Powiedzieć, że jako normalny człowiek, wychowany w kulturze cywilizacji łacińskiej, jestem zbulwersowany paryskim show na otwarcie Igrzysk Olimpijskich, to nie powiedzieć nic.
Trzeba bowiem zauważyć, że maskarady dziwaków - w większości degeneratów, dewiantów i osób z problemami psychicznymi - zwane "marszami równości", weszły na inny, wyższy (niestety) poziom. Najpierw moralnym szantażem, w imię rzekomej tolerancji i równości, nie pytając tak naprawdę społeczeństwa w ogóle o zgodę, zmuszono nas poniekąd do akceptacji tęczowych korowodów ulicami naszych miast.
Samo to określenie "marsz równości" trąci potężnym absurdem: normalny człowiek ma się "równać" z osobnikiem paradującym półnago przez ulice miast i demonstrującym swoje dewiacje? Nietrudno przy tym dostrzec, że jednocześnie cały ten proceder obudowany został wielkim przedsięwzięciem propagandowym w mediach, powstały całe grupy i organizacje LGBTQ, jak grzybami po deszczu obrodziło nagle różnymi "ekspertami" od pierdyliarda płci, ciąży u mężczyzn, "osób menstruacyjnych" i innych dziwactw, które dotąd leczono w zamkniętych zakładach psychiatrycznych.
W teatrach pojawiły się tzw. osoby quer i przedstawienia LGBTQ, te same osoby zapraszano do telewizji - ba - nawet do szkół i przedszkoli. Imprezy typu festiwal piosenki "Eurowizja" stały się okazją do promocji tych zdegenerowanych środowisk, a wszelka krytyka została etykietowana jako "mowa nienawiści". Szykowane jest prawo penalizujące osoby, które wprost nazywają te środowiska po imieniu. Bat i pałka na wszystkich "nieprawomyślnych" - innymi słowy. Powstaje bardzo zasadnicze pytanie: kto i po co sfinansował/finansuje to olbrzymie - jak widać - przedsięwzięcie rozpostarte na kilka obszarów życia społecznego? Przecież to musiało/musi kosztować miliardy dolarów/euro, szczególnie, że tak naprawdę mówimy o osobach, które stanowią pomijalny procentowo margines społeczeństwa.
Warto przypomnieć unijną imprezę na otwarcie Tunelu Św. Gotarda w 2016 roku. Ówcześni czołowi przywódcy szwajcarscy i europejscy, w tym kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji Francois Hollande, premier Włoch Matteo Renzi, premier Liechtensteinu Adrian Hasler i kanclerz Austrii Christian Kern, oklaskiwali widowisko pełne aluzji seksualnych i odwołujące się wprost do symboli satanistycznych. Skąpo ubrani tancerze i tancerki wulgarnie symulowali akty homoseksualne. Tancerze oddawali cześć osobnikowi z głową kozy, uosabiającemu szatana. Skandalicznemu "widowisku” towarzyszyła wyjątkowo niemiła, kakofoniczna muzyka, przerażający płacz i krzyki. Demoniczne postaci symulowały akty seksualne z męskimi i żeńskimi tancerzami, z których wielu wyglądało jak androgeniczne postaci. Na dużym ekranie wyświetlano oblicze demona z kręgiem oczu rzucających napastliwe spojrzenie. Przedstawienie wyreżyserował Niemiec - Volker Hesse.To ma swoje znaczenie... i wymowę.
Ale była to impreza - nazwijmy ją - lokalna, chociaż była transmitowana przez BBC, a także kilka dużych stacji telewizyjnych. Wczorajsza sodomia z Paryża, była już widowiskiem o zasięgu globalnym. Można chyba zaryzykować tezę, iż 8 lat temu przeprowadzono swojego rodzaju próbę generalną, mającą pokazać, dokąd można się posunąć. Protestów nie było, nie licząc mediów i dziennikarzy z etykietą "mowa nienawiści", a przez całe osiem lat przedsięwzięcie nabrało rozmachu i kulminacja wszystkich tych wydarzeń nastąpiła wczoraj. Poszli po całości.
Pomijam walory estetyczne tego sodomickiego przedstawienia. To jest drugorzędne. Chociaż zachodzę w głowę, jak to jest, że niektórzy są zachwyceni. Ktoś nawet na Salonie napisał: "mi się podobało". Podobał ci się oblech z brodą, ubrany w gorset i pończochy, udający kobietę, wywijający jakieś erotyczne pląsy? Serio?
Istotne jest jednak to, że "nowy, wspaniały świat" zademonstrował swoją siłę i pewność siebie. Poszedł jasny komunikat, że cywilizacja chrześcijańska to przeszłość, że zwycięża nowy porządek świata (a przynajmniej Europy) i wszystkie dotychczasowe wartości są już zatarte i odwrócone znaczeniowo. Niepotrzebne. Zbędne. Abstrahując nawet od wierzeń religijnych, można śmiało napisać, że Szatan zaśmiał się nam wszystkim w twarz. A że przy okazji opluł jakieś 3 miliardy chrześcijan i katolików na świecie, to już inna sprawa.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo