Lampedusa pęka w szwach. Piękną, należącą do Włoch wyspę opanowali tzw. "uchodźcy", którzy w ilości kilku łodzi na dobę dobijają do wybrzeży wyspy. Lider włoskiej opozycji Matteo Salvini z Ligi zaznaczył komentując sytuację: Trzykrotnie wzrosła liczba przybyłych migrantów w porównaniu z zeszłym rokiem. Dodał, że Lampedusa znalazła się "na skraju upadku", a setki migrantów uciekają z ośrodków pobytu. Na razie temat uchodźców nie zdominował mediów w Europie, ale wygląda na to, że Europie grozi nie tylko druga fala zachorowań na Covid 19 - grozi także druga fala niekontrolowanego napływu śniadych i ciemnoskórych "byczków" z Afryki. Lampedusa jawi się jako przyczółek nowej inwazji.
Sytuacja na Lampedusie jak w soczewce pokazuje kompletną bezradność Unii Europejskiej. Właściwie nie tyle bezradność, co znalezienie się w pułapce lewackiej polit-poprawności, która powoduje zaniechanie działań chroniących Europę i jej mieszkańców przed zalewem "nachodźców" pod każdym względem: ekonomicznym, społecznym i politycznym. Kryzys imigracyjny trwa już kilka lat, ale rzetelna debata społeczno-naukowa o tym zjawisku nadal nie istnieje. Było mnóstwo czasu, aby zwiększyć świadomość europejskich społeczeństw na temat podstawowych zagadnień, np. o tym, kim w ogóle są ci "uchodźcy” i dlaczego "uchodzą”. Wszak jest to bezapelacyjnie najgorętszy temat w XXI wieku, ale rzetelna informacja nie mieści się w ramach polit-poprawności - co więcej: lewacki mit o "uchodźcach" natychmiast obróciłby się w pył i zgliszcza.
Bowiem rozdzielić trzeba uchodźców na trzy grupy: pierwszy typ to uchodźcy wojenni – czyli tacy, którzy faktycznie uciekają przed wojną i śmiercią. W historii wojen świata to zjawisko znane i powszechne, ale uchodźstwo wojenne charakteryzuje się tym, że przed wojną uciekają głównie kobiety, wraz z dziećmi i starcami. Mężczyzn - zwłaszcza młodych - prawie nie ma, ponieważ biorą oni udział w działaniach wojskowych. Druga grupa to uciekinierzy przed głodem, prześladowaniami, zarazą itp. Na dziś świat nie ma wielu takich uchodźców, choćby z powodu totalnego zglobalizowania świata. Wreszcie trzecia grupa: pseudo-uchodźcy, z którymi mamy najczęściej do czynienia w Europie. Pseudo-uchodźcy mogą mieć różne motywacje w dostaniu się do Europy, ale wszystkich łączy jedno: nie mają nagłej potrzeby "uchodzić” z rodzinnych miejsc, lecz chcą zrealizować swój cel w przeciągu kilku lat. Cele mogą być różne. Najważniejszy z nich to szeroko rozumiane polepszenie poziomu życia po przeprowadzce do Europy, czyli klasyczna emigracja ekonomiczna. I tu szczodra i niezwyczajnie hojna Bruksela oferuje "nachodźcom" - z podatków wszystkich Europejczyków - naprawdę dużo: zakwaterowanie, wyżywienie, zasiłek, a jak jeden z drugim będzie chciał pracować ( co jest rzadkością) to nie ma problemu. Do tego dochodzi tzw. prawo o łączeniu rodzin – gdzie jeden zalegalizowany "nachodźca” może ściągnąć do Unii: żonę (czasem kilka żon), dzieci, rodzeństwo i rodziców.
Nie przypadkiem "nachodźcy" to w przeważającej części silni, młodzi mężczyźni, którzy mają największe szanse wywalczyć coś dla siebie po dotarciu do Europy. Kobiety są niepotrzebne w tej inwazji - one dojadą w drugiej turze i zaczną dodatkowo inwazję rozrodczą. Fakt przewagi liczebnej mężczyzn nad kobietami wśród "nachodźców", docierających nielegalnie do Europy potwierdza raport UNHCR (agencji Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców ONZ), stwierdzający, że 75% przybyszy do Europy to mężczyźni, 12% to kobiety i 13% dzieci. Co nam to wszystko mówi? Ano to, że trwa kolonizacja Europy i mamy do czynienia z niemilitarną inwazją świata muzułmańskiego na Europę - żeby było bardziej dramatycznie - przy pełnej aprobacie UE i niektórych rządów państw członkowskich.
Od początku tej inwazji ma miejsce "urabianie" tzw. opinii publicznej poprzez bardzo rozwlekłe "lekcje wychowawcze". które streścić jednym zdaniem: "matki z dziećmi uciekają przed wojną, musimy ich przyjąć w Europie, ten kto uważa inaczej – ten faszysta, a wszyscy faszyści powinni mieć odebrane prawo głosu i ich rola w społeczeństwie powinna zostać ograniczona do pracowania i płacenia podatków". W Polsce do Gazety Wyborczej, TVN, Krytyki Politycznej, fundacji Sorosa i światłych pogadanek Tomasza Lisa zaprasza się tam tych samych, zaprzyjaźnionych "ekspertów”: księdza Sowę, Agnieszkę Holland, Sławomira Sierakowskiego, Magdalenę Środę, Jacka Żakowskiego, Olgę Tokarczuk, Manuelę Gretkowską i inne osoby z tej stadniny piewców wolności słowa, kompromisów, debaty społecznej, zwalczających niezłomnie przejawy faszyzmu. Spróbujcie dowiedzieć się z ich łzawych opowieści, dlaczego zamiast wygłodzonych matek i dzieci, widać na Lampedusie wyłącznie wypasione, silne "byczki". Spróbujcie podyskutować o "nachodźcach" na portalach społecznościowych - do akcji błyskawicznie wkracza cenzor, kasując nieprzychylne wpisy i wlepiając prawicowemu śmiałkowi bana. Jeżeli nawet dyskusja toczy się na "wolnym” gruncie, gdzie nie ma cenzury – lewicowcy stosują „Erystykę” Schopenhauera, brzmiącą w skrócie: "jeżeli wiesz, że nie masz racji, a nie chcesz się do tego przyznać – obraź przeciwnika personalnie i spróbuj skierować wątek na boczne tory”. Czyli – jesteś średniowiecze, zaścianek, zapiecek, potomek chłopa pańszczyźnianego, faszysta i do tego ortodoksyjny "katol" sprzeciwiający się naukom papieża Franciszka.
Kilka lat temu, można było się jeszcze zastanawiać, czy problem "nachodźców" to rezultat niefrasobliwości Angeli Merkel, ale dziś widać wyraźnie, że to planowe i przemyślane działanie, mające na celu wynarodowienie państw europejskich, laicyzację Europy, doprowadzenia do dramatycznego spadku poziomu bezpieczeństwa publicznego ( bo zastraszonymi społeczeństwami łatwo się manipuluje), oraz zmian demograficznych, obyczajowych i kulturalnych. Dziś nie należy już pytać, czy spłoną następne katedry i kościoły - należy pytać kiedy one spłoną. Co gorzej - lewackie ideologie typu gender, LGBT czy tzw. "zielony ład" wydają się być tylko zasłoną dymną nad najpoważniejszym problem Europy - inwazją "nachodźców". Co tam zresztą kościoły i LGBT - wygląda na to, że za kilkanaście lat Europejczyków będzie można oglądać w specjalnych skansenach i rezerwatach. I to tylko, jak dobrze pójdzie....
Inne tematy w dziale Polityka