Kiedy się obudziłem, Polski już nie było
Na skwerze przed Teatrem, jak za Paskiewicza,
Małe włochate konie kozackich szwadronów
Szczypały suchą trawę, krzyczeli setnicy
I słychać było śpiew w nieznanej mowie
I zgrzyt harmonii, a słowa piosenki
Mówiły, że się, stało co się miało stać.
I dym z porannych ognisk, przy których się grzali,
Szedł nisko, nad grobami, które wykopano
Przed Wizytkami, przed Bristolem, wszędzie.
I jak przed wielu laty, Lwowska, Nowowiejską
Wychodziliśmy z miasta długimi kolumnami
Pchając dziecinne wózki, dźwigając walizki,
Jak na zdjęciach z Powstania, ci którzy przegrali,
I wzdłuż Politechniki, gdzie przy barykadzie
Czekali na nas uśmiechnięci Niemcy
Dzieląc nas na tych, którzy pójdą do obozu
I na tych, którzy będą rozstrzelani.
Zgrzytając obracała się wieżyczka z działem.
I pomyślałem, ze nie warto dłużej żyć.
Bo Polski już nie było, więc niech mnie zabiją.
A kiedy znów się obudziłem, mój syn szedł do szkoły.
Huczało poranne miasto, więc jeszcze nie czas.
Wrzesień 1982
Kto jeszcze się dziwi, że komunistom i komunistce, towarzyszce Nowackiej, nazywającej siebie słowotwórczym potworkiem - "ministrą", wiersze "niejakiego" Rymkiewicza się nie podobają? Komunistom nigdy nie podobały się rzeczy niekomunistyczne, komuniści żyją (niestety, przetrwali) wyłącznie dla komunistycznej utopii, idei Marksa i Spinelliego, czyli dla totalitarnej Europy, przebranej w szaty "demokracji", "wartości" i psychozy szaleństw - od klimatu począwszy, na wynarodowieniu murzyństwem skończywszy.
Różne totalitaryzmy i różni dyktatorzy na przestrzeni wieków palili stosy, na których płonęły książki i czarownice. Stawiali szubienice i gilotyny, żeby nic i nikt, kto władzy nie pasuje, nie przetrwał. Towarzyszka Nowacka jest tylko demonem z tamtych epok. W Inkwizycji, u Robespierra, Stalina, Hitlera, Berii, Mao Tze Tunga i Pol Pota zrobiłaby oszałamiającą karierę.
Niestety, robi karierę u Tuska. Jako mała, nadgorliwa aktywistka u małego, obłudnego aktywisty.
Inne tematy w dziale Kultura