Tuż przed głosowaniem w sprawie wniosku o odwołanie Krzysztofa Bosaka z funkcji wicemarszałka Sejmu na mównicę wchodzi poseł PiS Mariusz Błaszczak, domagający się wprowadzenia do porządku obrad punktu dotyczącego powołania na stanowisko wicemarszałkini Sejmu Elżbiety Witek: "Jeżeli, panie marszałku, mój wniosek nie zostanie spełniony, uznam, że koalicja 13 grudnia daje kolejny dowód arbitralnego wykluczania przedstawicieli największego klubu parlamentarnego Prezydium Sejmu. Jeśli ten warunek nie zostanie spełniony, informuję, że klub parlamentarny PiS nie będzie uczestniczył w głosowaniu w sprawie odwołania z urzędu wicemarszałka Sejmu"
Czyli, przekładając te słowa na prosty język: "Jeżeli nie zgodzicie się na Elżbietę Witek, to my nie pomożemy wam odwołać Bosaka, bo bez nas tego nie zrobicie."
Poziom kupczenia wzięty chyba z filmów o gangach - my wam tyle, a wy nam tyle. Jakieś ofiary, wartości, o których zresztą PiS codziennie gada? Na co one komu? Nie da się tego skomentować bez słów powszechnie uważanych za wulgarne. U mnie, wy gangsterzy z Nowogrodzkiej, straciliście ostatnie resztki szacunku, jakie jeszcze miałem. WON!
Inne tematy w dziale Technologie