Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus
698
BLOG

Moja ostatnia prognoza, czyli czego się spodziewać po takim exposé

Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

ALE SIĘ "WSTRZELIŁEM" W POTRÓJNĄ DZIESIĄTKĘ!!! 

W artykule 3.12.2023 "PRZYKAZANIE NIENAWIŚCI - o szklanej kuli Orwella i Jezusie umierającym w Polsce" (ostatnia aktualizacja: 3.12.2023, 11:09, żeby nikt nie pomyślał, że oszukuję) jako najważniejsze zdanie zawarłem słowa: 

To jest to PRZYKAZANIE NIENAWIŚCI które wylewa się z każdego wystąpienia Tuska i większości polityków tamtej strony - zwłaszcza w sytuacjach, kiedy ktoś traci życie z jakiegoś powodu, zabija kogoś innego, popełnia samobójstwo.

Podałem w nim CZTERY JASKRAWE PRZYKŁADY różnic pomiędzy politykami PO, którzy każdą śmierć, każdy wypadek świadomie, cynicznie, bez żadnych hamulców moralnych i z przekroczeniem wszelkich granic wykorzystują w tym celu aby budzić NIENAWIŚĆ I ODRAZĘ do polityków i wyborców PiS, a politykami PiS, którzy w analogicznych sytuacjach po tę niszczycielską broń nie sięgają, choć w czasach traumy posmoleńskiej byli oskarżani o "granie trumnami". 

Dziś w swoim exposé Donald Tusk znów sięgnął po tę niszczycielską broń - zacytował manifest samobójcy Piotra Szczęsnego z przykładu nr 1 i oskarżył PiS i TVP o doprowadzenie do śmierci Pawła Adamowicza z przykładu nr 2

Pokazuje to, że niestety jak zwykle miałem rację. Choć tym razem bardzo, bardzo chciałbym się mylić, bo jeśli Tusk jest rzeczywiście takim genialnym i bezwzględnym psychopatą jak przypuszczam (a exposé pokazuje, że jest chyba jeszcze gorzej), to nie ma przed nami żadnej dobrej przyszłości.

Zauważa to coraz więcej osób - pojawiają się kolejne przestrogi

Nie przejmowałbym się opiniami publicystów będących po "naszej" stronie takich jak Romuald Szeremietiew ostrzegający, że jeśli stracimy choć chwilę z czasu jaki mamy na wzmocnienie naszego potencjału odstraszająco-obronnego, to przegramy wojnę z Rosją, która może wybuchnąć szybciej niż nam się wydaje, Rafał Ziemkiewicz, który przed wyborami zakładał zwycięstwo PiS, zaraz po wyborach był przekonany, że zadziała zasada "wy nie ruszacie nas, my nie ruszamy was", a ostatnio z przerażeniem stwierdził, że ekipie PO + przystawki tak już odbiło, jakby mieli rządzić wiecznie, nigdy nie oddać władzy i nie być ze swoich czynów rozliczani - zapowiadają wprost POPEŁNIANIE PRZESTĘPSTW za których popełnienie Kodeks Karny przewiduje kary 3 i 5 lat bezwzględnego pozbawienia wolności lub Rafał Woś, który jeszcze teraz naiwnie zakłada, że w tym rozemocjonowanym domu wariatów ktokolwiek będzie rozliczał Tuska ze słów i czynów.

https://www.salon24.pl/u/szeremietiew/1344128,wolanie-na-puszczy 

https://www.salon24.pl/rafal-wos/1344389,po-owocach-ich-poznacie-jak-nowy-rzad-przejedzie-sie-na-deklaracjach-i-faktycznych-czynach 

Dużo bardziej poważnie brzmią ostrzeżenia niezależnych analityków takich jak Marek Budzisz, który przestrzega, że wbrew opiniom tych, co twierdzą, że Rosja będzie potrzebowała 5 do 10 lat na odbudowanie swojego potencjału militarnego w stopniu pozwalającym zaatakować jedno z państw NATO w rzeczywistości do ataku na Polskę lub któryś z krajów bałtyckich Rosja wcale odbudowywać tego potencjału nie musi - wystarczy aby zapewniła sobie to, że Ukraina nie zaatakuje jej od tyłu i Stany Zjednoczone nie wkroczą ze swoim lotnictwem i będzie mogła zaatakować nas w każdej chwili - nawet w perspektywie najbliższych trzech lat. 


Ale najwięcej obaw powinny wzbudzać przestrogi ludzi z "tamtej" strony, a tym bardziej reakcja na nie reszty "tamtej" strony. Bo przecież Marcin Matczak nie jest żadnym człowiekiem szczególnie wrażliwym na przestrzeganie zasad moralnych - wręcz przeciwnie, pamiętam dobrze jak publicznie groził blogerowi Piotrowi Wielguckiemu (Matka Kurka) że użyje swoich znajomości na uniwersytetach aby zniszczyć jego studiującą córkę. Jednym słowem kanalia. Ale jednak nawet taka kanalia już drugi raz zauważa, że jeśli ta ekipa będzie posuwać się do łamania prawa i nie utemperuje swojej ostentacyjnej pogardy do elektoratu PiS, to PiS może niebawem wrócić do władzy. Wiele razy podkreślałem to w swoich artykułach: tamta strona jest tak zdemoralizowana, że jeśli w ogóle pojawia się jakiś głos krytyczny, to nie zawiera on uniwersalnej prawdy "nie róbcie tego, bo to jest złe" tylko zawiera kunktatorską kalkulację "nie róbcie tak, bo to pomaga PiSowi". Podobnie Jacek Żakowski - przedstawiciel antypisowskiego betonu, który w swoich atakach na PiS posunął się do oskarżeń o "ludobójstwo" też ostrzega, że jeśli obecna władza zagarnie całe media dla siebie, to jeśli kiedyś PiS powróci do władzy, to zrobi to samo. I znów ten sam problem - brak jakiegokolwiek kręgosłupa moralnego, tylko kunktatorskie "nie róbcie tak, bo jak PiS wróci, to im tym pomożecie". 

https://www.salon24.pl/newsroom/1344542,matczak-przewiduje-w-gazecie-wyborczej-pis-szybko-wroci 

https://www.salon24.pl/newsroom/1343794,zakowski-do-wosia-nie-wolno-odbierac-wyborcom-pis-prawa-do-ich-mediow 

Jednak najbardziej przeraża reakcja "tamtej" strony na te ostrzeżenia: zero refleksji, tylko sam hejt wylewany na autorów sugestii, że nie należy działać w ten sposób aby być gorszym (łamanie prawa  o tym mówi Matczak) i głupszym (brak myślenia o przyszłości przy przejmowaniu mediów - o tym mówi Żakowski) od tego PiSu, który się tak krytykuje. Jest to hejt wylewany przez polityków PO i tuzów platformerskiego "samonu" (Lis, Hołdys itp...), ale głównie lejący się strumieniami ze strony komunistyczno-nazistowskich bojówek PO. 

I Tusk dziś w exposé tym bojówkom podziękował.

Jakich działań można się spodziewać po takim exposé? 

Myślę, że Tusk będzie jechał po bandzie i dążył do totalnej konfrontacji. Uważam za pewnik, że głównym celem rządu nie będzie realizacja jakiegokolwiek pozytywnego programu, a jedynie dalsze budzenie fanatycznej nienawiści wobec polityków i elektoratu PiS. Ten rząd nie będzie nawet próbował przypodobać się wyborcom czymkolwiek innym niż spajającą to środowisko NIENAWIŚCIĄ. Będą temu służyły takie środki jak: 

  • komisje śledcze, 
  • podważanie wszelkich decyzji podjętych przez poprzedni rząd, 
  • szczelny monopol medialny żyjący cały czas "rozliczaniem PiS-u", 
  • pokazowe procesy mające zastraszyć i zmusić do kolaboracji polityków PiS, a w elektoracie antypisowskim wzbudzić jeszcze większą żądzę krwi. 

Będzie to przebiegało w sposób bardzo gwałtowny i miało charakter regularnych represji, za które każdy inny rząd stałby się światowym pariasem. Ale Tusk będzie miał "immunitet" ze strony swoich brukselskich towarzyszy. 

Oczywiście akcja wzbudzi reakcję - zrodzi się oddolny bunt, więc Tusk po 400 dniach terroru, który sam Tusk parafrazując motto Heinricha Himmlera nazwał "robieniem porządków żelazną miotłą" prawdopodobnie ucieknie do Brukseli pozostawiając swoim koalicjantom rozedrgany kraj na krawędzi wojny domowej, w którym wielkomiejskie lemingi będą nienawidziły elektoratu PiSu jeszcze bardziej niż go nienawidzą w tej chwili, a elektorat PiS nie będzie mógł już wytrzymać dalszych represji i powie "dość" (przy czym warto zauważyć, że to elektorat PiS będzie bardziej zdeterminowany). Czy Kosiniak-Kamysz & company poradzą sobie z tym napięciem i utrzymają terror przykryty lękliwymi uśmiechami (bo strach będzie nie uśmiechać się na ulicy, bo za brak uśmiechu będzie groziło więzienie - podobnie jak za "polubienie" posta wrzuconego do Internetu przez PiS)? Trudno powiedzieć. Dlatego właśnie Mateusz Morawiecki przedstawił swoje zdecydowanie koncyliacyjne i propaństwowe exposé, aby dać Kosiniakowi i pozostałym do zrozumienia, że mają alternatywę i nie muszą umierać za Tuska. Chwilowo Kosiniak, Hołownia i Zandberg nie potraktowali tej propozycji poważnie, ale kiedy się okaże, że ludzie wkurzeni na Tuska zdobędą na ulicy przewagę nad lemingami nienawidzącymi PiS-u, to może być różnie. 

Gdyby Tusk nie był psychopatą i miał jakiekolwiek hamulce moralne, to trzech "świętości" nie powinien ruszać: sojuszu z USA i NATO, inwestycji w potencjał militarny oraz inwestycji w infrastrukturę logistyczną i energetyczną

Jednak obawiam się, że przynajmniej dwie, jak nie wszystkie trzy te świętości Tusk "poświęci" w tym celu, aby Polacy nie mieli alternatywy, aby każdy bunt pociągał ryzyko wojny z Rosją. W ten sposób trwanie u władzy Tuska lub jego koalicjantów byłoby niejako "gwarantem" tego, że Rosja nas nie zaatakuje, zaś ryzyko ataku ze strony Rosji byłoby "gwarantem" trwania władzy Tuska, jego "przystawek", "następców" i "zastępców" prawie w nieskończoność. Ale "prawie" robi ogromną różnicę, bo to uleganie szantażowi Putina, a nawet wzmacnianie go przez sabotowanie rozbudowy armii musi się zakończyć jak parafraza słów Churchila: będziemy mieli do wyboru wojnę lub zniewolenie, wybierzemy zniewolenie, a wojnę będziemy mieli także. 

W jaki sposób Tusk zniszczy te trzy świętości i jaki to będzie miało wpływ na nasze bezpieczeństwo? Już w czasie swoich poprzednich rządów pokazał jak zerwać sojusz z USA - tak zręcznie sabotował projekt Tarczy Antyrakietowej, że w końcu został on porzucony i wszyscy Polacy (włącznie ze mną) dali się nabrać na to, że to była wina Baracka Obamy. Podobnie z NATO - po prowokacji z odwlekaniem wyboru Andersa Fogh Rassmussena mającej ośmieszyć Prezydenta Lecha Kaczyńskiego na pewien czas wylądowaliśmy na peryferiach Paktu Północnoatlantyckiego, a tzw. "śledztwo smoleńskie" było prowadzone tak, jakbyśmy w dalszym ciągu byli członkiem Układu Warszawskiego, a państwa NATO były konkurencją z której nie wolno nam się wymieniać informacjami wywiadowczymi. Kontrakty zbrojeniowe? Tu naprawdę nie trzeba się bardzo starać, aby wszystko popsuć. Przykładowo rząd PO podobnie jak rząd PiS chciał kupować rakiety Patriot... tylko diabeł tkwił w szczegółach - tamten rząd w ramach oszczędności zamówił starszą wersję tych rakiet, która nie radziła sobie z nowszymi rosyjskimi rakietami, a PiS zamówił wersję najnowszą wraz ze zintegrowanym systemem kierowania obroną przeciwlotniczą i przeciwrakietową. Wystarczy, że Tusk zrezygnuje z zapowiedzianej integracji samolotów FA-50 PL z posiadanymi przez Polskę lub zamawianymi rakietami, aby ten samolot z uzupełnienia siły uderzeniowej polskiego lotnictwa stał się bezużytecznym i przepłaconym samolotem szkolno-treningowym. 


Bardzo łatwo będzie ośmieszyć budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego jako "pomnika pisowskiej megalomanii". Jednak jeśli to się stanie, wówczas szybkie przerzucenie wojsk USA do Polski w przypadku wystąpienia zagrożenia będzie niemożliwe. 

Jeszcze łatwiej będzie zablokować budowę reaktorów atomowych podburzając lokalne społeczności (straszone ulotkami, że będą miały Czarnobyl) i ściągniętymi z importu "ekologami" do protestów. A później "wicie, rozumicie, chcieliśmy wybudować atom, ale ten zły PiS wskazał tak beznadziejne lokalizacje, że się cała ludność zbuntowała i nie możemy wybudować". 

Podsumowanie

Proszę zauważyć, że w moich powyższych rozważaniach prawie wcale nie używam dat ani zakresów czasowych. Praktycznie jedyne zdarzenie którego przybliżony czas trwania prognozuję, to 400 dni terroru - od teraz przez około 400 dni. Wziąłem ten przedział wprost z wypowiedzi Tuska o kilkuset osobach powiązanych z rządem PiS, które zostaną wtrącone do więzień za rzekome przestępstwa bez żadnych "długich procesów" oraz o 400 dniach "robienia porządków naprawdę żelazną miotłą" (jeszcze raz przypomnę - jest to parafraza zbrodniczego motta Heinricha Himmlera). Ta wypowiedź świadczy o tym, że Tusk ma już w głowie jakiś plan bezprawnych, amoralnych, a może nawet zbrodniczych działań i ten plan obejmuje pierwszych 400 dni rządów. Dlaczego nie użyłem żadnej innej daty (nawet przybliżonej)? Bo wieloletnie doświadczenie nauczyło mnie, że nie o wszystkim wiemy i nie wszystko da się przewidzieć. Moje dotychczasowe prognozy sprawdzały się prawie w 100%, ale prawie każda z nich doczekała się realizacji w terminie późniejszym niż przewidywany. Pojawili się następcy Ryszarda Cyby po obydwu stronach (Piotr Szczęsny i Stefan Wilmont - Szczęsny popełnił samobójstwo dokładnie w rocznicę zabójstwa popełnionego przez Cybę) i zostali propagandowo wykorzystani do nakręcania nienawiści, ale było to o kilka lat później niż myślałem. Nastąpił hybrydowy atak Rosji na Polskę, ale nie w roku 2015 tylko w 2021. Szturm imigrantów na polską granicę nastąpił nie 11 listopada 2021 tylko trzy dni później. Tylko w dwóch przypadkach udało mi się dokładnie przewidzieć czas wydarzenia: napisałem, że jeśli PO nie przestanie atakować Szunowskiego i sabotować walki rządu z pandemią, to jesienią 2020 będziemy mieli ogromną falę zgonów (i mieliśmy) oraz że jeśli Kaczyński nie spluralizuje mediów, nie ustabilizuje sytuacji w wymiarze sprawiedliwości, nie dokona choćby symbolicznego rozliczenia puczu Rzeplińskiego, poprawki Kropiwnickiego oraz przemysłu POgardy Tuska i Palikota, a także nie dokona deeskalacji konfliktu w Polsce, to PiS jesienią 2023 przegra wybory i nastąpi szał zemsty ze strony PO (co dzieje się na naszych oczach). Zawsze trzeba brać pod uwagę to, że mogą mieć miejsce wydarzenia, które opóźnią (najczęściej tak jest) lub przyśpieszą bieg wydarzeń. Trzeba mieć także na uwadze to, że propaganda może celowo ukrywać pewne zjawiska (tak jak ukryto fakt, że obiektywnie PiS już od wiosny 2013 roku zwyciężał w sondażach - po prostu zmieniono wagi dla poszczególnych grup społecznych tak, aby wynik wskazywał na zwycięstwo PO). Należy także zakładać, że ukrywanie pewnych faktów przed społeczeństwem, a nawet trywialne błędy polityków potrafią niektóre procesy społeczne zatrzymać, a nawet cofnąć - i tak ukryty przełom sondażowy z roku 2013 sprawił, że elektorat PO nie zaakceptował wyników wyborów, więc proces odrzucania POlityki POgardy w wykonaniu Tuska na jakiś czas się zatrzymał, a wskutek błędów Kaczyńskiego z jesieni 2019 i 2020 (oj ta pora roku nie służy Kaczyńskiemu) całkowicie został zawrócony - Tusk wrócił, skłócił i zatriumfował. 

Więc skoro przewidywanie dokładnych dat nie ma sensu, więc uporządkujmy sekwencję zdarzeń oraz warunki których spełnienie lub nie może wpłynąć na to, że z tej sekwencji wypadną pewne wydarzenia lub sekwencja całkowicie się rozleci. Czyli w kolejności chronologicznej przewiduję następujący przebieg wydarzeń: 

  • 400 dni terroru - obrzydzania rządu PiS, pokazowych komisji i procesów, wtrącania do więzień, straszenia, zmuszania osób które rzeczywiście złamały prawo do wybielania siebie przez wrabianie osób z PiS;
  • zmianę reguł demokratycznych na niedemokratyczne - monopol medialny, wprowadzenie bezprawnych "bezpieczników" mających na celu uniemożliwienie demokratycznego wybrania "populistów"; 
  • niszczenie potencjału obronnego Polski, aby utrzymać władzę za pomocą strachu przed agresją rosyjską; 
  • stopniowe wprowadzanie "unijnych" rozwiązań ograniczających prawa obywateli - od zabrania praw priorytetowych: do samostanowienia narodów (w imię "walki z nacjonalizmami"), do pełnej demokracji (w imię "walki z populizmem"), do wolności słowa (w imię "walki z mową nienawiści"), do prywatności (przez permanentną inwigilację wprowadzoną w imię "walki z przemocą"), po takie pierdoły jak zabranie prawa do poruszania się samochodami spalinowymi i podróżowania samolotami (w imię "walki z ociepleniem klimatu"); 
  • ograniczanie potencjału gospodarczego Polski, aby nie stanowiła konkurencji dla Niemiec, oraz aby ludzie pod wpływem sukcesów nie zaczęli marzyć o czymś więcej (jak za Gierka - to przecież w czasach odwilży i najszybszego  w perspektywie PRL-u rozwoju powstała "Solidarność");
  • ucieczkę Tuska i osób najbardziej uwikłanych w aparat terroru na brukselskie stanowiska; 
  • pozorną "odwilż" - zmniejszenie represji i utrzymywanie pozornego stanu pokoju i szczęśliwości za pomocą strachu przed ponownymi represjami lub rosyjską inwazją;
  • bunt związany z pogorszeniem się warunków życia oraz brakiem możliwości demokratycznej zmiany władzy; 
  • starcia na ulicach, które mogą się przerodzić w wojnę domową (jeśli PSL nie zerwie z obozem terroru i nie przejdzie na stronę zbuntowanych zwolenników przywrócenia demokracji); 
  • wojnę z Rosją - narzucenie siłą powrotu do reguł niewoli z rozbiorem Polski na część zachodnią podporządkowaną Niemcom i wschodnią podporządkowaną Rosji. 

Co mogłoby powstrzymać wojnę z Rosją? Brak starć na ulicach i zaniechanie niszczenia potencjału wojskowego. 

Co mogłoby powstrzymać bunt i starcia na ulicach? Wystarczyłoby, aby Tusk nie zmieniał reguł gry na wykluczające możliwość zmiany władzy w procesie demokratycznym. 

Co musiałoby się stać, aby Tusk nie zmieniał reguł gry na niedemokratyczne i nie osłabiał armii? Musiałby zrezygnować z 400 dni terroru, które właśnie rozpoczyna. 

Czy jest jakaś alternatywna droga? Jest ich nawet kilka. Przykładowo jeśli bunt nastąpi tak szybko, że Rosja nie będzie jeszcze gotowa do ataku na Polskę, a wojska USA jeszcze nie zostaną przez Tuska wyproszone z Polski (np. pod pretekstem konfliktu z Donaldem Trumpem), to wtedy może to się odbyć bez wojny z Rosją. Jeśli część środowisk politycznych opuści Tuska i stanie po stronie Polski i demokracji, to może obyć się bez starć na ulicach, więc może także bez wojny z Rosją. 

Czy to wszystko jest logiczne? Nie. Ktoś normalnie myślący i czujący nie wprowadzałby terroru po którym musiałby uciekać z kraju (nawet jeśli oficjalnie byłby to "awans"). Ale nie wymagajmy od psychopaty normalnego myślenia i czucia. Teoretycznie zacytowanie Heinricha Himmlera mogło być kwestią przypadku (choć w takie przypadki w wykonaniu historyka z wykształcenia ja nie wierzę). Teoretycznie fakt, że mały Tusk był przez ojca aż do jego śmierci jak mały Hitler (z tą różnicą, że ojciec Adolfa zmarł gdy ten miał niespełna 14 lat, a ojciec Donka bił go do 16 roku życia) też niczego nie determinuje, bo znam przypadek dwóch braci wychowywanych przez tego samego agresywnego ojca - pijaka, z których jeden stał się wyjątkowo mściwy, agresywny i podły, a drugi empatyczny, miły i uczynny, że tylko po nazwisku i ponadprzeciętnej liczbie piegów można było się domyślić, że ci dwaj uczniowie są rodzeństwem. Tak samo teoretycznie masowe porównywanie przez podwładnych Tuska braci Kaczyńskich ze Stalinem i Hitlerem mogło być kwestią przypadku, bezrefleksyjnego "owczego pędu". Ale koincydencja faktu bycia katowanym przez ojca z kłamliwym przyklejeniem tego wycinka własnej biografii Jarosławowi Kaczyńskiemu (oczywiście z nawiązaniem do dzieciństwa Adolfa Hitlera i oczywiście za pośrednictwem Janusza Palikota, który za to przegrał proces) nie może być kwestią przypadku. Z faktu, że dziadek Tuska od strony ojca został wcielony do hitlerowskiej armii nic nie wynika. Ale z tego, że katujący Tuska ojciec był Polakiem, a rozpieszczająca go matka była niezasymilowaną Niemką, na której polscy rówieśnicy w szkole odreagowywali wojenne traumy wynikać może bardzo dużo. Czy dlatego Tusk dziś tak bardzo nienawidzi Polaków i zachwala "Wolne Miasto Gdańsk" w którym poparcie dla NSDAP było największe spośród wszystkich okręgów wyborczych? 

Najtrafniejsza przestroga - na poważnie i na wesoło

- na poważnie

Najlepszym podsumowaniem moich rozważań na temat skutków tego, co robił, robi i jeszcze zrobi Tusk niech będą słowa Kamila Puczyłowskiego:


Zło rodzi zło, a zemsta rodzi zemstę. I tak wytwarza się błędne koło, które po jakimś czasie obraca się już samo poza jakąkolwiek kontrolą. Bo nienawiść nie jest narzędziem w stylu młotka do wbijania gwoździ, którą można się bezkarnie jak nim ot tak sobie doraźnie posłużyć. Jest żywiołem, którego rozmyślne wzniecanie, pomijając fakt że stanowi zwyczajną podłość, jest głupotą. Póki demony śpią ludzie są przed nimi bezpieczni. Gdy się obudzą, będą głodne. Gdy się rozbestwią i rozszaleją, ludzie w końcu się opamiętają widząc ich dzieło, ale dopiero po tym, jak się dokona. A cena będzie straszna. Wszyscy wiemy o czym mowa. Hitler na nienawiści zbudował cały swój system, od A do Z. Skończył strzelając sobie w głowę w obskurnym bunkrze wśród płonących ruin kraju, który wraz ze swoimi fanatykami doszczętnie zrujnował.

https://www.tvp.info/74562293/nienawisc-czyli-swiadome-niszczenie-debaty-publicznej-czym-to-grozi 

- i na wesoło

Zapomniałem o tym napisać w moim poprzednim artykule pod wszystko mówiącym tytułem: "Psychopaci - geneza ich nienawistnej histerii

Donald Tusk jako swoją najsilniejszą broń wykorzystuje negatywne emocje. Ale z negatywnymi emocjami wiąże się zawsze to ryzyko, że mogą bardzo szybko wymknąć się spod kontroli i uderzyć w najmniej spodziewane miejsce. Propagandowe nachalne obwinianie całej formacji rządzącej o tortury na wrocławskim komisariacie miało uderzyć w PiS, a doprowadziło do śmierci Pawła Adamowicza przypadkowego polityka PO której rządy przypadły akurat na okres, gdy jego morderca został aresztowany i ubzdurał sobie (a może i nie - kto to teraz wie), że był torturowany.

Dlatego bardzo prawdopodobne jest to, że historia z pewnej anegdotki stanie się rzeczywistą przepowiednią przyszłości. A oto ta anegdotka:


Przychodzi Donald Tusk do wróżki.

- Chciałbym wiedzieć czy wygram te wybory.

- I wygrasz i nie wygrasz.

- Jak to?

- Twoja partia nie zdobędzie największej ilości głosów, ale to ty przejmiesz władzę. I będziesz miał potężną władzę.

- A czy wygram kolejne wybory? Gdzie mnie widzisz za 5 lat.

- Za 5 lat widzę ciebie w Polsce. Jedziesz wolno przez ulice. Ludzie wyszli na te ulice, żeby cię zobaczyć. Tylko jakieś malutkie grono fanatyków zamknęło się w domach i knuje zemstę, która już im się nie uda.

- A dobrze im tak, przeklętym pisiorom! Opowiadaj dalej! Jak ludzie reagują na mój przejazd?

- Cieszą się, machają polskimi i niekiedy ukraińskimi flagami. Podskakują, skandują, śpiewają. Tańczą na ulicach.

- A ja co? Pewnie pozdrawiam ich dyskretnym uśmiechem?

- Nie widzę.

- Jak to nie widzisz?

- Bo wieko od trumny jest zamknięte.


Jest także inny dowcip 


W małym austriackim miasteczku kobieta przyszła do wróżki, aby poznać przyszłość. Ta rozłożyła karty i pobladła. Potasowała je jeszcze raz, kazała klientce przełożyć, rozłożyła ponownie i na jej twarzy zarysował się wyraz przerażenia. 

- Co pani narobiła! Z kart mi wynika, że niebawem pani zginie, a przez dzisiejszą wizytę u mnie zrobi pani coś, co doprowadzi do śmierci wielu milionów ludzi. 

Zdołowana kobieta wybiegła na ulicę. Tam zauważyła, że wóz ciągnięty przez spłoszone konie pędzi prosto na czteroletniego chłopca, który tak był zajęty rzucaniem kamieniami w żydowskich rówieśników, że nie zauważył zagrożenia. "Trudno, i tak zginę, a przynajmniej ocalę jedno życie zamiast zabić miliony" - pomyślała. Rzuciła się przed galopujące konie, odepchnęła malca i zmarła stratowana. Gapie podeszli do uratowanego chłopca, aby udzielić mu pomocy. 

- Jak masz na imię? 

- Adolf Hitler.  


Nie życzę nikomu śmierci. Ale historia bardzo podobna do tej z drugiego dowcipu wydarzyła się naprawdę. Tylko nie było w niej wróżki, kobiety, rzucania kamieniami i pędzących koni tylko młody chłopiec, zabawa w kowbojów i Indian oraz lodowata rzeka, z której ów chłopiec uratował czteroletniego Adolfa Hitlera.

Z exposé Donalda Tuska wynika, że zamierza on przestawić nasze plany obronne z rozbudowywania sił indywidualnych na podporządkowanie się europejskim planom kolektywnym. Gdyby 24 lutego 2022 polski rząd tak jak Donald Tusk lub Ewa Kopacz w roku 2014 (proszę wygooglać jej wypowiedź o możliwości SPRZEDAŻY broni walczącej Ukrainie - nie bezpłatnego przekazania czołgów z zasobów własnej armii, ale SPRZEDAŻY jakiejkolwiek broni lub amunicji) to Ukraina padłaby po trzech tygodniach (na tyle by jej wystarczyło amunicji) i mielibyśmy granicę z Rosją od Bieszczad po Bałtyk z malutką przerwą na "Przesmyk Suwalski". Rząd PiS swoim "wyjściem przed szereg" zmienił dzieje świata. Z jednej strony dało nam to czas na przebudowę armii i szansę na powstrzymanie Rosji, ale z drugiej strony naraziło nas na zemstę Putina. Jeśli nie wykorzystamy szansy, jaką dał nam atak Rosji na Ukrainę, heroiczna walka Ukraińców oraz postawa rządów Polski, USA, Anglii i krajów sąsiadujących z Rosją, to w przyszłości los nas i naszych dzieci może być gorszy od tego, co spotkało mieszkańców Buczy i Irpienia. 

Jeśli Donald Tusk i jego otoczenie będzie celowo unieważniał kontrakty zbrojeniowe i zrywał sojusze z USA budując je z Niemcami, to zginie bardzo wiele osób. Jak wiele? To zależy od tego jak przebiegać będzie inwazja ośmielonego słabością skłóconej Polski Putina. Więc oby w przyszłości nie opowiadano o małym Tusku takich dowcipów jak o małym Hitlerze... o ile będzie jeszcze jakaś przyszłość. 


Post Scriptum

Dlaczego to moja ostatnia prognoza? 

Bo za kilka dni likwiduję konto. Nie mam zamiaru dawać "seryjnemu samobójcy" Tuska prezentu w postaci informacji zawartych na blogu, po których mógłby mnie namierzyć i "uciszyć". Mieszkałem po sąsiedzku z jednym psychopatą (morderca) i wiem że tacy rozumieją tylko język realnej siły. Jeśli nie dysponujesz w danym momencie taką siłą, jakiej on się przestraszy, to lepiej mu zejść z drogi... bo jeśli zobaczy w twoich oczach strach lub bezsilną wściekłość (jak wczoraj u Kaczyńskiego ogłaszającego Tuska "niemieckim agentem" - oj jak się będziemy buntować, to będziemy potrzebowali nowego przywódcy... może Paweł Kukiz... może ktoś z dawnej opozycji antykomunistycznej np...... nie, ugryzę się w język, znam nazwisko, ale nie wystawię tej osoby Tuskowi do "odstrzału") to na 100% cię skrzywdzi, a może nawet zabije. Więc pora zejść do konspiracji - "mężom przystoi w milczeniu się zbroić". 

Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię". Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych. Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka