Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus
106
BLOG

STAWKA. Część 4: Niszczenie gospodarki i wygaszanie projektów infrastrukturalnych

Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus Polityka Obserwuj notkę 2
Gdyby stawką tego, co obecnie dzieje się w Polsce i co robi obecna władza miało być wyłącznie to, czy będzie rządziła ta czy inna partia lub koalicja albo czy będzie rządziła dłużej czy krócej, to bym się tym wcale nie przejmował. Gdyby chodziło o to, czy kilku lub kilkunastu polityków poprzedniej ekipy, którzy złamali prawo, poniesie za swoje czyny sprawiedliwą karę, to również zbytnio bym się tym nie przejął. Gdyby chodziło o rzeczywiste przywrócenie praworządności i naprawę relacji z Unią Europejską (jak to przedstawia obecna ekipa) to bym się wręcz z tego cieszył. Ale stawka jest inna. Zauważyłem, że wskutek zjawiska baniek medialnych zwolennicy obecnego rządu zupełnie tego nie rozumieją, bo rzeczy które dla mnie - aktywnego i krytycznego obserwatora sceny politycznej - są oczywiste, dla nich są absurdalne i paranoiczne... et vice versa. Wynika to z tego, że człowiek, który sam włącza Google i szuka materiałów z wielu lat wie o innych faktach niż ten, co ogląda wyłącznie TVN, (neo)TVP czy nawet TV Republika. W artykule tym postaram się wyjaśnić co jest stawką działań Tuska i jednocześnie nie uderzać w zbyt wysokie tony, które wykraczają poza zakres słyszalności przeciętnego odbiorcy jakiejkolwiek TV.

Streszczenie poprzednich części

Część 1: Realne i sztuczne zagrożenie wojenne, brak poczucia bezpieczeństwa

https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1419575,stawka-cz-1  

W pierwszej części artykułu opisałem, jak rząd Tuska po przejęciu władzy na wiele miesięcy ZAWIESIŁ wszystkie PROGRAMY ZBROJENIOWE, a zamiast tego wprowadził AUDYTY mające ośmieszyć działania poprzedników i na siłę szukać w nich uchybień prawnych. Pokazałem również jak od momentu przejęcia władzy przez Tuska permanentnie jesteśmy STRASZENI RYZYKIEM WOJNY tak, jakby między wyborami 15 października a przejęciem władzy 13 grudnia czas potrzebny Rosji na przygotowanie się do konfrontacji z Polską skrócił się według średnich prognoz dwu- a nawet trzykrotnie (z dziesięciu lat do pięciu lub trzech), najbardziej histeryczne pseudoprognozy (niestety wspomagane przez rząd) alarmują, że atak może nastąpić nawet w ciągu roku, a oficjalne wypowiedzi Tuska i gen. Kukuły jednoznacznie SUGERUJĄ, ŻE WOJNA Z ROSJĄ W PERSPEKTYWIE DEKADY LUB DWÓCH JEST NIEUNIKNIONA. Zadałem kluczowe pytanie: jak takie zachowanie rządu i dowództwa wojskowego, jak takie ciągłe straszenie wojną wpływa na przeciętnego inwestora lub choćby zwykłą, polską rodzinę, która (jak ja z Żoną i Dziećmi) przed wyborami 2023 roku planowała kupić domek jednorodzinny? Jaki wpływ na nasze portfele i naszą przyszłość - nawet jeśli nigdy nie dojdzie do wojny - będzie miało to, że coraz więcej firm stąd ucieka, a młodzi, zdolni ludzie mogący pracować zdalnie sprzedają domy w Polsce i kupują w Hiszpanii (autentyczny przykład - nie do końca porzuciliśmy plany zakupu domku, więc wiemy coś na ten temat)? A co będzie z nami i naszymi dziećmi, jeśli jednak dojdzie do wojny? Jak na naszą sytuację przełoży się czas stracony na audyty i szukanie afer?

Część 2: Kryzys wymiaru sprawiedliwości a zwłaszcza prokuratury i sądownictwa.

https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1419687,stawka-czesc-2-kryzys-wymiaru-sprawiedliwosci-a-zwlaszcza-prokuratury-i-sadownictwa 

W drugiej części na podstawie wyroku Sądu Najwyższego oraz jego FENOMENALNEGO UZASADNIENIA (autorstwa sędziego Zbigniewa Kapińskiego) w sprawie obsadzenia stanowisk kierowniczych w Prokuraturze Krajowej oraz na podstawie dwóch jednobrzmiących z nim wyroków Naczelnego Sądu Administracyjnego w tej sprawie omówiłem kryzys wymiaru sprawiedliwości, a zwłaszcza prokuratury i sądownictwa spowodowany rażącym ignorowaniem i łamaniem prawa przez ekipę Tuska i Bodnara, wybiórczym traktowaniem wyroków Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego oraz podważaniem statusu sędziów mianowanych lub awansowanych przez poprzedni rząd przez sędziów bez żadnego dorobku, ale za to mocno umocowanych politycznie zarówno w obecnej ekipie jak i w mrocznych czasach komunizmu. Sędzia Kapiński wykazał, że "W Sądzie Najwyższym do tej pory ponad 100 wyroków takich zapadło, gdzie w uzasadnieniu nie ma nawet jednego zdania na temat meritum tej sprawy. Czy ta sprawa została źle osądzona czy dobrze nikt się nie dowie. Wyrok został uchylony tylko dlatego, że w składzie sądu pierwszej lub drugiej instancji orzekał sędzia, który uzyskał nominację po 2018 roku. Co więcej... zamiast merytorycznie rozpoznawać sprawę dochodzi do sądu nad sędzią - bez podstawy prawnej." Jednocześnie ostrzegł, że "jeżeli starzy sędziowie będą uchylać orzeczenia nowym sędziom i będą podważać ich status, a nowi sędziowie będą podważać status starych sędziów, co z tego uzasadnienia i postanowienia jasno wynika, TO STRACIMY WŁASNE PAŃSTWO, TO TO PAŃSTWO PRZESTANIE DZIAŁAĆ W ZAKRESIE WYMIARU SPRAWIEDLIWOŚCI."

Część 3: Niepewność prawa i bezradność wobec bezprawia

https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1419897,stawka-czesc-3-niepewnosc-prawa-i-bezradnosc-wobec-bezprawia 

W trzeciej części kontynuowałem rozważania nad praktycznym znaczeniem dla zwykłego obywatela, a także dla przedsiębiorcy tego, co rząd Tuska robi z wymiarem sprawiedliwości oraz szerzej z systemem prawnym Polski. Poruszyłem cztery aspekty. Zmienność prawa, która oznacza to, że dzisiejszy legalny interes może jutro stać się nielegalny a wzorowy przedsiębiorca może stać się obiektem medialnej nagonki jako "wróg publiczny". Bezradność wobec bezprawia w szczególności przejawiająca się w sytuacjach, kiedy pospolity bandyta (oszust, morderca drogowy itp...) ucieka z Polski do państwa które nie dopuszcza do jego ekstradycji pod pretekstem rzekomego braku szans na sprawiedliwy proces sądowy, co dotychczas wywoływało szał radości w szeregach PO, bo rzekomo miało świadczyć o "upolitycznieniu wymiaru sprawiedliwości przez PiS". Voltę PO która nagle nastąpiła, kiedy z tego casusu skorzystał nie bandyta, tylko polityk Marcin Romanowski, który otrzymał azyl polityczny, bo rzeczywiście w kraju nie ma szans na sprawiedliwy proces oraz humanitarne traktowanie zgodne ze standardami prawa międzynarodowego. I jako ostatni wątek omówiłem to, że w sytuacji kiedy areszt jest wykorzystywany przez władzę nie jako środek zapobiegawczy tylko jako środek propagandowy mający uczynić zadość oczekiwaniom gawiedzi, wówczas aresztowanym może być każdy - od wzorowej księgowej banku (aresztowanej tylko po to, aby odwrócić uwagę od afery z innym bankiem, w której umoczeni byli politycy PSL) aż po byłego pupilka Tuska i jego pierwszy monstrualny produkt - Janusza Palikota. 

W niniejszym artykule skupię się na sprawach gospodarczych. Oczywiście wszystkie poprzednie wątki mają wpływ na gospodarkę, bo zarówno poczucie zagrożenia militarnego i związane z tym wstrzymywanie zakupów i inwestycji, jak i powolność sądów i podważanie wyroków sądowych (bez żadnych podstaw merytorycznych - wyłącznie na podstawie "widzimisię" wynikającego ze składu orzekającego), jak i zmienność prawa oraz bezradność wobec bezprawia wpływają bardzo negatywnie na stan polskiej gospodarki. Istnieje także relacja w drugą stronę: działania gospodarcze (np.: odkładanie kontraktów zbrojeniowych z powodu ciągłych audytów, opóźnianie budowy CPK, rezygnacja z rozbudowy infrastruktury kolejowej) wpływają na naszą obronność i obniżają poczucie bezpieczeństwa. Jednak ten odcinek będzie stricte o gospodarce, firmach i inwestycjach. 

6. Inwestycja Intela, czyli powtórka z Tarczy Antyrakietowej

Wyborcy obecnej koalicji rządzącej nie pamiętają, bo wyparli te fakty z pamięci, jak Donald Tusk częściowo zaprzepaścił, a częściowo odłożył na długie lata ogromną szansę wzmocnienia bezpieczeństwa Polski przez stacjonowanie na naszym terytorium na stałe żołnierzy amerykańskich w kompleksie wyrzutni antyrakiet będącym częścią programu "Tarczy Antyrakietowej". Projekt pamięta jeszcze czasy pierwszego rządu PiS i drugiej kadencji Prezydenta Stanów Zjednoczonych George'a W. Busha. O zainstalowaniu elementów tarczy nieoficjalnie z Amerykanami rozmawiały już poprzednie gabinety, ale dopiero rząd PiS - który objął władzę jesienią 2005 r. - otwarcie zadeklarował, że Polska chce uczestniczyć w amerykańskim systemie. Deklaracja taka znalazła się w "Solidarnym państwie" - załączniku do expose premiera Kazimierza Marcinkiewicza. W styczniu 2007 r. Polska otrzymała od Amerykanów notę w tej sprawie. USA zaproponowały ulokowanie na polskim terytorium bazy rakiet przechwytujących, uzupełniającej dwie bazy zlokalizowane na Alasce i w Kalifornii. Czechom Amerykanie zaproponowali ulokowanie bazy radarowej systemu. W lutym 2007, w odpowiedzi na amerykańską ofertę rząd wyraził intencję rozpoczęcia negocjacji, deklarując jednocześnie, iż wszelkie porozumienia z nią związane powinny przyczynić się do wzmocnienia bezpieczeństwa Polski, Stanów Zjednoczonych oraz bezpieczeństwa międzynarodowego. Niestety jesienią 2007 roku w Polsce zmieniła się władza, a rządowi Tuska z Ameryką, a tym bardziej z administracją George'a W. Busha nie było po drodze, więc przeciągali negocjacje pod pretekstem tego, że Putin grozi wycelowaniem w instalację tarczy swoich pocisków rakietowych z głowicami jądrowymi. Aż wreszcie w dniu amerykańskiego najważniejszego święta narodowego, czyli w Dniu Niepodległości 4 lipca 2008. Bardzo szybko zmienił zdanie, bo w nocy z 7 na 8 sierpnia Rosja zaatakowała Gruzję. Ale zdziwiłby się ktoś, kto po tej inwazji spodziewałby się nagłego przyśpieszenia wydarzeń. W USA Prezydenta Busha zastąpił Barack Obama, a rząd Tuska dalej odwlekał sprawę. Wreszcie zniecierpliwiony Barack Obama ogłosił całkowitą rezygnację z projektu i w ramach "wdzięczności" za 4 lipca 2008 ogłosił to w równie symbolicznym dniu 17 września 2009 - w rocznicę agresji ZSRR na Polskę. Po niemal dwóch dekadach opóźnień instalację "Tarczy Antyrakietowej" w okrojonej wersji opartej o elementy wyposażenia stosowane standardowo na okrętach US Navy otwarto w Redzikowie wreszcie 14 listopada 2024, czyli kilkanaście dni temu.

Co ma wspólnego niebyła inwestycja Intela z Tarczą Antyrakietową. Ten sam schemat. Rząd Tuska odwlekał negocjacje z amerykańskim potentatem udając, że chce załatwić dla Polski więcej niż załatwił rząd PiS. W rezultacie Tusk załatwił nas na cacy - Intel ogłosił, że w związku z niezadawalającymi wynikami finansowymi firmy całkowicie rezygnuje z tej inwestycji. Niewykorzystane szanse się mszczą. 

7. Wygaszanie CPK, energetyki atomowej, rozwoju portów i innych kluczowych inwestycji

Tutaj nawet za bardzo nie ma czego komentować. Sprawa jest oczywista. Za kontynuacją wielkich projektów infrastrukturalnych zainicjowanych przez rząd PiS opowiadają się nie tylko politycy i wyborcy PiS, ale ogromna grupa zarówno wyborców różnych partii jak i specjalistów z różnych dziedzin powiązanych z tymi inwestycjami - niekiedy bardzo krytycznych wobec PiS-u, ale mimo to popierających budowę CPK, elektrowni atomowych, rozbudowę portów itp... A co robi rząd? Audyty... A w zasadzie to usiłował je robić, bo żadna firma audytorska nie chciała wziąć na siebie odium utopienia na polecenie jednego rządu projektów których konieczność powstania potwierdzają analizy wielu rządów (od Millera, albo i jeszcze wcześniej). Więc rząd psuje co może. Najpierw chciał nieznacznie zmieniać lokalizację elektrowni atomowej, co by o kilka lat opóźniło jej oddanie. Ponieważ to się nie udało, bo podniosła się wrzawa, więc rząd zmienił datę ukończenia inwestycji bez podania przyczyny. Do CPK wysłał kogoś najbardziej nieodpowiedniego, kogo można było wymyślić - Macieja Laska. Ponieważ nie udało się projektu całkowicie zniszczyć, więc zniszczono co się dało: ogłoszono rozbudowę portu lotniczego "Okęcie", zrezygnowano z większości komponentu kolejowego... i tradycyjnie przesunięto termin realizacji. Tutaj dla każdego, kto ma nawet nie odrobinę rozumu, ale choćby instynktu samozachowawczego powinno być oczywiste, że działania rządu Tuska nakierowane wyłącznie na to, aby zepsuć wszystko co PiS zrobił i powiedzieć, że to "wina PiS-u" są niszczeniem podstaw ekonomicznej przyszłości nas i naszych dzieci, a także następnych pokoleń. Wie o tym choćby Paulina Matysiak z ultralewicowej partii "Razem". I co z tego, skoro wyborcy PO i jej koalicjantów oglądają wyłącznie TVN w której "Polska rozkwita", a "relikty pisowskiej gigantomanii" dopiero teraz "nabierają realych kształtów i są realizowane w ekspresowym tempie". I lepiej z nimi nie będzie, skoro Tusk nawet zmienił prezesa GUS i w ciągu tygodnia jego wyznawcy uwierzyli, że [dosłowny cytat] "inflacja spada, bezrobocie spada, PKB rośnie".

źródło cytatu: https://www.salon24.pl/newsroom/notka-komentarze/1414107,gruzja-plonie-kraj-ktory-bohatersko-walczyl-z-rosja-teraz-wpada-w-jej-sidla#comment-27018459  

8. Jak by tu jeszcze zniechęcić inwestorów lub dobić jakąś firmę?

Biorąc pod uwagę to, co dotychczas napisałem, rząd nie musi się już bardziej "starać". Lęk przed wojną, niepewność wyroków i powolność sądów, chaos prawny (a w zasadzie to "dualizm prawny" czyli kompletne bezprawie - każdy uznaje tylko te instytucje, które są mu wygodne), niestabilność i zmienność prawa, bezkarność przestępców, brak poczucia bezpieczeństwa zwykłych obywateli - to wszystko tak skutecznie odstrasza inwestorów, że wielu z nich zwija swoje interesy. A odnośnie tych, co jeszcze chcą tu inwestować panuje rozbieżność zdań: czy są aż tak odważni, czy kompletnie szurnięci. Do tego dochodzi wspomiane blokowanie wielkich inwestycji. A wielkie inwestycje to nie tylko wielcy inwestorzy - to także tysiące małych podwykonawców na których w znacznym stopniu opiera się gospodarka. Ale rozkładanie tychże na łopatki rząd Tuska już "przećwiczył" w trakcie budowy autostrad, dróg ekspresowych i innych inwestycji infrastrukturalnych związanych na przykład z organizacją "Euro 2012". Teraz nawet za bardzo nie ma kogo rozkładać, bo wszędzie audyty i projekty tak "pędzą" że... przez rok w kwestii CPK zdążono jedynie trochę podkoloryzować wstępne wizualizacje. No ale zawsze można jeszcze uderzyć "Zielonym Ładem", podwyżką cen energii lub kolejną "regulacją" typu: ogrzewanie gazowe już jest nieekologiczne - teraz montujemy pompy ciepła (w większości domów w naszym klimacie to jest rozwiązanie wręcz antyekologiczne, bo mało kto pozwala sobie na "gruntówkę", a pompa powietrzna bez zwartej bryły budynku, 20 cm styropianu na ścianach i pod dachem oraz ogrzewania podłogowego w całym domu będzie zimą "jechała na grzałkach", co przełoży się na astronomiczne rachunki, o emisji CO2 nie mówiąc). Eureka! Można jeszcze utopić całą branżę motoryzacyjną wymuszając zmianę profilu produkcji na samochody elektryczne! Co by tu jeszcze spieprzyć panowie (jak to śpiewał Wojciech Młynarski)? Na przykład odmówić spółce PKP Cargo wypłaty kolejnej transzy rekompensaty za straty poniesione wskutek tego, że spółka ta w trakcie kryzysu węglowego traktowała dostawy tego surowca jako priorytetowe przez co straciła kilka zamówień od klientów komercyjnych. Podejście na zasadzie "nie oddamy panu płaszcza i co nam pan zrobi" - założenie, że skoro ktoś pracował dla "pisowskiego państwa" to niech bankrutuje... mógł wtedy pracować dla Rosji, Niemiec, Czech ze szkodą dla Polski - to teraz byłby traktowany jak bohater. A to, że tysiące ludzi pójdzie na bruk? Przecież upośledzony elektorat PO i tak kupi bajeczkę, że to wszystko wina PiS, więc czym gorzej tym lepiej. 

Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię". Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych. Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka