Nie mam tak bałwochwalczego stosunku do gen. Waldemara Skrzypczaka i do tego co on mówi, jak niektórzy. Ale niezależnie od tego, że facet czasem (podkreślę "czasem" - nie "zawsze" nie "z reguły", nie "często" tylko "czasem") gada bzdury, to jednak warto go posłuchać wtedy, kiedy mówi o tym na czym się zna, czyli na działaniach wojsk operacyjnych. Dlatego zdecydowanie warto obejrzeć poniższy film - zwłaszcza od dziesiątej minuty, kiedy panowie podchodzą do mapy:
Gen. Skrzypczak opisuje dwa scenariusze.
- Jak to miało wyglądać historycznie, czyli jak wyglądały plany ewentualnego ataku Rosji na Polskę przed zmianami wywołanymi wojną ukraińską.
- Jak to może wyglądać w przyszłości, po wstąpieniu Finlandii i Szwecji do NATO, po dostarczeniu dla Polski zamówionej przez polski rząd broni artyleryjskiej i pancernej.
Nie będę zabierał Czytelnikowi przyjemności posłuchania wykładu pana generała i nie będę streszczał jego konkluzji. Natomiast trzeba podkreślić to, czego gen. Skrzypczak nie powiedział - ten drugi scenariusz ma szanse dopiero wtedy, gdy Polska będzie miała sprzęt ostatnio zamówiony (wyrzutnie rakietowe Himars i Hunmoo, armatohaubice Krab i K-9, czołgi Abrams, K-2 i już posiadane Leopard, śmigłowce Apache oraz samoloty F-35 i FA-50) a także kiedy będą już wyćwiczone oddziały obsługujące ten sprzęt. Opisałem to dokładnie w artykule:
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1321611,armia-ale-jaka
A teraz w ramach naszego "political fiction" wyobraźmy sobie dwa scenariusze alternatywne.
Scenariusz alternatywny 1 - w Polsce w dalszym ciągu rządzi PO
Wystarczy wygooglać wypowiedź Ewy Kopacz z 14 września 2014 na temat ewentualnej sprzedaży broni zaatakowanej Ukrainie:
(cytat) "Wie pan, ja jestem kobietą. Wyobrażam sobie, co ja bym zrobiła, gdyby nagle na ulicy pokazał się człowiek, który wymachuje ostrym narzędziem albo trzyma w ręku pistolet. Pierwsza moja myśl: tam, za moimi plecami jest mój dom i tam są moje dzieci. Więc wpadam do domu, zamykam drzwi i opiekuję się własnymi dziećmi. A co zrobiłby jej zdaniem mężczyzna? - Pewnie pomyślałby: "nie mam nawet porządnego kija w ręku, ale jak to? Ja nie stanę i nie będę się tutaj tłukł tylko dlatego, że ktoś odważył się przyjść i grozić mojej rodzinie? I dlatego nasz kraj powinien zachowywać się wobec konfliktów zewnętrznych jak polska rozsądna kobieta. Co nie znaczy wcale, że powinniśmy dzisiaj mówić głosem odrębnym od Unii. Wręcz przeciwnie, uważam, że nie możemy być na wyścigi czynnym uczestnikiem tego konfliktu zbrojnego, ale powinniśmy, jeśli tylko tak zdecyduje nasza rodzina europejska, bezwzględnie uczestniczyć w pomocy Ukrainie." (koniec cytatu).
Podkreślam: wypowiedź dotyczyła SPRZEDAŻY jakiejkolwiek broni - NIE dotyczyła PRZEKAZANIA prawie 300 czołgów, jak zrobił "populistyczny rząd" PiS. Czyli hipotetyczny scenariusz roku 2022 na podstawie działań (a w zasadzie zaniechań) z roku 2014 wygląda tak: zamknięcie drzwi przed nosem ukraińskich Kobiet z Dziećmi (aby się nie narażać na gniew Putina), żadnej sprzedaży broni, żadnego przekazywania broni, żadnej własnej inicjatywy - 5 tys hełmów, bo tyle zadeklarowały Niemcy, może jakieś eko-żarówki i podpaski z Unii Europejskiej i na tym KONIEC - Ukraina PADA po trzech tygodniach (bo na tyle wystarczyłoby amunicji), Wołodymyr Zełenski dzieli los Michaeila Sakaszwiliego, a nasza granica z Rosją i podporządkowanymi jej byłymi republikami zwiększa się o kolejne 535,18 km do 1163,25 kilometrów. I GAME OVER!
Scenariusz alternatywny 2 - Rosja przed atakiem na Ukrainę skutecznie destabilizuje Polskę
Załóżmy, że publikacje maili Dworczyka i innych polityków przynoszą zakładany przez Putina skutek - NATO traci zaufanie do państw wschodniej flanki, a obywatele tracą zaufanie do rządzących. Rozpoczęta dokładnie dwa lata temu operacja "śluza" także odnosi sukces - polski rząd jest atakowany na granicy przez imigrantów, a w polskojęzycznej prasie i na forum Unii Europejskiej przez wypowiedzi takie jak ta:
...i ta:
https://youtu.be/ebdONnfcsc8
Rząd nie wytrzymuje ataku i pod wpływem presji godzi się przyjmować imigrantów przybywających od strony Białorusi. W tym momencie wybuchają masowe demonstracje wywołane przez Konfederację, które wspierają siły PO, PSL, Hołowni i Lewicy gardłując, że " reżim PiS nie chciał przyjąć niewielkiej liczby uchodźców relokowanych przez UE, a teraz klęknął przed Łukaszenką przyjmując narzucanych przez niego imigrantów jak leci". Rząd upada, władzę przejmuje PO. A później patrz scenariusz 1- trzy tygodnie walki Ukrainy i GAME OVER!
Co oznacza dla Polski "GAME OVER" czyli synergia zwycięstwa Rosji w wojnie ukraińskiej oraz rządów PO w Polsce?
Game Over, to Game Over - koniec gry, koniec szans, koniec demokracji, koniec wolności. Wszystkie kolejne wybory (o ile Tusk po "zrobieniu porządków żelazną miotłą" pozwoli Polakom na taki luksus, w co bardzo wątpię) odbywają się pod presją rosyjskich czołgów rozstawionych wzdłuż polskiej granicy i rakiet wycelowanych w polskie miasta (bo przecież Putin nie pozwoliłby Polsce na to aby w niej znów do władzy powróciły "rusofoby z PiSu", więc przy każdych wyborach zastraszałby Polaków ekstremalną demonstracją siły). Już nie będzie bezkrwawej drogi powrotu do wolności - jeśli zamarzy nam się rząd inny niż marzy się Putinowi to będziemy musieli WALCZYĆ Z BRONIĄ W RĘKU i GINĄĆ, nasze miasta tamy i fabryki będą burzone, dzieci zabijane i uprowadzane, kobiety gwałcone, a mężczyźni torturowani i okaleczani. Bardzo prawdopodobne, że jeśli zostaniemy zmuszeni do takiej walki, to ją przegramy - już teraz "eksperci" opozycji zapowiadają rezygnację z planów rozbudowy armii i zerwanie kontraktów zbrojeniowych z USA. O pomocy z zachodu po tym, jak ludzie Tuska nas tam przedstawiają będziemy mogli sobie pomarzyć - kto dostarczy broń "faszystom", "antysemitom", "homofobom" i potworom podobnym do tych, co wybudowali Auschwitz (proszę jeszcze raz obejrzeć powyższe filmiki z Ochojską i Biedroniem). Czyli GAME OVER!
I tym niezbyt optymistycznym stwierdzeniem kończę niniejszy cykl.
----------------
Mini cykl "political fiction" ma pobudzić wyobraźnię czytelników. W pierwszym odcinku opisałem proceder niewyobrażalny, który już się dzieje na naszych oczach, jest faktem od wielu lat i większość społeczeństwa zdążyła się do niego przyzwyczaić traktując go jak "normalność". Chodzi o traktowanie wyborców PiS jak współczesnych "Żydów": wypchnięcie ich ze sfery kultury i rozrywki, rozpowszechnianie dyskryminacyjnych i wulgarnych "dowcipów" na temat partii PiS i jej wyborców, "błyskanie" takimi dowcipami w towarzystwie i w miejscach pracy, mobbing, ośmieszanie, dyskryminację, rażąco niesprawiedliwe i jednostronne wyroki sądowe itp...
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1313939,political-fiction-cz1-wspolczesni-zydzi-w-demokratycznej-antysemickiej-polsce
W drugim udowodniłem jak niewiele potrzeba, aby po przejęciu władzy przez Tuska na ziemiach polskich doszło do częściowej eksterminacji zwolenników PiS - wystarczy pod błahym powodem (np. zestrzelenie białoruskich śmigłowców) doprowadzić do wojny z Rosją i trzymać się planów obronnych z czasów poprzednich rządów Tuska (czyli obrony na linii Wisły), a resztę zrobią Rosjanie jak w Buczy i Irpieniu, tylko jeszcze bardziej brutalnie. W rzeczywistości nie byłaby to "wojna" tylko "ustawka" - Rosjanie wycofaliby się równie szybko jak wkroczyli nie podejmując żadnych walk z przeniesionymi na zachód od Wisły wojskami operacyjnymi, za to masakrując zamieszkującą tamten obszar ludność cywilną ("przypadkiem" pisowską) oraz rzucone przez Tuska Rosjanom na pożarcie pozbawione wsparcia oddziały Obrony Terytorialnej i oddziały rezerwistów. Zarówno dla Putina jak i Tuska byłoby to ogromne zwycięstwo propagandowe na użytek wewnętrzny. Putin błyszczałby przed ogłupionym, rosyjskim narodem, jako ten, co "dał polaczkom nauczkę" a następnie "w porę wycofał się aby uchronić świat przed III Wojną Światową między Rosją a NATO", a Donalda Tuska propaganda nad Wisłą wynosiłaby pod niebiosa jako tego, co "postawił się Rosji" i "pogonił rosyjską armię" przy "minimalnych stratach własnych". Po takim zdarzeniu Tusk mógłby przestać obawiać się jakiegokolwiek buntu i mógłby robić co by chciał - nawet "unieważnić" demokrację delegalizując realną opozycję, bo zastraszona tą rzezią ludność obawiałaby się powtórki.
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1321739,political-fiction-cz-2-czy-jest-mozliwy-holocaust-w-xxi-wieku-tu-nad-wisla
W trzecim pokazałem, że arogancja i antypisowska agresja akolitów Tuska może doprowadzić do rozlewu krwi i wojny domowej, a nawet obrócić się przeciw nim:
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1321907,political-fiction-cz-3-czy-polakom-zagraza-rebelia-mieszkajacych-tu-ukraincow
Trzeba pamiętać, że każdy mój przyszły scenariusz przedstawiony w tym cyklu jest SCENARIUSZEM ALTERNATYWNYM - dystopijną, czarną wizją przyszłości, która OBY NIGDY SIĘ NIE ZIŚCIŁA. Jest to CHORA wizja CIĘŻKO CHOREJ przyszłości. Przyszłości w której chorzy na NIENAWIŚĆ troglodyci wyrażający w swojej ostatniej woli wyrycie na ich grobach ośmiu gwiazdek w swej zapiekłości posuwają się tak daleko, że albo Polacy (głównie popierający PiS, ale przecież nie tylko ci) giną z ręki Rosjan, albo oni sami giną z rąk doprowadzonych do rozpaczy Ukraińców. NALEŻY ZROBIĆ WSZYSTKO, ABY SIĘ ON NIE ZIŚCIŁ - ANI PO TYCH WYBORACH, ANI PO ŻADNYCH NASTĘPNYCH. Pisałem o tym już cztery lata temu w dwóch artykułach:
https://www.salon24.pl/u/peacemaker/994031,ku-przestrodze-to-co-za-4-lata-znow-najwazniejsze-wybory-od-1989r
https://www.salon24.pl/u/peacemaker/994400,za-4-lata-znow-najwazniejsze-wybory-od-1989r-cz-2-jak-powstrzymac-czarny-scenariusz
Wtedy nikt mnie nie słuchał, a dziś wszyscy jak mantrę powtarzają słowa z ich tytułów "najważniejsze wybory od 1989r." jakbym był jakimś prorokiem. Ale wtedy mieliśmy sytuację nieporównywalnie lepszą niż w tej chwili - nie było społeczeństwa tak podzielonego i zradykalizowanego COViDem, nie było ani ataków imigrantów na polską granicę ani ataków ruskich agentów na skrzynki mailowe polskich polityków i na infrastrukturę kolejową, nie mieliśmy kinetycznej wojny za naszą wschodnią granicą, ani Donalda Tuska cytującego Heinricha Himmlera (i wywołującego tym cytatem aplauz) w kraju:
"Dajcie mi 100, no może 400 dni, żeby ZROBIĆ PORZĄDEK NAPRAWDĘ ŻELAZNĄ MIOTŁĄ."
Donald Tusk, 4 maja 2022
Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię".
Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych.
Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka