„Po 10 kwietnia okazało się, że w masie ludzie mają jednak coś do powiedzenia. Tylko nie mają możliwości wypowiedzenia tego na głos” – mówi aktor Tadeusz Chudecki w wywiadzie dla „Gazety Polskiej”.
- Czasami dopiero taka wielka sprawa jak tragedia smoleńska pozwala im wyartykułować to, co naprawdę myślą. To jest budujące. Szkoda tylko, że dzisiaj w sprawie Smoleńska osobiście czuję kompletną dezorientację. Mamy paradoks rzeczywistości, którą sami sobie wypreparowaliśmy. Byle kto wypowiada się na ten temat, bez żadnej odpowiedzialności za słowo. Zdaję sobie sprawę, co muszą przeżywać rodziny ofiar– przyznaje Tadeusz Chudecki, aktor filmowy i teatralny, znany także z seriali, m.in. z „M jak miłość”.
- Wszystko, co dotyczy śmierci powinno być otoczone delikatnością, szacunkiem. Wiem coś o tym, bo kilka lat temu straciłem żonę, która była jeszcze młoda i powinna żyć. Przez szacunek właśnie dla zmarłych i ich rodzin państwo powinno zająć się do końca wyjaśnieniem tragedii. Zamiast tego ze strony państwa mieliśmy straszną amatorszczyznę i niedopuszczalną, polską prowizorkę. To, co się dzieje publicznie, jest brakiem respektu dla tych, którzy zginęli. Do tego dochodzą dezinformacje i manipulacje mediów– uważa aktor.
Cały wywiad z Tadeuszem Chudeckim w najbliższym wydaniu tygodnika „Gazeta Polska”