To, że ktoś sprzeciwia się przypadkom gwałcenia i molestowania dzieci lub podwładnych (ministrantów, kleryków, katechetów) przez jakąś grupkę upadłych księży wcale nie oznacza, że jest on "wrogiem Kościoła", "komunistą", "ubekiem" itp... W rzeczywistości to ci upadli księża oraz ci, co tuszują ich przestępstwa i występki wyrządzają ogromną szkodę Kościołowi. Tak samo to, że ktoś sprzeciwia się wydawaniu pieniędzy z WOŚP na polityczne billboardy nazywające ludzi "ZŁEM" i budujące skojarzenia tychże ludzi z "sepsą" wcale nie oznacza, że jest "wrogiem ratowania chorych dzieci", "faszystą", "nazistą", "hejterem", "mordercą" itp... W rzeczywistości to Jerzy Owsiak podejmując decyzję o zorganizowaniu takiej obrzydliwej kampanii billboardowej zaszkodził Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy wrzucając ją w sam środek najgorszego politycznego szamba.
Mogłoby się wydawać, że wymienione w tytule zjawiska nie mają nic wspólnego (może oprócz tego, że obydwa dotyczą polskich realiów). Ależ skąd!? Te dwa zachowania są tak tożsame jak awers i rewers jednego medalu. Co je łączy?
Podobieństwo pierwsze: GENEZA.
W jednym i drugim przypadku OSOBY które miały uchodzić za autorytety zachowały się niegodnie, skrzywdziły bezbronnych ludzi i w drastyczny, w pełni świadomy sposób złamały prawo, a INSTYTUCJA która miała czynić dobro stanęła po stronie zła broniąc swoich.
W przypadku pedofilii sprawa jest oczywista: przestępstwami są wszystkie przypadki gwałtów, molestowania i innych przestępstw seksualnych na nieletnich. Sprawcami przestępstw są ci księża, którzy dopuścili się tych czynów. Ofiarami są gwałcone lub molestowane dzieci oraz wszystkie osoby, które "oberwały rykoszetem" np.: rodziny tych dzieci, niewygodni świadkowie. Instytucjonalnymi "obrońcami swoich" są ci biskupi, którzy nie reagowali na czas: nie przenieśli delikwenta jak najdalej od dzieci zanim jeszcze doszło do przestępstwa, przenosili go po popełnieniu przestępstwa nie informując organów ścigania itd... (to "itd..." będzie bardzo ważne w dalszych rozważaniach). Dodatkową szkodą, jaką wyrządził ten proceder jest publiczne zgorszenie - fatalne antyświadectwo powodujące obawy w kontakcie z kościołem jako instytucją, z Kościołem jako wspólnotą, dylematy moralne, kryzysy wiary itd... Jak jest w przypadku Owsiaka? Przestępstwem jest publikowanie wyjątkowo obrzydliwych billboardów wyborczych za pieniądze przeznaczone na zakup sprzętu medycznego ratującego życie ciężko chorych dzieci. Sprawcą jest Jerzy Owsiak oraz wszystkie osoby które z własnej woli uczestniczyły w tym procederze. Instytucjonalnymi "obrońcami swoich" są w tym przypadku sami sprawcy i beneficjenci tego procederu: Jerzy Owsiak, Donald Tusk, politycy i funkcjonariusze mediów którzy opowiadają bajeczki o tym, że do żadnego przestępstwa nie doszło, a Owsiak jest "ofiarą hejtu", a nie hejterem. Ofiarami są dzieci których życia nie udało się uratować z powodu mniejszej liczby zakupionych urządzeń (bo dziesiątki milionów wydano na kampanię billboardową), osoby które zostały wprost nazwane "ZŁEM" oraz w sposób zaczerpnięty wprost z antysemickich szmatławców III Rzeszy przyrównane do "sepsy" oraz wszystkie osoby, które "dostały rykoszetem" - praktycznie wszyscy ci Polacy, których życie po 15 października i 13 grudnia 2023 roku uległo pogorszeniu w wyniku zmiany władzy. Dodatkową szkodą, jaką wyrządził ten proceder są silne podziały na zwolenników i przeciwników Owsiaka, dylematy moralne tych, którzy chcą się zachować dobrze i nie są zdeklarowani w jednej ani drugiej grupie oraz kompletny upadek pierwotnej idei WOŚP (na początku była to oddolna akcja ubogiej młodzieży dla ratowania chorych dzieci, a obecnie coraz więcej wpływów do WOŚP pochodzi od firm i milionerów, a ci, co zbierają i ci co wrzucają do puszek robią to coraz częściej na złość drugiej stronie lub aby okazać "moralną wyższość" lub nawet pogardę dla drugiej strony - więcej w artykule: https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1424855,cala-prawda-o-owsiaku ).
Podobieństwo drugie: FANATYCZNY, DEMAGOGICZNY I ZAKŁAMANY JĘZYK ORAZ SZANTAŻ MORALNY.
Księża i biskupi, którzy brali czynny lub niekiedy nawet bierny udział w tuszowaniu przestępstw pedofilskich twierdzili, że do żadnych przestępstw nie doszło, że wszystko to są "kłamstwa" i "pomówienia. Tam, gdzie już przestępstwa nie dało się ukryć stosowali obłudny język "wybielający" sprawców - używali w odniesieniu do ich przstęsptw słów takich jak: "słabość", "problem" jakby chodziło o problem alkoholowy - oraz przenoszący winę na ofiary - jak choćby w skandalicznych słowach abpa Michalika, że dziecko " zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga". Nawet posuwali się do nazywania ofiar i niewygodnych świadków "wrogami Kościoła", "komunistami", a ich działań "ubeckimi metodami" (usłyszałem to na własne uszy... a dotyczyło to zachowania raczej dyskretnego - dostarczyłem do łódzkiej kurii dowodów na to, że proboszcz Ryszard S. w dalszym ciągu prowadzi podwójne życie, molestuje podwładnych, okłamuje przełożonych oraz próbuje kłamstwami i fałszywymi radami skłócać niewinne osoby z kurią... ciekawe co by się działo, gdyby ktoś dostarczył to do prasy). W przypadku Owsiaka jest analogicznie. funkcjonariusze partii, mediów i "orkiestry" opowiadają kłamstwa, że polityczna kampania billboardowa niby "nie miała nic wspólnego z polityką". Język jest jeszcze gorszy niż ten Michalika - wystarczy przypomnieć wzięte wprost z III Rzeszy żarty typu "skoro zwolennicy PiS sami twierdzą, że to do nich odnoszą się te billboardy i oni są sepsą, to widocznie coś w tym jest". Na osoby które odważyły się skrytykować Owsiaka lub choćby zadać mu niewygodne pytania wylewane są hektolitry pomyj takich jak oskarżenia o "antyonkologiczność", "antyhematologiczność" i "antyludzkość". To, że ktoś sprzeciwia się przypadkom gwałcenia i molestowania dzieci lub podwładnych (ministrantów, kleryków, katechetów) przez jakąś grupkę upadłych księży wcale nie oznacza, że jest on "wrogiem Kościoła", "komunistą", "ubekiem" itp... W rzeczywistości to ci upadli księża oraz ci, co tuszują ich przestępstwa i występki wyrządzają ogromną szkodę Kościołowi. Tak samo to, że ktoś sprzeciwia się wydawaniu pieniędzy z WOŚP na polityczne billboardy nazywające ludzi "ZŁEM" i budujące skojarzenia tychże ludzi z "sepsą" wcale nie oznacza, że jest "wrogiem ratowania chorych dzieci", "faszystą", "nazistą", "hejterem", "mordercą" itp... W rzeczywistości to Jerzy Owsiak podejmując decyzję o zorganizowaniu takiej obrzydliwej kampanii billboardowej zaszkodził Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy wrzucając ją w sam środek najgorszego politycznego szamba.
Podobieństwo trzecie: SYNDROM MAKBETA, CZYLI DODATKOWE ŁAMANIE PRAWA I ZADAD MORALNYCH DLA UKRYCIA WCZEŚNIEJSZYCH WIN.
Działania księży i biskupów tuszujących przestępstwa pedofilów same często miały charakter przestępczy. W niektórych przypadkach zmuszano ofiary i świadków do składania przysięgi milczenia lub podpisywania "oświadczeń" w których brali na siebie rzekome winy. Tam, gdzie szantaż nie działał posuwano się do przekupstwa (zawierano "ugodę" polegającą na wypłacaniu rodzinie ofiary pieniędzy), a wokół niewygodnych świadków roztaczano wrogą atmosferę przez którą albo byli zwalniani z pracy lub wykonywanych nieodpłatnie posług w Kościele (aby pozbawić ich wiarygodności), albo zwalniali się sami. Znam nawet jeden przypadek samobójstwa katechetki, ale nie mam pewności, że miał on bezpośredni związek z tuszowaniem molestowania. W przypadku Owsiaka jest jeszcze gorzej. Czy zwolnienie z pracy katechety, który poinformował kurię o molestowaniu i mobbingu w parafii da się porównać z szykanami wobec niewinnej dziewczyny tylko dlatego, że jest córką blogera Piotra Wielguckiego znanego jako "Matka Kurka"? A przecież wyrażanie opinii nieprzychylnych Owsiakowi grozi problemami w wielu miejscach pracy, które nie mają nic wspólnego z WOŚP. Ale to, co robi sam Owsiak woła nie tylko o pomstę do Nieba, ale w pierwszej kolejności do prokuratora. Jak dużo było jego wezwań do przemocy werbalnej i fizycznej wobec jego krytyków i przeciwników, a nawet wobec całej partii politycznej i jej elektoratu? Ostatnia próba "zagłodzenia" TV Republika to więcej niż SZANTAŻ - to UDERZENIE W DEMOKRATYCZNE I WOLNORYNKOWE PODSTAWY PAŃSTWA I SPOŁECZEŃSTWA.
Podobieństwo czwarte: NIE ZAWSZE CZYSTE MOTYWACJE DRUGIEJ STRONY.
Przypomnę, że większość przypadków przestępstw dokonanych przez księży (nie tylko przestępstw seksualnych) miała miejsce w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Zachłyśnięty odzyskaną wolnością kler często gubił z pola widzenia to, co powinno być celem jego działania i zamiast krzewić Wiarę, Nadzieję i Miłość uganiał się za władzą, namiętnościami i mamoną. Ale przypomnę też, że tzw. "komuna" nie oddała władzy za darmo. Media, sądy i większość spółek (czyli kapitał) były w jej ręku. Księża i klerycy z problemami alkoholowymi, finansowymi i seksualnymi ("korek", "worek" i "rozporek") w czasach PRL-u byli inwigilowani i szantażowani przez UB - stąd paskudne skojarzenia w języku kryjących ich kolegów. Rzekome ujawnianie przypadków przestępstw księży czasem bywało w rzeczywistości "robieniem z igły wideł". Tak było też znanym mi w przypadku Ryszarda S. - media opowiadały o rzekomym gwałcie i ministrancie leżącym w szpitalu... tyle, że ministrant w rzeczywistości uciekł, więc do gwałtu nie doszło. Stąd mania zaprzeczania u księży i biskupów. Skoro komuniści kłamali wyolbrzymiając lub zmyślając winy, to kler nie przyznawał się nawet do prawdziwych win. I tak tworzyło się błędne koło kłamstw i hipokryzji w którym jedna strona na siłę próbowała uniknąć skandalu i konsekwencji swoich działań, a druga koniecznie chciała tej pierwszej stronie jak najmocniej przywalić. Z uczuciami ofiar nie liczył się nikt. W przypadku Owsiaka sprawy też ciągną się od "komuny" (ojcem Owsiaka był oficer Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej), a prawdziwe zarzewie konfliktu sięga lat dziewięćdziesiątych. Owsiak świetnie udawał "niewiniątko" i "ofiarę" a w rzeczywistości kąsał wyjątkowo podstępnie i boleśnie. Przypomnę tylko (jako były fan Owsiaka i jeden z tysięcy współtwórców pierwszego sukcesu Orkiestry) że kiedy po pierwszym finale Jurek w programie Brum "dziękował" wszystkim księżom którzy wsparli orkiestrę, to w tle tych "podziękowań" był puszczony antykościelny paszkwil "ZCHN się zbliża". Dodam, że ten zakłamany specjalista od manipulacji omamił nas tak bardzo, że ja sam byłem przekonany, że to realizator wyciął głupi numer, bo "Jurek nie może być tak podły". Ale druga strona też nie zachowywała się w porządku. Media podające się za "katolickie" bardzo często w krytyce posuwały się za daleko np.: mieszając względy etyczne i estetyczne - tworząc wokół niskiego poziomu muzycznego młodych rockmanów - amatorów taką otoczkę, jakby samo granie w amatorskim zespole rockowym było grzechem ciężkim. Później to narastało i narastało. Owsiak coraz bardziej otwarcie wspierał lewicę, a z politykami prawicy kopał się po kostkach - oczywiście z wzajemnością. Dlatego często politycy lub dziennikarze próbujący znaleźć coś na siłę na Owsiaka działają podobnie jak ci komunistyczni, którzy próbowali na siłę znaleźć coś na księży. Różnica polega na tym w czyich rękach są główne media. Jak myślicie, czy coś się zmieniło od lat dziewięćdziesiątych? Nie. Dlatego tych komunistycznych dziennikarzy, którzy z usiłowania robili gwałt przedstawia się jako "szlachetnych, bezinteresownych bohaterów", a tych prawicowych, którzy pytają o finansowanie Owsiaka robi się "antyludzkie, bezduszne potwory".
Podobieństwo piąte: OGROMNY ŁADUNEK EMOCJONALNY - GŁÓWNIE NEGATYWNY.
W jednym i drugim przypadku przestępczy proceder dotyczy dzieci, a krzywda dzieci zawsze rodzi ogromne emocje. Dlatego wielu osobom trudno jest nabrać do sprawy właściwego dystansu.
To, że uznaję Owsiaka za wyjątkowo podłego i nieposiadającego żadnych hamulców moralnych specjalistę od manipulacji nie oznacza, że muszę nienawidzić kumpli muzyków grających dla WOŚP lub młodych ludzi (często dzieci) stojących z puszkami. Tylko dlaczego, jakim prawem oni stoją pod kościołami, skoro ich szef i idol tak napier... się z katolikami od ponad trzydziestu lat? I powinno to działać także w drugą stronę. To, że iluś księży pofolgowało swoim zboczeniom i dopuściło się zbrodni zaś dziesiątki księży kryły ich przestępstwa z własnej woli, a setki z przymusu nie oznacza że wszyscy księża to zboczeńcy, przestępcy i pedofile, a katecheci i ewangelizatorzy to "naganiacze". Tylko dlaczego, jakim prawem komunistyczne środowiska tak opisują miesiąc maj, jakby to nie był radosny czas I Komunii Świętych tylko "czas pedofilskich żniw"? Hejt? Nawet w latach dziewięćdziesiątych jeden pedofil (a w zasadzie to Ryszard S. był "tylko" homoseksualistą - zdecydowanie częściej "startował" do mężczyzn niż do małych chłopców) powodował, że także na murach porządnych parafii które przyjmowały dzieci i młodzież która z parafii "homo-proboszcza" (była grupka młodych ludzi, którzy z serca chcieli działać w Kościele, ale homo-proboszcz odstraszał ich swoim zakłamanym charakterem, więc ci ludzie przenieśli się do naszej parafii św. Antoniego... piszę o moim rodzinnym mieście Tomaszowie Mazowieckim) pojawiały się nie tylko napisy typu "Do kościoła pedał woła!" ale nawet fekalia, a Bogu ducha winni księża dostawali anonimy z pogróżkami (na kartkach - wtedy jeszcze nie było e-maili i SMS-ów) i właśnie w tamtym czasie został połamany zabytkowy krzyż stojący przy skrzyżowaniu ulic Świętego Antoniego i Granicznej, który przetrwał ponad sto lat w tym połowę czasu zaborów, powstania, dwie wojny światowe i komunizm (więcej na ten temat można przeczytać w artykule https://niepoprawni.pl/blog/peacemaker/spoznieni-buntownicy-i-demaskatorzy-znow-wskrzeszaja-demony ). Ale o tamtych aktach hejtu i dewastacji, a także groźbach karalnych nie trąbiono w ogólnopolskich mediach i Policja nie chwytała w kilka godzin ich sprawców. Tak działają ludzie w silnych emocjach. Mogę sobie wyrażać ubolewanie z powodu tego, że komuś puściły nerwy i przesadził w mailu lub SMS-ie do Owsiaka, ale sam pamiętam, że po numerach jakie mi wycięła kuria w ostatnim roku pracy katechetycznej dochodziłem do siebie przez kolejny rok, a nawet później po wielu latach temat wracał (za sprawą zarówno zakłamanych biskupów, którzy go nie rozliczyli jak i zakłamanych liberało-lewaków używających tego tematu do walki politycznej) zawsze budził on we mnie ogromną złość. Więc jak się dziwić temu, że ludzie opluci, potraktowani jak współczesne "czarownice" będące "narzędziami ZŁA" a nawet "samym ZŁEM" i jak współcześni Żydzi porównywani do sepsy czasem tracą panowanie nad słowami?
Podobieństwo szóste: DYLEMATY MORALNE, SYNDROM WYPIERANIA I PSYCHOLOGICZNA MATNIA.
Paradoksem naszych czasów jest to, że osoby dobre i mądre najczęściej są pełne wątpliwości, a osoby złe i głupie są bardzo pewne siebie i swoich racji.
Tysiące razy zastanawiałem się czy pisząc artykuły krytykujące Owsiaka (choćby w ten sposób, że porównywałem tę Orkiestrę którą tworzyliśmy z tym co z niej obecnie zrobił Owsiak) nie robię czegoś złego. Przecież może przez to Orkiestra uzbiera mniej pieniędzy, zabraknie na jakiś sprzęt ratujący życie i jakieś dziecko umrze?
W końcu jedno z moich Dzieci też kiedyś oddychało powietrzem wzbogaconym w tlen przez CPAP z serduszkiem. Jednak z drugiej strony jak nazwać dziesiątki milionów które miały iść na ratowanie chorych dzieci, a poszły na jedną z najpaskudniejszych kampanii w dziejach świata?
Uruchamianie sił nienawiści przez nazywanie ludzi ZŁEM i budzeniem skojarzeń tychże ludzi z insektami i chorobami w przeszłości doprowadzało do morderstw w ramach "procesów czarownic" a nawet ludobójstwa Holocaustu.
Aż przypomniało mi się jak z jednej strony byłem omotany przez zakłamanego Owsiaka (do tego stopnia, że słysząc na własne uszy jak ten komuszy syn robi idiotów z wszystkich księży, którzy stanęli po jego stronie nie wierzyłem w jego winę), a z drugiej tak zatroskany o zakłamany kler, że jak w trakcie próby dzieci pierwszokomunijnych jakiś pijany koleś zaczął wykrzykiwać coś o Ryszardzie S. to dyskretnie go wyprowadziłem, aby nie gorszył dzieci i udawałem, że nic nie wiem o homoseksualnych i pedofilskich czynach Ryszarda S. Tysiące ludzi (zwłaszcza młodych) są dziś tak samo omotane jak kiedyś ja byłem. Jak kiedyś przejrzą na oczy lub staną się dla Owsiaka równie niewygodnymi świadkami jak ja się stałem kiedyś dla kleru, to świat im się zawali... i tylko od współpracy z Łaską Bożą zależy czy odnajdzie nowy sens swojego życia w kimś lub czymś pozytywnym (ja odnalazłem w wychowaniu swoich dzieci i towarzyszeniu im w muzycznych i programistycznych przygodach) czy tym "sensem" stanie się nienawiść i chęć zemsty. Miałem napisać coś o "sile charakteru" ale na przeczołganie przez drani, dla których tak dużo się zrobiło nie ma silnych - każdy zaczyna czuć złość i nienawiść... pytanie co z nią dalej zrobi. A dla ilu ludzi zemsta już jest sensem życia? Ilu wyborców, a w zasadzie wyznawców Tuska jeszcze jest normalnych, a ilu już jest fanatycznych niczym wyborcy NSDAP w latach trzydziestych? Czy to, że tamci nienawidzili Żydów, a ci nienawidzą "pisiorów" sprawia, że ci obecni są jacyś "lepsi"?
Według profesora Sadury (stary lewak związany z "Krytyką Polityczną") w PiS w "najlepszych", czyli de facto najgorszych czasach posmoleńskiej traumy miał około 30% elektoratu fanatycznego i ta liczba znacząco spadła, natomiast PO ma już ponad 50% elektoratu fanatycznego i ta liczba rośnie.
Epilog: ŚWIAT NIE JEST CZARNO-BIAŁY A WIĘKSZOŚĆ LUDZI NIE JEST ANI DO KOŃCA DOBRA ANI DO RESZTY ZŁA.
Najlepszą pointą tego artykułu będzie moje osobiste wspomnienie. Miałem kiedyś proboszcza (facet z wieloma tytułami, w tym także z doktoratem z historii), który kiedy jako młody idealista dyskutowałem z nim odważnie broniąc Owsiaka powiedział mi: "Widzisz ........ Owsiak jest czerwony. W tej chwili może nawet robi coś, co jest dobre. Ale lansujący go komuniści traktują to jako dług. Kiedy przyjdzie mu go spłacić, to Owsiak wykręci taki numer, że i Ty i my wszyscy będziemy w szoku". Stary, doświadczony, prawicowy klecha miał rajcę! I wiecie coś... to był ten sam proboszcz, od którego kilka lat później usłyszałem, że moje poinformowanie kurii o kłamstwach, intrygach, homoseksualno-pedofilskich łajdactwach dokonywanych przez Ryszarda S. i jego podwójnym życiu (co zrobiłem wyłącznie w celu obrony swojego dobrego imienia przed kłamstwami tego łajdaka) to były "ubeckie metody".
GDYBY KTOŚ CHCIAŁ SIĘ NA SIŁĘ UPIERAĆ PRZY KŁAMSTWIE, ŻE KAMPANIA BILLBOARDOWA NAPRAWDĘ DOTYCZYŁA TYLKO SEPSY...
W czasie kiedy już przestałem pracować jako katecheta a jeszcze nie zacząłem pracować jako programista łapałem się różnych zawodów z branży IT. Przez pewien czas pracowałem jako grafik w pewnej firmie handlowej. Pamiętam jak Prezes (nota bene w porządku facet... kulturalny, życzliwy dla pracowników) zrobił mi kilkunastominutowy wykład z psychologii reklamy, zanim dopuścił mnie do głosu na tak "długi" przedział czasu, abym zdążył mu powiedzieć, że oczywiście ma rację, tylko tę ostatnią reklamę o której mówi nie ja projektowałem, tylko ktoś wziął grafikę z mojej poprzedniej, bardzo dowcipnej reklamy i zmienił jej napisy... i rzeczywiście ta infantylna Chinka z pędzlem w dłoni i strasznie zdziwioną miną kontekstowo wcale nie pasuje do nowych napisów. Nawet nie chcę sobie wyobrażać ilugodzinnego "kazania" zacnego Pana Wiesława musiałbym wysłuchać, gdyby ów delikwent umieścił WAŻNĄ INFORMACJĘ DROBNYMI CIEMNOSZARYMI LITERAMI NA CIEMNOSZARYM TLE.
W TAKI SPOSÓB UMIESZCZA SIĘ TE "INFORMACJE" KTÓRE OBOWIĄZKOWO TRZEBA UMIEŚCIĆ, ABY UNIKNĄĆ ODPOWIEDZIALNOŚCI KARNEJ, ALE CHCE SIĘ, ABY NIKT Z ADRESATÓW REKLAMY TEGO NIE PRZECZYTAŁ
np.: że treść reklamy nie jest ofertą w rozumieniu prawa handlowego, więc przykładowo rzeczywiste całkowite oprocentowanie kredytu jest znacznie wyższe od tego z reklamy (na szczęście ja nie musiałem robić takich numerów, bo robiłem głównie reklamy materiałów eksploatacyjnych do drukarek oraz reklamy sprzętu biurowego). Dokładnie temu celowi miał służyć ów dopisek o "sepsie" wykonany małymi, ciemnoszarymi literami na ciemnoszarym tle tak, aby nikt go nie przeczytał. W reklamie ważne jest PIERWSZE SKOJARZENIE, TO CO SIĘ RZUCA W OCZY. A co się rzucało w oczy w wyborczych billboardach sfinansowanych z pieniędzy zabranych chorym dzieciom? Określenie "ZŁO", którym Donald Tusk określił partię rządzącą w Polsce podczas swojego inauguracyjnego przemówienia po powrocie do krajowej polityki.
I ostateczne pytanie: CZY KTOKOLWIEK POTRAFI WSKAZAĆ CHOĆBY JEDEN SKUTEK ODDZIAŁYWANIA TYCHŻE BILLBOARDÓW INNY NIŻ ZMIANA WŁADZY? Czy choćby jedna osoba została uratowana dlatego, że pod wpływem tych billboardów jakiś rodzic zgłosił się do lekarza z dzieckiem podejrzewając sepsę? Lub czy choćby jeden lekarz lub pielęgniarka pod wpływem tychże billboardów widząc chore dziecko zareagował "to może być sepsa, trzeba je ratować"? Pewnie jakby zdarzył się JEDEN taki przypadek w skali kraju, to już dawno Owsiak by o tym trąbił... i trąbiłyby o tym reżimowe media.
Dwa zdania, które z przykrego obowiązku muszę napisać dla najgłupszych z najgłupszych, którzy "wiedzą wszystko" już na podstawie samego tytułu. Nie twierdzę i w artykule nigdzie nie sugerowałem, że Owsiak jest pedofilem lub tuszował pedofilię. Pokazałem jedynie OGROMNE PODOBIEŃSTWA POMIĘDZY TYMI DWOMA PROCEDERAMI: TŁUMIENIEM KRYTYKI OWSIAKA I TŁUMIENIEM KRYTYKI PEDOFILÓW W SUTANNACH. Oczywiście ci najgłupsi z najgłupszych nie doczytają do tego miejsca. Ale ja przynajmniej w przeciwieństwie do Owsiaka w tekstach wyróżnionych większą czcionką nie posuwam się do perfidnego szczucia i dehumanizacji, a w dopiskach małym drukiem nie posuwam się do prymitywnego kłamstwa umieszczonego wyłącznie w celu uniknięcia odpowiedzialności za rażące złamanie prawa. I nie bawię się w małą, szarą czcionkę na szarym tle.
Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię".
Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych.
Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka