Donald Tusk przyszedł do studia TVP wyłącznie w tym celu, aby pokazać kartkę z zacytowaną przez dziennik Rzeczpospolita 30 stycznia 2010 roku wypowiedzią Mateusza Morawieckiego (wówczas prezesa BZ WBK) na temat podniesienia wieku emerytalnego. To był jedyny cel, jaki udało mu się zrealizować. Chyba, żeby za "cel" uznać obrażenie inteligencji telewidzów TVP w "odpowiedzi" na pierwsze pytanie (która wcale odpowiedzią na pytanie nie była), oraz bezczelny atak na prowadzących i rozpaczliwe żądanie rewanżu w korzystnych dla siebie warunkach - te dwa "cele" zrealizował w swojej ostatniej wypowiedzi.
1. Zagranie Tuska z kartką zawierającą wypowiedź Morawieckiego z czasów kiedy jeszcze nie miał nic wspólnego z PiS-em potwierdziło dwie rzeczy, które napisałem w opublikowanym wczoraj mega-artykule pt.: ""Przeczytaj to zanim będzie za późno", że jedyną odpowiedzią Platformy na tematy poruszane w kampanii przez PiS jest próba obrzucenia własnym gównem kogoś z PiS.
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1328187,przeczytaj-to-zanim-bedzie-za-pozno
Potwierdza też to, co napisałem przed niespełna miesiącem w artykule "Historia wyborów w wykonaniu PO" (króciutki, ale powalający - warto przeczytać), że Platforma Obywatelska od roku 2005 żadnych wyborów nawet nie próbowała wygrać uczciwie - zawsze zamiast na program stawiała na jakiś FAUL WYBORCZY mający być "gamechangerem" zmieniającym losy kampanii - ewidentne KŁAMSTWO (np.: 2005 - "oświadczenie majątkowe Cimoszewicza", 2007 - "pistolet Kaczyńskiego", 2011 - zmanipulowane słowa Kaczyńskiego o Angeli Merkel), lub wyciągnięcie sprawy sprzed lat lub dekad budzącej SKRAJNIE NEGATYWNE EMOCJE (np.: 2019 - film "Tylko nie mów nikomu" o pedofilii wśród kleru), a w skrajnym przypadku podkupienie całego "sztabu wyborczego" konkurenta (2010 - M. Kluzik - Rostkowska, P. Kowal, P. Poncyliusz, M. Migalski i cała reszta) lub całkowite sfałszowanie wyborów (2014 - "cud nad urną" w wykonaniu PSL-u).
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1325204,historia-wyborow-w-wykonaniu-po
Więc pod tymi dwoma względami debata niczym mnie nie zaskoczyła.
2. Natomiast nie tylko mnie zaskoczyło to, że Donald Tusk może wypaść tak TRAGICZNIE SŁABO, wręcz ŻAŁOŚNIE.
Widać było jak na dłoni, że do pierwszego i do drugiego pytania Tusk przygotował sobie "gamechangery" ale przy pierwszym za długo się rozgadał na temat "kłamstw" i "biednych, izolowanych widzów TVP", że gong oznaczający ostatnich 10 sekund wypowiedzi wytrącił go z rytmu i cała jego koncepcja rozwalenia debaty ostrymi atakami na Morawieckiego poszła się *****. Przy drugim "gamechangerze" Tusk próbował odzyskać rezon, ale Morawiecki w tym zakresie całkowicie go "olał", po czym spokojnie przeszedł do skutecznego kontrataku.
Nawet jawnie popierające PO media są tym zszokowane, więc zapraszają "ekspertów" próbujących szukać dla niego żenujących wymówek np.: że był zestresowany brakiem marynarki. Rekord żenady pobiły dwie "ekspertki" portalu wp.pl: dr Materska-Sosnowska oraz Renata Mieńkowska-Norkiene które mając ocenić wystąpienia wszystkich uczestników debaty na siłę wcisnęły najniższe noty (1) Morawieckiemu z tłumaczeniem, że wprawdzie wypadł dobrze, ale nie podoba im się jego przesłanie, a Tuskowi dając 4 lub 4-. Jak widać wp.pl nawet organizując "ustawkę" z wynikiem ustalonym przed rozpoczęciem spotkania, potrafi ją spartolić.
https://wiadomosci.wp.pl/debata-wyborcza-w-tvp-ekspertki-ocenily-przedstawicieli-komitetow-6950410046028608a
3. Odnośnie samej debaty w sensie organizacyjnym.
Patrząc obiektywnie i bezwzględnie, to była ona "ustawką". Pytania były długie, ustawione pod tematy, które obozowi rządzącemu udało się ustawić jako tematy wiodące tej kampanii (co już jest pierwszym sukcesem PiS - PO próbowała zrobić kampanię opartą WYŁĄCZNIE na NEGATYWNYCH EMOCJACH - nazywając po imieniu: na NIENAWIŚCI i STRACHU - i jedynymi tematami kampanii miały być "zbrodnie i afery pisowskiego reżimu") przywoływały historię legislacji w danych tematach za rządów PiS i PO. Pytania więc wyraźnie faworyzowały jedną stronę.
Natomiast jeśli porównamy ją z tą "debatą" z roku 2007 w której Monika Olejnik co chwila powtarzała Kaczyńskiemu z naciskiem "pana czas już minął", młodzieżówka PO wybijała go z rytmu chamskimi odzywkami za plecami, a cały format debaty był tak uzgodniony ze sztabem PO, aby Tusk na początku mógł wyskoczyć z pytaniem o cenę ziemniaków, w środku z historyjką "pani Ewy ze szpitala w Skarżysku-Kamiennej", a na koniec z bajeczką o pogardliwym tekście i straszeniu pistolecikiem w windzie (która to bajeczka rzeczywiście zmieniła wynik wyborów - to pokazuje jak tragicznie nieodporne na manipulację mamy społeczeństwo w Polsce), to wczorajsza debata i tak była wręcz wzorcowym przykładem bezstronności i dawania wszystkim równych szans.
4. Liczmy kolejne faule (czyli tzw. "gamechangery") PO.
Jak napisałem w artykule "Historia wyborów w wykonaniu PO" w tym roku Platforma ewidentnie idzie na rekord - już padł rekord kłamstw, świństw, negatywnych emocji i prowokacji uderzających w przeciwnika. Na piątek tuż przed ciszą wyborczą już jest ustawiona emisja kolejnego filmu braci Sekielskich, którego tytuł "Korzenie ZŁA" jakoś "dziwnie" koresponduje z głoszoną przez Donalda Tuska od dwóch lat narracją "dziś ZŁO rządzi w Polsce" i plakatami WOŚP "Razem pokonamy ZŁO" które "przypadkiem" bez żadnej zbiórki pojawiły się w miastach w samym szczycie kampanii wyborczej. Więc obok innych "gamechangerów" Platforma zaplanowała na finisz jeszcze powtórkę faulu z maja 2019 roku (wtedy też bracia Sekielscy wrzucili film wyciągający bulwersujące sprawy sprzed lat). OBY Z TAKIM SAMYM SKUTKIEM... tzn. w sensie oby z takim samym wynikiem wyborczym, jak w maju 2019 roku... bo skutków ubocznych "gamechangerów" takich jak atak na autorytet Kościoła lub nawet jednoczącą do niedawna większość Polaków postać Jana Pawła II w żaden sposób nie można ocenić pozytywnie (chyba, że życzy się Polsce jak najgorzej) i będą się one za nami ciągnąć przez dłuuuuugie lata!
Post Scriptum
Ledwie skończyłem pisanie artykułu w którego ostatnim akapicie ostrzegam przed kolejnymi faulami wyborczymi w wykonaniu PO, a tu mamy nowy "gamechanger" - dymisje na najwyższych stopniach wojskowych na 5 dni przed wyborami. Cóż, w swoich najbardziej pesymistycznych przewidywaniach liczyłem się raczej z ryzykiem tego, że w przedwyborczym tygodniu Putin z Łukaszenką poślą nam kolejną rakietę, której znów wojsko nie będzie mogło znaleźć. Najwyraźniej Donald Tusk wiedział co mówi sugerując, że wybory nie odbędą się w konstytucyjnym terminie, bo rząd wskutek kryzysu obronności znajdzie się w bardzo kłopotliwej sytuacji - takiej intrygi nie przygotowuje się z dnia na dzień.
ZA ZDRADĘ I DEZERCJĘ NALEŻY SIĘ KULA W ŁĘB!
Boże, miej Polskę i nasze rodziny w swojej obronie!
Bo przy takich politykach i "wojskowych" nasze dni są policzone!
GORZEJ NIŻ ZA TARGOWICY!
Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię".
Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych.
Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka