kemir kemir
1295
BLOG

To nie tylko kremówki!

kemir kemir Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 101

"(...) Wykonywanie władzy politycznej czy to we wspólnocie, czy to w instytucjach reprezentujących państwo powinno być ofiarną służbą człowiekowi i społeczeństwu, nie zaś szukaniem własnych, czy grupowych korzyści z pominięciem dobra wspólnego całego narodu.

(...) pojawia się dzisiaj nie mniej poważna groźba zanegowania podstawowych praw osoby ludzkiej i ponownego wchłonięcia przez politykę nawet potrzeb religijnych, zakorzenionych w sercu każdej ludzkiej istoty: jest to groźba sprzymierzenia się demokracji z relatywizmem etycznym, który pozbawia życie społeczności cywilnej trwałego moralnego punktu odniesienia, odbierając mu, w sposób radykalny, zdolność rozpoznawania prawdy. Jeśli bowiem "nie istnieje żadna ostateczna prawda, będąca przewodnikiem dla działalności politycznej i nadająca jej kierunek, łatwo o instrumentalizację idei i przekonań dla celów, jakie stawia sobie władza. Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo się przemienia w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm".

(...) Wydarzenia w Polsce sprzed dziesięciu lat stworzyły historyczną szansę, by kontynent europejski, porzuciwszy ostatecznie ideologiczne bariery, odnalazł drogę ku jedności. Mówiłem o tym wielokrotnie, rozwijając metaforę «dwóch płuc», którymi winna oddychać Europa zespalając w sobie tradycje Wschodu i Zachodu. Zamiast jednak oczekiwanej wspólnoty ducha dostrzegamy nowe podziały i konflikty. Sytuacja ta niesie dla polityków, dla ludzi nauki i kultury i dla wszystkich chrześcijan pilną potrzebę nowych działań służących integracji Europy."


/ z przemówienia Ojca Świętego Jana Pawła II w Parlamencie Rzeczypospolitej Polskiej podczas podróży apostolskiej do Polski 5-17.06.1999 (11.06.1999)/


Z perspektywy historycznej to przemówienie Jana Pawła II okazało się jego testamentem skierowanym do polskich parlamentarzystów - najwyższego organu władzy ustawodawczej w Polsce. Można i trzeba dziś zapytać, czy ten testament został wypełniony? Nie. Po stokroć nie. Oto ubóstwiany przywódca z czasów komuny w chwili, gdy przestał być przydatny, został odrzucony przez tych, którzy jeszcze przed chwilą kąpali się w jego chwale. Pod koniec lat 90-tych znów powrócił do łask, głównie dzięki "kremówkom”, ale też "dzięki" temu, że stracił swoją młodzieńczą siłę i przez polskie "elity" polityczne zaczął być postrzegany jako egzotyczna ciekawostka z innego świata. Tak samo dzieje się dziś. Kilkanaście lat po śmierci stał się obiektem ataku tych samych ludzi, którzy go podziwiali, chcieli robić z nim wywiady i wydawali pamiątkowe wkładki. Dziś gazety, które go sakralizowały, przedstawiają go niemal jako przeklętego, odpowiedzialnego za grzechy Kościoła i całe zło tego świata…


Bo okazało się, że III RP nie potrzebuje już przesłania i autorytetu Jana Pawła II. Nie był on potrzebny władzy sprawowanej przez Platformę, nie był/jest też potrzebny władzy pisowskiej, która przypomniała sobie o tym Największym z Polaków tylko dlatego, że jakiś cyngiel z antypolskiej telewizji dostał "zlecenie na Wojtyłłę". Wszyscy nadal niby go kochają ale kochaliby bardziej, gdyby w 1991 roku nam powiedział: "Jesteście wspaniali, Duch Święty zstąpił, zrobiliście wspaniały przełom!”. Ale on tego nie powiedział, nie wzywał Ducha Świętego, żeby zstąpił i odmienił oblicze ziemi... tej ziemi -  on po prostu domagał się, żebyśmy "Ducha nie gasili”. Ale jak to? To my coś jeszcze mamy robić? Ten Duch Święty, który miał zstąpić w 1979, wszystkiego nie załatwił? Nie możemy zabrać się już za swoje sprawy? Po co cały czas ten Duch?


Tak właśnie wygląda realizacja przesłania Karola Wojtyłły. Poseł Paweł Kowal to zdecydowanie nie jest moja bajka, ale trudno nie zgodzić się z jego słowami, które padły z mównicy sejmowej: "Coście zrobili z tym politycznym przesłaniem Jana Pawła II, które stąd padło w 1997 roku? Coś zrobili z sądami, bo on mówił o sądach? Coście zrobili z parlamentaryzmem? Wy chcecie zapisać Jana Pawła II do PiS, wy nie chcecie go bronić!"


Bo taka jest naga prawda. Hipokryzja do entej potęgi. Nagle uchwałą trzeba bronić wielkości i świętości Wielkiego Polaka - absurd na skalę unijnej dyrektywy autorstwa Michała Boniego, który w ten sposób chciał bronić Europy przed terroryzmem ISIS. Jan Paweł II, a raczej jego wielkość i legenda, nie potrzebuje koniunkturalnych uchwał wynikających wyłącznie z chciwego i obłudnego obrachunku słupków wyborczych. To policzek wymierzony w Niego w takim samym wymiarze, jak reportaż cyngla z Czerskiej. Ci sami ludzie, którzy zastraszali Polaków "pomorem" takim, że "stadionów zabraknie", kłamali na temat szczepionek i tylnymi drzwiami wprowadzali segregację sanitarną, wpędzają Polskę w spiralę niebywałego zadłużenia i zapaści gospodarczej, relatywizują Zbrodnię Wołyńską dla doraźnych interesów, wyprzedają za "perkal i paciorki" resztki suwerenności i "szabelkują" wojennymi, niezwykle groźnymi i nieodpowiedzialnymi frazesami -   wycierają sobie gęby Janem Pawłem II  i hasłem "Nie lękajcie się".


Obrzydliwe.






kemir
O mnie kemir

Z mojego subiektywnego punktu widzenia jestem całkowicie obiektywny.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (101)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo