Przemówienie Bidena w dolnej strefie stanów średnich... bardzo dolnej

Skoro "wolne" media zamilczały i zagłuszały poprzednią wizytę Bidena w Polsce, to był to znak, że TAMTA WIZYTA BYŁA SUKCESEM. 

Skoro tym razem nie musza tego robić, to znaczy, że w dniu dzisiejszym Biden wypadł ŚREDNIO lub SŁABO. 

Skoro go chwalą to znaczy, że wypadł SŁABO. 

Pogadał sobie jak Ameryka jest wspaniała, jak Ukraina dzielnie walczy i podchodząc do mikrofonu pamiętał, że Polska jest wiernym sojusznikiem USA, o czym później zapomniał. Przypomniało mi się przy końcowym "Thank you". W przeciwieństwie do poprzedniej wizyty mówił szybko, bez emocji i bez przekonania. Za to tym razem nie pozwolił ghostwriterowi na przemycenie okrągłych frazesów o wartościach, które później robiłyby za "szczeliny" przez które opozycja mogłaby wbijać szpile rządowi. 

Gdyby ktoś miał wątpliwości, wystarczy sprawdzić KOMU DZIŚ PODZIĘKOWAŁ ZEŁENSKI 

Największymi wartościami tej wizyty jak do tej pory był wczorajszy wypad na Ukrainę i sam fakt, że ta wizyta się odbywa - bądź co bądź DRUGA W CIĄGU ROKU. 

Może jutro będzie lepiej. 

Ale za to wczorajsza SRACZKA OPOZYCJI i "WOLNYCH MEDIÓW" z powodu wypadu na Ukrainę (który był niczym tremolo na werblu przykuwające w trakcie pokazu uwagę widzów: "uważajcie, dzieje się coś ważnego") była BEZCENNA i NIEZAPOMNIANA. 

PS.

Pała z wykrzyknikiem dla TVP! Skąd oni wzięli tak kiepskich "tłumaczy"?