W półfinale rozgrywanych w Katarze mistrzostw świata w piłce ręcznej polscy piłkarze ręczni przegrali niestety z gospodarzami tych zawodów. Było to jedno z najsłabszych spotkań w wykonaniu biało-czerwonych na tym turnieju i zwycięstwo, zbudowanej za kasę szejków drużyny najemnych zdrajców swych ojczystych krajów, okazało się w pełni zasłużone.
Ośmieszyli się rzecz jasna sędziowie, którzy czujnie pilnowali przyznawaniem kar w kluczowych momentach i odpowiednim kierowaniem grą pasywną (swoją drogą nie pojmuję dlaczego nie wprowadzić na wzór koszykówki określonych przepisami ram czasowych na rozegranie akcji), by prowadzenie reprezentantów Kataru nie było zagrożone. Z drugiej strony należy uczciwie przyznać, że nie wypaczyli oni bezczelnie (jak zdarzyło się to wcześniej) wyniku spotkania, wygrała drużyna w dniu dzisiejszym lepsza.
Rozgoryczenie kibiców ma prawo być ogromne - Polacy zagrali bez werwy i waleczności, które pozwoliły im wyeliminować Szwecję i Chorwację. Strach sparaliżował im ręce w obronie, która funkcjonowała wręcz katastrofalnie. Zawiedli bramkarze, Szmal i Wyszomirski, wyraźnie ustępując swemu oponentowi, wybranemu graczem spotkania Saricowi. Krótkie zrywy w ataku i znakomita skuteczność Michała Jureckiego to zbyt mało na szybszych, bardzo dobrze zorganizowanych i technicznie fenomenalnych rywali.
Zawiodła zatem broń, na którą od początku swej pracy z reprezentacją stawia trener Biegler - twarda, skuteczna i oparta na współpracy obrona. Smutne było patrzeć, jak kiwa nas rodowity co ciekawe Katarczyk, gdy wyjątkowo mamy okazję grać w przewadze - takie błędy na tym poziomie nie mają prawa się zdarzyć. Proste straty dopełniły obrazu bolesnej klęski - cóż, pozostała naszym herosom walka o brązowe medale z przegranym pojedynku Francja - Hiszpania, w której faworytami na pewno nie będziemy.
Szkoda ogromnie straconej na własne życzenie szansy na historyczny sukces - kibicom rzecz jasna najłatwiej będzie zgonić winę na sędziowskie błędy, ale warto podkreślić raz jeszcze (chyba, że polscy zawodnicy założyli przed meczem, że i tak się nie da go wygrać) - to nie one zadecydowały. Na naszych oczach rodzi się zbudowana za pieniądze sensacyjna potęga piłki ręcznej - Katar.Trudno o bardziej symboliczny przykład tego, co dzieje się ze współczesnym sportem. Światem... i to chyba w tym wszystkim najsmutniejsze.
Zachęcam do śledzenia: http://twitter.com/MarcinTomala
Można mnie także polubić (lub znienawidzić, co kto woli), porozmawiać, zapytać, zganić: https://www.facebook.com/okiememigranta
Chłodnym, tęskniącym i marzycielskim okiem oceniający szarą, polską rzeczywistość... Czy może to tylko kwestia odległości i perspektywy? Może z bliska jest kolorowo, tylko ja, sceptycznie (cynicznie) tych barw nie dostrzegam...?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport