Tragikomiczne jest to, że w tym samym momencie (w czasie bezpośrednio po skandalu związanym z naruszeniem immunitetu Rady Europy) Komisja Europejska chwali reżim Tuska za rzekomą poprawę praworządności w Polsce i jednocześnie na strony Salou24 brutalnie wkracza cenzura - nie tylko możliwość komentowania artykułów zostaje w niektórych przypadkach zablokowana, a w pozostałych utrudniona (co zauważyli prawie wszyscy) ale seryjnie znikają artykuły - nie są ukrywane tylko całkowicie usuwane z kont autorów bez możliwości przywrócenia i jakiegokolwiek dostępu do treści.
Cuda, cuda ogłaszają!
Sprawdzałem wielokrotnie w wyszukiwarce Google czy raport Komisji Europejskiej (lub choćby wzmianka o nim) pojawił się na stronie POrtali sprzyjających obecnej koalicji rządzącej. Starająca się zachowywać pozory neutralności Interia rzeczywiście napisała lakoniczną notkę o tym raporcie i wrzuciła ją na swoją stronę główną. W Onecie i Wirtualnej Polsce informacja o takowym raporcie na stronie głównej się nie pojawiła, lub jeśli się pojawiła to albo na bardzo krótko (bo przeglądam portale bardzo często i takowej notki nie znalazłem) albo profilując wyświetlanie artykułu tak, aby pojawiał się tylko u internautów zakwalifikowanych na podstawie plików cookies jako "antypisowscy" (wp stosuje takie metody profilowania treści - niczym w reklamach). Po wpisaniu frazy w Google okazało się że artykuły jednak były, tylko się na stronach głównych nie pojawiły, a ten z wp był pozycjonowany tak nisko, że aby go znaleźć musiałem do frazy wyszukiwania dodać nazwę portalu. Wniosek nasuwa się samoistnie:
Raport "widmo" Very Jourovej jest tak bezczelnie stronniczy i sprzeczny z rzeczywistością (nawet nie "oderwany od rzeczywistości" ale jawnie sprzeczny, kłamliwy), że nawet protuskowe media wolały go ukryć, aby nie wkurzać ludzi
Nie znalazłem tegoż raportu na polskiej stronie Komisji Europejskiej. Nie znalazła go także wewnętrzna wyszukiwarka tematów na tejże stronie. Dlatego treść raportu przedstawiam na podstawie artykułu Onetu.
"W raporcie Komisja odnotowała "znaczący postęp" w Polsce w zapewnianiu niezależności prokuratury od rządu oraz "pewien postęp" w rozdzielaniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Postęp odnotowano także w zapewnianiu niezależności dochodzeń i postępowań karnych. KE widzi też poprawę w walce z korupcją w Polsce, która należy do grupy państw "nadal konsolidujących swoje osiągnięcia w zakresie prowadzenia dochodzeń, ścigania i karania" tego procederu.
"Dochodzenia w sprawach dotyczących korupcji na wysokim szczeblu w Polsce nabrały nowego impetu; w toku jest obecnie kilka spraw dotyczących korupcji na dużą skalę" — napisano w raporcie. KE nie widzi jednak poprawy w rozwiązaniu problemu zbyt m.in. szerokiego zakresu immunitetów, co — jak podkreśliła — blokuje "solidne wyniki" w sprawach korupcyjnych na wysokim szczeblu.
Ponadto Komisja zwróciła uwagę w raporcie na "pewien postęp" w zapewnieniu przestrzegania sprawiedliwych procedur przyznawania koncesji mediom oraz we wzmacnianiu niezależności redakcyjnej mediów publicznych. Pochwaliła toczące się w Polsce dyskusje na temat "reform mających na celu wzmocnienie niezależności krajowych nadawców publicznych". Podtrzymała jednak swoje zastrzeżenia z poprzednich lat dotyczące koncesjonowania mediów oraz przestrzegania standardów dotyczących mediów publicznych."
źródło: https://wiadomosci.onet.pl/kraj/jest-raport-ke-w-sprawie-praworzadnosci-w-polsce-sa-zastrzezenia/20bwnnk
Rozumiem, że "znaczący postęp w Polsce w zapewnianiu niezależności prokuratury od rządu" oznacza to, że rząd W SPOSÓB NIEZGODNY Z PRAWEM obsadził stanowiska w Prokuraturze Krajowej. Natomiast "pewien postęp w rozdzielaniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego" polega na tym, że Ministrem Sprawiedliwości jest Prokurator Generalny Adam Bodnar, a Prokuratorem Generalnym jest Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar. "Postęp odnotowano także w zapewnianiu niezależności dochodzeń i postępowań karnych" np. pojawili się pierwsi więźniowie polityczni, pierwsze doniesienia o działaniach kwalifikowanych w całym cywilizowanym świecie jako tortury (nawet w USA, które za rządów George'a W. Busha zliberalizowały przepisy w nie uznając pewnych działań za tortury, za co Bush był ostro krytykowany między innymi w książce Philipa Zimbardo "Efekt Lucyfera"... ale o tym za chwilę).
W sprawie mediów komisja "jest za, a nawet przeciw" - pochwala "wzmocnienie niezależności krajowych nadawców publicznych" czyli siłowe ich przejęcie w stylu Stanu Wojennego, ale właśnie w zakresie mediów ma najwięcej zastrzeżeń - czyżby spowodowanych tym, że nie zlikwidowano całkowicie mediów opozycyjnych?
Ale prawdziwą "perełką" jest to zdanie: "Dochodzenia w sprawach dotyczących korupcji na wysokim szczeblu w Polsce nabrały nowego impetu; w toku jest obecnie kilka spraw dotyczących korupcji na dużą skalę". Czyli rozumiem, że cyrk Bodnara i Giertycha wokół rozdawnictwa dokonywanego przez polityków Suwerennej Polski na użytek krajowy jest nazywany "rozliczaniem złodziejstwa", a na użytek Unii Europejskiej (aby nikt nie zauważył NAZISTOWSKIEJ GENEZY RETORYKI TUSKA) jest nazywany "dochodzeniami w sprawie korupcji" (permanentne zarzucanie Żydom rzekomego "okradania" Niemców, "bogacenia się" na kryzysie", "pasożytowania" i "tuczenia się" na niemieckich obywatelach było najskuteczniejszym środkiem nazistowskiej propagandy - jednak nic nie działa na tłum bardziej niż zazdrość). "KE nie widzi jednak poprawy w rozwiązaniu problemu zbyt m.in. szerokiego zakresu immunitetów" - no tak, jak rząd (a rzekomo tylko "prokuratura") zaliczył ostrą wpadkę z naruszeniem immunitetu Zgromadzenie Parlamentarnego Rady Europy, to KE, a zwłaszcza Jourova musiała niezwłocznie pospieszyć z odsieczą. A to ciekawe, bo akurat w ostatnim swoim artykule na podstawie Konstytucji RP, ale także wyroków Trybunały Konstytucyjnego (i to z czasów o wiele dawniejszych niż te Julii Przyłębskiej), a nawet lektury tak oczywistej jak świetny podręcznik do wiedzy o społeczeństwie z zakresu szkoły średniej (i to nie ten do HiT autorstwa prof. Roszkowskiego - wcześniejszy, do "starej" WoS, którego forma bardziej mi się podoba) i rzeczy tak banalnych, jak moje wspomnienia z tego przedmiotu w czasach szkoły podstawowej (czyli lat 80-tych, czasów "komuny") wykazałem jak ważnymi fundamentami demokracji są immunitet formalny i immunitet materialny - ten drugi stanowi najważniejszą podstawę systemu demokracji mającą gwarantować parlamentarzystom wolność i niezależność w podejmowaniu decyzji. Problem w tym, że.... artykuł zniknął z portalu Salon24.
Antycuda miejsce mają, artykuły dziwnie znikają
Tak, artykuł o konstytucyjnych podstawach demokracji w Polsce w którym wyjaśniłem czym jest immunitet nagle zniknął z Salonu24. Nie został ukryty, nie wylądował w sekcji artykułów "nieopublikowanych" - po prostu zniknął i już - został skasowany przez cenzurę, "WYPAROWAŁ". Ten sam los spotkał moją pokaźnych rozmiarów recenzję książki Philipa Zimbardo "Efekt Lucyfera". Akurat przypadek "wyparowania" tej recenzji jest podwójnie ciekawy. Po pierwsze dlatego, że pisałem ją przez dość długi czas, więc od kilku miesiącach była zapisana w moim profilu jako "kopia robocza" artykułu jeszcze nieopublikowanego. I w kilka dni po publikacji zniknęła, co wyklucza wpadkę techniczną taką jak praywrócenie bazy danych z backupu (gdyby tak było, to recenzja ta bez kilku ostatnich akapitów pojawiłaby się z powrotem w kopiach roboczych). Po drugie dlatego, że jedyną "myślozbrodnią" jaką w niej popełniłem było pokazanie podobieństwa pomiędzy, rwandyjską byłą "działaczką na rzecz praw kobiet" która później jako minister w rządzie Hutu nakazywała gwałty i morderstwa na kobietach z plemienia Tutsi z dawnym "Rzecznikiem Praw Obywatelskich" Adamem Bodnarem który teraz jako minister robi to, co robi. Chętnie bym tu zacytował przerażające relacje zbrodniarzy, którzy narzekali, że byli już zmęczeni mordowaniem przez cały dzień, a ta kobieta jeszcze im gwałcić kazała... po prostu nie mieli już na to siły, więc oblali zgromadzone w budynku kobiety benzyną (nota bene dostarczoną przez tę "aktywistkę na rzecz kobiet" z zapasowego kanistra jej samochodu terenowego) i podpalili je żywcem bez gwałcenia. Niestety książkę oddałem już do biblioteki, a artykuł "wyparował" więc kilka dni ciężkiej pracy pro publico bono poszedł się *****. I aby było wszystko jasne: nie zniknęły trzy ostatnie artykuły, tylko trzy wybrane artykuły - "cudownie ocalał" artykuł "Z czym skojarzysz ten cytat?" z 19.07.2024:
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1389597,z-czym-skojarzysz-ten-cytat
...a zniknął artykuł "Bolesne przebudzenie: prawicowych publicystów, polityków... czy także społeczeństwa?" z dnia poprzedniego, z którego cytat i link znalazł się w "cudownie ocalałym" artykule:
Jak polityk sięga po kalki najskuteczniej obrzydzających Żydów tekstów ze szmatławca "Der Stürmer" typu: "Żydzi wywołali hiperinflację", "Żydzi bogacili się na kryzysie", "Żydzi okradali biednych Niemców", "Żydzi, to jeden wielki spisek", "Żydzi stanowią zagrożenie", "Żydzi to zło" i przedstawia je w formie "Jesteście wściekli? To zamieńmy tę naszą złość w siłę i zniszczmy tę władzę z jej bandyckimi cenami", "PiS zarabiał na pandemii", "PiS bogacił się na wojnie", "PiS okradał Polaków", "PiS to zorganizowana grupa przestępcza", "Kaczyński stanowi zagrożenie", "Razem pokonamy to ZŁO!", to lekceważenie tych sygnałów jest równie głupie i krótkowzroczne, jak wmawianie sobie że "Mein Kampf" jest tylko przenośnią i fantastyką. I właśnie to jest w tym wszystkim najsmutniejsze, że aby zobaczyć co jest grane nie trzeba było być żadnym geniuszem ani odkrywcą. Wystarczyło tylko uważnie patrzeć na świat i nie zakładać lekkomyślnie, że "jakoś to będzie".
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1389516,bolesne-przebudzenie-prawicowych-publicystow-politykow-czy-spoleczenstwa
Oczywiście link już nie działa, bo artykuł "wyparował".
Podsumowanie - najszybszy przepis na Polexit... i to w nienajlepszym, krwawym wydaniu
Kiedyś (nie tak dawno) pewien zacny wyborca PSL-u święcie się na mnie oburzył, bo w rozmowie stwierdziłem, że Unia Europejska przestaje przypominać dawną EWG i zmienia się w uzurpującą sobie niedemokratycznie prawa RWPG. I co? Cenzura wróciła, więźniowie polityczni wrócili, liczba ideologicznych i gospodarczych absurdów, jakie w ostatnich czterech latach narzucają eurokraci o kilka długości wyprzedziła to, co przez czterdzieści lat zdążyli wymyślić komuniści. A KE to wszystko chwali. Robi to w sposób tak bezczelny, że nawet tuskistowskie media (nie licząc takiej "Gazety Wyborczej", która wie, że ją czytają tylko "elity") próbują ten fakt ukryć. Ale czy ukrywanie faktów i kneblowanie obywatelom ust cenzurą w czymkolwiek pomoże? Jak długo w czajniku gwizdek działa prawidłowo, tak długo gwarantuje on dwie rzeczy: po pierwsze sygnalizowanie, że woda osiągnęła temperaturę wrzenia, a po drugie wypuszczanie pary i "schodzenie ciśnienia". Ale jeśli ktoś zatka gwizdek, to nie będzie on niczego sygnalizował, tylko zamieni się w pocisk - na szczęście w miarę niegroźny (może co najwyżej kogoś uderzyć lub potłuc coś delikatnego ze szkła). Ale jeśli ktoś nie tylko gwizdek zatka, ale jeszcze dodatkowo przywiąże lub przyklei do czajnika, to cały czajnik zadziała jak bomba i straty będą dużo większe. W usuniętych artykułach tłumaczyłem wielokrotnie, że im bardziej tuskistowski reżim łamie polskie i międzynarodowe prawo i prawa człowieka, tym większa będzie tendencja jego funkcjonariuszy do utrzymywania się przy władzy za wszelką cenę - szantażem (z tym już mamy do czynienia - wystarczy spojrzeć co się dzieje z PSL-em lub jaka fala hejtu spadła na członkinię partii Razem za "kolaborację z PiS-em" objawiającą się... chęcią kontynuacji najważniejszych dla Polski inwestycji) a w przyszłości także zastraszeniem obywateli, delegalizacją opozycji i terrorem dosięgającym każdego - nie tylko polityków PiS, ale także zwykłego obywatela. To wcześniej czy później spowoduje społeczny wybuch. In wcześniej, tym lepiej - straty po obydwu stronach będą tym mniejsze im mniejsze będzie "ciśnienie" w zatkanym i zaklejonym "czajniku". W najbardziej optymistycznej wersji oznacza to dojście do władzy Konfederacji, która nie będzie się patyczkowała, tylko ogłosi Polexit. W umiarkowanym scenariuszu nastąpi bardzo ostre rozliczenie przez następną władzę dzisiejszych "rozliczających PiS". A w najgorszym? Będziemy mieli "dodatkowe atrakcje" w postaci latających wnętrzności, głów wbitych na pal i zlinczowanych ciał dzisiejszych zbrodniarzy powieszonych na widok publiczny niczym Mussolini. Chciałem to powstrzymać, chciałem temu zapobiec (i to nawet nie ze względów "humanitarnych" - po prostu mi moich Dzieciaków szkoda, bo na taką rzeźnię Putin tylko czeka). Ale skoro nic nie da się zrobić, bo nie tylko PSL trzęsie portkami i tańczy jak mu Tusk zagra, zaś Konfederacja wie, że głosowanie za kolejnym "seryjnym" zdejmowaniem immunitetów jest WSPÓŁUDZIAŁEM W ZBRODNI, ale mimo wszystko to robi, ale nawet ci bardziej umiarkowani wyborcy koalicji rządzącej nie chcą słuchać głosów rozsądku, a na koniec nawet nie mają go jak usłyszeć, bo wszystkie ostrzeżenia cenzura wywala z Salonu24, to chyba skoczę po popcorn i zasiądę wygodnie w fotelu czekając biernie na to, co nieuniknione.
UWAGA
Chciałbym bardzo mocno podkreślić dwie rzeczy. Po pierwsze to, że redakcja Salonu24 nie skontaktowała się ze mną w żaden sposób, nie poinformowała mnie o usunięciu moich artykułów ani o przyczynach takiego ruchu z jej strony. Po drugie: co zabawne po przejęciu władzy przez reżim Tuska przez dwa miesiące prosiłem administrację o usunięcie moich artykułów, komentarzy i zlikwidowanie konta (ponieważ moje konto ma logowanie przez Facebook mam nieaktywny przycisk "usuń konto" (patrz regulamin). W końcu odpuściłem sobie temat, a tu takie "kwiatki". Kompromitacja Jastrzębowskiego ii jego "gimbazy" to mało powiedziane!
Post Scriptum
Okazało się, że "wyparowanych" artykułów jest co najmniej pięć. Odkryłem to przypadkiem dzięki temu, że pozostawiłem przed urlopem jeden z laptopów z otwartą w wyszukiwarce stroną edycji moich treści w Salonie24. Poniżej jej zrzut (na czerwono zaznaczyłem artykuły, który "wyparowały").
Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię".
Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych.
Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka