Ostatnio napisałem się do syta, zatem dziś króciutko o tym, co uważam za priorytety Polski - z zaangażowaniem "na full" polskiego społeczeństwa - tego, które czuje się na 100 proc. obywatelami Rzeczpospolitej, w przeciwieństwie do tej części ludności (ludności, nie społeczeństwa!), która uważa się przede wszystkim za obywateli Mumii Europejskiej. Ta ludność, według mojego uznania, nie stanowi już polskiego społeczeństwa - zresztą na własne życzenie, wyrażane poprzez ***** *** , nienawiść do polskości, Kościoła i polskich wartości wynikających z tradycji historycznych i kulturowych. Nie można kwalifikować kogoś, kto wyznaje chore tzw. "wartości" (poronione przez brukselskie "elity"), dążące do unicestwienia Europy i państw narodowych - jako Polaka. Nadszedł czas, żeby powiedzieć to głośno: albo jako Polak bezwarunkowo wyznajesz polskie zasady ukute krwią naszych dziadów i ojców, albo nie ma dla ciebie miejsca w naszej polskiej społeczności. Nie muszę chyba pisać, że powyższe dotyczy także i przede wszystkim lewacko - liberalnego rządu Tuska, który osobiście przewodzi tej tragikomicznej trupie błaznów i miernot, będących tępymi propagandystami neomarksistowskiej Mumii Europejskiej.
Zatem priorytety POLSKIEGO społeczeństwa na czas najbliższy są następujące:
1. Wszelkim dostępnymi metodami i przy pomocy wszystkich możliwych środków, obalić niszczący Polskę rząd Tuska. Jeszcze szczątkowo wierzę, że w tej materii zarówno PiS jak i Konfederacja wylezą z wygodnych stref komfortu właściwych dla opozycji, która może i dużo szczeka, ale robi niewiele. Jeżeli nie, to trzeba wziąć wreszcie sprawy w swoje ręce!
Kiedy to się zadzieje. to...
2. Stanowczo i zdecydowanie postawić się Brukseli i żądać stosowania się do traktatów akcesyjnych, w których nie ma nic o lewackiej ideologii, szaleństwach klimatycznych czy ingerowaniu unijnego "Biura Politycznego Komitetu Centralnego" w system prawny państw członkowskich. Wypowiedzieć umowy ETS i tzw. pakt migracyjny. Jeżeli będzie trzeba, to postawić ultimatum: albo powrót do korzeni UE Ojców Założycieli, albo POLEXIT.
3. Kopać i wiercić. Polska stoi na węglu, trzeba być skończonym idiotą, żeby nie korzystać z niezależności energetycznej, która dała nam Natura.
4. Na nowo industrializować państwo, które bez przemysłu nic nie znaczy i jest tylko podległym terytorium śmietnikowo - magazynowym. Trzeba nawiązać partnerską współpracę z podmiotami, które zechcą zainwestować tutaj pieniądze na zasadach partnerskich (a nie paskarskich), doceniają pracowitość i zdolności Polaków, są zainteresowane rzetelną i długofalową współpracą. Polacy muszą z kolei zrozumieć, że nieważne, czy kot jest bury, czarny czy w plamki - ważne jest tylko, żeby łapał myszy. Trzeba odbudować polskie ośrodki naukowo - badawcze oraz instytuty wdrożeniowe, służące zbudowaniu polskiego know-how, pozwalających na skuteczne konkurowanie w wybranych branżach przemysłowych. Polacy są zbyt mądrzy i zbyt zaradni, żeby marnować ten potencjał na bycie niemieckimi magazynierami i korpoludkami w szklanych wieżach tysięcy biurowców.
5. Całkowicie zmienić system edukacji. Młodzi Polacy muszą się uczyć poprzez pryzmat pokazywania piękna: natury, architektury ( nie mylić z klockiem Trzaskowskiego), dzieł klasycznej kultury w obszarach sztuk plastycznych, malarstwa, teatru, filmu, literatury i poezji. Stop lewackiej brzydocie i bezguściu, nazywanymi "sztukami nowoczesnymi". Trzeba przywrócić elementarne dla wartości humanistycznych nauczanie, że fundamentem społeczeństwa jest rodzina składająca się z mężczyzny i kobiety. Dla bytu narodu z kolei, fundamentem jest szacunek dla historii i tradycji. Basta!
6. Opracować jasną, spójną wizję polityki zagranicznej, dostosowaną do współczesnych przeobrażeń geopolitycznych. Repolonizować media ustawą, która ograniczy udział zagranicznych podmiotów we wszystkich mediach do maksimum 49 proc.
7. Uchwalić nową konstytucję. Zdelegalizować kasty sędziowskie takie jak "Iustitia", zreformować zasady finansowania partii politycznych. zmienić ordynację wyborczą tak, żeby posłowie byli autentycznie zależni od swoich wyborców i niezależni od partyjnych baronów. Istotnie zmienić liczebność posłów na Sejm, zlikwidować Senat.
Te siedem punktów to niezbędna podstawa dla dalszego, w miarę sensownego istnienia Rzeczpospolitej. Pilne i konieczne do realizacji na już. Wiem, że na dziś te punkty wydają się być nierealne. Ale, po pierwsze - od czegoś trzeba zacząć, a po drugie, bez świadomości czego nam trzeba, nie ma szans na nic.
Inne tematy w dziale Polityka