Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus
244
BLOG

Historia wyborów w wykonaniu PO

Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus Polityka Obserwuj notkę 4
Ups... zapomniałem o jednej historii sprzed 2005 roku. Wówczas to lider PO Donald Tusk ogłosił, że "idą na walkę z barbarzyńcami" którymi to "barbarzyńcami" rzekomo mieli być politycy Samoobrony i LPR-u. To Platforma była w awangardzie sił próbujących wyeliminować z polityki Andrzeja Leppera pod pretekstem procesów o rzekome zniesławienie i za protesty z rozsypywaniem zboża. Dziś kreujący się na "drugiego Leppera" ruski agent Michał Kołodziejczak jest jedynką na liście PO. Natomiast na ostatnie miejsce tej listy z wyraźnym okazaniem pogardy trafił drugi spośród przywódców "barbarzyńców" Roman Giertych. Czy ktoś ma jakieś pytania?
W normalnych demokracjach (...) jest jeszcze łatwiej, bo tam (...) decyzja podjęta za pomocą kartki wyborczej jest wyborem opcji od której zależy wyłącznie realizacja takiego lub innego programu, a nie dramaty życiowe milionów i przyszłość kraju. A u nas od kilku lat z polityki zrobiono arenę wojny dobra ze złem, tylko wszyscy udają, że oni są tymi dobrymi, a przeciwnicy są wcieleniem zła, zaś w rzeczywistości nikt nie jest tym całkowicie dobrym - wybór zawsze jest wyborem mniejszego zła, a jego kryteria są tak zawoalowane, że łatwo o tragiczny w skutkach błąd.

https://www.salon24.pl/u/peacemaker/913389,gdyby-wszyscy-tak-podchodzili-do-polityki-jak-ty 

Od napisania tych słów w liście do mojej Przyjaciółki minęło pięć lat i zmieniły się tylko dwie rzeczy: zamiast słów "od kilku lat' zrobiło się już "od kilkunastu lat", a cynizm udawania tych "dobrych" i bezwzględność walki ze "złem" od momentu powrotu Tuska do Polski przybrała rozmiary niespotykane od Niemiec lat 30-stych ubiegłego wieku. Ale to temat na osobny artykuł - na przykład taki jak ten: 

https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1279882,slowa-ktore-zabijaly-zabijaja-i-beda-zabijac-jezyk-debaty-publicznej-w-polsce 

Od konwencji programowych prawie wszystkich partii minął tydzień. I po pierwszym zachwycie tym, co powinno być naturalne i oczywiste, czyli że Platforma ogłosiła jakiś "program" uwaga znów została przekierowana z ROZUMU na EMOCJE, wyłącznie te NEGATYWNE EMOCJE, a dokładnie na NAJGORSZE EMOCJE - Z NIENAWIŚCIĄ W ROLI GŁÓWNEJ. 

Partia Donalda Tuska powróciła do stosowanej przez nią od dekad metody "gamechangerów" polegających na wrzuceniu do debaty KŁAMSTWA które za pomocą OGROMNEJ ILOŚCI NEGATYWNYCH EMOCJI ma przechylić szalę zwycięstwa na jej korzyść. 

Przeanalizujmy jak to wyglądało na przestrzeni lat. 

  • 2005 wybory prezydenckie - inspirowane przez posła PO Konstantego Miodowicza kłamstwa byłej asystentki Włodzimierza Cimoszewicza (który nota bene w 2019 roku był "jedynką" Koalicji Europejskiej w Warszawie sic!) na temat rzekomego upoważnienia do zamiany oświadczenia majątkowego, które w 2002 r. miał jej wystawić Cimoszewicz - by usunąć z jego pierwotnego oświadczenia informację o posiadanych akcjach Orlenu doprowadziły do wycofania się Cimoszewicza z walki o fotel Prezydenta RP wskutek czego Donald Tusk po przejęciu jego elektoratu awansował w sondażach z trzeciego miejsca na pierwsze (by ostatecznie przegrać z Lechem Kaczyńskim). 
  • 2007 wybory parlamentarne - zmyślona historyjka o grożeniu pistolecikiem w windzie i pogardliwych słowach rzekomo wypowiedzianych w owej windzie przez Kaczyńskiego (oczywiście bez świadków) gwałtownie przeważyła szalę zwycięstwa nie tylko debaty Kaczyński - Tusk, ale całych wyborów parlamentarnych (w zwycięstwo PO nie wierzyli wówczas nawet zagorzali zwolennicy tejże formacji, a jednak... smród po debacie zrobił swoje). Jakby ktoś nie wiedział dlaczego Tusk tak bardzo chce dziś debaty z Kaczyńskim i dlaczego Kaczyński konsekwentnie na tę debatę się nie zgadza, to ma odpowiedź. 
  • 2010 wybory prezydenckie - cała kampania przypominała grę do jednej bramki. Po ogromnej mobilizacji społeczeństwa "sztab wyborczy Kaczyńskiego" zrobił WSZYSTKO by te wybory PRZEGRAĆ. Silne i co najważniejsze POZYTYWNE EMOCJE panujące w społeczeństwie oraz panujące w nim RACJONALNE PRZESŁANIE, że tak dalej być nie może - ludzi którzy swoją kampanią nienawiści doprowadzili do tragedii smoleńskiej (Tuska, Palikota, Niesiołowskiego, Sikorskiego) należy w demokratycznych wyborach odsunąć od władzy były paradoksalnie przez ten sztab systematycznie wygaszane. Zamiast nich przez ten "sztab" serwowane były: nuda, patos, demobilizacja, dziesiątki niewykorzystanych sytuacji, jak choćby teksty typu "mamy do dyspozycji zaprzyjaźnioną telewizję i tę drugą" lub "sędzia już jest rozgrzany". Ten "paradoks wygaszania refleksji i pozytywnych emocji" wkrótce wyjaśnił transfer szefowej kampanii Kaczyńskiego (Joanna Kluzik - Rostkowska) do obozu Tuska. I nie tylko niej - CAŁY "SZTAB WYBORCZY KACZYŃSKIEGO" natychmiast po przeprowadzeniu sabotażu kampanii wyborczej najpierw założył własną partię PJN, która na początku reklamowała się jako "PiS - light", ale po wyrwaniu z elektoratu swojego macierzystego ugrupowania naiwnych, umiarkowanych idealistów bardzo szybko zmieniła narrację na jawnie antypisowską, po czym prawie WSZYSCY jej twórcy przeszli do PO (tylko Bielan się wyłamał). Drugiego tak bezczelnego podkupienia sztabu wyborczego konkurenta historia demokracji na świecie nie zna (bo z demokracją ten czyn nie miał nic wspólnego) - przy tym Watergate to pikuś! 
  • 2011 wybory parlamentarne - niezgadzający się z tego typu metodami członek PO ostrzega sztab PiS, że tuż przed ciszą wyborczą (aby nie było czasu na kontratak) nastąpi atak za pomocą zmanipulowanych słów Kaczyńskiego powielanych przez zagraniczne media (aby obejść ciszę wyborczą i wywołać atmosferę międzynarodowego skandalu). I co? Mimo, że fałszywka została publicznie zapowiedziana, to jednak PO zdecydowało się tę fałszywkę odpalić. Słowa o kanclerz Merkel, że jej wybór na szefa niemieckiego rządu "nie był wynikiem czystego zbiegu okoliczności" w przeddzień ciszy wyborczej otrzymały nowe znaczenie: Kaczyński oskarża Merkel o to, że była agentką STASI. Przez całą ciszę wyborcza rozpisywały się o tym niemieckie gazety (poinformowane pismami rozsyłanymi przez Radosława Sikorskiego). Beztrosko i bez obawy o zarzut złamania ciszy wyborczej cytowane nad Wisłą. Wynik - dziesięć punktów procentowych nagłego bonusu dla PO. Nieważne, że w książce Kaczyńskiego słowo "STASI" wcale się nie pojawiło. 
  • 2014 wybory samorządowe (cud nad urną). Badania exit poll (czyli nie sondaże na przypadkowej reprezentacji obywateli, ale anonimowe ankiety wręczane osobom wychodzącym z lokali wyborczym dobierane tak, aby odzwierciedlały strukturę całego społeczeństwa) wskazują na znaczące zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości. Dochodzi do awarii systemu informatycznego liczącego głosy. Ogłoszenie wyników się znacznie przedłuża. W tym czasie w mediach (sprzyjających PO, bo w latach 2010 - 2015 w stacjach telewizyjnych i radiowych oraz tytułach prasowych mamy prawie MONOPOL) pojawiają się spekulacje, że "prawdziwym zwycięzcą wyborów może być PSL". Ogłoszenie wyników odbywa się w atmosferze skandalu - okazuje się, że spekulacje nie były bezpodstawne: liczba głosów uznanych za oddane na PiS jest znacząco mniejsza niż w badaniach, malutki PSL odnotował zaskakujący wzrost w porównaniu do badań, a przy tym wszystkim odnotowano rekordową liczbę głosów nieważnych. Te wszystkie zmiany wywołują taki efekt, że PiS mimo wygranej (nieznacznej w porównaniu z wynikami badań exit poll) w większości sejmików nie ma możliwości utworzenia koalicji rządzącej. Udowadniane są kolejne pomyłki i fałszerstwa w liczeniu głosów. W ich wyniku dochodzi do dymisji Państwowej Komisji Wyborczej oraz zmian w Kodeksie Wyborczym: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wybory_samorz%C4%85dowe_w_Polsce_w_2014_roku#Nieprawid%C5%82owo%C5%9Bci 
  • 2015 wybory prezydenckie - tuż przed debatą wyborczą ktoś w bazie danych fundacji "Mam prawo wiedzieć" (w której nota bene pracuje córka Bronisława Komorowskiego)  w ankiecie rozsyłanej do kandydatów na urząd na Prezydenta RP podmienia dwie odpowiedzi zaznaczone przez Andrzeja Dudę. Robi przy tym kompletną fuszerkę, bo te dwie rzekome odpowiedzi stoją w rażącej sprzeczności ze wszystkimi pozostałymi odpowiedziami udzielanymi przez kandydata obozu PiS i przy tym są tak rażąco sprzeczne z odczuciami prawie całego społeczeństwa (jedna zapowiada zamykanie kopalń, a druga silnie uderza w rolnictwo), że trudno było by się w tak rażącej sprawie pomylić. I w trakcie pierwszej debaty Komorowski atakuje kompletnie zaszokowanego i zaskoczonego Dudę wydrukami tych odpowiedzi wiele razy powtarzając adres strony internetowej fundacji. Nie jest to jeden faul popełniony w tamtej kampanii przez sztab Komorowskiego. Jak długo sztabowcy żyją nadzieją, że Paweł Kukiz odbierze głosy Andrzejowi Dudzie tak długo Kukiz jest reklamowany i pompowany, a kiedy z wewnętrznych sondaży wynika, że jeśli nie zmienią się tendencje, to do drugiej tury wejdą Duda i Kukiz, wówczas wszystko się odwraca - nawet pojawia się fake news, że Kukiz po śmierci ojca rzekomo zrezygnował z kandydowania (w rzeczywistości tylko zawiesił prowadzenie kampanii). Jednak strategia PO się załamała. Komorowski był tak bardzo przekonany, że zmonopolizowane media zapewnią mu osłonę pozwolił sobie na szereg żenujących wpadek. Osłona medialna nie zadziałała - zadziałał Internet i wpadki, które w kampanii prezydenckiej w roku 2010 (przy kupionym sztabie wyborczym Kaczyńskiego) uszłyby płazem, w 2015 roku zostały wychwycone i wyśmiane przez internautów ("wziąć kredyt i zmienić zawód", "suflerka", "za Dudą stoi Kaczyński") więc wobec setek memów nawet zmonopolizowane przez PO media musiały o nich wspomnieć. Dodatkowo Komorowski pogrąża się między pierwszą a drugą turą wyborów próbując kupić wyborców Pawła Kukiza nagle ogłoszonym REFERENDUM w sprawie punktów programowych ugrupowania Kukiz'15. Wyborcy Kukiza nie dają się nabrać na ten numer, a potraktowanie ich jak przekupnych, naiwnych i pozbawionych rozumu działa w przeciwną stronę. W rezultacie PO zanotowała pierwszą od dziesięciu lat porażkę wyborczą. 
  • 2015 wybory parlamentarne - po zaskakującym przegraniu wyborów przez Komorowskiego PO bardziej niż na próbie wygrania wyborów skupia się na tym, aby uniemożliwić demokratycznym zwycięzcom przejęcie władzy. Przed opuszczeniem stanowiska Komorowski zgłasza jako "projekt prezydencki" (OSZUSTWO - projekt został napisany przez sędziów TK, którzy NIE POSIADAJĄ INICJATYWY USTAWODAWCZEJ) ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, nad którą w komisji sejmowej pracują jako jej twórcy trzej sędziowie TK, w tym prezes Andrzej Rzepliński i wiceprezes Stanisław Biernat. Projekt ten zakłada m.in. możliwość pozbawienia władzy Prezydenta RP przez TK bez koniecznego do tej pory wniosku Marszałka Sejmu. Mimo oczywistej sprzeczności z Konstytucją RP przyjęta zostaje "POPRAWKA KROPIWNICKIEGO" pozwalająca wybrać sędziów na zapas (w tym dwóch na miejsca które mają się zwolnić już w czasie kadencji nowego sejmu) aby w ten sposób na dziewięcioletnie kadencje wybrać 14 z 15 sędziów TK i w ten sposób sparaliżować prace nowego Sejmu. Wszystkie ustawy miały być przez tak obsadzony "Trybunał Konstytucyjny" uznawane za "niezgodne z konstytucją" - taka koncepcja wykorzystania TK do walki z PiS została ogłoszona jeszcze na początku rządów PO-PSL w kwietniu 2008 roku: https://www.salon24.pl/u/peacemaker/896640,odkrycie-na-miare-pulitzera Jednak kiedy pojawiła się szansa na manipulację mającą prowadzić do pozbawienia obozu PiS zwycięstwa, została ona natychmiast podchwycona. Tą szansą jest Adrian Zandberg - młody wykładowca, który reprezentując partię radykalnie marksistowską partię "Razem" w trakcie debaty podbił serca części wyborców mówiąc w sposób prosty, czytelny, bez sztywnych formułek. Od tej pory media "pompują" partię "Razem" w nadziei, że zabierze ona część głosów prosocjalnej części elektoratu PiS. W rezultacie jednak Zandberg więcej głosów niż PiS-owi odebrał Lewicy, która jako koalicja (z "Ruchem Palikota") nie przekroczyła progu wyborczego, co dało Prawu i Sprawiedliwości możliwość utworzenia samodzielnego rządu (pierwszy taki przypadek od 1989 roku). 
  • 2019 wybory do Parlamentu Europejskiego - w trakcie całej kampanii "Koalicja Europejska" (PO, PSL i część lewicy z mocną reprezentacją "jedynek" z dawnej PZPR: Cimoszewicz, Miller, Belka, Liberadzki, Hubner) próbuje sprowokować polityków PiS do mocnego stawania w obronie Kościoła i wiary - pojawiają się liczne POWOKACJE I PROFANACJE: wizerunek Matki Bożej Jasnogórskiej z domalowaną "aureolą" w barwach LGBT rozklejany na toaletach i śmietnikach wokół parafii, "procesja waginy" parodiująca uroczystości Bożego Ciała, profanacja mszy świętej odprawionej w tęczowym "ornacie" i z durszlakiem na głowie oraz antykościelna szarża Leszka Jażdżewskiego rzekomo mającego tylko "zapowiedzieć wykład" Donalda Tuska. W momencie kiedy już politycy PiS stanęli po stronie Kościoła, wówczas w szczytowym momencie kampanii wyborczej wrzucono film "Tylko nie mów nikomu" wraz z hasłem, że "PiS broni pedofilskiej mafii", choć przestępstwa księży sprzed trzech dekad miały tyle wspólnego z PiS, co... sorki, ale nie znajduję wystarczająco absurdalnego przykładu. Podstęp nie zadziałał - zamiast zdemobilizować elektorat PiS w małych miasteczkach zmobilizował tenże elektorat w wioskach, gdzie tak brutalny atak nie został dobrze przyjęty. 
  • 2019 wybory parlamentarne - rozmaitych świństw i podstępów było tyle, że nawet trudno mi je wymienić. Czy ktoś pamięta jakikolwiek punkt programu którejkolwiek partii z wyjątkiem PiS? Ja pamiętam, że choć tamten program szybkiego podnoszenia płacy minimalnej (wolałbym aby zamiast tego PiS zajął się bolączkami służby zdrowia - problem biedy już rozwiązali, a problem kulejących usług publicznych wyszedł wtedy na pierwszą pozycję... co pokazała pandemia rok później) mocno mnie rozczarował, to był JEDYNYM. Natomiast po stronie AntyPiSa trwał JEDEN WIELKI SPEKTAKL NIENAWIŚCI. Więc zamiast wymieniać czyny sprawców wymienię tylko ich OFIARY. W trakcie kampanii wyborczej na atak serca zmarł prof. Jan Szyszko przedstawiany jako "morderca drzew i zwierząt" oraz "zbrodniarz odpowiedzialny za śmierć tysięcy Polaków wskutek smogu". Wcześniej zmarli zaszczuci prof. Muszyński, prof. Cioch - autorzy książek na których wychowały się całe pokolenia prawników, po 2015 roku opisywani z pogardą jako "sędziowie dublerzy". Wprawdzie Kornel Morawiecki odszedł z powodu choroby, ale za to po śmierci także szydzono z jego postaci - podobnie jak z trójki wcześniej wymienionych. 
  • 2020 wybory prezydenckie - to miała być powtórka z roku 2010. Miała być, ale nie wyszła, bo jakiś działacz PO nieświadomy szczególnej roli "szefowej sztabu wyborczego Dudy" Jolanty Turczynowicz - Kieryłło niechcący ją sfaulował i wyautował przypominając sprawę rozwieszania plakatów w czasie ciszy wyborczej i pogryzienia osoby, która zatrzymała ją w trakcie tego procederu. Później okazało się, że Turczynowicz - Kieryłło i jej mąż od zawsze są antypisowscy, a ona sama natychmiast po zwolnieniu z funkcji zaczęła ostro krytykować Andrzeja Dudę, którego kampanię miała rzekomo prowadzić. Była też próba powtórki z 2019 roku - nachalnie cytowano odrażające opisy obleśnych zachowań bijącego i molestującego córkę pijaka, którego Andrzej Duda ułaskawił. Jednocześnie "zapominano" dodać, że ten pijak już odsiedział cały wyrok więzienia za swoje czyny, od wielu lat już nie pije, a o ułaskawienie drugiej części wyroku obejmującej wyłącznie zakaz zbliżania wnioskowała jego niegdyś molestowana córka, która widząc przemianę ojca postanowiła dać mu drugą szansę na zbudowanie normalnych relacji. 

2023 - Platforma ewidentnie idzie na rekord - rekord kłamstw, świństw, negatywnych emocji i prowokacji uderzających w przeciwnika

  • Był już atak na Jana Pawła II za pomocą kompilacji ubeckich materiałów z czasów stalinowskich.
  • Była już rzekomo zaatakowana przez policjantów z powodu nielegalnej kobieta, która okazała się aktywistką proaborcyjną, która telefonem wskazującym na próbę samobójczą sprowokowała swoją psychiatrę do poproszenia Policji o pilną interwencję (zdjęcia z profilu tej aktywistki pozwalają przypuszczać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że aborcja była zaplanowanym "performance artystycznym').
  • Był już film z rzekomo prorosyjskimi słowami Mateusza Morawieckiego będącymi w rzeczywistości słowami Donalda Tuska.
  • Był już DEEP FAKE - film ze słowami rzekomo wypowiadanymi przez Mateusza Morawieckiego, a w rzeczywistości wygenerowanymi przez podrabiający głos premiera program wykorzystujący Sztuczną Inteligencję.
  • Mamy już jedno samobójstwo księdza zaszczutego w tej kampanii przez działaczkę samorządową PO, która nie tylko publicznie oskarżyła go o rzekomą pedofilię, ale także opublikowała jego zdjęcie i wszystkie dane osobowe.
  • Mamy szereg prowokacji ze strony Rosji i Białorusi (na czele z publikacją rzeczywistych i fałszywych treści podanych jako pozyskane z włamań na konta polityków PiS) wykorzystywanych przez PO bez cienia refleksji, że WSPÓŁPRACUJĄ Z WROGIEM.
  • Mamy prezesa NIK (nota bene wcześniej na oczach całej Polski zaszantażowanego i skorumpowanego przez PO ujawnieniem przestępczych czynów jego i jego syna oraz obietnicą szczególnego traktowania, jeśli będzie odpowiednio mocno atakował obóz rządzący) występującego na wiecu wyborczym Konfederacji oraz jego syna (nota bene będącego wzorcem nepotyzmu w NIK) startującego w wyborach jak o "jedynka" Konfederacji.
  • Mamy też straszenie tegoż prezesa rzekomym i planami aresztowania jego i jego syna.
  • Mamy Romana Giertycha i Michała Kołodziejczaka na listach wyborczych PO - w pakiecie z szarganiem pamięci o zmarłym Kornelu Morawieckim i wykorzystaniem jego zmyślonych słów do ataku na jego syna. 
  • Właśnie niczym królik z kapelusza wyskakuje nam kolejna afera pompowana przez PRZESTĘPCĘ, który w zamian za uniknięcie kary postanowił w szczytowym momencie kampanii oskarżyć o swoje czyny polityków PiS (scenariusz niemal identyczny jak w tzw. "aferze gruntowej" która doprowadziła do zerwania koalicji PiS - Samoobrona). W tej aferze znów mamy motyw "zhakowanych maili"... i znów doprowadza ona do próby samobójczej - tym razem na szczęście nieudanej. Wspierające Partię Oszustów tzw. "wolne meda" gdzieś tam mimochodem wspomniały o liście pożegnalnym niedoszłego samobójcy nie wspominając o jego treści (oskarżył on o swoje samobójstwo owego podwładnego, co rozpętał tę aferę i... właśnie "wolne media") po czym jak gdyby nigdy nic przechodzą do "orędzia" Grodzkiego... 

Jeśli te skur.... wygrają wybory, to niech nas Bóg ma w swej opiece!

Post Scriptum

Ups... zapomniałem o jednej historii sprzed 2005 roku. Wówczas to lider PO Donald Tusk ogłosił, że "idą na walkę z barbarzyńcami" którymi to "barbarzyńcami" rzekomo mieli być politycy Samoobrony i LPR-u. To Platforma była w awangardzie sił próbujących wyeliminować z polityki Andrzeja Leppera pod pretekstem procesów o rzekome zniesławienie i za protesty z rozsypywaniem zboża. Dziś kreujący się na "drugiego Leppera" ruski agent Michał Kołodziejczak jest jedynką na liście PO. Natomiast na ostatnie miejsce tej listy z wyraźnym okazaniem pogardy trafił drugi spośród przywódców "barbarzyńców" Roman Giertych. Czy ktoś ma jakieś pytania?

Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię". Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych. Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka