił się, że posiada magiczną różdżkę, ale bardzo precyzyjnie wskazał, jak swoje cele zamierza osiągać. I w tym nie ma "lania wody" i marzeń "ściętej głowy" - jest bardzo konkretna mapa drogowa, którą przyszły prezydent na zamiar pójść. Na ile się ona ziści, to już zupełnie inna sprawa.
Ale dwie rzeczy są w tej przemowie i w ogóle w całej Konferencji najważniejsze. Te całości spina klamra pt. "Normalność". Tak jest (!) - ja i miliony mnie podobnych Polaków, chce żyć w kraju normalnym, bez lewackich dziwactw i obyczajowych perwersji. Bez chorych ideologii, sączonych każdego dnia z brudnych paluchów medialnych propagandzistów. Bez ich kłamstw i manipulacji. Bez tych nieszczęsnych czternastu procent "wrzodów", które z pomocą pożytecznych idiotów - niestety - sprawują władzę i prowadzą Polskę ku katastrofie w każdym dosłownie wymiarze.
Druga rzecz, to waga nadchodzących wyborów. Ma rację Karol Nawrocki, ze będzie to referendum za lub przeciw rządowi Tuska i jego lewackiej bandy. W mojej percepcji nie mieści się świadomość, że Polak może popierać Tuska i tym samym głosować na Trzaskowskiego, ale taka jest rzeczywistość i nic na to sam nie poradzę. Ale skoro jest ogromna szansa na to, żeby wstąpić na drogę normalności, to na nic wszelkie dzielenie włosa na czworo, bo Nawrocki to i tamto, bo nie wiem, bo to znów wybór jakiegoś mniejszego zła. Nie! Żadnych wątpliwości! Głosujemy na obywatelskiego kandydata, Pana Karola Nawrockiego! Na pohybel Tuskowi i "wrzodom", które niszczą naszą/moją Ojczyznę! Tak trzeba myśleć i koniec, kropka. Sam chętnie głosowałbym na Mentzena, ale - sorry - Panie Sławomirze... innym razem.
Karol Nawrocki rulez!
Inne tematy w dziale Polityka