kemir kemir
585
BLOG

***** *** .... i co dalej?

kemir kemir Polityka Obserwuj notkę 25

Trzeba przyznać, że ***** *** nie tylko się przyjęło jako hasło przewodnie tzw. opozycji, ale prawdopodobnie w bardzo znaczący sposób wpłynęło na wynik wyborów, powodując nową kompozycję polityczną w Sejmie i  zmianę władzy. Te osiem gwiazdek doskonale spełniło rolę paliwa dla całego antyPiS, które - tu znów trzeba to przyznać -  potrafiło moc tego paliwa wykorzystać. Ale wygrana w wyborach spowodowała, że ***** *** w jednej chwili zwietrzało i stało się zupełnie bezwartościowe. Bezużyteczne. Po pierwsze dlatego, że leżącego się nie kopie, a PiS leży i nie widać, żeby miał szybko się pozbierać. Po drugie, dlatego, że wyborcy antyPiSu mają konkretne oczekiwania. Oni mówią tak: "dobrze, głosowaliśmy wg. ***** ***, ale teraz dawajcie to, co obiecaliście". A nawet, kiedy nie do końca tak właśnie jest, to zadziałać musi stara prawda, że byt kształtuje świadomość. Czyli, po prostu - na ośmiu gwiazdkach nikt zupy nie ugotuje. Co więcej, jeżeli ***** *** okaże się tyraniem w świątki i piątki za jakiś wdowi grosz, to powstaną nowe gwiazdki: np. ***** Tuska.


O Tusku mam jak najgorsze zdanie. Nic tego nie jest w stanie zmienić, ale dobrze jest też wiedzieć, że nie jest to człowiek głupi i naiwny. Zarówno on, jak i cały ten skomplikowany blok antyPiS musi mieć świadomość, że pilnie trzeba paliwo wymyślić na nowo. I tu zaczynają się problemy. Są one duże i liczne, dlatego - szczerze pisząc - Tuskowi "nie zazdraszczam". Dwa największe problemy Tuska rzucają się w oczy od razu. Pierwszy to pytanie jak zmontować wiarygodny rząd. w którym da się pogodzić interesy wielu partii i partyjek, które tworzą ten barwny korowód wyniesiony przez ***** *** na piedestał? Jak zdefiniować bliskie i dalsze cele rządu, kiedy - to pewne - trzeba będzie posortować dziesiątki wyborczych obietnic na ważne, nieważne, głupie i nierealne. Często przecież ze sobą sprzeczne. To jest właściwie mission impossible, która wytworzy sytuację wygranych i przegranych interesów i interesików w łonie całego bloku antyPiS. Tu nie ma mowy o sytuacji win - win, bo nie ma ku temu żadnych możliwości.


Drugi problem jest jeszcze bardziej poważny. Stawiam tezę, że w historii III RP, nie było jeszcze podobnej sytuacji, w której nowo powołany rząd od pierwszego dnia był pod tak ogromną presją oczekiwań. Rząd Tuska (zakładam, że to on zostanie premierem) znajdzie się bowiem pod ostrzałem (i pilnym okiem obserwatorów) co najmniej trzech ośrodków:  silnej opozycji PiS i Konfederacji, prezydenta Dudy i całego powszechnego ruszenia spod ośmiu gwiazdek. Nie ma zmiłuj, nie będzie miesiąca miodowego i czasu na skonsumowanie wyborczej wygranej. A przecież to nie wszystko, bo konkretne oczekiwania wyartykułują także technokraci z Brukseli i wojownicza ekipa Bidena. Przy - jednak - zupełnie innej świadomości Polaków wobec UE i niejednoznacznej postawie na wojenne zapędy Amerykanów, znalezienie jakiegoś złotego środka będzie także niezwykle trudne. Zresztą Tusk i tak stoi przed arcytrudnym zadaniem zbudowania "jakiejś" ( oby chociaż trochę suwerennej) polskiej polityki zagranicznej, której de facto nie mamy już od dziesiątków lat. Całkowita uległość będzie czymś na krótką metę, w dalszej perspektywie będzie tylko mocno odsłoniętą piętą achillesową, w którą każdy będzie celował. I trafi, bo Julkom i Brajankom da się oczywiście wmówić, że UE to jedna nowoczesna światłość, klimat, aktywiszcze i "wartości", ale nawet wśród całego pospólstwa ośmiu gwiazdek są oni zaledwie jakimś marginesem, a poza tym jest coś takiego jak proces dojrzewania i kształtowanie swoich poglądów. Ten optymizm opieram na przekonaniu, że Polska jest jeszcze wciąż konserwatywna, prawicowa i chrześcijańska z narodem, który w genach ma nieśmiertelny gen wolności.


Wspomniane problemy, przed którymi stoi powstający rząd ośmiu gwiazdek, to tylko część wielkiej góry lodowej. Wielu jej fragmentów jeszcze nie widać, ale jest pewne, że one istnieją. Tuskowi przyjdzie lawirować na bardzo cienkiej i słabej linie, z której w każdej chwili i z powodu dziesiątek przeszkód można runąć na glebę. I to raczej tak, że zbierać nie będzie czego.  A jak będzie? Zobaczymy...


kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka