Ten mini cykl (prawdopodobnie czteroodcinkowy) ma pobudzić wyobraźnię czytelników. W dwóch odcinkach przedstawię potencjalne scenariusze które z pozoru nie mieszczą się w głowach (tak jak przed 24.02.2022 nie mieściło się to, co się od tego dnia działo i dzieje na Ukrainie) i które wolałbym aby nigdy się nie spełniły, a które niestety są prawdopodobne - udowodnię jak niewiele trzeba by stały się faktem. W jednym opiszę proceder równie niewyobrażalny, który już się dzieje na naszych oczach, jest faktem od wielu lat i większość społeczeństwa zdążyła się do niego przyzwyczaić traktując go jak "normalność". W jednym porównam dwa scenariusze gen. Skrzypczaka z jednym alternatywnym scenariuszem niedawnej przeszłości, który opisałem na swoim blogu oraz jednym przyszłym, który także wolałbym, aby nigdy się nie spełnił. No to puszczajmy wodze fantazji i zaczynajmy!
Wyobraź sobie że jesteś Żydem w kraju ekstremalnie dla Żydów nieprzyjaznym.
Wyobraź sobie, że kiedyś byłeś muzykiem amatorem, który nie tylko często chodził i jeździł na koncerty, ale często na koncertach grywał i nawet organizował koncerty. Uczestniczyłeś między innymi w rozkręcaniu imprezy wielkiej jak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Nieco wcześniej w liceum byłeś w szkole kabaretowym showmanem którego szkolna kariera trochę za bardzo "sformatowała" i jak w teatrze przy synagodze wybrano ciebie do zagrania jednej z głównych ról w przedstawieniu, to publiczność przy każdym twoim pojawieniu się na scenie czekała "co on odwali" a tu zaskoczenie - rola była bardzo poważna, wręcz symboliczna. Od kilku lat nie tylko nie grasz na koncertach (o co do nikogo pretensji nie masz - wybrałeś inną ścieżkę zawodową) ale nawet bardzo rzadko pojawiasz się na koncertach, bo zarówno na imprezie którą w młodym wieku swoją muzyką i zdolnościami menadżerskimi tak bardzo promowałeś, ale także na prawie wszystkich największych imprezach muzycznych w twoim kraju słyszy się hasło takie jak "Jude raus!" - nawet twój dawny idol zachęca publiczność do takich okrzyków i publicznie grozi tym, co chcą te antysemickie incydenty ograniczyć. Ze sceny tu i ówdzie padają antyżydowskie manifesty wywołujące w mediach... oburzenie??? nie, wywołujące w mediach zachwyt! Na scenie kabaretowej królują dowcipy na temat Żydów. W teatrach jest nieco podobnie. Jeszcze na "klasykę" w miarę bezpiecznie można pójść (choć i tam czasem zdarza się, że "artyści" próbują w oryginalny tekst wstawić antyżydowski przekaz) natomiast w dziełach "współczesnych" i "awangardowych" najprostszym sposobem na zyskanie rozgłosu jest wrzucenie treści wulgarnie obrażających Judaizm oraz przypisujących rabinom przestępstwa i dewiacje seksualne. Generalnie przedstawianie Żydów jako "patologii", a rabinów jako "przestępców (drapieżców) seksualnych" jest w mediach normą. I nie chodzi o to, że rabini są "święci" bo nie są i seria niedopuszczalnych przestępstw i skandali wstrząsnęła żydowską wspólnotą, ale problem jest w tym, że klisza "rabin" = "drapieżca seksualny" stała się dominującym antyżydowskim stereotypem. Organizatorzy festiwali nie obawiają się strat finansowych z powodu antyżydowskich haseł na scenie i publiczności, bo ten proces trwa od wielu lat, więc Żydzi już dawno wycofali się z koncertów i ostrożnie korzystają z teatrów. Ich miejsce zajęli ci, którzy przychodzą tam właśnie dla takich chwil, gdy można usłyszeć i skandować "Jude raus". Można jeszcze pójść na jakiś lokalny festiwalik w małej miejscowości lub na jeden ogólnokrajowy festiwal organizowany przez Żydów, ale o tym festiwalu media jeśli piszą, to albo źle, albo skupiają się na kilku artystach, którzy gdzieś tam przemycili jakiś antyżydowski tekst lub gest, jakby "dokopanie Żydom" było jakimś dowodem "bohaterstwa kopiącego". Do wszystkich gwiazd zagranicznych zaproszonych na "żydowskie" imprezy są wysyłane listy przedstawiające Żydów jako zbrodniczą mafię sprawującą w kilku państwach świata "zbrodnicze i krwawe rządy". Krajowi artyści, którzy pojawiają się na "żydowskim" festiwalu są poddawani środowiskowemu ostracyzmowi, a zdarzają się nawet takie przypadki, że jakaś postać z kultury lub sportu musi wygłaszać upokarzającą samokrytykę, bo jakaś lokalna organizacja (niby "antyfaszystowska") wysłała donos do międzynarodowej organizacji sportowej, że ten to się pojawia w nieodpowiednim towarzystwie, więc promuje niewłaściwe wartości, więc trzeba go zdegradować i pozbawić możliwości wykonywania tego, w czym jest najlepszy na świecie. Oczywiście nikt nie pisze o tym, że Żydzi zostali z tych sfer życia (muzyka, rozrywka, kultura) BRUTALNIE WYPCHNIĘCI i że właśnie wypychani są ze sportu - dominuje przekaz, że Żydzi to przewrażliwieni na punkcie swojej godności i religii fanatycy, sztywniaki bez poczucia humoru, co się śmiać nie potrafią, oraz że to "chamstwo" i "biedota", co na koncerty i do teatrów wcale nie chodzi, tylko pije, bije kobiety i dzieci, miga się od pracy, żyje z zasiłków itp, itd... I przekaz ten forsuje nie tylko szmatławiec taki jak "Der Sturmer", ale forsuje ją większość mediów. Oczywiście przedstawianie Żydów jako "biedoty", "patologii", "chamstwa" i "ciemnoty" nie przeszkadza w jednoczesnym forsowaniu wizerunku Żydów jako "milionerów" którzy "okradają" resztę "porządnych, ciężko pracujących obywateli" i ponoszą wyłączną winę za kryzys i wszystkie związane z nim uciążliwości. I oczywiście ten przekaz także nie jest wyłącznie domeną "Sturmera" - dominuje także w większości mediów, słychać go z ust polityków, w tym także tego uważającego się za najważniejszego. Oprócz hasła "Jude raus" dominują dwa przekazy: "wszystkiemu winni są Żydzi" i "Żydzi sami są temu winni, że są tak znienawidzeni". Jak dochodzi do zamachu w którym ginie Żyd, to antysemiccy politycy jak mantrę powtarzają "kto wiatr sieje, ten burzę zbiera - odpowiedzialność za tę nienawiść ponoszą wyłącznie Żydzi, bo to oni wzbudzają tak skrajnie negatywne emocje". A jak jeden polityk został zamordowany przez Żyda - oj co się wtedy działo!!! I temat w rocznicę tego morderstwa jest wykorzystywany po dziś dzień do szczucia na Żydów - zwłaszcza przez pewnego polityka stojącego na czele antysemitów.
Wyobraź sobie, że w twoim miejscu pracy coraz częściej zaczynają pojawiać się dowcipy o Żydach. Generalnie osoby które albo są Żydami albo Żydami nie są, ale takie zachowania im się nie podobają wolą siedzieć cicho i udawać, że nic nie słyszą, nic nie widzą i nic złego się nie dzieje, bo antysemici są w przewadze, a przede wszystkim są tak aroganccy i bezczelni, że nawet jedna mulatka do przyłączyła się do jednej z akcji ośmieszania Żydów, choć ona ze względu na kolor skóry powinna być wrażliwa na takie akty dyskryminacji. Generalnie dla niektórych osób wydaje się wręcz "w dobrym tonie" to, aby co jakiś czas "błysnąć" przed resztą antysemickim tekstem, dowcipem, aluzją... Uważają to za przejaw nie tylko "poczucia humoru" ale nawet "inteligencji" i są z tego autentycznie dumni. W sumie to nie ma co się im dziwić, bo to, że żydzi są uosobieniem "wsteczniactwa" i "ciemnoty", a deklarowanie poglądów antyżydowskich oznacza "postępowość" i "inteligencję" jest wmawiane na każdym kroku i wszędzie widać osobników, co w to tak bardzo uwierzyły, że przegrywając każdą dyskusję potrafią jako "ostateczny argument" rzucić "ale ty jesteś Żydem, więc jesteś głupi nieazależnie od tego jak wiele argumentów użyjesz na potwierdzenie swoich racji" (tylko oczywiście nie napiszą tego w sposób tak elokwentny i kulturalny - raczej ograniczą się do obelg, których nie da się zacytować) i są święcie przekonani o swoim triumfie.
Wyobraź sobie, że część sędziów za najważniejszy swój cel postawiła walkę z "żydostwem". Wszyscy uczestnicy zajść o charakterze antysemickim mogą liczyć na uniewinnienie lub bardzo łagodny wyrok. Nieważne czy napadli i pobili Żyda, zniszczyli jego mienie (samochód, fasadę domu lub synagogi, czy ogrodzenie domu lub telefon) czy lżyli i fizycznie atakowali policjantów, czy przejechali staruszkę na pasach jadąc bez prawa jazdy", ubezpieczenia OC i przeglądu technicznego pojazdu - samo bycie po antyżydowskiej stronie jest gwarancją łagodnego traktowania, zakładania a priori, że albo "działali w dobrej wierze i z chwalebnych pobudek" albo (gdy takiego kitu nie da się sprzedać, bo chodzi np. o wypadek drogowy), że ich "dorobek zasługuje na szczególnie łagodne potraktowanie. W praktyce oznacza całkowitą bezkarność, zachętę do łamania prawa i napaści na Żydów oraz do wygłaszania antyżydowskich tyrad przez wszystkich, którzy w jakiejś sprawie wcale niezwiązanej z Żydami popadli w konflikt z prawem, bo tylko takie tyrady uratują ich przed normalną karą. Natomiast za podobne lub nawet o wiele mniej szkodliwe czyny (np.: za szarpaninę w trakcie manifestacji z nieskuteczną próbą wyrwania i zniszczenia torebki wartości 15 złotych) Żydzi trafiają do więzienia na kilka lat. Jeśli czasem taki przypadek spotka się z reakcją żydowskiego polityka, to temat jest rozmywany - zamiast o rażącej niesprawiedliwości media skupiają się na obrzydzaniu skazanej: "była ekstremalnie zdemoralizowaną członkinią żydowskiej organizacji nacjonalistycznej uważającej Żydów za Naród Wybrany" oraz zdeprecjonowania stającego w jej obronie polityka "do wyciągnięcia jej z więzienia użył przepisu, który pozostał w obecnym prawie jako relikt słusznie minionej epoki". Wyobraź sobie wreszcie, że na oczach całego społeczeństwa najpierw szantażowano ujawnianiem kontaktów ze zorganizowana przestępczością i wykroczeń finansowych, a następnie za pomocą tego szantażu skorumpowano szefa jednej z najważniejszych instytucji kontrolnych w państwie, aby jawnie poszedł na brutalną walkę z Żydami.
I wyobraź sobie, że to wszystko dzieje się jeszcze przed ponownym przejęciem władzy przez antysemitów, w momencie kiedy z formalnego punktu widzenia rządzą wybrani w demokratycznych wyborach Żydzi, ale przywódca antysemitów cytując Heinricha Himmlera zapowiada "robienie porządków żelazną miotłą" i wsadzanie setek Żydów do więzień.
"Zaraz, coś mu się popieprzyło! Przecież w Niemczech przed przejęciem władzy przez Hitlera nic takiego się nie działo." Tak myślisz? A czy ja gdziekolwiek użyłem słowa "Niemcy". Zamień sobie "Jude raus" na "je*ać PiS" i będziesz wiedział o co chodzi. Kazałem Ci coś sobie WYOBRAZIĆ - pisałem o "Żydach", a nie o wyborcach PiS i szerzej o osobach niezgadzających się z agresywną narracją Total[itr]nej oPOzycji dlatego, aby przedstawić ci OBRAZ SYTUACJI WE WSPÓŁCZESNEJ POLSCE we wszystkich sferach w których ta opozycja zdobyła przewagę: "rozrywce", "kulturze", "wolnych mediach", wielkomiejskich korporacjach, "wymiarze sprawiedliwości" i NIKu. W akapitach o muzyce i korporacjach zawarłem wątki autobiograficzne oraz doniesienia z festiwali "owsiakowych", "TVN-wskich", "polsatowskich" z trzech ostatnich lat, sprawę skandalicznego przedstawienia "Klątwa", proceder wysyłania "listów" do zagranicznych gwiazd zapraszanych przez TVP oraz donosu na sędziego piłkarskiego Szymona Marciniaka (który nota bene nawet "pisowcem" nie jest, a i tak go dorwali). W wątku sądowym oczywiście opisałem seryjnie uniewinnianych lub traktowanych z wyjątkową pobłażliwością zadymiarzy: "babci Kasi", "Margot", Frasyniuka, Kurdej-Szatan etc, etc... oraz piratów drogowych: Najsztuba, Durczoka, Kraśkę, Kozidrak, Stuhra... długo by wymieniać... i skazanej na trzy lata bezwarunkowego więzienia Mariki.
Opisałem coś, co nie powinno się mieścić w głowie, a jednak dzieje się na naszych oczach. Opisałem rażącą niesprawiedliwość oraz jawną dyskryminację z powodu przekonań politycznych lub wyznawanej religii. Opisałem nienawiść i fanatyzm, które już dawno przekroczyły wszelkie bezpieczne granice, a są dalej podsycane. Opisałem coś, co absolutnie nie powinno mieć miejsca, a do czego prawdopodobnie już się przyzwyczaiłeś, co możliwe że akceptujesz, popierasz i w tym uczestniczysz. ZBRODNIĘ, za którą jesteś ODPOWIEDZIALNY!
Post Scriptum
Nie przepadam za szukającymi guza kolesiami z Konfederacji, ani nie popieram atakowania rzez Marikę zwolenników LGBT i wdawania się z nimi w rękoczyny, ale skoro Marika za nieudaną próbę wyrwania wartej 15 złotych lnianej torebki w barwach LGBT została skazana nie tylko jak za "rozbój", ale dołożono jej do tego "czyn chuligański", bo nie chciała torebki ukraść, tylko prawdopodobnie zniszczyć, to na poniższym filmie mamy: rozbój, czyn chuligański i niszczenie materiałów wyborczych - czy ten facet z "wyrobem flago-bandero-podobnym" na plecach jest już spakowany? A co z Maciejem Maleńczukiem?
Drugie Post Scriptum z "ostatniej chwili".
W miniony weekend twórcy skupiającej miłośników lotnictwa i fotografii grupy "Samoloty wojskowe nad Polską" na "Facebooku" wprowadzili bezwzględny zakaz poruszania w postach i komentarzach wątków politycznych i używania wszelkich zwrotów obraźliwych. Zostali zmuszeni do tego po tym, jak w piątek ukazał się na grupie niewinny post o przytransportowaniu do Polski pierwszych samolotów FA-50 i nienawidzący PiS-u "inteligenci" dali pod nim popis swojej "kultury" rzucając bluzgi na wszystkich, którzy nie przyłączali się do wyśmiewania tych samolotów. Czyli potwierdza się to, co napisałem w artykule: nie ma co się im dziwić, bo to, że żydzi są uosobieniem "wsteczniactwa" i "ciemnoty", a deklarowanie poglądów antyżydowskich oznacza "postępowość" i "inteligencję" jest wmawiane na każdym kroku i wszędzie widać osobników, co w to tak bardzo uwierzyły, że przegrywając każdą dyskusję potrafią jako "ostateczny argument" rzucić "ale ty jesteś Żydem, więc jesteś głupi nieazależnie od tego jak wiele argumentów użyjesz na potwierdzenie swoich racji" (tylko oczywiście nie napiszą tego w sposób tak elokwentny i kulturalny - raczej ograniczą się do obelg, których nie da się zacytować) i są święcie przekonani o swoim triumfie.
Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię".
Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych.
Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka