Marcin Tomala Marcin Tomala
1969
BLOG

Czy premier Kopacz jest kłamczuchą?

Marcin Tomala Marcin Tomala Polityka Obserwuj notkę 42

Nie będę dodawał wzorem zafrasowanego (ustawionego oczywiście) obywatela słowa "wstrętną", gdyż o gustach i urodzie się dyskutować nie powinno. Zresztą nikomu nie należy odmawiać prawa fascynacji panią, która o modzie i kobiecości ma pojęcie mniej więcej takie, jak VIVA o polityce a oblubieniec najnowszy dr Kopacz Misiu Kamiński o lojalności. Co kto lubi.

Samo natomiast dosadnie określenie "kłamczucha" odnosi się do prawdomówności lidera rządu i Platformy Obywatelskiej, które swoją drogą fascynująco współgra z najnowszym hasłem promującym jej osobę: słucham, rozumiem, pomagam. Wbrew temu, co głosi dziś np. oburzony redaktor Sobieniowski, że takiego ataku w polskiej polityce na kobietę jeszcze nie było (dowcipas z niego) już sama próba zestawienia tego sloganu z rzeczywistością weryfikuje prawdziwość słów wykrzyczanych przez wzburzonego (opłaconego rzecz jasna) członka demokratycznego ustroju.

Politycy często mijają się z prawdą - banał. Najważniejsze z jaką gracją i w czyim interesie - wyborca wyjątkowo często jest w stanie przymknąć oko na złamane obietnice, jeśli coś dobrego polityk mimo wszystko czyni, walczy nie tylko o własną i kolegów kieszeń - ale walka ta w jakimś sensie okupiona jest powodzeniem i zmianami na plus w życiu wyborcy. Ot, taka niepisana umowa w dojrzałej demokracji, która systemem idealnym po prostu nie jest.

Gorzej, jeśli polityk robi sobie z wyborcy regularne jajca, a kłamstwa są bezczelne, cyniczne, jawne i świadczące o lekceważeniu państwa i narodu. W dojrzałej demokracji przyłapany na takim łgarstwie polityk byłby nie tylko skończony jako karierowicz, ale groziłaby mu odpowiedzialność karna.

W Polsce taki polityk jeździ sobie po kraju za państwową kasę, premie rozdaje wiernym urzędasom (a na leki nie ma i już, co zrobić) a dziennikarz wierny się oburza, jak się jakiś dziwny (ustawiony rzecz jasna przez opozycję totalitarną) człek odważy i kilka brutalnych słów wykrzyczy. 

Złamane obietnice, manipulacje, lekceważenie afery taśmowej, żarty z Polaków. To wszystko widzimy na co dzień. Pamiętamy także o tym, z czego premier Kopacz jest dziś tak dumna - przekopywanie smoleńskiej ziemi i współpraca polskich i rosyjskich patomorfologów.

Proszę pana, proszę pana,
Zaszła u nas wielka zmiana:
Nasza zdolna premier Ewka
Wystrojona w VIVIE dziewka,
Siedzi cały dzień w TVN-ie
I powtarza: brednie, brednie...

Zapytam zupełnie serio: to co trzeba zrobić i jaką nieprawdę poświadczyć, by sobie na miano kłamczuchy w Polsce zasłużyć bez cienia służalczej wątpliwości?

 

Zachęcam do śledzenia: http://twitter.com/MarcinTomala

Można mnie także polubić (lub znienawidzić, co kto woli), porozmawiać, zapytać, zganić: https://www.facebook.com/okiememigranta

 

 

Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (42)

Inne tematy w dziale Polityka