"po chrześcijańsku, bez złośliwości i chęci zemsty." - po tych słowach umarłbym ze śmiechu... gdyby hipokryzja i zaprzęgnięcie "chrześcijańskich wartości" do krzewienia żądzy zemsty w wykonania Tuska i Giertychów nie były tak przerażające
Drogi Romanie,
cieszę się, że wracasz do zdrowia i że coraz bardziej staje się jasne, że ta złośliwa nagonka na ciebie jest bez żadnych podstaw. W końcu dobro zwycięży. Trzeba w to wierzyć.
Niepokoi mnie ta polska nieumiejętność rozróżniania pomiędzy oceną moralną czynów a reakcją na nie prawa karnego. To są dwie różne sprawy. Nauka św. Tomasza, przytoczona przez św. Jana Pawła II w „Evangelium vitae” jest zupełnie nieznana! Akwinata wyjaśnił, że aby można było wprowadzić penalizację złych czynów, potrzebne są trzy warunki.
Po pierwsze, karze się jedynie grzechy przeciwne sprawiedliwości, a nie innym cnotom.
Po drugie, w społeczeństwie musi być poparcie dla danej penalizacji.
I po trzecie, wprowadzenie jej nie może doprowadzić do turbatio, do zaburzeń społecznych.
Pierwszy moment jest sprawą scientia - teoretycznej wiedzy etycznej, ale dwa pozostałe odnoszą się do ars - sztuki politycznego działania. Ocena nastrojów społecznych nie jest jednoznaczna i ustawodawcy mogą być różnego zdania, szukając funkcjonalnych kompromisów.
Św. Tomasz przestrzegał przed stawianiem zbyt wysokiej poprzeczki przez prawo karne: „Prawo ludzkie podprowadza ku cnotliwemu życiu, ale nie natychmiast, tylko stopniowo. Dlatego nie wymaga od tłumu niedoskonałych, aby, od razu, jak cnotliwi, powstrzymali się od wszelkiego zła. Gdyby tak zrobiono, to ci słabsi, nie znosząc napięcia rygorów, popadliby w jeszcze większe zło. (…) A więc, gdy wlewa się młode wino do starych bukłaków, to znaczy, gdy nakłada się wymogi życia doskonałego na ludzi niewyrobionych, to wtedy bukłaki pękają i wino wycieka, czyli w konsekwencji nakazy prawa są lekceważone i z tej pogardy ludzie popadają w jeszcze większe zło” (S. Th., Ia-IIae, q. 96, a. 2, ad 2).
Kościół prowadzi ludzi do dobra, ale mocą sakramentów, modlitwy i katechezy. Tylko ci księża, którzy mają słabą wiarę, nie znają nauki Kościoła i nie wierzą, że Słowo Boże jest żywe jak miecz (Hbr 4, 12), chcą, aby państwo zrobiło za nich robotę i doprowadziło ludzi do prawości! Trzeba zmierzać do świętości mocą Bożą, a nie środkami ludzkimi! Nie na darmo Pan Jezus polecił Piotrowi, aby schował swój miecz (J 18, 11).
I trzeba być ostrożnym, aby się nie dać nabrać tym politykom, którym zależy na skłóceniu, bo z rozgrzanych emocji tworzą sobie wygodną zasłonę dymną. Papież Franciszek w „Fratelli tutti” (15) zauważa: „Dzisiaj w wielu krajach stosowany jest polityczny mechanizm jątrzenia, rozdrażniania i polaryzacji”. Trzeba czuwać, by w podejściu do ludzi był zachowany realistyczny optymizm, bo gdy panuje pesymizm, nawet i przykryty idealistyczną fasadą „lepszego sortu”, ułatwia to promocję zawiści, oszczerstw i podejrzliwości, szukanie haków na swoich i na przeciwników oraz wprowadzenie dyktatury.
Dobrze, że po okropnym potraktowaniu ciebie zakończyłeś swe oświadczenie po chrześcijańsku, bez złośliwości i chęci zemsty.
Trzymaj się ciepło,
o. Wojciech Giertych OP
źródło: https://wyborcza.pl/7,162657,26443128,tylko-ksieza-slabej-wiary-chca-by-panstwo-zrobilo-za-nich-robote.html
Kilka słów komentarza magistra teologii
W kwestii teologicznej paradoksalnie zgadzam się ze stryjem Romana G. Od początku uważałem, że zaprzęgnięcie Trybunału Konstytucyjnego do wykreślenia przesłanki eugenicznej było ogromnym błędem Kaczyńskiego i PiSu, bo wystarczyło rozporządzeniem troszkę uszczelnić przepisy, aby nie było już szerokiej bramy do mordowania dzieci z zespołem Downa lub Turnera, ale była pozostawiona furtka dla kobiet, które nie chcą rodzić mutantów lub dzieci z wadami letalnymi (skutkującymi śmiercią przed porodem lub zaraz po porodzie). Teologia moralna i kodeks karny nie muszą się pokrywać jeden do jednego - prawo powinno być akceptowalne dla wszystkich: wierzących i niewierzących. Pisałem o tym wiele razy i wielu się ze mną o to sprzeczało. Podobne przeświadczenie najwyraźniej towarzyszy większości elektoratu PiS, bo po serii błędów Kaczyńskiego z jesieni 2020 (m.in. właśnie rozgrzebanie kompromisu aborcyjnego i forsowaniu "piątki dla zwierząt") poparcie dla tego ugrupowania w ciągu miesiąca spadło z poziomu ponad 40% do nieco ponad 30% i na takim poziomie utrzymało się do wyborów, co uniemożliwiło tej formacji kontynuację rządów. Tym bardziej od samego początku uważałem, że szantaż moralny, jakiemu część księży i zakonników poddawała rząd PiS i Prezydenta Andrzeja Dudę, aby nie próbowali szukać żadnego nowego kompromisu i nie ośmielili się zrobić choćby malutkiego kroku wstecz była nie tylko przejawem skrajnego egoizmu i krótkowzroczności tychże klechów, ale ich HIPOKRYZJA w momencie kiedy w czasie jednego Apelu Jasnogórskiego odczytywali "modlitwę o jedność i pokój w narodzie" by w następnym akapicie stawiać ultimatum tę jedność i pokój wykluczające była dla mnie ODRAŻAJĄCA - zarówno jako dla teologa, katolika, domorosłego politologa jak i po prostu jako człowieka. Natomiast W KWESTII POLITYCZNEJ słowa o "promocji zawiści, oszczerstw i podejrzliwości, szukaniu haków na swoich i na przeciwników oraz wprowadzeniu dyktatury" DZIĘKI STARANIOM BRATANKA (NIE)SZANOWNEGO DOMINIKANINA NABRAŁY ZUPEŁNIE NOWEGO ZNACZENIA. Aż się cisną na usta słowa Philipa Zimbardo z książki "Efekt Lucyfera":
"Przeraźliwym paradoksem inkwizycji było to, że nieraz żarliwe oraz szczere pragnienie zwalczania zła generowało zło na skalę większą niż widziana kiedykolwiek wcześniej"
"Przeraźliwym paradoksem inkwizycji było to, że nieraz żarliwe oraz szczere pragnienie zwalczania zła generowało zło na skalę większą niż widziana kiedykolwiek wcześniej". No właśnie! Te słowa włosko-amerykańskiego "guru" psychologii dedykuję obydwu Giertychom... wraz z dwoma poniższymi zdjęciami
Że jak to było? "I trzeba być ostrożnym, aby się nie dać nabrać tym politykom, którym zależy na skłóceniu, bo z rozgrzanych emocji tworzą sobie wygodną zasłonę dymną". Przy okazji małe pytanko: JAKIE SŁOWA MOŻNA ODCZYTAĆ NA POWYŻSZYM ZDJĘCIU (a nie na podpisie) - czy tam jest WIDOCZNA i CZYTELNA wzmianka o "SEPSIE"??? O, jest i "SEPSA" - to te CIEMNOSZARE literki na CIEMNOSZARYM tle (patrz poniżej).
"po chrześcijańsku, bez złośliwości i chęci zemsty." - po tych słowach umarłbym ze śmiechu... gdyby hipokryzja i zaprzęgnięcie "chrześcijańskich wartości" do krzewienia żądzy zemsty w wykonania Tuska i Giertychów nie były tak przerażające
Więcej na ten temat w artykułach:
https://www.newsweek.pl/polska/polityka/najgrozniejszy-bulterier-tuska-dlaczego-giertych-sie-wsciekl-kulisy/81xrt7y
https://dorzeczy.pl/religia/159864/ojciec-giertych-nie-ma-racji.html
https://wiez.pl/2020/12/11/kompromis-prawny-to-nie-kompromis-etyczny-redaktorowi-christianitas-ku-rozwadze/
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1156131,o-jeden-grzech-smiertelny-konferencji-episkopatu-polski-za-daleko
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1193528,polemika-z-arcybiskupem-gadeckim
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1295369,quo-vadis-ecclesia-polonica
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1342407,o-naszych-lekach-marzeniach-szklanej-kuli-orwella-i-jezusie-umierajacym-w-polsce
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1344736,psychopaci-geneza-ich-nienawistnej-histerii
https://wiez.pl/2024/05/23/scholastyka-na-katafalku/
Ciąg dalszy nastąpi...
Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię".
Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych.
Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka