Od lat toczy się spór, i to nie tylko wśród historyków, czy Niemcy zostali należycie ukarani za swoje zbrodnie w czasie II wojny światowej. Fundamentem licznych procesów i śledztw był wyrok Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Norymberdze, który uznał większość instytucji państwowych Trzeciej Rzeszy za organizacje przestępcze, depczące prawo międzynarodowe. Osią procesu było oskarżenie kierowników, organizatorów, podżegaczy i pomocników nazizmu w układaniu planu mającego na celu popełnienie zbrodni przeciw pokojowi. Oskarżonym postawiono zarzut przestawienia gospodarki niemieckiej na potrzeby uzbrojenia machiny wojennej oraz o napad na Polskę, Holandię, Belgię, Danię, Norwegię, Luksemburg, Jugosławię, Grecję i Związek Radziecki. Niemcy naruszyli bądź złamali 36 międzynarodowych umów i 64 gwarancje międzynarodowe, w tym konwencje haskie z lat 1899 i 1907 oraz traktat o wzajemnych gwarancjach podpisany w 1925 r., w Locarno. Złamane zostały także liczne konwencje arbitrażowe i koncyliacyjne Niemiec, a także pakty o nieagresji, w tym układ monachijski z 1938 r.
W Polsce, w czasie okupacji niemieckiej w latach 1939–1945 na każdy tysiąc mieszkańców zabito 220 osób. W niemieckich kazamatach zamordowano ponad 80 proc. polskiej inteligencji. W czasie wszystkich wojen, jakie przetoczyły się przez Polskę w jej tysiącletniej historii, zginął zaledwie ułamek liczby ludności zabitej przez Niemców w latach 1939–1945. Rzeczpospolita straciła 38 proc. przedwojennego majątku narodowego. Utraciliśmy 90 proc. dóbr kultury narodowej i 90 proc. infrastruktury przemysłowej. Niemiecki historyk Wolf Kaiser, współautor książki "Amnestia, wyparcie ze świadomości, ukaranie”, podkreśla, że "liczbę ofiar niemieckiego nazizmu, nie licząc zabitych podczas bezpośrednich działań wojennych, szacuje się na około 13 milionów. Za bezpośrednich sprawców zbrodni uważa się 200 tys. osób. Niemiecka prokuratura wdrożyła postępowanie przeciwko 87 tys. podejrzanych. Przygniatająca większość – niemal 80 tys. z nich, nigdy nie została skazana ".
Niemiecka polityka wyparcia rozpoczęła już w czerwcu 1949r. - w zaledwie kilka dni po utworzeniu Republiki Federalnej Niemiec, ogłoszono pierwszą amnestię dla nazistów. Dwa lata później, mimo protestów zagranicznej opinii publicznej, ułaskawiono zbrodniarzy skazanych po wojnie przez sądy amerykańskie. Wolf Kaiser uważa, że przyczyną tej haniebnej decyzji była konieczność zasilenia Bundeswehry w doświadczonych oficerów. W ramach tej karygodnej polityki darowania win mordercom Bundestag ogłosił w 1954 r. drugą amnestię, a w 1960 r. nastąpiło przedawnienie wszystkich morderstw, w tym także tych dokonanych z premedytacją. Niemiecki historyk Johannes Tuchel wykazał, że RFN nie wprowadziło w życie prawa ustanowionego w procesach norymberskich: "Przy próbie rozliczenia się ze zbrodniami zawiedliśmy po 1945 r. jako społeczeństwo. Nie można mówić eufemistycznie o wyniku niesatysfakcjonującym, to jest po prostu skandal ”.
W 2009 r. w Wielkiej Brytanii ukazała się książka pisarza i dziennikarza Guya Waltersa "Hunting Evil”, w której autor dowodzi, że dzięki cichej pomocy niemieckich służb granicznych, ambasad, przedstawicielstw handlowych i organizacji pozarządowych kary uniknęło ponad 30 tys. niemieckich przestępców wojennych, w tym tacy zbrodniarze jak sadystyczny lekarz z Auschwitz Joseph Mengele. Ale chodzi nie tylko, a nawet nie przede wszystkim o "bezpośrednich" zbrodniarzy. Uderzający jest fakt, że wielu dawnych nazistów wróciło na wysokie stanowiska w aparacie państwowym RFN, co miało ( i ma) ogromne konsekwencje dla Europy. Garść przykładów:
Herman Josepf Abs, w latach 1938-1945 był członkiem rady dyrektorów Deutsche Bank , a także 44 innych firm, w tym IG Farben . Jako najpotężniejszy bankier komercyjny III Rzeszy był, według dziennikarza ekonomicznego Adama Lebora, "podporą grabieży na całym kontynencie ”. Alianci aresztowali go w styczniu 1946 r., jednak brytyjska interwencja uwolniła go po trzech miesiącach, a niemieckie sądy później umorzyły wszystkie zarzuty. Został prezesem Deutsche Bank i przyczynił się do odbudowy niemieckiej gospodarki. Przewodniczył niemieckiej linii kredytowej, która dystrybuowała fundusze kontrpartnera stworzone przez plan Marshalla. Podobnie inni potężni bankierzy, przemysłowcy i urzędnicy z czasów nazistowskich albo zachowali całkowitą wolność, albo otrzymali bardzo łagodne wyroki, które się szybko złagodziły lub ułaskawiły. Ci byli naziści i faszyści stali się odrodzonymi demokratami. Krupp rozpoczął odbudowę firmy zaraz po wojnie. Ostatecznie stała się ona jedną z najbogatszych korporacji w Europie. W 1999 roku połączyła się z Thyssen AG, tworząc Thyssen Krupp AG. Dziś jest to jeden z największych koncernów na świecie.
Günther Quandt został aresztowany z powodu powiązań z Josephem i Magdą Goebbels, a nie z powodu niewolniczej pracy lub spraw kryminalnych. Quandt został zwolniony na początku 1948 roku bez oskarżenia o zbrodnie wojenne. Po śmierci Quandta jego dwaj synowie, Herbert i Harald podzielili się spadkiem ponad dwustu firm. Herbert skoncentrował się na AGFA/VARTA, Daimler-Benz i późniejszym zakupie BMW, a Harald, który był pilotem myśliwca Luftwaffe, na IWKA oraz firmach inżynieryjnych i narzędziowych. Po wojnie rodzina odmówiła uznania lub przyznania się do jakiegokolwiek zaangażowania w reżim nazistowski. Dopiero nagrodzony dokument, "Milczenie Quandtów " wyemitowany w 2007 roku, nakreślił rolę, jaką firmy rodzinne Quandt odegrały w nazistowskich Niemczech. Wynikający z tego 1200-stronicowy raport opublikowany w 2011 r. wykazał, że Quandtowie byli nierozerwalnie związani ze zbrodniami nazistów, w tym przywłaszczeniem przedsiębiorstw należących do Żydów. Ponad połowa niewolniczych robotników zatrudnionych w fabrykach Quandt zmarła z powodu nieludzkich warunków lub egzekucji. Wiadomo, że chociaż Quandtowie uznali nazistowską przeszłość rodziny, żaden z nich nigdy formalnie nie przeprosił.
Ściśle związany z IG Farben Georg von Schnitzer został zwolniony z więzienia po odbyciu niecałego roku z pierwotnego 5-letniego wyroku. Wrócił do świata biznesu jako prezes organizacji promującej porozumienie między Niemcami a krajami Ameryki Południowej. IG Farben zostało zlikwidowane przez aliantów w tym sensie, że zostało podzielone na wiele firm, takich jak Agfa, BASF i Bayer. Carl Friedrich von Siemens nie dożył końca wojny, ale jego siostrzeniec, Hermann von Siemens, tak. Hermann został aresztowany przez aliantów, ale nigdy nie postawiono mu żadnych zarzutów. Hermann powrócił na stanowisko szefa Siemensa w 1948 roku. W 2001 roku Siemens AG spróbował zarejestrować słowo "Zyklon” w ramach forsowania sprzedaży nowej linii produktów: pieców gazowych. Wyjątkowa bezczelność, prawda? Biznes węglowy Grupy Flick został oficjalnie sprzedany na mocy powojennych wymogów, ale sam Friedrich Flick, po odbyciu mniej niż dwóch lat pierwotnego 7-letniego wyroku, wciąż był jednym z najbogatszych obywateli Niemiec i największym udziałowcem Daimler-Benz. W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych Niemcy Zachodnie obsypały go licznymi nagrodami. Na liście beneficjentów tej polityki zapomnienia były jeszcze takie firmy jak Volkswagen, Hugo Boss, Kodak, Bayer, Ford, Standard Oil i Chase Bank. Wszyscy ludzie związani z tymi firmami mieli bezpośrednie powiązania z Trzecią Rzeszą i wszyscy oni w RFN cieszyli się szacunkiem i ... ogromnymi majątkami, wypracowanymi rękami niewolników w większośi zamordowanych lub zmarłych z powodu wycieńczenia.
Jest bezspornym faktem, że zarówno w powojennej RFN jak i w NRD nazistowscy zbrodniarze pozostali nie tylko bezkarni, ale wielu z nich robiło kariery w administracji, wymiarze sprawiedliwości, gospodarce, nauce, a nawet polityce. Podejmowane próby rozliczeń napotykały na mur milczenia i środowiskową solidarność "brunatnych sieci”. Osoby, które angażowały się na rzecz ich demaskowania spotykały się często z wrogością i ostracyzmem. Dopiero w 2016 nastąpiła zmiana dotychczasowego paradygmatu w niemieckim orzecznictwie. Wyrok Trybunału Federalnego otworzył możliwość sądzenia zbrodniarzy za współudział w morderstwie bez potrzeby udowadniania im indywidualnej winy. To, że stało się to dopiero 71 lat po zakończeniu najokrutniejszej w dziejach wojny, jest hańbą dla powojennych Niemiec. Pisarz Ralph Giordano nazwał ją "drugą niemiecką winą ”.
Uczciwe rozprawienie się z tą podwójną winą jest jedyną drogą do wyciągnięcia właściwych wniosków z historii. Za popełnione zbrodnie i "drugą winę" odpowiedzialny jest cały naród niemiecki. Kiedy zjawił się demon wojny, padł co prawda na ten naród blady strach, ale kiedy ów demon zdobywał Wiedeń, Pragę i Warszawę, krzyczeli "Heil Hitler!”. Jest oczywiście aberracją spoglądanie na współczesnych Niemców jak na wnuków oprawców, zdolnych do roztrzaskiwania dziecięcych główek o mur, albo jak na potomków złodziei Europy, ale nie da się spoglądać na Niemców inaczej niż przez pryzmat: a) historycznej prawdy, b) polityki niemieckiego rządu, która zwłaszcza wobec Europy środkowo-wschodniej ma swoje cele c) braku niemieckiej skruchy i autentycznej, nie udawanej woli pojednania. d) kłamliwej polityki historycznej państwa niemieckiego. I Niemcom i polskim germanofilom pozostaje chyba tylko zadedykować słowa niemieckiego poety Jean Paula: "Jeśli nie będziecie używali waszych oczu po to by widzieć, będziecie ich używali po to by płakać”.
https://www.rp.pl/Rzecz-o-historii/200219684-Jak-rozliczono-nazizm.html
https://www.dw.com/pl/niemiecki-historyk-zbrodnia-bez-kary-druga-niemiecka-wina/a-51755418
https://pl.wikipedia.org/wiki
Inne tematy w dziale Kultura