Ten mini cykl (w założeniu miał być czteroodcinkowy ale prawdopodobnie zmniejszę liczbę odcinków do trzech) ma pobudzić wyobraźnię czytelników. W pierwszym odcinku opisałem proceder niewyobrażalny, który już się dzieje na naszych oczach, jest faktem od wielu lat i większość społeczeństwa zdążyła się do niego przyzwyczaić traktując go jak "normalność". Chodzi o traktowanie wyborców PiS jak współczesnych "Żydów": wypchnięcie ich ze sfery kultury i rozrywki, rozpowszechnianie dyskryminacyjnych i wulgarnych "dowcipów" na temat partii PiS i jej wyborców, "błyskanie" takimi dowcipami w towarzystwie i w miejscach pracy, mobbing, ośmieszanie, dyskryminację, rażąco niesprawiedliwe i jednostronne wyroki sądowe itp...
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1313939,political-fiction-cz1-wspolczesni-zydzi-w-demokratycznej-antysemickiej-polsce
W kolejnych dwóch odcinkach przedstawię potencjalne scenariusze które z pozoru nie mieszczą się w głowach (tak jak przed 24.02.2022 nie mieściło się to, co się od tego dnia działo i dzieje na Ukrainie) i które wolałbym aby nigdy się nie spełniły, a które niestety są prawdopodobne - udowodnię jak niewiele trzeba by stały się faktem. Jeśli skuszę się na czwarty odcinek, to porównam w nim dwa scenariusze gen. Skrzypczaka z jednym alternatywnym scenariuszem niedawnej przeszłości, który opisałem na swoim blogu oraz jednym przyszłym, który także wolałbym, aby nigdy się nie spełnił. No to puszczajmy wodze fantazji i zaczynajmy!
Czy jest możliwy Holocaust w XXI wieku, tu, nad Wisłą?
Tak, jest to możliwe. Oczywiście gdyby polityk, który jako plan na pierwszych 400 dni rządów cytuje motto Heinricha Himmlera:
"Ale bardzo wielu, RACZEJ SETKI, NIŻ DZIESIĄTKI, FUNKCJONARIUSZY PiS będzie musiało odpowiedzieć i to karnie, bo popełniali przestępstwa i robili to w świetle dnia.
Dajcie mi 100, no może 400 dni, żeby ZROBIĆ PORZĄDEK NAPRAWDĘ ŻELAZNĄ MIOTŁĄ."
chciał "Holocaust 2.0" wprowadzić w życie, to podobnie jak jego "mistrz" musiałby na początku spróbować od mordowania swoich "wrogów" rękami innych. Himmler w pierwszej fazie mordowania Żydów posłużył się ludnością terenów zajętych przez Związek Sowiecki po 17 września 1939r lub w latach wcześniejszych. Wykorzystał w tym celu fakt, że zachłyśnięta komunizmem żydowska młodzież męska często witała sowieckich najeźdźców z kwiatami jak "wyzwolicieli", a następnie kolaborowała z NKWD wydając wielu Polaków, Ukraińców, Litwinów, Łotyszy, Białorusinów etc... na śmierć. Więc pierwszym działaniem oddziałów specjalnych SS było podżeganie miejscowej ludności do samosądów takich jak w Jedwabnem i pomoc w ich organizacji. Nad Wisłą jest to temat tabu (jedni nie chcą go poruszać, bo jest niewygodny, drudzy boją się o nim wspominać z obawy o przed oskarżeniem o rzekomy "antysemityzm"), ale po wejściu wojsk niemieckich na ziemiach wcześniej siłą włączonych do ZSRR takich samosądów były dziesiątki, a mniejszych setki. Na tle Litwinów, Białorusinów, Ukraińców etc... to właśnie Polacy byli najmniej chętni do krwawej zemsty na Żydach kolaborujących z NKWD i Jedwabne, w którym dwukrotnie utworzyli oni "rewkom" (najpierw w trakcie wojny bolszewickiej, później w 1939) było wstydliwym wyjątkiem wyjątkiem. Opisał to neutralnym, stricte naukowym (a nie propagandowym) językiem Richard Rhodes w książce "Mistrzowie śmierci. Einsatzgruppen." z której także zaczerpnąłem motto Himmlera (patrz scan rozkazu poniżej - źródło: Richard Rhodes, "Mistrzowie śmierci. Einsatzgruppen.", wydanie II, rozdział 9: "Niezależnie od płci, niezależnie od wieku", s. 187-188).
Więc co by musiał zrobić Donald Tusk, gdyby chciał lub z jakiejś przyczyny musiał fizycznie wyeliminować ogromną część "pisiorów"? Proszę spojrzeć na mapę. Doktryna "obronna" z czasów rządów Donalda Tuska zakładała linię obrony na linii Wisły. Tereny na wschód od Wisły to obszar, w którym PiS ma zdecydowanie największe poparcie. Jeśli więc z jakiejś przyczyny Tusk zdecyduje się na "Holocaust 2.0", to wystarczy aby w tym celu zorganizował "ustawkę" - pod jakimś banalnym pretekstem (np.: zestrzelenie dwóch białoruskich śmigłowców, które wleciały nad terytorium Polski - pretekst musiałby być na tyle błahy i niejednoznaczny, aby nie spowodował natychmiastowej reakcji wojsk NATO) wywołał konflikt z Rosją i rozkazał dowódcom wojskowym wycofanie głównych sił za Wisłę, aby tam zorganizować rubieże obronne. W tym czasie rosyjscy barbarzyńcy zorganizują "pisiorom" Buczę i Irpień na sterydach. Jeśli Tusk jednocześnie rzuci do walki po prawej stronie Wisły Wojska Obrony Terytorialnej (w większości składające się z młodych osób niepopierających PO) oraz jak największą liczbę rezerwistów (statystyczny "rezerwista" to dziś mężczyzna w wieku 40+ a nawet 50+, czyli statystyczny wyborca PiS - nie jest tajemnicą, że na PO głosują głównie nie mężczyźni, nie kobiety, ale głupie baby - indywidua zachłyśnięte "lempercicami" i "babciami kasiami" bardziej niż przedwojenna żydowska młodzież męska Marksem, Leninem i Stalinem) to "sukces" Holocaustu 2.0 będzie ogromny. Po kilku dniach awantury zgodnie z jej ustalonym planem zbrodnicze wojska rosyjskie wycofałyby się z naszych ziem wschodnich pozostawiając setki (a może tysiące) zbiorowych mogił. Władimir Putin błyszczałby przed ogłupionym, rosyjskim narodem, jako ten, co "dał polaczkom nauczkę" a następnie "w porę wycofał się aby uchronić świat przed III Wojną Światową między Rosją a NATO", a Donalda Tuska propaganda nad Wisłą wynosiłaby pod niebiosa jako tego, co "postawił się Rosji" i "pogonił rosyjską armię" przy "minimalnych stratach własnych". Sytuacja "Win-Win". Za straty wśród wojsk WOT propaganda obarczyłaby odpowiedzialnością "nieudolnych dowódców z prywatnej armii Macierewicza", a jeśli chodzi o rezerwistów, to tam kozioł ofiarny znalazłby się sam - tym mięsem armatnim mieliby "dowodzić" tacy "oficerowie" jak ja: po trzymiesięcznym przeszkoleniu w roku 2000 (z czego pierwszy miesiąc to była głównie musztra, aby ładnie wypaść na "przysiędze"), bez żadnej praktyki (kolejne trzy miesiące pilnowania kumpli z następnego poboru na poziomie drużyny, to nie jest żadna praktyka... i tak zleciało pół roku Szkoły Podchorążych Rezerwy), którzy się na dowodzeniu po prostu nie znają.
Po czymś takim "pisiarstwo" nigdy więcej nie podniosłoby głowy z obawy przed kolejną rzezią. Nadwiślański kraj nadal by nosił słowo "Polska" w nazwie, ale Polską by już nie był. Europa miałaby idealny straszak na niepokornych z dawnych "demoludów" (pierwotnie takim straszakiem miała być Ukraina, ale przez "reżim PiS", "brexitowych angoli" i "pieprzonych jankesów" wojna na Ukrainie nie poszła tak jak miała). Więc prosta droga do przekształcenia UE w totalitarne, orwellowskie superpaństwo stałaby otworem. A Tusk po takiej demonstracji siły prawdopodobnie nie musiałby się chwytać takich środków po jakie sięgnął jego "mentor" od "robienia porządków żelazną miotłą":
Choć jeśli jednak zdecyduje się na kolejne zbrodnie, to kto mu wtedy zabroni?
https://www.salon24.pl/u/ojciec1500/1242606,zelazna-miotla-cz-1-najstraszniejsze-ze-oni-w-to-wierza
Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię".
Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych.
Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka