kemir kemir
192
BLOG

Kilka zdań o pokrętnej logice Jana Filipa Libickiego

kemir kemir Polityka Obserwuj notkę 5

Nie lubię notek  argumentum ad personam Zwykle, zamiast polemiki na argumenty, często takich artykułach jest niewybredny atak na osobę, z którą ktoś się nie zgadza. Plus pełen wachlarz epitetów. Dlatego unikam tego typu pisaniny, ale czasem człowiek musi, inaczej się udusi. W tym wypadku jet łatwiej, bo rzecz tyczy się osoby publicznej, pełniącą zaszczytną funkcję senatora RP.  Jan Filip Libicki, bo o nim mowa, nigdy z mojej bajki nie był, ale budził we mnie jakieś cząstki sympatii, bo ma silne związki z Poznaniem - taka lokalna więź wspólnotowa.  Poza tym, co ważniejsze, darzyłem pana senatora szacunkiem, ponieważ uważałem go za jednego z najbardziej rozsądnych i zrównoważonych polityków.


Niestety z panem senatorem dzieje się dłuższego czasu coś niedobrego. Kilka jego notek na Salonie, plus występy w debatach telewizyjnych, wywołały we mnie stopniowane uczucia od niechęci do obrzydzenia. Obrzydliwa jest bowiem zadziwiające pokrętność pana senatora w każdej sprawie,w  której się wypowiada. Słowne akrobacje Jana Filipa Libickiego są godne akrobatów cyrkowych, tyle, że tych ostatnich się  oklaskuje - pana senatora można tylko chyba wybuczeć.  Libicki nigdy nie powie nic wprost: to zawsze owijanie problemu w wiele warstw bawełny a kiedy już niby (bo nigdy wprost!) zbiera mu się na krytykę aktualnie rządzących, to natychmiast pada ulubione "ale", które u odbiorcy wypowiedzi oznacza unieważnienie poprzedzających "ale" słów. Nie trzeba chyba nikomu wyjaśniać, że „ale” zawsze kasuje i unieważnia na poziomie nieświadomym tę treść zdania, która jest przed nim. U pana senatora "ale" często jest zamienne z warunkowaniem typu "gdyby".


Przeczytałem notkę Libickiego dotyczącą Barbary Nowackiej i jej haniebnej wypowiedzi o "polskich nazistach".  Istne fikołki cyrkowe.  Cyt: "Gdyby Barbara Nowacka trwała przy tym określeniu i uznawała, że jest to jej pogląd, to byłaby to rzecz skandaliczna i niedopuszczalna. Rzecz, na którą jedyną odpowiedzią powinna być dymisja." (...) "Barbara Nowacka wycofała się z tej wypowiedzi, powiedziała, że była ona wynikiem przejęzyczenia i przeprosiła za tą wypowiedź." (...) "Mleko się jednak rozlało i skutki tej wypowiedzi będą długotrwale negatywne." Czyli wg. pana senatora jest tak: powinna być dymisja, ale się wycofała i przeprosiła, chociaż skutki jej wypowiedzi są cholernie szkodliwe dla Polski (mleko się rozlało). Taka pokrętna "logika" jest klasyką u pana senatora, jak zresztą u 99 proc PSL-owców, z Kosiniakiem - Kamyszem na czele.


Panie Libicki!

Nie ma żadnego "ale", ani żadnego "gdyby"! W każdej poważnej firmie, byle ciura, nie pisząc już o kimś z kadry kierowniczej, jeżeli poważnie zaszkodził wizerunkowi owej firmy, to wylatuje na zbity pysk. Nie ma znaczenia, czy się ten ktoś "przejęzyczył", czy nie - liczy się skutek! Zresztą to rzekome "przejęzyczenie" u Nowackiej zawiera w sobie jeszcze jedno haniebne określenie: "naziści". Jacy naziści? Jak Polak czy Polka może posługiwać się niemiecką sztuczką polityki historycznej, w której Niemcy zostali zastąpieni jakimiś mitycznymi "nazistami"? Nie, to nie naziści rozpętali piekło II WŚ i nie naziści mordowali w obozach ludzi - to byli, do jasnej, Niemcy! Haniebne jest dla senatora RP, jeżeli tego nie zauważa i ślepo podąża ze stadem propagandowego mainstreamu, bredząc o "przejęzyczeniu". Posługując się przy tym pokrętną logiką: powinna być dymisja, ale nie powinna, bo przeprosiła, chociaż mleko się rozlało. Nie jest Panu wstyd, senatorze? Tak po ludzku?


Bo jako polityk, jak większość, wstydu już dawno się Pan pozbył. Przy okazji, warto może gdyby Pan napisał poradnik, jak pozbyć się wstydu. Byłoby to znacznie ciekawsze, niż pańskie pokrętne wygibasy w sprawach istotnych dla Polski. Nic w tych spawach nie znaczycie, nic nie wnosicie. Jako PSL-owcy robicie u Tuska za kamerdynerów, klepiąc za pomocą takich właśnie wygibasów wszystko to, co urzędujący premier każe robić nadkamerdynerowi Kamyszowi. Rozumiem, że wstydu można nie mieć, ale - na Boga - godności też nie macie? Przecież nawet nie zauważyliście z tym swoim nadkamerdynerem w randze wicepremiera, że jesteście partią - memem, grupą błaznów, którzy chyba nie do końce wiedzą, po co, z kim i gdzie występują. Przed jaką publicznością. To jest absolutna żenada, Panie senatorze. Czy w PSL cojones posiada tylko odstawiony na bocznicę Jacek Soska?


Przykro jest obserwować, jak szanowany przeze mnie polityk - zdroworozsądkowiec stacza się po równi pochyłej do propagandowego ścieku, w którym ktoś chyba ogłosił zawody na najgłupsze pokrętności. Pan, senatorze, z tym żałosnym artykulikiem na temat "przejęzyczenia" Nowackiej ma niewątpliwie duże szanse na miejsce medalowe! Ale wybaczy Pan... nie pogratuluję.



kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka