Przegrana Bronisława Komorowskiego dała politykom rządzącej od 8 lat Platformy Obywatelskiej sporo do myślenia. Na wyjazdowym posiedzeniu ich klubu debatowali zatem ostro o potrzebnych zmianach... no właśnie, w czym?
Pomyli się ten, kto uzna naiwnie, że kluczowe dla tej formacji jest np. zmiana prowadzenia rządów, próba uporządkowania i oczyszczenia przesiąkniętych arogancją, hipokryzją i kłamstwem szeregów. Nie chodzi także o dotarcie z pozytywnymi (sic!) skutkami sprawowania władzy do szerszej grupy obywateli, informowanie ich pozytywnymi wiadomościami czy rezultatami wspaniałych i owocnych rządów pani Kopacz (czy wcześniej cenionego i szanowanego rzecz jasna na całym świecie i nie tylko) Donalda Tuska.
Najważniejszy jest... hejt. Platformie jak widać szalenie spodobała się teoria najnowszego bojownika skompromitowanych elit, nowego wcielenia Balcerowicza - Ryszarda Petru. Komorowski przegrał i PO dostaje po tyłku, gdyż PiS płaci za negatywne i zadaniowe komentarze w internecie (gdzie mam się po pieniążki zgłosić, hmm?). Jakże to wygodne i miłe wytłumaczenie własnej nieudolności i cwaniactwa, nieprawdaż?
Jak informuje Rzeczpospolita, partia Ewy Kopacz zatrudniła 50 osób, które będą zajmowały się krytyką Prawa i Sprawiedliwości w internecie. Co jest wręcz dla mnie szokujące i sensacyjne (choć przyzwyczaiłem się poniekąd do "cudów" tej ekipy) informacje na swój sposób potwierdza rzecznik rządu, Małgorzata Kidawa-Błońska. Według niej, premier powiedziała, że chciałaby, "aby po przeszkoleniach wszyscy członkowie Platformy byli aktywni i zachowywali się jak hejterzy".Szkolenia mają być organizowane dla wszystkich chętnych polityków partii.
Może warto wytłumaczyć dosadnie, co oznacza słowo "hejt". Pochodzi od angielskiego "nienawidzić" i ma znaczenie zdecydowanie negatywne, pejoratywne. Warto przytoczyć chociażby podstawowe definicje: zazdrosny koleś który nie potrafi cieszyć się sukcesem kogoś innego, dlatego próbuje wytknąć w nim wszystkie możliwe wady; anonimowy lamus,który ukrywa się pod nickiem,dogryzając wszystkim,najczęściej ludziom popularnym, swoimi postami zaśmiecają sieć; wiecznie niezadowolony osobnik czerpiący przyjemność z nienawidzenia wszystkich i wszystkiego; człowiek, który obraża kogoś lub coś nie podając argumentów lub jego argumenty są trefne.
Skoro na taką postawę chce dziś promować za wszelką cenę pani premier i politycy Platformy... to cóż, podpowiem: macie w swych szeregach ekspertów w tej dziedzinie niedoścignionych, szkolenia naprawdę nie są potrzebne. Rozumiem, że część wykładów poprowadzi "profesor" Niesiołowski?
Haters gonna hate, jak śpiewa pewna amerykańska piosenkarka, a co weszło w internetowy obieg z siłą ironii, sarkazmu, lekceważenia. Tak poważnie - to naprawdę niebezpieczne i groźne zjawisko, którego nie sposób wytępić. Szkoda, że na jego promocję w ramach walki o polityczny byt decyduje się partia, której siłą podobno jest "język miłości i pokoju".
Smutne, by nie powiedzieć: żałosne.
Zachęcam do śledzenia: http://twitter.com/MarcinTomala
Można mnie także polubić (lub znienawidzić, co kto woli), porozmawiać, zapytać, zganić: https://www.facebook.com/okiememigranta
Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka