Prezydent Trump opuszcza swój urząd, ale idee i potrzeby społeczne, które go tam zaprowadziły, nadal są prężne i żywotne... A teraz ruch ten dostał swych męczenników, z prezydentem na czele.
"Przez zwycięstwo trumpizmu Buchanan rozumie trwałą reorientację Partii Republikańskiej z partii wolnorynkowej i jastrzębiej w polityce zagranicznej
• na stronnictwo klasy robotniczej,
• nacjonalizmu gospodarczego,
• restrykcjonizmu imigracyjnego
• i realizmu w stosunkach międzynarodowych”…
- = >
Fenomen trumpizmu
Bo od lat istniały realne palące problemy Ameryki, boleśnie odczuwane przez „szarego człowieka”, ale od dawna były one lekceważone i zaniedbywane przez rotszyldowskie elity obu głównych amerykańskich partii politycznych:
- kwestia ograniczenia imigracji z Trzeciego Świata (obniżającej amerykańskie pobory i wypierającej autochtonów z rynku pracy)
- przyhamowanie ambicji Chin (gdzie rotszyldowie wyeksportowali miliony amerykańskich miejsc pracy)
- walka z terrorem politycznej poprawności postępowej lewicy
- domaganie się większych nakładów na obronę od państw NATO
- potrzeba sensownych inicjatyw pokojowych na Bliskim Wschodzie oraz izolowanie Iranu jako alternatywa dla nowej wojny
- ujęte w hasłach„America First!” oraz „Make America Great Again!”
Donald Trump po prostu odpowiedział na wielkie zapotrzebowanie społeczne zwykłych Amerykanów, zostając wbrew amerykańskiemu (=rotszyldowskiemu) establiszmentowi ich prezydentem. Miliarder na czele zwykłych ludzi – nic dziwnego, że rotszyldowie długo nie mogli uwierzyć w potencjał tego ruchu, praktycznie przesypiając elekcję w roku 2016.
„16-letni plan zniszczenia Ameryki. (…)
Nigdy nie przyszło im do głowy, że ona może przegrać!”
A jego dziedzictwem z czasów sprzed pandemii (a wydaje się, że jednym z obecnych celów całej tej od dawna przygotowywanej operacji:
- naszkicowanej przez Fundację Rockefellerów jeszcze w roku 2010,
- wykorzystującej wirusa opatentowanego przez rotszyldów w roku 2015
- oraz przeprowadzonej wedle instrukcji operacyjnych "Event 201" z roku 2019
- było storpedowanie administracji Trumpa, który b. mocno zalazł im za skórę, opóźniając - być może o dekady - wejście w życie ich banksterskiego nowego wspaniałego świata - NWO) - będzie:
- unikanie wojen – nie rozpoczął żadnej nowej i wszędzie zagranicą, oprócz wschodniej flanki NATO, redukował ilość sprzętu i wojska (i tak pieniądze amerykańskiego establiszmentu ulokowane „w super pewnych akcjach” koncernów zbrojeniowych „chwilowo poszły się bujać”…)
- obniżenie podatków dla biznesu (z 35 do 21 proc.) + obniżenie podatków dla najmniej zarabiających
- rozkręcenie gospodarki (powstało 12 tys. nowych fabryk – przy utracie 60 tys. za Obamy; wzrost płac realnych oraz uwolnienie biznesu od wielu regulacji hamujących jego rozwój oraz wzrost gospodarczy kraju)
- ograniczenie bezrobocia - jeszcze nigdy tylu Murzynów i Latynosów w historii USA nie miało pracy, co za jego kadencji
- zawarcie nowych umów handlowych z Chinami, m.in. zmuszenie ich - w zamian za dostęp do amerykańskiego rynku - do importu amerykańskich produktów rolnych
- mianowanie znacznej części nowych sędziów federalnych na wszystkich szczeblach – od okręgowych, poprzez apelacyjne aż po Sąd Najwyższy
I to właśnie dzięki jego polityce partia republikańska mogła zacząć być postrzegana przez miliony nowych wyborców jako stronnictwo „wszystkich zwykłych, ciężko pracujących ludzi”. Ale czy tak będzie po niechlubnej rejteradzie jej elit wobec rotszyldowskiej presji…???
To dzięki Trumpowi rodzi się teraz nowy amerykański ruch polityczny, który nie sprzyja wielkim korporacjom ani amnestiom finansowym i cięciom podatków dla bogaczy – a co, mimo wzniosłej retoryki, cechuje w praktyce politykę zarówno demokratów, jak i republikanów. I jak dotąd – nie było w USA oferty politycznej dla zwykłego człowieka…
"Demokraci - gadanie o prawie do aborcji itp.; retoryka walki ze zmianami klimatu, ale brak istotnych posunięć; Republikanie - gadanie o zwalczaniu aborcji + prawie do posiadania broni; zaprzeczanie zmianom klimatu."
Pośrodku obszary wspólne dla obu partii.
I dlatego to właśnie Trump jest kluczem do przyszłości Ameryki, bo jego celem jest podniesienie poziomu życia milionom ciężko pracujących Amerykanów – co naturalnie koliduje z agendą rotszyldów zamierzających zniszczyć klasę średnią i strącić setki milionów w otchłań niespłacalnych, wiecznych długów, nędzy oraz braku perspektyw wiodących do przestępczości i przemocy, co uzasadnia wprowadzenie powszechnej inwigilacji oraz państwa policyjnego.
A jeśli republikanie głupio i krótkowzrocznie odetną się teraz od niego, to ci nowi wyborcy raczej podążą za nim niż za kandydatami partyjnego establiszmentu…
No, ale w rotszyldowskich mediach ta ideologia, jakże „uroczo”… - jest tylko:
- „faszyzmem”,
- „nacjonalizmem” (czyli „kolektywnym narcyzmem”),
- „rasizmem”
- i „populizmem” (brakuje tu chyba tylko dyżurnego i rytualnego „antysemityzmu” – ale to byłoby mało wiarygodne, bo Trump naprawdę wiele zrobił dla Izraela)
– które to określenia są tak pojemne i wyprane z treści, że w zasadzie nic sensownego nie znaczą. Ale mają się odbiorcom jednoznacznie źle kojarzyć…
A sam Trump to chyba nie został w tych mediach oskarżony jedynie o kanibalizm i picie krwi niewinnych dzieci na śniadanie…
Tak płyną środki (i chyba nie tylko środki, ale i dyrektywy?) od Sorosa (jako frontmana i piorunochrona tych jeszcze ważniejszych rotszyldów) do głównych amerykańskich mediów…
No bo jak w ich oczach prezydent Trump mógł cokolwiek konstruktywnego i pozytywnego uczynić, skoro jego celem był odwrócenie wieloletniego trendu, tak pięknie sformułowanego przez Sorosa w roku 1979?
„Misją mego życia jest zniszczenie Stanów Zjednoczonych. Nienawidzę tego kraju i tych ludzi!” (w „Newsweek-u” w roku 1979).
Ale szukając potwierdzenia tej wypowiedzi w archiwum tygodnika – oczywiście niczego na ten temat w sieci nie znajdziecie. I tylko ten, kto wie, czym się zajmował główny bohater orwellowskiego "Roku 1984" - nie będzie tym faktem zdziwiony…
Ponadto Trump przeprowadził - nie do końca intencjonalnie, bo zapłacił za to b. wysoką cenę - swoiste „rozpoznanie bojem” wypłaszając rotszyldów z cienia oraz udowadniając istnienie ich "deep state" poza wszelką demokratyczną kontrolą oraz ujawniając ich hucpiarskie, antyamerykańskie metody - aż po fałszowanie wyników"święta demokracji" oraz zniesławianie, kneblowanie, cenzurowanie i sabotowanie urzędującego prezydenta - udowadniając tym samym zasadność i prawdziwość wszystkich "teorii spiskowych"... I m.in. za to przejdzie do historii Ameryki i świata.
Zapraszam - Dzisiejsze USA to też, niestety, oligarchia - a nie demokracja czy republika
"W polityce nic nie dzieje się przypadkowo, a jeżeli tak wygląda, to na pewno było to intencją sprawców" - prezydent Franklin D. Roosevelt
USA jakoś się "demokratycznie" doturlały aż do ery "prezydenta-dublera", ale przyszłość systemu rysuje się teraz mało różowo.
Bo tamtejsza demokracja to nie jest dziś ani w gorszym, ani w lepszym stanie, niż 5-10-15-20, czy 50 lat temu... tyle, że wpływy rotszyldów są dziś tam mocno osłabione, gdyż Trump ich zmusił do desperackiego sięgnięcia po ich "broń atomową", gdy poprzednio po cichutku, bezszelestnie i komfortowo od lat działali sobie wedle metody - "A wybierajcie sobie swoich prezydentów, wybierajcie, ale to my będziemy im mówić, co mają robić..."
Prezydent Trump był bezpardonowo zwalczany przez lokalny rotszyldowski (tam nazywany "amerykańskim") establiszment od dnia, kiedy zaczął mu zagrażać - czyli od 5-6 lat.
A sławetny "szturm" na Capitol to była jedynie przebiegła prowokacja, która jednak się wstrzeliła w nastroje wielu Amerykanów... i dlatego wypadła przekonująco - zgodnie z talmudyczną formułą – że udane kłamstwo musi zawierać co najmniej 90% prawdy...
Bo ci demonstranci to nie wdarli się siłą do budynku kongresu – ale ktoś ich tam wpuścił… wcześniej wycofując kongresowe siły porządkowe.
Ale już starożytni Rzymianie mawiali - "Ten uczynił, kto miał z tego korzyść..." - "Is fecit - cui prodest" - czyli "Cui bono?" Czyli -"kto na tym skorzystał...?"
Prezydent Trump, d-o-p-r-a-w-d-y ...???
Bo celem i efektem tej prowokacji było dobitne przekonanie opinii publicznej oraz dostarczenie"wahającym się i kwestionującym wyniki wyborów republikanom w Kongresie" alibi - czyli "oburzającego i przerażającego" dowodu, spektaklu i pretekstu - by "przestali się wahać i kwestionować"...
Co też oni wszyscy - od Mike’a Pence'a w dół - b. skwapliwie uczynili ...
Ale ten republikański „bunt i sprzeciw” to tylko jeden z elementów tej całej szopki dla ubogich - bo przecież szanse w jakichkolwiek "demokratycznych" wyborach pod auspicjami rotszyldów (miłościwie nam panujących z cienia), mają tylko ci, którzy są "odpowiednio shakowani i skompromitowani" i raczej nigdy nie urwą się "z rotszyldowskiej smyczy"…
A że, niejako „przy okazji”, zepchnięto Trumpa do głębokiej defensywy… to już czysty bonus tej operacji.
A na Trumpa rotszyldowie najwyraźniej nigdy nie mieli druzgocących haków, co musiało ich wprawiać w głęboką depresję i skłoniło do całej serii idiotycznych antytrumpowskich posunięć, z ukradzeniem Amerykanom elekcji 2020 włącznie…
Niestety, panie prezydencie, ale był pan przez te cztery lata – od pierwszego aż do ostatniego dnia swej kadencji – pomawiany, zniesławiany i rozgrywany przez wyrafinowanych kłamców i manipulatorów, będących cały czas o dwa-trzy kroki przed panem...
Ale i tak musieli oni w końcu ordynarnie sfałszować wybory (m.in. "wyczarowując" 13 milionów oficjalnych, rozstrzygających głosów "na Bidena" w skali kraju - bez pokrycia w cząstkowych stanowych protokołach wyborczych), by odsunać pana od władzy - szacunek.
Ale obawiam się, że to jeszcze nie jest koniec tej wojny o przyszłość Ameryki i świata ani też ostateczny tryumf i zwieńczenie rotszyldowskiego planu przejęcia Ameryki, a jedynie początek bolesnego procesu jej odzyskiwania przez Amerykanów.
Bo do milionów ludzi nagle w ostatnich tygodniach dotarła prawda o ich kraju i stanie ich demokracji - i niewielu z nich to się podoba... Ale bez walki - oby tylko mało krwawej - się teraz raczej nie obędzie…
No bo rotszyldzi niby to przypieczętowali teraz "demokratycznym wyborem Bidena" swe zwycięstwo nad Ameryką i Amerykanami... a miliony Amerykanów przekonało się, że rotszyldowska rewolucja - nieustannie aplikowana im od lat 60-tych ub. wieku, czyli od epoki „dzieci-kwiatów” - jest już „nie do ruszenia ani zatrzymania”??? Ale czy aby na pewno...?
Bo gdy politycy i„system” zawodzą zwykłych Amerykanów - to prędzej czy później biorą oni sprawy w swoje ręce...
Zapraszam - i obym był złym prorokiem - Skala przekrętów wyborczych zwiastuje teraz czas szeryfów ...
Bo to "druzgocące zwycięstwo" rotszyldów nad „populizmem” to jeszcze stanie im kością w gardle... bo niedobrze się dzieje, gdy "cała władza wpada w ręce rad" - czyli teraz - w ręce"prezydenta-dublera” Bidena + obu izb kongresu - i teraz "nowoczesna und postępowa" lewizna na pasku rotszyldów dopiero da Ameryce do wiwatu - a już zgłoszona ustawa likwidująca legalne określenia "ojciec i matka" - na rzecz "rodzic nr 1 i nr 2" (aby i para homosiów czy lesbijek mogła już być w pełni legalnymi "rodzicami") to tylko zwiastun i początek tej najnowszej fazy rotszyldowskiej rewolucji...
-
P.S. ”Bój to będzie ich ostatni” – bo nadal istnieją przesłanki, które doprowadziły do buntu amerykańskiego „Deep Country” przeciw wtedy dość mgliście sobie uświadamianemu "deep state" w roku 2016…
P.S. 2 Pamiętajmy też, że konserwatyzm (łac. conservare „zachowywać”) – to doktryna, która bazuje na hasłach obrony porządku społecznego oraz umacniania tradycyjnych wartości, takich jak: religia, naród, państwo, rodzina, hierarchia, autorytet.
Konserwatyści dążą do obrony starego porządku ze względu na przekonanie o ewolucyjnym, a nie rewolucyjnym charakterze zmian kulturowo-politycznych.
Konserwatyści odrzucają przekonanie, że jest możliwe poznanie praw życia zbiorowego i planowanie społeczne. Uważają, że wszelkie reformy muszą mieć charakter stopniowy, zdecydowanie niechętnie odnoszą się do rewolucji, są przeciwnikami projektów przemian opartych na ideologicznych podstawach.
Tradycyjni amerykańscy konserwatyści są krytyczni wobec współczesnego kształtu demokracji liberalnej, postulując odrodzenie klasycznych cnót obywatelskich i zachowanie systemu wzajemnej kontroli i równowagi władzy ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej (checks and balances).
Myśliciele tego nurtu w większym stopniu niż neocons zwracają uwagę na potrzebę powrotu społeczeństwa amerykańskiego do zasad moralnych ufundowanych na religii. Są przeciwnikami centralizacji władzy i homogenizacji społeczeństwa. Zwracają uwagę na nieustanny rozrost funkcji rządu w ostatnich dziesięcioleciach.
Natomiast ten specyficznie amerykański konserwatyzm, z którego trumpizm czerpie pełnymi garściami, to w skrócie:
- poszanowanie amerykańskich tradycji, a szczególnie patriotyzmu oraz prawa obywateli do aktywnego udziału w życiu publicznym swej społeczności
- popieranie judeo-chrześcijańskich wartości, a szczególnie przekonania, że ludzie winni zawsze kierować się uniwersalnymi standardami etycznymi
- poparcie dla wolnego rynku wolnych ludzi
- indywidualizm - jednostka ludzka uznawana jest za najwyższe dobro
- wspieranie koncepcji amerykańskiej wyjątkowości – przekonania, że amerykańskie wartości, system polityczny, instytucje oraz historia to unikalne rozwiązania godne podziwu reszty świata, zaś Ameryka ma misję uczynienia świata lepszym miejscem do życia
- obrona zachodniej kultury przed zagrożeniami ze strony socjalizmu, autorytaryzmu i relatywizmu moralnego
- antykomunizm
P.S. 3 Grafika wykorzystywana jest wyłącznie jako prawo cytatu w myśl art. 29. ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Dlaczego aktualny BANKSTERSKO-KOMUNISTYCZNY MATRIX
(ten w wersji 3.0 - czyli eko-homo-poprawno-obyczajowy)
jest bardziej toksyczny niż ten kominernowski...?
Bo dziś to już dobrze wiemy, że nic nam tak nie szkodzi, jak narzucanie nowych "prawd", o których wszyscy dobrze wiedzą, że są jednym, wielkim, ordynarnym kłamstwem oraz zapędzanie nas do "nowej normalności", która jest jednym wielkim postawieniem wszelkiej dotychczasowej, sprawdzonej normalności, mądrości oraz moralności na głowie...
Bo każda, nawet najładniej"opakowana i sprzedana nam" rewolucyjna utopia, "jakoś tak, sama z siebie" zawsze w końcu okazuje się piekłem dla nas, normalnych - czyli 99% ludzi (oraz rajem dla lansującego ją 1%).
Pamiętacie ich dawne utopijne bajania o"powszechnej równości i braterstwie ludzi" oraz odgórnej "sprawiedliwości społecznej, uspołecznieniu wszystkiego + likwidacji pieniądza i prawa własności oraz biedy i niedostatku, a także wszelkiego ucisku i wyzysku" - mające perfidnie nakłonić nas i naszą cywilizację do zbiorowego samobójstwa?
A teraz zagraża nam ich całkiem nowa, lecz równie utopijna hagada (czyli tradycyjne"nawijanie makaronu na frajerskie uszy") o nadchodzącym "euroraju na ziemi" - drogą małych kroczków, czyli eskalacji pełzającego terroru, rzecz jasna (od ostracyzmu "poprawności politycznej" oraz "kultury wykluczenia" aż po masowe mordy - czyli od dzisiejszego "miękkiego" - aż po ten nieunikniony, bo "rewolucyjny" terror...) -
krok po kroku odbierającego nam godność, wolność, tożsamość i własność
- tym razem w wariancie postępowo-aborcyjno-federacyjno-eko-homo-genderowo-korupcyjno-kowidowo-migracyjnym,
bo przecież komunistyczne hasło nadchodzącego WIELKIEGO GLOBALNEGO RESETU to...
"Nie będziesz niczego posiadać i będziesz szczęśliwy".
I zawsze ta nieznośne szukanie frajera,
czyli obietnica "eliminacji pieniądza oraz prawa własności" (bo bez tego uporczywie powtarzającego się rewolucyjnego myku najwyraźniej żaden przyszły "raj na ziemi" nie może zaistnieć) - a po szykowanej nam wielkiej kolejnej dziejowej kradzieży - bo dobrze to już znamy te ich myki przy wcześniejszych "wymianach pieniądza" (zapytajcie własnych dziadków) - czyli po odebraniu nam majątku, oszczędności oraz wszelkich, nawet najmniejszych zasobów finansowych - czym też ci nasi kochani globalni utopiści planują je zastąpić???
Muszelkami...?
A może koralikami...?
Ale cokolwiek to będzie,
to i tak to ONI
- jak zawsze - będą nad tym mieć 100% kontrolę...
No, ale "postęp jest" - bo naszych przywódców i liderów "podczas obecnej fazy rewolucji" - zamiast ich wszystkich, jak kiedyś, po prostu pozabijać - to się ich obecnie raczej przekupuje i korumpuje (no, chyba, że okażą się "zbyt hardzi" , "zbyt nieżyciowi" czy też "zbyt patriotyczni"...)
Niestety, nadal zbyt wielu z nas nie uświadamia sobie, że już od b. wielu pokoleń prowadzona jest przeciw nam podstępna, nieubłagana, wyrafinowana i nigdy nam niewypowiedziana - czyli hybrydowa - wojna ...
...bo swój utopijny i antyludzki program
wymierzony w fundamenty i wartości naszej cywilizacji
(celem zastąpienia jej ich własną, opartą na antywartościach)
to ci globaliści postanowili nam wszystkim bez wyjątku zaaplikować
jeszcze w latach 70-tych XVIII wieku;
i odtąd maltretują nas na różne sposoby swą "permanentną rewolucją",
oznaczającą zmiany na lepsze - DLA NICH, i na gorsze - dla nas.
I to dlatego każdego 1 maja każą nam świętować kolejną rocznicę powołania ich pierwszej antycywilizacyjnej, zbrodniczej i rewolucyjnej organizacji - Bawarskich Illuminatów - a było to w roku 1776 - a geneza tego fałszywego"święta robotniczego" - = > jest taka - bo każde "dobre", czyli skuteczne, kłamstwo, to powinno zawierać tak nie mniej niż 85-90% prawdy.
- = > Historia zakonu Iluminatów - 1
Ich ówczesne cele ... :
* zniszczenie monarchii oraz innych uporządkowanych form rządów
* zniesienie własności prywatnej
* zniszczenie wśród ludzi patriotyzmu
* zniszczenie życia rodzinnego oraz ustanowienie grupowego wychowywania dzieci
* zniszczenie wszystkich religii (a przede wszystkim chrześcijaństwa)
Brzmi znajomo ...???
Toż to fundament i sedno wszelkiego "nieuchronnego ducha czasów oraz przejaw nowoczesności und postępu ..." (o poprawności politycznej nie wspominając...)!!!
Dla wnikliwych:
1 - "Swiatowa rewolucja Iluminatow" - Nesta Webster
2 - "ILLUMINATI - Sekta, która zawładnęła światem" - Henry Makow
"Cześć, niewolnicy, to właśnie my jesteśmy tym mitycznym "1%", kontrolującym "waszą" planetę, "waszych" prezydentów i premierów oraz wszystkie "wasze" media.
To my jesteśmy właścicielami światowego systemu bankowego, a nasz "Nowy Porządek Swiata" (czyli nasz "Nowy Wspaniały Swiat") legalnie uśmierci 90% z was, zniewalając resztę po wieki.
A zrobimy to wam głównie poprzez wojny, choroby i szczepionki. A teraz odprężcie się przed telewizorem, bo właśnie odpalamy wam III Wojnę Swiatową."
I odtąd nasze tradycyjne cnoty i wartości ("Ateny" + "Rzym" + "Jerozolima") są - w "imię postępu, nowoczesności i sprawiedliwości społecznej" , rzecz jasna ... - w każdym kolejnym pokoleniu, na coraz to nowy sposób, ale krok po kroku, rok po roku i dzień po dniu - podkopywane i rozmontowywane, a nasz świat systematycznie demolowany przez szatańską afirmację najniższych ludzkich instynktów i popędów oraz promowanie i nagradzanie najpodlejszych ludzkich postaw - etapowo - poprzez atak coraz to nowych kolektywnych "narzędzi rewolucji" , będących w ich rękach antycywilizacyjną bronią masowego rażenia -
1 - mającą najpierw zakwestionować,
2 - następnie sprowadzić do absurdu i postawić na głowie,
3 - a potem zniszczyć "stary, niesprawiedliwy i opresyjny świat"
(ten wciąż ośmielający się nie klękać przed potęgą ich banksterskich sponsorów, zawsze gotowych poświęcić "mniej wartościowe" grupy (i narody) oraz "niewiele warte" jednostki "dla przyszłego szczęścia ludzkości"), robiąc to...
a to na "stan trzeci" (+ "prawa obywatela republiki"),
a to na "proletariat przemysłowy i jego dyktaturę",
a to na "proletariat zastępczy" - czyli wszelkie "uciskane mniejszości":
...jak kobiety - "gnębione" przez "kościół i patriarchat",
wszelkie odmieńce i elgiebiety - "gnębione" przez "heteronormatywnych",
dzieci i młodzież - "uciskane" przez dorosłych i nauczycieli;
czy też masowo sprowadzani imigranci - "prześladowani" przez autochtonów; itp., itd.
- a w kolejce czekają już pewnie zoo-, nekro- i pedofile, a być może też mańkuci i/lub rudzi albo łysi, albo ... może prostytutki (już z całą powagą coraz częściej tytułowane"sex workers") lub onaniści..??? - w zależności od tego, co też globalni sponsorzy w przyszłości sobie obstalują i opłacą, zaś wtedy pracujące dla nich tabuny marksistów wszelkiego rodzaju od razu "odkryją" i "naukowo" namaszczą kolejny "uciskany kolektyw" na kolejny"taran rewolucji" i "lokomotywę dziejów"...???
wedle planu rozpisanego na dekady, stulecia i pokolenia, aby wszelką normalność spychać na margines i stopniowo zabijać w nas - stworzonych na "obraz i podobieństwo Boże" - wymiar duchowy i najzwyklejsze człowieczeństwo - abyśmy w końcu stali się TACY SAMI, JAK ONI (a ich antywartości mogły ostatecznie zatryumfować):
- skrajnie zachłanni, bezwzględni i gardzący bliźnim ("bo liczy się wyłącznie >tu i teraz<"),
- oraz powszechnie łamiący wszelkie zasady społeczne ("róbta, co chceta")...
...tak, aby"występek został oficjalnie podniesiony do rangi cnoty",
"a ludzie nie potrafili już odróżnić dobra od zła i kłamstwa od prawdy" ...
(bo "ryby najłatwiej łapać w mętnej wodzie").
Bo ich celem nieodmiennie jest "stworzenie nowego człowieka w nowym świecie" -
kiedyś "rewolucyjno-obywatelsko-demokratycznego",
potem "sowieckiego",
dziś - "europejsko-tęczowo-rozpustnego"
a jutro - zapewne "globalnego i aseksualnego" (bo nieprzypadkowe przecież zatrucie środowiska i żywności wkrótce pozbawi nas zdolności do prokreacji i będziemy się rozmnażać głównie in vitro - czyli tylko starannie wyselekcjonowani i tylko za zgodą stosownych instytucji i stosownych biurokratów)
świadomie hodując sobie istotę skrajnie zdeprawowaną - cynicznego i hedonistycznego egoistę nakierowanego jedynie na swoje własne doznania i gotowego dla nich na wszelkie niewyobrażalne świństwa, a nawet i zbrodnie.
Gdyż ma się liczyć
wyłącznie "tu i teraz" ,
tylko i wyłącznie ja,
tylko moje przyjemności,
tylko moje doznania i mój komfort życia...
A gdy nieplanowane dziecko przeszkadza "w karierze i samorealizacji" - to aborcja;
A gdy chorzy i starzy rodzice stają się ciężarem i zawalidrogą - to eutanazja, itd.
Bo to ma być świat "wiecznie pięknych i młodych" - a dla innych miejsca tam brak...
A żeby takie postawy mogły w końcu zatryumfować, to trzeba ludzi deprawować od małego i już dzieci mają zostać pozbawione dzieciństwa i wszelkiej wrażliwości - zdeprawowane, straumatyzowane i ogłupione seksem - bo tylko człowiek bez empatii i miłości bliźniego może stać się pożądaną, krwawą i rewolucyjną - czyli "nowoczesną & postępową" globalistyczną bestią...
I stąd się wzięły hasła:
"Wolność równość, braterstwo ..." ("albo ŚMIERĆ!!!" - o czym dziś to już "nie wypada pamiętać")
"Grab zagrabione!" + "Kto nie pracuje, ten nie je!" + "Cała władza w ręce rad!"
"Zgnoimy Zachód tak, że zacznie śmierdzieć"(bo "Nie ma tolerancji dla wrogów tolerancji !!" + "Większość ma słuchać mniejszości !!!")
A zanim działające w ich imieniu kolejne pokolenie neomarksistowskiej lewicy znów rozpęta swój nieuchronny "terror rewolucyjny" danego etapu (bo do każdego ich kolejnego "raju na ziemi" to "nie pojmujący konieczności dziejowej ani ducha czasów ciemnogród" , niestety, zawsze "trzeba" zapędzać siłą) - to najpierw zrobi ludziom wodę z mózgu, łamiąc naszą wolę oporu od środka poprzez zatruwanie serc i umysłów.
Ale najpierw sponsorowani przez banksterów lewacy muszą tak podzielić ludzi, by przemyślnie podjudzona mniejszość dała się im w końcu napuścić na "swych wrogów", czyli ...
"proletariat na burżuazję";
"feministki na patriarchat" (a szerzej - kobiety na mężczyzn);
"LGBT na heteryków";
"nowoczesnych & postępowych ateistów na reakcyjnych katoli";
"postępową młodzież na kołtuńskich i obskuranckich dorosłych";
itd. itp.
Rewolucję „antyfrancuską” to przygotowano atakiem "gigantów Oświecenia" na Kościół, Boga i chrześcijaństwo, będące fundamentami ładu moralnego i społecznego;
Ta bolszewicka – dołożyła atak na własność prywatną;
A obecna, ta obyczajowo-tęczowa (neomarksistowski "eko-homo-genderyzm") - chce z nas po prostu "zrobić wariata" - atakując ludzki rozum i dorzucając
destrukcję rodziny,
kultury,
estetyki,
języka i zdrowego rozsądku drogą
podważania praw logiki, biologii i natury
oraz negowania prawdy obiektywnej oraz rzeczywistości postrzeganej naszymi zmysłami;
a jej celem jest stopniowa annihilacja wszelkich pozytywnych ludzkich wartości:
- zwykłej solidarności, dobroci, przyzwoitości, moralności, uczciwości i rzetelności poprzez zniszczenie wszelkich ludzkich wspólnot oraz wszystkich więzi społecznych człowieka,
- rodzinnych,
- religijnych,
- kulturowych,
- i narodowych,
tak by nie mogła powstać ani utrzymać się jakakolwiek trwała wspólnota;
aby tak rozbrojona, skołowana i bezradna jednostka
była jak plastelina w rękach swych nowych
"władców, sędziów i właścicieli" ...
... bo tylko z tak ZAPLANOWANEGO CHAOSU może wyłonić się ich
"NOWY WSPANIAŁY SWIAT" -
czyli raj na ziemi dla globalistów
z ich oligarchiczną i nieusuwalną,
globalną i totalitarną władzą
(a wtedy zapomnij o jakiejkolwiek wolności słowa, debacie publicznej czy tolerancji, trójpodziale władz czy demokracji!!! - bo ich celem jest totalna "niewidoczna" i "nieodczuwalna" kontrola wszystkiego co myślisz, czujesz i robisz, programując Ci,"naukowo" i "dla Twojego dobra", oczywiście, życie - "od kołyski aż po grób" - tak abyś nigdy nawet nie pomyślał o zejściu choćby na krok z wytyczonej Ci ścieżki) - w oparciu o 5 swoich filarów:
jeden światowy pieniądz
jeden światowy bank
jeden światowy rząd
jedną światową „religię"
oraz "nowego człowieka"
- czyli hordy sfanatyzowanych, rozwydrzonych, rozhisteryzowanych i napuszczanych na nas nowych hunwejbinów gotowych zakrzyczeć, zadeptać, a nawet i fizycznie zniszczyć każdego oponenta - gdyż są zindoktrynowani i zaprogramowani na zniszczenie "starego, opresyjnego świata" , bo po uszy nafaszerowanych sloganami aktualnej bankstersko-marksistowskiej utopii - niedouczonych i dlatego pozbawionych jakichkolwiek wątpliwości, identycznie przy tym zdeprawowanych, zdemoralizowanych i sformatowanych, bo "już postępowo und nowocześnie wychowanych" - bezkrytycznie chłonących suflowane im idee oraz równie bezkrytycznie konsumujących podsuwane im usługi i towary - bez własnej woli i tożsamości oraz nieświadomych skali swego zmanipulowania... - bo brutalnie odrąbanych od własnych korzeni
(które im świadomie zohydzono, gdyż planowa destrukcja kolektywnej mądrości ich przodków oraz deprecjacja ich osiągnięć przez banksterskie media i uniwersyteckich marksistów - będących, niestety, także autorami programów i podręczników szkolnych - miały pozbawić ich wszelkich alternatywnych punktów odniesienia, a przede wszystkim - naturalnego zaplecza i wsparcia ze strony własnej rodziny, własnej kultury i tradycji swego narodu oraz instytucji własnego państwa)
– tak by "powszechny nihilizm"
... i "czysta doktryna lucyferiańska"
- wreszcie mogły zatriumfować i zastąpić Boży Plan dla ludzkości
-= > Plan Trzech Wojen (rok 1871)
oraz wynikająca z niego - = > Mapa Gomberga (z roku 1941)
A im więcej kompetencji i prerogatyw wszechmogącego państwa,
im więcej władzy anonimowych, bezkarnych i bezdusznych urzędników,
im więcej centralizmu i socjalizmu, monopoli i korporacji
- tym bliżej doglobalistycznego "raju"...
"Jest już tylko 9 krajów na Ziemi bez rotszyldowskiego banku centralnego... Ciekawe, że zawsze jesteśmy w stanie wojny właśnie z nimi?"
Bo niby po co już "Manifest Komunistyczny" (z roku 1848!!!)
po cichu postulujący zastąpienie "tego b. złego" prywatnego kapitalizmu
- równie drapieżnym i jeszcze bardziej opresyjnym kapitalizmem państwowym -
zawierał gł. banksterski postulat -
"Centralizacja kredytu przez bank krajowy",
czyli zniszczenie drobnej konkurencji bankowej
i utworzenie tak pożądanego przez rotszyldów banku centralnego???
(o czym dziś również już "nie wypada pamiętać")
Nosz.... ludzie kochani, zastanówcie się ... jeśli faktycznie miało im chodzić o"dobro proletariatu", to na cholerę "proletariuszom" jeden centralny bank państwowy w miejsce wielu prywatnych...?
Bo ich monopol oraz brak konkurencji lepsze są od w-o-l-n-e-g-o rynku...???
PAMIETAJ!!!
1 - Teodor Herzl, Państwo izraelskie 1896, s. 27:
"Będziemy proletaryzować się na przewrotowców, tworzyć podoficerów wszystkich partii rewolucyjnych, a obok tego rosnąć będzie nasza potęga pieniężna".
2 - Nachum Goldmann, Jewish Paradox, s.31:
"Izraelczycy są rewolucyjni dla innych narodów, nie dla swojego narodu".
3 - B. Singer, Przyjaciel Kafki, s. 114: "Izraelczyk będzie krwawić za całą ludzkość - walczyć z reakcjonistami, martwić się o Chińczyków, Mandżurów, Rosjan, nietykalnych w Indiach i Murzynów w Ameryce. Głosi rewolucję, a jednocześnie pragnie dla siebie wszelkich przywilejów kapitalistycznych. Usiłuje zniszczyć nacjonalizm w innych ludziach, ale sam szczyci się tym, że należy do Narodu Wybranego".
Mój Boże - do czegóż to niektórzy ludzie gotowi się posunąć motywowani globalistycznym "złotem" oraz "porywającymi wizjami" kolejnej szalonej utopii, zawsze, bez wyjątku, okazującej się w końcu krwawym zaprzeczeniem głoszonych haseł?
I to dla nich gotowi są b. sumiennie działać wbrew swoim własnym, najbardziej fundamentalnym interesom...
Bo też nikt inny jak właśnie oni - straumatyzowani od urodzenia i b. umiejętnie otumaniani, rozgrywani i podjudzani - zawsze jako pierwsi padają ofiarą globalistycznej agendy danego etapu ...a jej skutki - i dla nich, i dla świata - zawsze są opłakane, "bo każda rewolucja zawsze pożera swoje dzieci"...
A celem wszystkich lewicowych przewrotów zawsze jest rozszerzenie władzy globalistów oraz dalsze udoskonalanie więzienia otaczającego każdego z nas (poprzez"wzmocnienie państwa", czyli rozbudowanie biurokracji oraz zakresu jej kontroli nad nami...- "dla naszego dobra", rzecz jasna...).
- = > Kamienny monument Georgia guidestones ("Dekalog" NWO)
"Narody europejskie winny być prowadzone w kierunku jednolitego superpaństwa europejskiego - ale tak, by się nigdy w tym nie połapały."
Jednym słowem ...
czeka nas świat urządzony nam przez psychopatów...
"na obraz i podobieństwo swoje"...
P.S. Gwoli jasności - to jest już mój drugi tu blog - bo wcześniej, przez ponad 9 lat, prezentowałem tu notki oraz komentarze jako "Docent zza morza" - = > Blog "Prognozy Docenta" - ale po okresie sekowania mnie przez administrację - wobec perspektywy nieustającego "kopania się z koniem" - po prostu, na wiosnę 2020 "rzuciłem ręcznik", otwierając nowego bloga ...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka