W sprawie granatnika w budynku Komendy Głównej Policji, po wielogodzinnej blokadzie informacyjnej, (co stało się nową, świecką tradycją PiS) dotychczasowe ustalenia podane do publicznej wiadomości nasuwają kilka kluczowych pytań:
- Czy szef policji wiedział, co otrzymał w prezencie od Ukraińców?
- Kto i w jaki sposób wwiózł do Polski uzbrojenie w postaci granatnika?
- Kto i w jakim celu wniósł granatnik do budynku KG?
- Jak doszło do eksplozji/wybuchu/odpalenia granatnika?
- Dlaczego po incydencie nie wezwano Straży Pożarnej, co jest normalną i właściwie obowiązkową procedurą?
- Czy powiadomiono Nadzór budowlany - co jest procedurą obowiązkową, w przypadku zniszczeń wewnątrz budynku?
- Za samo spowodowanie wybuchu grozi 5 lat więzienia. Komu zostaną przedstawione zarzuty?
- A tak w ogóle, po co komendant polskiej Policji jedzie na Ukrainę, kraju będącego w stanie wojny i za co otrzymuje tam prezenty?
Jeżeli Polska jest państwem cywilizowanym i posiada - chociaż w minimalnym stopniu - odpowiedzialne władze, to udzielenie odpowiedzi na powyższe pytania jest psim obowiązkiem tejże władzy. W przeciwnym razie należy się z tego kraju możliwie jak najszybciej ewakuować, bowiem mamy do czynienia z groźnymi idiotami.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo