W dniu dzisiejszym (12.11.2024) zmarł człowiek, który wczoraj rano dokonał samospalenia przed oknem papieskim krakowskiej kurii. Postępowanie samobójcy nosi wiele cech naśladownictwa podobnego czynu Piotra Szczęsnego: forma samobójstwa - samopodpalenie, wybór miejsca samobójstwa - miejsce publiczne, otoczka - porozrzucane ulotki z manifestem (w przypadku Szczęsnego antypisowskim, w przypadku wczorajszego naśladowcy proaborcyjnym). Samopodpalenie miało miejsce zaledwie 10 dni po skandalicznym wywiadzie w TVP w którym Dorota Wysocka-Schnepf wspólne z wdową Ewą Szczęsną akurat w Uroczystość Wszystkich Świętych przedstawiały samobójstwo Piotra Szczęsnego jako coś "wielkiego" i "dobrego". Ale to, że jakaś funkcjonariuszka tuSSkistowskiej neo-TVP, a przy tym żona szkalującego Polskę zdrajcy będącego przy okazji potomkiem funkcjonariuszy którzy bardzo niechlubnie zapisali się w czasach Obławy Augustowskiej popełnia kolejne niewybaczalne świństwo, które pociąga za sobą kolejną ofiarę śmiertelną tej zbrodniczej propagandy, to stosunkowo mały problem. Prawdziwym problemem jest to, że w tym megaświństwie, w tym zbiorowym grzechu śmiertelnym uczestniczyło od samego początku kilku niby "katolickich" a w rzeczywistości platformerskich "księży" i "zakonników" - nawet jeden "biskup". "Księży" i "zakonników" którzy są swoistymi GURU dla wielu wyborców (a w zasadzie wyznawców) koalicji Tuska - zarówno z PO jak i PSL i PL2050... pewnie i jakiś "wierzący" lewicowcy by się znaleźli w ich "owczarni".
Źródło: https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/wysocka-schnepf-pr%C3%B3buje-si%C4%99-broni%C4%87-%C5%BCal-mi-pani/ar-AA1tpHf6
Czy może katolicki ksiądz lub zakonnik pochwalać grzech śmiertelny i zachęcać w jego przypadku do naśladownictwa? Konkretnie, czy może pochwalać samobójstwo? Zgodnie z teologią moralną - w żadnym wypadku nie może. A w praktyce ilu platformerskich "księży" i "zakonników" pochwaliło samobójstwo Piotra Szczęsnego? W dodatku niektórzy z nich w tych pochwałach wygłosili pogląd, który wywraca do góry nogami nie tylko całą teologię moralną, ale także dotychczasowe zdobycze psychologii. W trakcie studiów teologicznych na wykładach z teologii moralnej rozważaliśmy między innymi taki problem: dlaczego kiedyś odmawiano samobójcom katolickiego pochówku i grzebano ich bez udziału księdza za murami cmentarza lub gdzieś na jego peryferiach, a dziś już tak się nie robi? Dlaczego kiedyś tak robiono? Bo zabójstwo z premedytacją jest najcięższym grzechem, a samobójstwo jest zabójstwem połączonym z odrzuceniem bożego daru życia. Zakładano też, że samobójca nie mógł żałować za grzech, bo następował on w ostatniej chwili jego życia. A dlaczego teraz już tak się nie robi? Bo warunkami grzechu ciężkiego jest ważna materia grzechu oraz pełna świadomość i dobrowolność jego popełnienia. Natomiast ze współczesnych nauk psychologicznych wynika, że nikt lub prawie nikt nie jest w stanie popełnić samobójstwa w pełni świadomie, z własnej nieprzymuszonej woli. Samobójstwa są w świetle badań psychologów albo efektami depresji odbierającej świadomość popełnionego czynu albo efektem stresu stawiającego samobójcę w sytuacji przymuszenia do popełnienia czynu (np.: aby chronić najbliższych). Więc w związku z tym, że samobójcy prawdopodobnie nie działali w pełni świadomie i z własnej woli zdezaktualizował się argument o grzechu ciężkim popełnionym w ostatniej chwili życia i zaczęto ich grzebać normalnie. Natomiast różne Pieronki, Bonieckie, Lemańskie, Kramery, Sowy oraz inni księża i zakonnicy z piekła rodem zachwalali czyn i postawę Piotra Szczęsnego jakby nie tylko jego samobójstwo było całkowicie świadome (biorąc pod uwagę jak bardzo był zmanipulowany przez TVN-owską propagandę trzeba zapytać czy był w ogóle świadomy... pomijając ten "drobiazg" że leczył się z powodu depresji), ale było świadomą "ofiarą z siebie" złożoną na obraz i podobieństwo żołnierzy walczących o kraj, Ryszarda Siwca, który dokonał samopodpalenia w proteście przeciw wysłaniu polskich żołnierzy w czołgach na protestujących cywilów w Czechosłowacji lub nawet samego Jezusa. Cóż, jeśli to był taki wspaniały czyn, to czemu wyżej wymienieni nie poszli za przykładem Szczęsnego i nie złożyli siebie w ofierze? Odpowiedź prowadzi nas tam, gdzie owi "księża" i "zakonnicy" prowadzą wszystkich, którzy słuchają ich słów i traktują je na poważnie - prosto w bramy piekła.
"Z tego tekstu wynika, że jego umysł był świeży i pełen mądrości. Trudno podważyć jakiekolwiek słowo. To jest desperacki akt odwagi. Nie można się przyczepić do żadnego stwierdzenia, które zostało tam napisane."
"Biskup" Tadeusz Pieronek
(nota bene rezydent archidiecezji krakowskiej przed której kurią samospalenia dokonał naśladowca Piotra Szczęsnego)
źródło: https://wpolityce.pl/kosciol/365792-nowotwor-kosciola-otwartego-postepuje-gorszace-slowa-o-kramera-i-bp-pieronka-pokazuja-ze-potrzeba-radykalnych-dzialan
- Nazwał ksiądz Piotra Szczęsnego bohaterem.
- Tak.
- Czy można mówić o bohaterstwie, jeśli dokonuje się aktu samobójczego? Może w opinii niektórych heroicznego, ale jednak samobójczego? I czy powinien to robić ksiądz katolicki? Bohaterami nazywamy zazwyczaj ludzi walczących o niepodległość, o wolność. Usiłujących swoim poświęceniem realnie wpłynąć na bieg historii.
- Piotr Szczęsny zginął świadomie. To jest bardzo jasno napisane w jego tekstach. Skarży się na to, że bardzo mocno ograniczona została jego wolność. Przecież nie tylko w jego odczuciu ludzie są dziś pozbawiani w Polsce podstawowych praw!
"Biskup" Tadeusz Pieronek
źródło: https://polityka.se.pl/wiadomosci/biskup-pieronek-samobojstwo-piotra-s-usprawiedliwiaja-wartosci-jakich-broni-aa-dbQp-N6rQ-dePb.html
"Niepotrzebna jest ta twoja męka, twój czyn nieadekwatny do sprawy, twojego krzyku i tak nikt nie słucha... Tak mówią zadowoleni z siebie, i mówią to człowiekowi, który swoją egzystencję, swoje być zamienił w krzyk, zamienił w ogień, zamienił w ból. To taka chwila, że chciałoby się powiedzieć: uważajcie sędziowie swoich racji, żebyście kiedyś nie zostali wypluci z ust Boga. Mówią mi: z samobójcy robisz świętego. Nie, nie jestem od ogłaszania świętych. Myślami stoję - i myślę, że wszyscy stoimy - tam, na placu, pod Pałacem Kultury. I pytam: kim ja jestem, żeby osądzać czyn mego bliźniego, tak dramatyczny czyn?"
"Ksiądz" Adam Boniecki
źródło: https://oko.press/ks-adam-boniecki-piotr-byl-krzyk-ktory-rozdziera-cisze-widzial-ostrzej-wiedzial-ze-musi-ostrzec
"Piotr stanął na tym miejscu, bo stracił nadzieję na cokolwiek innego. Chciał krzyczeć tak głośno, żeby go wszyscy usłyszeli. Trzy lata temu wyglądało, że wszyscy go usłyszeli. Ale widocznie nie jesteśmy jeszcze gotowi, żeby poza empatią i poruszeniem wewnętrznym wzbudzić w sobie odpowiedzialność za ojczyznę. Taką odpowiedzialność, która przepełniała Piotra Szczęsnego."
"Ksiądz" Wojciech Lemański
źródło: https://wyborcza.pl/7,162657,26412946,ks-lemanski-o-szarym-czlowieku-ten-krzyk-bedzie-grzmiec-w-nastepnych.html
„Panie Piotrze mam nadzieję, że w Nim znalazłeś to, o co tak walczyłeś.”
"Ojciec" Grzegorz Kramer
Źródło: https://opowiecie.info/kosciol-ojciec-grzegorz-kramer-jezuita-tatuazem-odchodzi/
Z blogerskiej uczciwości nadmienię, że później Grzegorz Kramer przeprosił za te słowa... i tylko on przeprosił - nikt z pozostałych... ale niestety nie były to jedyne skandaliczne i przesiąknięte polityką słowa jakie padły z jego ust.
Więcej na ten temat w artykule: https://wpolityce.pl/kosciol/365792-nowotwor-kosciola-otwartego-postepuje-gorszace-slowa-o-kramera-i-bp-pieronka-pokazuja-ze-potrzeba-radykalnych-dzialan
Na co czekacie "szanowny" "biskupie", "księże", "ojcze jezuito"? Ruszajcie chwalić czyn fanatycznego zwolennika aborcji! W końcu to ON JEDEN POSŁUCHAŁ WASZYCH SŁÓW I POSZEDŁ ZA PRZYKŁADEM, KTÓRY MU WSKAZALIŚCIE. Poszedł w ogień doczesny, a może i wieczny. Jedyna nadzieja dla tego nieSzczęsnego samobójcy to niepoczytalność... której w przypadku jego pierwowzoru Szczęsnego tak zaprzeczaliście (ale jeśli żył kierując się takimi "wartościami" jak przy śmierci, to marnie widzę jego szanse - nawet przy nieskończonej wierze w Boże Miłosierdzie). Poszedł tam, gdzie wy podążacie i prowadzicie za sobą waszą "owczarnię" - to stado baranów, które nie znając podstaw wiary katolickiej niestety naiwnie wam wierzą. Ale czy wy nie znacie tychże podstaw? Znacie! Znacie je lepiej ode mnie - skromnego magistra teologii. Ale zdradziliście je, bo POlityka była dla was ważniejsza. Tym większa jest wasza wina zaprzańcy!
Post Scriptum
Przed chwilą dowiedziałem się, że wcale nie jest pewne czy mężczyzna miał przy sobie ulotki proaborcyjne. Policja zaprzecza tej wersji podając jeszcze hipotezę o trudnej sytuacji osobistej samobójcy. Z jednej strony przypomina mi się jak przez kilka lat ilekroć jakiś islamista wysadził się gdzieś na zachodzie Europy krzycząc przy tym „Allahu Akbar”, tylekroć twierdzono, że "miał bardzo trudną sytuację materialną i osobistą oraz cierpiał na depresję". Ale jeśli założymy, że rzeczywiście nie było proaborcyjnych ulotek i samobójcę do desperackiego czynu popchnęła trudna sytuacja, to od strony teologicznej wygląda to jeszcze bardziej (nie)ciekawie. Bo o ile trudno jest brać odpowiedzialność za czyn szaleńca i fanatyka, to wczorajsze zajście może pokazywać, że "biskup" i "księża" którzy robili bohatera z samobójcy któremu nie podobała się sytuacja polityczna w Polsce otworzyli drzwi do samobójstw ludziom, którzy naprawdę znaleźli się w rozpaczliwej sytuacji i chcieliby "na odchodne" pokazać, że prosili o pomoc i ich prośby zostały odrzucone. Czy to właśnie oznacza miejsce samobójstwa - pod oknem papieskim kurii krakowskiej oraz tajemniczy napis "św. Piotr 2009-2024" który samobójca tuż przed czynem wypisał sprayem na fasadzie kurii? Bo skoro samobójstwo kogoś, komu sytuacja polityczna kilka lat temu się nie spodobała (nota bene dziś jest ona NIEPORÓWNYWALNIE GORSZA) w ustach "księży" i "biskupa" znalazło nie tylko usprawiedliwienie, ale nawet pochwałę, to o ileż bardziej "powinno" je znaleźć samobójstwo człowieka, który znalazł się w rozpaczliwej sytuacji i nikt mu nie pomógł? W takim układzie ów wczorajszy samobójca ma większe szanse na Niebo (trudna sytuacja wyłączająca pełną świadomość czynu)... a "platformerscy" "księża" i "biskup" już są w piekle... choć jak Pieronek, a zwłaszcza straszący "wypluciem z ust Boga" Boniecki straszą nim innych (co ja mówię?! zwłaszcza TUSK!!! - ten to dopiero uwielbia "ekskomunikować" i nazywać "ZŁEM" wszystkich głosujących na PiS oraz straszyć piekłem wszystkich, co się z nim nie zgadzają). Ciekawe ile "Szczęsnych" i innych nieszczęsnych dusz różne Pieronki, Bonieckie, Lemańskie, Kramery i Sowy tam za sobą POciągną?
WŁAŚNIE NA STRONĘ GŁÓWNĄ SALONU24 TRAFIŁ ARTYKUŁ OPISUJĄCY TEN TEMAT OD STRONY PSYCHOLOGICZNEJ: https://www.salon24.pl/newsroom/1410942,rozmowa-z-zona-ofiary-samopodpalenia-w-tvp-psychiatrzy-lapia-sie-za-glowe
Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię".
Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych.
Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka