Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus
664
BLOG

Ojciec 1500+ o ojcach dwóch polityków: Adolfa Hitlera i Donalda Tuska.

Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus Polityka Obserwuj notkę 14

Dziś będą prawie same cytaty. Jak zwykle przypadkowe odkrycie - czegoś szukałem a co innego znalazłem. 

"Ojca się bałem, lał mnie. Standardowe to nie było. Nie powiem, że z dobrym efektem, bo przemoc nigdy nie daje dobrych efektów. Wszyscy moi koledzy dostawali, ale mój ojciec może bił trochę częściej i mocniej. Jedyny dzień, kiedy starał się być łagodniejszy, to Wigilia, ale i tak mu nie wychodziło."

źródło: https://jastrzabpost.pl/newsy/donald-tusk-o-swoim-ojcu-jak-ukladaly-sie-ich-relacje_836015.html 

"Dlatego poczułem nawet jakąś ulgę po jego śmierci, o czym myślę dziś z pewnym zażenowaniem. Nigdy nie marzyłem o powrocie do dzieciństwa. Pewnie dlatego, że jak coś zmalowałem - a nie byłem łatwym dzieckiem - ojciec nie wahał się sięgać po pas i lał" (...) Dlatego poczułem nawet jakąś ulgę po jego śmierci, o czym myślę dziś z pewnym zażenowaniem. Nigdy nie marzyłem o powrocie do dzieciństwa. Pewnie dlatego, że jak coś zmalowałem - a nie byłem łatwym dzieckiem - ojciec nie wahał się sięgać po pas i lał" - ujawnił Donald Tusk. Dodał także: "Był człowiekiem bardzo silnym i zdecydowanym, cholerykiem. Był bardzo wymagający. I stąd zapewne nadgorliwość w karaniu. Miał różnej grubości paski. Mogłem wybrać pasek cienki lub gruby. Od tego czasu zrozumiałem znaczenie słowa »wybór«" - powiedział w książce.

źródło: https://plejada.pl/newsy/donald-tusk-kim-byli-jego-rodzice-z-ojcem-nie-mial-dobrych-relacji/w02ee97 

Ojciec Donalda Tuska zmarł, gdy ten miał niespełna 16 lat. 

Okrutny ojciec, nadopiekuńcza matka i mały socjopata, wymuszający na kolegach posłuszeństwo. To nie mogło skończyć się dobrze. Ale chyba nikt nie przypuszczał, że trudne dzieciństwo małego Adolfka z Braunau będzie miało aż tak tragiczne konsekwencje dla świata... (...) Po wielu latach autorka poczytnych książek o psychologii dziecięcej określiła rodzinny dom małego Adolfa jako prototyp ustroju totalitarnego. Choć z naukowego punktu widzenia to wniosek tyleż ryzykowny, co swobodny, jedno jest pewne – był to skomplikowany rodzinny układ. (...) O tym, co się działo pod dachem Hitlerów w miasteczku Braunau – i w każdym z kolejnych domów, bo często się przeprowadzali – w istocie decydował charakter głowy rodziny. (...) Po wielu latach wódz III Rzeszy miał przyznać się sekretarce: "Ojca nie kochałem, raczej się go bałem". Alois był oschłym, zapalczywym despotą. Od bliskich oczekiwał przede wszystkim posłuszeństwa. (...) Powiedzieć, że [Adolf Hitler] od ojca obrywał – to nic nie powiedzieć. Według siostry Pauli codziennie wieczorem dostawał lanie, gdyż nie wracał punktualnie do domu. Ręka Hitlera seniora była na tyle ciężka, że, jak twierdzi biografka przyszłego wodza III Rzeszy, pewnego razu [ojciec] przestraszył się nawet, że zabił chłopca.

źródło: https://ciekawostkihistoryczne.pl/2016/06/01/jakim-dzieckiem-byl-adolf-hitler/ 

Ojciec Adolfa Hitlera zmarł, gdy ten miał niespełna 14 lat. 

Donald był związany z matką, która umarła przed laty, w 2009 roku. Jak ją wspomina po latach? "Wiadomo, czym jest na przykład śmierć matki. Moja zmarła w 2009 r., miała 75 lat. Mama – Ewa – od dziecka kojarzyła mi się ze słońcem, moje pierwsze wspomnienie to mama w okularach przeciwsłonecznych. Uśmiechnięta, bardzo dobra, no i blondynka. Kochałem ją bez pamięci."

źródło: https://jastrzabpost.pl/newsy/donald-tusk-o-swoim-ojcu-jak-ukladaly-sie-ich-relacje_836015.html 

Adolf, urodzony w 1889 roku, był czwartym dzieckiem Klary – ale pierwszym, które nie umarło w dzieciństwie. Nic dziwnego, że matka na chłopca chuchała i dmuchała.

źródło: https://ciekawostkihistoryczne.pl/2016/06/01/jakim-dzieckiem-byl-adolf-hitler/ 

Ewa Tusk miała korzenie niemieckie — jej matka, Anna Gertrude Liebke, była Niemką. Anna chciała wrócić ze swoimi rodzicami do ojczyzny po zakończeniu wojny, jednak związała się z Franciszkiem Dawidowskim, który odmówił wyjazdu. Mała Ewa również nie popierała decyzji ojca i chciała wyjechać, ponieważ nie mówiła płynnie po polsku i dzieci dokuczały jej w szkole (rodzina komunikowała się w domu w jęz. niemieckim).

źródło: https://www.wprost.pl/tematy/10126334/donald-tusk-pochodzenie-wyksztalcenie-kariera-polityczna.html 

"Obie jednak zostały w Gdańsku, bo tata [Franciszek Dawidowski - red] stanowczo powiedział, że nigdzie nie pojedzie. (…) Ja chciałam wyjechać, bo dzieci w szkole swastyki na tornistrze mi rysowały. Słabo mówiłam po polsku, więc przedrzeźniały mnie" - wyznała w "Gazecie Wyborczej" w 2008 r.

źródło: https://plejada.pl/newsy/donald-tusk-kim-byli-jego-rodzice-z-ojcem-nie-mial-dobrych-relacji/w02ee97 

Jak to znalazłem, czego szukałem i dlaczego o tym napisałem?  

Całe tabuny "domorosłych psychoanalityków" w mediach wyspecjalizowały się w "analizowaniu" tego co robi i mówi Jarosław Kaczyński, co mówił i robił jego brat... jakie straszne myśli "naprawdę" kłębią się w jego nienawistnej główce gdy mówi to co mówi, a nawet gdy "nienawistnie, jątrząco i dzieląco" milczy. Podobnej liczności tabuny wyspecjalizowały się w głoszeniu światu rzekomej charakterystyki nie tylko "przeciętnego polityka" ale nawet "przeciętnego wyborcy" PiS. Przykład z wczoraj: 

W porannej rozmowie Roberta Mazurka na antenie RMF FM socjolog wyraził pogląd, że "po przywróceniu porządku konstytucyjnego" w Polsce powinna zostać rozpatrzona kwestia delegalizacji Prawa i Sprawiedliwości. "Na moje oko, obywatelskie, ta partia zasługuje na to, żeby podjąć wobec niej procedurę delegalizacji" – przyznał. Kiedy dziennikarz zapytał Radosława Markowskiego, co w obliczu takiego scenariusza należałoby zrobić z wyborcami tej partii, którzy obecnie stanowią blisko 40 proc. obywateli biorących udział w wyborach, odparł: "Przekonywać, przekonywać...". Kiedy Mazurek próbował zareagować na tę wypowiedź politolog postanowił dowieść słuszności swojej tezy nawiązując do... denazyfikacji Niemiec. ""Niemcom udała się denazyfikacja, z elektoratem PiS będzie łatwiej".

https://i.pl/prof-markowski-porownuje-delegalizacje-pis-do-denazyfikacji-niemiec-po-ii-wojnie-swiatowej/ar/c1-17399951

Denazyfikacja... Nawet jeśli pominiemy milczeniem ten "drobny szczegół", że "DENAZYFIKACJA" to oficjalny pretekst, pod jakim Władimir Putin napadł Ukrainę wysyłając rusko-azjatycką dzicz aby gwałciła i mordowała kobiety i dzieci, to i tak polska rzeczywistość przypomina anegdotę z lat 90-tych ubiegłego wieku: "Po tym, jak pewien angielski naukowiec opublikował książkę w której porównał zachowania stadne kibiców i małp angielscy kibole zdemolowali mu posesję... ale za to małpy przyjęły ten afront z godnością". Podgrzewany przez swoich "proeuropejskich" i "demokratycznych" polityków "inteligentny" i "wykształcony" elektorat coraz częściej sięga nie tylko po przemoc werbalną i symboliczną, ale nawet po brutalną przemoc fizyczną, która jest nagminnie rozgrzeszana i usprawiedliwiana, a nawet apoteozowana przez władzę sądowniczą i "autorytety naukowe" pojawiające się w "wolnych mediach" (jeden z setek takich przypadków pod linkiem), zaś ci kreowani na "złych zepsutych, skorumpowanych" nie tylko są ofiarami tej przemocy, ale zostają skazywani za... mówienie prawdy

Nawet ślepy by dostrzegł, że ten gwałtowny wzrost agresji jest wynikiem powrotu Tuska do polskiej polityki. Nawet ślepy by dostrzegł, że Tusk całkiem świadomie popycha Polskę w kierunku ograniczonej lub totalnej wojny domowej. Nawet największy idiota powinien wiedzieć jak to się skończy w sytuacji gdy mamy Putina za wschodnią granicą. Zacząłem więc szukać odpowiedzi na pytanie DLACZEGO??? Dlaczego ten facet tak bardzo nienawidzi Polaków. Myślałem, że to może być kwestia niemieckich korzeni. Rzeczywistość okazała się dużo straszniejsza. Gdy znalazłem artykuł o bijącym go ojcem, który zmarł gdy Donald był nastolatkiem skojarzyło mi się to, co wiedziałem z publikacji popularnonaukowych o Hitlerze. Porównałem biografie... i to był strzał w dziesiątkę! Aż mnie przeraziło!

Dziadek z Wehrmachtu był fałszywym tropem... a może celową zmyłką? 

Dziadek Donalda Tuska od strony ojca, Józef Tusk wcielony do Wehrmachtu mógł być dobrym Kaszubem lub nawet Polakiem wcielonym do niemieckiej armii siłą. Teoretycznie mógł być dobrym człowiekiem. Prawdopodobnie nie był, skoro wychował swojego syna Donalda na despotę wychowującego Donalda - juniora dokładnie w ten sam sposób w jaki ojciec Adolfa Hitlera wychowywał swą "latorośl". Okrutny ojciec - Polak (lub jak kto woli Kaszub), nadopiekuńcza matka - Niemka, polskie dzieci rysujące w dzieciństwie tej kojarzącej się ze słońcem kobiecie swastykę na tornistrze i nieznośna myśl, że gdyby nie pieprzony polski dziadek, to mogliby mieszkać sobie spokojnie i dostatnio w Niemczech. To nie mogło skończyć się dobrze. Do tago ten dupek Kurski, który wywlwkając publicznie "dziadka z Wehrmachtu" kolejny raz upokorzył Danka za jego niemieckie korzenie i wywołał demony z dzieciństwa. I tak objawił się mały, a w zasadzie już duży socjopata, wymuszający bezwzględne posłuszeństwo już nie na kolegach, lecz na koalicjantach i wyborcach... 

Donald "Duck typing"

Szczęśliwie psychologia i pedagogika nie są naukami deterministycznymi. Jako nauczyciel spotkałem się osobiście  przypadkiem dwóch braci, którzy na ojca nadużywającego alkoholu i przemocy zareagowali w sposób skrajnie różny. Jeden wzorowo się uczył i był wyjątkowo koleżeński chcąc wyrwać się z domowego piekła, a drugi uwielbiał znęcać się nad kolegami i z jego oczu biło prawdziwe zło. Tylko po nazwisku i ponadprzeciętnej liczbie piegów można było się domyślić, że są braćmi "wychowywanymi" przez tego samego ojca. Chciałbym móc powiedzieć, że jest nadzieja, że choćby ciut podobnie może być w przypadku Donalda Tuska i Adolfa Hitlera. Niestety nie mogę. W niektórych językach programowania jest coś takiego jak "Duck typing" – rozpoznawanie typu obiektu nie na podstawie deklaracji, ale przez badanie metod udostępnionych przez obiekt. Technika ta wywodzi się z powiedzenia: „jeśli chodzi jak kaczka i kwacze jak kaczka, to musi być kaczką”. Nieważne, że Donald Tusk deklaruje, że jest demokratą, Europejczykiem. Nieważne, że mówi:

"Jestem generalnie łagodnym człowiekiem, nie mam w sobie potrzeby odwetu, wolałbym łagodzić konflikt."

skoro w następnym zdaniu mówi coś przeciwnego (wiedząc, że "ale" w świadomości odbiorców przekreśla to, co było przed tym słowem - sam to powiedział 3 lipca 2021 - proszę sprawdzić w artykule: "ŻELAZNA MIOTŁA" cz 1. Najstraszniejsze, że oni w to wierzą!"):

"Ale bardzo wielu, RACZEJ SETKI, NIŻ DZIESIĄTKI, FUNKCJONARIUSZY PiS będzie musiało odpowiedzieć i to karnie, bo popełniali przestępstwa i robili to w świetle dnia."

a w jeszcze następnym sięga po najsłynniejszy cytat Heinricha Himmlera:

"Dajcie mi 100, no może 400 dni, żeby >>ZROBIĆ PORZĄDEK NAPRAWDĘ ŻELAZNĄ MIOTŁĄ<<"


image

żródło: 

Erwin Bingel, "The Extermination of Two Ukrainian Jewish Communities: Testimony of a German Army Officer", "Yad Vashem Studies on the European Jewish Catastrophe and Resistance" 1959, R. 3, red Shaul Esh, s 303-320.

Polski przekład rozkazu Himmlera:

Richard Rhodes, "Mistrzowie śmierci. Einsatzgruppen.", wydanie II, rozdział 9: "Niezależnie od płci, niezależnie od wieku", s. 187-188 oraz tamże cz 2 "Siedem kręgów piekła" s. 155

Jeśli ktoś zachowuje się jak nienawidzący Polaków nazista, mówi jak nienawidzący Polaków nazista, otacza się ludźmi zachowującymi się jak gardzący polskim motłochem naziści, a w dodatku CYTUJE GARDZĄCEGO POLAKAMI NAZISTĘ,  to jaki jest argument za tym, aby wierzyć temu co deklaruje, a nie temu co robi?

Ojcowie! Nie bijcie swych dzieci! W ten sposób możecie "sprezentować" światu kolejnego Adolfa Hitlera lub Donalda Tuska!

Post Scriptum

Ponieważ z komentarzy jasno wynika, że "inteligentnym" i "wykształconym" wyborcom PO czytanie ze zrozumieniem sprawia ogromną trugność, więc komunikuję, że: 

  1. WSZYSTKIE CYTATY dotyczące ojca Donalda Tuska zoastały zaczerpnięte z PUBLICZNYCH WYPOWWIEDDZI DONALDA TUSKA. 
  2. Ze względu na delikatną materię artykułu NIE UŻYŁEM ŻADNYCH WYPOWIEDZI OSÓB TRZECICH o Donaldzie Tusku i jego ojcu. Nie użyłem też ŻADNYCH WYPOWIEDZI Donalda Tuska ani jego ojca które nie byłyby wypowiedziami publicznymi i zostały zarejestrowane lub przekazane ustnie przez osoby które były rzekomymi lub rzeczywistymi uczestnikami rozmów lub świadkami takich wypowiedzi. Wynika to z tego że UŻYWANIE TEGO CO W PRYWATNEJ ROZMOWIE KTOŚ KTO JUŻ NIE ŻYJE POWIEDZIAŁ LUB NIE POWIEDZIAŁ O SWOICH NAJBLIŻSZYCH JEST SZCZYTEM DRAŃSTWA, SKUR..SYŃSTWA, DEMORALIZACJI, ZEZWIERZĘCENIA U WSZELKIEGO RODZJU UPADKU ZARÓWNO OSÓB, KTÓRE TAKIE DZECZY OPOWIADAJĄ (dokładnie piszę o takich przypadkach jak Hanna Stadnik - nie wyobrażam sobie jakim ŚMIECIEM trzeba być, by zrobić to, co zrobiłaś - jeśli chcesz, to możesz mnie pozwać za te słowa) JAK I OSÓB I SRODOWISK, KTÓRE TEGO TYPU PLOTKI ROZPOWSZWCHNIAJĄ I CZERPIĄ KORZYŚCI Z ICH ROZPOWSZECHNIANIA (piszę dokładnie o tobie @Siff bis - jesteś KREATURĄ która każdym dniem profanowania świaa swoją obecnością przynosi temu światu nieodwracalne szkody). 
  3. Swój osobisty komentarz do zachowań ojca Donalda Tuska i jego dziadka od strony ojca ograniczyłem do tego, że ktoś, kto wychował syna na despotę bijącego codzienie swojego syna prawdopodobnie nie był dobrym człowiekiem. A pisałem to w tym kontekście, że ktoś wcielony do Wehrmachtu MÓGŁ BYĆ dobrym człowiekiem - właśnie takim dobrym ludziom z Wehrmachtu, którzy wykazali się rażącą "niepraworządnością" i za ukrywanie i karmienie Żyda nie rozstrzelali mojej Babci i Mamy (wówczas 11-letniego dziecka) i dwójki młodszych dzieci zawdzięczam swoje "żałosne" życie (to aluzja do twojego komentarza @Pepin Mały) ja i cała moja rodzina: rodzeństwo, kuzynostwo, dzieci, siostrzeńcy, dzieci siostrzeńców, potomstwo kuzynostwa). KTO RAUJE JEDNO ŻYCIE TEN TARUJE CAŁY ŚWIAT - bez względu na to czy jest jak moja Babcia Sprawiedliwą Wśród Narodów Świata czy "niepraworządnym"  oficerem lub żołnierzem Wehrmachtu. 
  4. Rozumiem, że standardy wychowania przez lata się zmieniły, ale pamiętam, że ja dostałem od Taty lanie tylko raz, i nie przypominam sobie uderzył moją Mamę lub którąkolwiek z moich starszych Sióstr (choć dwi najstarsze urodziły się w podobnym czasie co Donald Tusk. Nie jestem fanatykiem unikania stosowania przemocy wobec dzieci za wszelką cenę (jeśli dziecko chce zrobić soś grożącego śmiercią lub kalectwem jego lub innej osoby, to trzeba je powstrzymać - jawet zadając ból), ale stosowanie kar cielesnych w afekcjie uważam za niebezpieczne, a stosowanie ich "na zimno" uważam za bezduszne. 
  5. Najwyraźniej trafiłem w sedno, skoro miłośnicy Tuska tak się na mnie rzucili, że przez kilk godzin nawet nie zauważyli błędu w tytule (użyłem spójnika "lub" choć z konstrukcji zdania wyraźnie wynikało, że chodzi o spójnik "i", co dopiero teraz poprawiłem. 

Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię". Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych. Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka