22 grudnia 2018 napisałem list do mojej megainteligentnej Przyjaciółki, który ze względu na uniwersalną wartość opublikowałem jako list otwarty w artykule "Gdyby wszyscy tak podchodzili do polityki, jak Ty..." Artykuł ten stanowi pewnego rodzaju POLITYCZNE CREDO człowieka, który chce aby wyborcy różnych opcji politycznych mogli jednocześnie żyć w Polsce, koegzystować bez groźnych konfliktów, czuć się bezpiecznie i być szczęśliwymi. Pierwszą zasadą tegoż CREDO jest NIE TRAKTOWAĆ POLITYKI W SPOSÓB FANATYCZNY I ZAKŁAMANY, JAKO WALKI DOBRA ZE ZŁEM, w której jedna lub każda ze stron twierdzi, że oto "my" jesteśmy wojownikami dobra, a "oni" są ucieleśnieniem zła. SŁOWA I CZYNY DONALDA TUSKA POCZĄWSZY OD JEGO PRZEMÓWIENIA Z 3 LIPCA 2021 (inaugurującego jego powrót do polskiej polityki) SĄ DOKŁADNĄ ANTYTEZĄ TEGO LISTU. Od tej pory Donald Tusk cały czas posuwa się coraz dalej przekraczając kolejne granice: jako zasadę swojego działania w pierwszych 40 dniach po przejęciu władzy cytuje Heinricha Himmlera, z mocą sekciarskiego guru głosi, że nie można wierzyć w Boga i głosować na PiS, wielokrotnie porównuje rządy PiS ze zbrodniami wojennymi Putina, a nawet ze zbrodniczymi reżimami Hitlera i Stalina.
Jest oczywiste, że mowa nienawiści może być źródłem największych zbrodni - ludobójstwa, rasizmu, zbrodni wojennych. Na początku zawsze jest złe słowo, które może zabić człowieka.
Jaki piękny cytat! Podpisałbym się pod nim oburącz bez wahania nie patrząc na poglądy polityczne autora, gdyby nie synergia trzech czynników, które sprawiają, że czytając te słowa zamiast zachwycać się nimi muszę bić na alarm. I biję na alarm właśnie w rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz - Birkenau, właśnie w Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Jakie to czynniki?
Po pierwsze: całe przemówienie Donalda Tuska nie opierało się na filozofii "nie wolno tego robić - my musimy być lepsi" lub jeszcze lepiej "nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj" tylko na zasadzie: "musimy zniszczyć (może nawet zabić) ich, zanim oni zniszczą (zabiją) nas".
Na początku zacytuję dłuższy fragment wypowiedzi Donalda Tuska
"Ktoś kiedyś zauważył, że nazizm nie zaczął się od komór gazowych, to był ten najbardziej upiorny finał, ale zaczęło się od złego słowa. Każdy, kto zna trochę historię wojny rosyjsko-ukraińskiej i napaści Rosji na Ukrainę wie, ile słów w mediach publicznych rosyjskich pełnych pogardy, poniżających słów nienawiści padło, zanim do tej wojny doszło.
Tak naprawdę śmierć Pawła Adamowicza ma w jakimś sensie taki tragiczny sens, jeśli byłaby ostrzeżeniem, jeśli byłaby jakby takim dniem otrzeźwienia dla władzy. Bo takiego otrzeźwienia ta władza i bardzo wielu naszych rodaków potrzebuje. Tu nie chodzi o ryzyko i zagrożenie, być może kolejnej śmierci, czy jakiegoś kolejnego ataku terrorystycznego. Tu chodzi także o to, co dzieje się z umysłami, duszami i sercami Polek i Polaków poddanych presji nienawiści i pogardy przez tyle lat."
Pewien bardzo mądry ksiądz wiele lat temu w trakcie trakcie homilii na rekolekcjach przytoczył mądrość, którą pamiętam do dziś: "jeśli ty pokazujesz na kogoś palcem, to twoje trzy zgięte palce pokazują na ciebie". Już od ponad piętnastu lat PO pod przewodnictwem Donalda Tuska cały czas wmawia swoim "inteligentnym" i "wykształconym" wyborcom, że wszytkiemu winni są wyłącznie "ONI" - to PiS jest zły, a biedna Platforma "tylko oddaje", "ona tylko demaskuje sposób działania wroga". Palikot zakłócając rodzinne uroczystości Kaczyńskich, porównując ich w co drugim zdaniu do Hitlera i Stalina (NA LITOŚĆ BOSKĄ! POWIEDZ INTELIGENTNY I WYKSZTAŁCONYW WYBORCO OPOZYCJI CZY DLA POLAKA MOŻE BYĆ GORSZE PORÓWNANIE??? CZY MOŻE BYĆ WIĘKSZA OBELGA??? CZY MOŻE BYĆ STRASZNIEJSZE OSKARŻENIE??? PRZECIEŻ PRZY TYM NAWET OSKARŻENIE O ZDRADĘ WYPADA BARDZO BLADO - w sumie sam ten fakt powinien kończyć jakąkolwiek dyskusję, bo albo rzeczywiście WIERZYSZ w to, że PiS to zbrodniarze równi Hitlerowi, Stalinowi i Putinowi więc coś jest nie tak z twoim ROZUMEM, albo AKCEPTUJESZ takie porównania, więc coś nie tak jest z twoim SUMIENIEM - człowiek MYŚLĄCY I CZUJĄCY musi się od czegoś takiego odciąć), pijąc "małpki" na ulicy (choć doskonale wiedział, że problem z alkoholem nie był problemem Prezydenta Kaczyńskiego tylko jednego z pracowników jego kancelarii... którego nota bene Kaczyński zwolnił za pijackie zwierzenia do mediów), namawiając do ZABICIA Kaczyńskiego, wypatroszenia i wystawienia skóry na sprzedaż w UE rzekomo "tylko demaskował pisowskie metody" choć najstarsi ludzie nie pamiętają, aby ktokolwiek z PiS kiedykolwiek robił coś podobnego. Kiedy członek PO Ryszard Cyba zamordował pracownika biura PiS Marka Rosiaka, usiłował zabić drugiego pracownika i w momencie aresztowanie publicznie wykrzyczał, że chciał zabić Kaczyńskiego, to politycy PO mówili "kto wiatr sieje ten burzę zbiera - za tę śmierć winny jest Kaczyński, bo to on budzi tak skrajne emocje". O narastaniu polityczno-medialnej agresji napisałem trzy lata temu dwa artykuły: grzeczniejszy i bardziej obiektywno-symetrystyczny "Gaszenie Ducha. O narastaniu polityczno-medialnej agresji w latach 2005-2020." oraz napisany nieco wcześniej na ostro pod wpływem świeżych emocji "Zabijanie ducha. O koronaronawirusie, znakach czasu i medialnych szczujniach". W artykułach tych pokazałem, jak politycy, a przede wszystkim media nie tylko BUDZIŁY WZAJEMNĄ AGRESJĘ obydwu stron sporu politycznego, ale nawet ZWALCZAŁY WSZELKIE PRZEJAWY NAWOŁYWANIA DO OPAMIĘTANIA, WYCISZENIA I POJEDNANIA. W artykułach tych (zwłaszcza w "Gaszenie ducha...") nie ukrywałem ani nie usprawiedliwiałem działań żadnej ze stron. Jednak właśnie dzięki maksymalnemu dążeniu do obiektywizmu tego mniej emocjonalnego artykułu (które niektórzy recenzenci nazywali "symetryzmem") widać konsekwentną asymetrię - w tym szaleńczym, samonakręcajcym się mechanizmie agresji zawsze to Platforma atakowała pierwsza, działała bardziej bezwzględnie, wytaczała cięższe propagandowe działa. Ale nie będę tutaj streszczał całego artykułu - mądry sam go przeczyta, a głupi - choćbym go przepisał sto razy zawsze "będzie wiedział swoje". Najważniejsze jest jednak PRZESŁANIE obydwu artykułów.
"Jako człowiek wierzący wydarzenia z lat 2005 (+JP2), 2010 (+Smoleńsk), 2015 (odrzucenie Palikota) i 2020 (koronawirus) odczytuję jako swoiste ZNAKI CZASU. Obserwując to, co się dzieje dochodzę do wniosku, że Bóg rzuca nam kolejne koła ratunkowe i robi to w sposób tak czytelny, aby każdy mógł się zorientować - wręcz zachowuje precyzyjne, pięcioletnie odstępy czasowe, abyśmy łatwiej skojarzyli. Próbuje wbić nam do naszych pustych głów, że jeśli się nie nawrócimy, jeśli dalej będziemy podatni na manipulatorów karmiących nas nienawiścią, zazdrością, zawiścią i wszelkimi innymi negatywnymi emocjami, to sami sobie zgotujemy największe nieszczęście w historii - podzielimy się, pozrywamy kontakty z rodziną i przyjaciółmi, stracimy wszystkie cywilizacyjne szanse rozwoju, a może nawet sami nawzajem się pozabijamy.
Jeśli nawet koronawirus, który może niebawem zabić tysiące naszych najbliższych i nas samych nie jest dla nas Polaków wystarczająco groźnym wrogiem, abyśmy wreszcie przestali dawać sobą manipulować i nienawidzić się nawzajem, to co nim jest? Czy musza spaść bomby atomowe na kilka największych polskich miast, abyśmy wreszcie się zjednoczyli? Przepraszam, ale ja wraz z Żoną i Dziećmi żyję w jednym z tych miast! Ale w sumie co to za różnica, czy zabije nas chiński wirus, ruska bomba czy polska nienawiść. Jak długo tkwimy w matni szczujących nas manipulatorów, tak długo praktycznie już jesteśmy martwi... choć wyrok na nas jest odroczony - nikt nie wie na jak długo."
W roku 2020 słowa o bombach atomowych spadających na kilka największych polskich miast mogły brzmieć jak paniczne wrzaski przewrażliwionego histeryka. Dziś, gdy siepacze Putina dokonują zbrodni wojennych na ludności cywilnej Ukrainy, a on sam grozi zachodowi, a zwłaszcza Polsce atomowym odwetem za dostarczanie Ukrainie broni i pomocy humanitarnej, brzmią one jak przerażające i trafne proroctwo.
W słowach Tuska ta asymetria wygląda odwrotnie: to PiS jest źródłem wszelkiego zła i złem samym w sobie, źródłem wszelkiego zagrożenia i samym największym zagrożeniem, kontynuacją tego zła, które kiedyś czynił Hitler, a dziś czyni Putin. A co ma być "LEKIEM NA CAŁE ZŁO"? Rzekomą "terapią uzdrawiającą polską debatę publiczną" ma być JESZCZE WIĘCEJ AGRESJI ZE STRONY PLATFORMY. Donald Tusk mówi o tym wprost! Zapytany przez jednego z młodych uczestników debaty:
Pan ładnie mówił o hejcie, że to nieakceptowalne, ale pan też użył słowa „szczujnia”, mówił pan o „najemnikach w Telewizji Polskiej, których nie można nazwać dziennikarzami”. Nie spełnia pan obietnicy, którą złożył pan, że poprawi pan język debaty publicznej.
Tym razem wyjątkowo nie wyśmiał jego "wiary w PiS' i wypowiadając słowa "każdy ma prawo do własnych poglądów" nie czynił żadnych gestów sugerujących chorobę psychiczną (oczywiście wywołując tym aplauz "inteligentnej" i "wykształconej" gawiedzi) ale z rozbrajającą szczerością odpowiedział:
Jak patrzyłem na opozycję demokratyczną, to cały czas się bałem, że jest zbyt lalusiowata. Jeśli pan uważa, że ja potrafię dowalić, to ja przyjmuję to jako komplement. (...) Zawsze oddam osobie, która mnie zaatakuje, nie zmienię się, nie odpuszczę nogi. Nie będę pokornie znosił ataków na mnie. W tym sensie nie jestem starotestamentowym chrześcijaninem, ja nie nadstawię drugiego policzka. Wróciłem do polskiej polityki z głębokim przekonaniem, że opozycja powinna zacząć oddawać PiS-owi.
Po drugie: powiedział to w rocznicę drugiego mordu politycznego w III RP (13 stycznia 2019 - zamordowanie Pawła Adamowicza) facet, który był premierem, gdy dokonano pierwszego mordu politycznego w III RP (10 października 2010 - zamordowanie Marka Rosiaka).
Jeśli ktoś znajdzie jedną wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego lub innego znanego polityka PiS, który wzywałby do odwetu, zemsty lub innej formy "oddawania" (cytując Tuska) za Mord Łódzki, to publicznie o tym napiszę i przeproszę czytelników za wprowadzanie w błąd. Środowisko PiS starało się przekuć w apel o opamiętanie. Waszczykowski wręcz rozpaczliwie prosił o to, aby politycy PO nie zabijali już więcej polityków PiS (wydarzenie to nastąpiło na krótko po tragedii smoleńskiej), Kaczyński przypomniał, że poderżnięte gardło drugiego z pracowników biura poprzedziły słowa o "dorzynaniu pisowskich watach". W tym czasie najpierw próbowały zrobić z mordercy "słuchacza Radia Maryja" który "chciał zabić dowolnego polityka", choć Cyba jasno wykrzyczał, że chciał zabić Kaczyńskiego:
Chciałem zabić Kaczyńskiego, tylko za małą broń miałem. Jestem przeciwko PiS-owi i chciałem go zamordować.
Stefan Niesiołowski dopuścił się nawet ZŁOŻENIA FAŁSZYWEGO ZAWIADOMIENIA ORGANÓW ŚCIGANIA, że Cyba rzekomo był widziany w jego biurze poselskim, a jeden z samorządowców PO próbował to kłamstwo uwiarygodnić wysyłając pod adresem Niesiołowskiego fałszywe groźby z komputera swojego ojca. Próbowano ukryć fakt, że Cyba był członkiem PO, a gdy ten fakt wyszedł na jaw próbowano wmawiać, że jednak nie był, bo wprawdzie nigdy się nie wypisał, ale zalegał z wpłacaniem składek członkowskich. Przyznam się, że po Mordzie Łódzkim obawiałem się, że Cyba może dość szybko znaleźć naśladowców po jednej jak i drugiej stronie. Jednak znalazł ich dopiero po kilku latach. Na początku myślałem, że to zasługa sądu, który nie pozwolił mordercy na publikowanie swojego "manifestu". Jednak po wygooglaniu go okazało się, że nic strasznego w nim nie było... znaczy się nic strasznego w porównaniu z tym, co dziś po kilka razy na tydzień głosi Tusk.
„Na początku chciałbym przeprosić pokrzywdzonych za to co zrobiłem, ale winę ponosi PiS. Jarosław Kaczyński i Lech Kaczyński, który spóźnił się na samolot i nie chciał się spóźnić się na uroczystości, doprowadził do katastrofy smoleńskiej przez zmuszenie załogi samolotu do lądowania w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych i słabo wyposażonym lotnisku. Według mnie to Lech Kaczyński jest największym mordercą Polskim od czasu II wojny światowej. Ale ciemny lud wszystko kupi. Buduje mordercy pomnik, na który nie zasługuje. Na pomnik zasługuje tylko Generał Jaruzelski, który rządził Polską w trudnych czasach komunizmu, gdy byliśmy pod okupacją Związku Radzieckiego.”
Czyli to było "tylko" oskarżanie braci Kaczyńskich o spowodowanie tragedii smoleńskiej - oficjalna wersja PO - i nazwanie Lecha Kaczyńskiego "największym mordercą Polskim od czasu II wojny światowej" - Tusk i jego ludzie wielokrotnie w swojej retoryce szli dużo dalej: systematycznie porównywali braci Kaczyńskich z nazistami, Hitlerem Stalinem... a ostatnio stawiają znak równości między Kaczyńskim a Putinem z częstotliwością kilku razy na tydzień.
Naśladowcy Cyby pojawili się dopiero po kilu latach. Pierwszym był Piotr Szczęsny który 19 października 2017 czyli DOKŁADNIE W ROCZNICĘ MORDU ŁÓDZKIEGO (nawiasem mówiąc Ryszard Cyba też działał w rocznicę mordu politycznego - 19 października 1984 roku trzej oficerowie MSW uprowadzili i zamordowali ks. Jerzego Popiełuszkę - właśnie NAŚLADOWNICTWO jest typową cechą osób z zaburzoną psychiką dokonujących zamachów: wybierają tę samą datę, czytają te same książki np.: "Buszujący w zbożu", wykonują podobne gesty co ich idole") dokonał samopodpalenia po uprzednim zaprezentowaniu antypisowskiego manifestu (będącego de facto streszczeniem treści głoszonych w tamtym czasie przez KOD i TVN). Czy politycy PO potępili samobójstwo Piotra Szczęsnego? Ależ skąd! Zrobili z niego "bohatera" opiewanego w popkulturze i czczonego nawet na brukselskich salonach. Drugim był właśnie Stefan Wilmont, który 13 stycznia 2019 roku na Finale WOŚP zamordował Pawła Adamowicza. Jego słowa oskarżenia wykrzyczane ze sceny w chwilę po zamachu były... dokładną kopią tego, czego nasłuchał się podczas jego zdaniem "niesprawiedliwej" odsiadki za napady z bronią w ręku na banki (a on "tylko napadał z repliką broni na pisowskie SKOK-i") od polityków PO na antenie TVN na temat śmierci Igora Stachowiaka na komisariacie we Wrocławiu 15 maja 2016 - że formacja rządząca ponosi pełną odpowiedzialność za tortury stosowane przez kilku zdegenerowanych gliniarzy (i to we Wrocławiu! mateczniku PO!!! no cóż, jak to powiedział Sławomir Neuman "głosować idą ludzie, którzy gówno się znają" - politycy PO nigdy nie mieli dobrego mniemania o inteligencji swoich "inteligentnych" i 'wykształconych" wyborców). A że aresztowanie psychopatycznego Stefana W. przypadło akurat na czas, kiedy rządziła Platforma, więc ten udał się do największego matecznika tejże partii, aby "wymierzyć sprawiedliwość". Psychopatyczna narracja która przy okazji SKANDALICZNEGO i PRZESTĘPCZEGO zachowania kilku wrocławskich degeneratów niegodnych noszenia munduru miała z demokratycznego rządu zrobić "zbrodniczy reżim" odpowiedzialny za zakończone tragicznie celowe, nieuzasadnione zadawanie bólu aresztowanemu (zarówno przez TVN, polityków PO jak i Stefana W. nazywane "torturami") tym razem trafiła na podatny, równie psychopatyczny grunt. A że przypadkowo obróciła się w inną stronę niż zakładali jej twórcy, to Paweł Adamowicz miał niesamowitego pecha - stracił życie, a pozostali politycy PO mieli niesamowite szczęście - zyskali "PISOWSKI ODPOWIEDNIK RYSZARDA CYBY" i zaczęli się zachowywać tak, jakby oryginalny Cyba nigdy nie istniał. I to jest cała istota tego wydarzenia. Nie to, że politycy PiS i dziennikarze TVP mówili często o Adamowiczu - Stefan W. nie wykrzyczał przez mikrofon tego, co mówiono w TVP o Adamowiczu: że był skorumpowany i stworzył w Trójmieście struktury mafijne. Także nie to, co post factum mówili o politykach PO politycy PiS - Stefan W. nie krzyczał, że Adamowicz był obciążeniem wizerunkowym dla Platformy i ta zamiast niego wystawiła w wyborach Jarosława Wałęsę. Krzyczał to, co krzyczał:
Halo! Halo! Nazywam się Stefan Wilmont. Siedziałem niewinny w więzieniu, siedziałem niewinny w więzieniu! Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz!
Ubzdurał sobie, że siedział niewinny. Ubzdurał sobie, że był torturowany. Ubzdurał sobie, że odpowiedzialność za "skazanie niewinnego" jak i stosowane wobec niego "tortury" ponosi Platforma. Taka jest cała prawda - reszta jest propagandowym przenoszeniem odpowiedzialności i rozmywaniem sprawy. Oczywiście prawda ta była ekstremalnie niewygodna - dlatego tak szybko rozpowszechniono kłamstwo, że Stefan W. rzekomo mógł w więzieniu oglądać tylko TVP, co zostało niemal natychmiast zdementowane przez jednego ze współosadzonych... ale zgodnie z zasadą "głosować idą ci, co się gówno znają" kłamstwo zadziałało - "inteligentni" i "wykształceni" mieli już "WINNYHCH" tej zbrodni: PiS i TVP, czyli w skrócie TVPiS.
Oczywiście psychopatyczny czyn tego kryminalisty - recydywisty NALEŻY STANOWCZO POTĘPIĆ. I został on stanowczo potępiony przez polityków PiS - od prezydenta i premiera po samorządowców z najmniejszych wiosek. Nikt z PiS w przeciwieństwie do polityków PO po mordzie łódzkim nie opowiadał, że "kto wiatr sieje ten burzę zbiera" i że przemocy są winne jej ofiary, bo "bud\ą tak skrajne emocje", mimo że słowa zamachowcy jednoznacznie wskazywały na to, że jego czyn był skutkiem ubocznym obwiniania partii rządzącej za "tortury" na wrocławskim komisariacie. Ale trzeba zwrócić uwagę na ASYMETRIĘ po drugiej stronie sceny politycznej pomiędzy reakcją na zamordowanie Rosiaka i Adamowicza. Bo o ile w przypadku zamordowania pracownika biura PiS politycy PO i media (w tym momencie wszystkie trzy telewizje były platformerskie, czyli mówiąc współczesną nowomową "wolne") próbowały na siłę wmówić (wbrew słowom mordercy) że rzekomo chciał on zabić polityka dowolnej partii i nie miał nic wspólnego z PO (choć do niej należał), to w tym przypadku powtarzano jak mantrę, że celem zamachu był polityk PO, a za zamach pełną odpowiedzialność ponoszą politycy PiS i "pisowskie szczujnie".
Po trzecie i najważniejsze: ta słowa w powiązaniu licznymi słowami Tuska od jego powrotu do krajowej polityki mogą budzić tylko najgorsze skojarzenia. A trzeba do tego dodać pamięć o wcześniejszych działaniach PO.
22 grudnia 2018 napisałem list do mojej megainteligentnej Przyjaciółki, który ze względu na uniwersalną wartość opublikowałem jako list otwarty w artykule "Gdyby wszyscy tak podchodzili do polityki, jak Ty..." Artykuł ten stanowi pewnego rodzaju POLITYCZNE CREDO człowieka, który chce aby wyborcy różnych opcji politycznych mogli jednocześnie żyć w Polsce, koegzystować bez groźnych konfliktów, czuć się bezpiecznie i być szczęśliwymi. Pierwszą zasadą tegoż CREDO jest NIE TRAKTOWAĆ POLITYKI W SPOSÓB FANATYCZNY I ZAKŁAMANY, JAKO WALKI DOBRA ZE ZŁEM, w której jedna lub każda ze stron twierdzi, że oto "my" jesteśmy wojownikami dobra, a "oni" są ucieleśnieniem zła. SŁOWA I CZYNY DONALDA TUSKA POCZĄWSZY OD JEGO PRZEMÓWIENIA Z 3 LIPCA 2021 (inaugurującego jego powrót do polskiej polityki) SĄ DOKŁADNĄ ANTYTEZĄ TEGO LISTU - opisałem to dokładnie na 2 i 3 stronie artykułu "ŻELAZNA MIOTŁA cz 1. Najstraszniejsze, że oni w to wierzą!". Ponieważ jednak nie każdemu będzie się chciało czytać ten artykuł (a naprawdę warto) zaś Tusk do opisanych w artykule co kilka dni dokłada nowy "bon mot", więc poniżej zebrałem kilka charakterystycznych jego wypowiedzi - bez "cięć" i moich komentarzy.
Zgadnijcie który dwa z poniższych cytatów nie pochodzą od Donalda Tuska (rozwiązanie zagadki w dalszej części tekstu... ale czekam na Wasze propozycje w komentarzach - ciekawe kto trafi bez podglądania odpowiedzi):
"Dzisiaj ZŁO rządzi w Polsce. Wychodzimy na pole, żeby SIĘ BIĆ z tym złem"
"Jak to słyszę, dostaję FURII! To zło, które czyni PiS jest tak ewidentne, bezwstydne, permanentne!"
"Otóż trzeba zacząć od tego PIERWSZEGO, NAJWAŻNIEJSZEGO ZADANIA: jak widzisz ZŁO, walcz z nim i nie pytaj o dodatkowe powody!"
"... nigdzie nie spotkałem ludzi, którzy mają władzę, wokół panuje zaraza, a oni KOMBINUJĄ JAK ZAROBIĆ."
"Jeśli macie tak jak ja córkę, wnuczkę, to nie możecie na miłość Boga głosować na PiS! Oni naprawdę ZGOTOWALI PIEKŁO kobietom i oni ZGOTUJĄ PIEKŁO WASZYM CÓRKOM I WNUCZKOM!"
"Czy można głosować na kłamstwo, złodziejstwo, pogardę, nienawiść? WIERZYSZ W BOGA, NIE GŁOSUJESZ NA PiS!"
"bardzo wielu, RACZEJ SETKI, NIŻ DZIESIĄTKI, FUNKCJONARIUSZY PiS będzie musiało odpowiedzieć i to KARNIE, bo popełniali przestępstwa i robili to w świetle dnia."
"Dajcie mi 100, no może 400 dni, żeby ZROBIĆ PORZĄDEK NAPRAWDĘ ŻELAZNĄ MIOTŁĄ."
"Żyjemy w epoce żelaza, w której PORZĄDKI TRZEBA ROBIĆ ŻELAZNĄ MIOTŁĄ"
"Jeśli my przywrócimy normalną rolę telewizji publicznej, nie żeby mówili, że Tusk jest geniusz, a KACZYŃSKI ŻYD (...), zobaczycie jak szybko istotna grupa dziś zaczadzonych propagandą, wróci do rozumnego, spokojnego myślenia."
"Wolę Romana Giertycha, mimo jego RADYKALNEJ politycznej przeszłości, ale który dziś mówi, że warunkiem odzyskania w Polsce wolności jest odsunięcie PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego od władzy, od osób mających pełne usta frazesów liberalnych lub lewicowych, a jednocześnie KOLABORUJĄCYCH z Kaczyńskim i PiS-em"
"Jesteście wściekli? Więc ZAMIEŃMY TĘ NASZĄ ZŁOŚĆ NA SIŁĘ i zmieciemy tę władzę razem z jej BANDYCKIMI cenami".
"Wielu polityków ma literkę "Z" wytatuowaną na czole"
"Ktoś kiedyś zauważył, że nazizm nie zaczął się od komór gazowych, to był ten najbardziej upiorny finał, ale zaczęło się od złego słowa. Każdy, kto zna trochę historię wojny rosyjsko-ukraińskiej i napaści Rosji na Ukrainę wie, ile słów w mediach publicznych rosyjskich pełnych pogardy, poniżających słów nienawiści padło, zanim do tej wojny doszło."
"Naród niemiecki wyciągnie właściwe wnioski z zamachu na niemieckiego dyplomatę."
"Wróciłem do polskiej polityki z głębokim przekonaniem, że opozycja powinna zacząć oddawać PiS-owi."
Z tym, że zbrodnię Holocaustu poprzedziło złe słowo, ta akurat jest prawda. Był taki jeden polityk (a w zasadzie to była cała partia pod jego "charyzmatycznym" przewodnictwem), który w czasach kryzysu pokazał jak zamienić ZŁOŚĆ na SIŁĘ. Nie jest kwestią przypadku, że szmatławiec "Der Stürmer" przedstawiał Żydów jako "obrzydliwie bogatych krwiopijców dorabiających się kosztem biedujących Niemców (pod linkiem poparty obszerną bibliografią artykuł porównujący "Der Stürmer" ze współczesnymi środkami propagandowymi - GORĄCO POLECAM). Zamieńcie "Żydów" na "pisowców" i "Niemców" na "Polaków" to co otrzymacie? Oczywiście nikomu nie przeszkadzało to, że jednocześnie ten sam szmatławiec przedstawiał Żydów jako BIEDOTĘ - robactwo pasożytujące na państwie, roznoszące tyfus i inne choroby, a wizerunkowi Żyda - krwiopijczego kapitalisty na następnej stronie towarzyszył Żyd - komunista, a na następnej Żyd - biedny, niewykształcony i obdarty pasożyt. I zobaczcie jak jest dziś? Z jednej strony przedstawia się polityków PiS jako obrzydliwie bogatych krwiopijców dorabiających się na kryzysie i na biedzie, a z drugiej strony wyborców PiS jako "biedotę przekupioną socjalem i 500+", "zapijaczonych meneli", "patologię 500+", a porównania PiS-u z dwoma skrajnymi reżimami: faszystowskim i komunistycznym (plus dodatkowo z wojującymi islamistami) wzajemnie się przeplatają. I aby było jasne: jako wnuczek Sprawiedliwej Wśród Narodów Świata (czyli żaden "antysemita") muszę napisać słowa kontrowersyjne, ale słowa prawdy. Tak, wśród Żydów było wielu ludzi najbogatszych nie tylko w Niemczech ale na świecie, którzy na kryzysie dorobili się kosztem zrozpaczonych, biednych mas. Wśród Żydów było także dużo biedoty wśród której szerzyły się rozmaite choroby, a najgorsze jest to, że wśród ubogiej, żydowskiej młodzieży męskiej (która nauczyła się czytać - o zgrozo! - w szkółkach talmudycznych) szybciej od chorób zakaźnych szerzyła się czerwona zaraza komunizmu. To właśnie masowa kolaboracja Żydów z okupantami - rosyjskimi komunistami - była powodem późniejszych, inspirowanych przez specjalne grupy niemieckie samosądów lokalnej ludności na Żydach (w Polsce mieliśmy jeden taki przypadek w Jedwabnem, ale na Litwie i Ukrainie były ich dziesiątki - patrz Richard Rhodes, "Mistrzowie śmierci. Einsatzgruppen."). ALE ANI POSTĘPOWANIE NAJBOGATSZYCH ŻYDOWSKICH KAPITALISTÓW ANI NAJBIEDNIEJSZYCH ŻYDOWSKICH KOMUNISTÓW NIE USPRAWIEDLIWIA SKIEROWANEJ W ICH KIERUNKU FALI PROPAGANDY CELOWO PROWADZĄCEJ DO ZBIOROWEJ NIENAWIŚCI, która stała się przyczyną zbrodni. Trybunał w Norymberdze samo niszczenie pozytywnego wizerunku "Żyda z sąsiedztwa" i zastępowanie go negatywnym wzywającym do wściekłości i nienawiści przekazem uznał za ZBRODNIĘ LUDOBÓJSTWA i skazał redaktora naczelnego "Der Stürmer" Juliusa Streichera na KARĘ ŚMIERCI. Dziś "Sok z buraka" robi dokładnie to, co kiedyś robił "Der Stürmer", a Donald Tusk, jego partia i sprzyjające jej media prowadzą wobec polityków i wyborców PiS dokładnie taką samą politykę propagandową, jaką w przededniu dyskryminacji i prześladowań zakończonych megazbrodnią Holocaustu prowadziło NSDAP wobec Żydów.
Dodam, że PO jest to partia, która JESZCZE BĘDĄC U WŁADZY WBIJAŁA PRZEZ WIELE LAT LUDZIOM DO GŁÓW STEREOTYP, ŻE "PiS = SKRAJNA PRAWICA", "PiS = FASZYZM", a obecnie - przynajmniej od momentu utraty władzy - do spółki z Biedroniem i innymi lewakami WBIJA TEN STEREOTYP NA FORUM Parlamentu Europejskiego. Oczywiście "wykształceni" i "inteligentni" wyborcy przesiąkli tym stereotypem już tak bardzo, że nie tylko WYPARLI Z PAMIĘCI SKANDALICZNE SŁOWA I CZYNY Janusza Palikota np.: "happening" - czytanie akt SB nt. braci Kaczyńskich przeplatanych co jedno zdanie wtrącanym komentarzem typu "To zupełnie jak Hitler i Stalin" (jak Boga kocham, to był komentarz Palikota już po PIERWSZYM ZDANIU mówiącym o tym, że rzekomo Kaczyńscy są ludźmi bojaźliwymi... co to ma wspólnego z Hitlerem i Stalinem???) oraz setki porównań mniej skandalicznych, ale również skandalicznych np.: stwierdzenie Hanny Gronkiewicz - Waltz, że koncepcja upamiętnienia ofiar Smoleńska "Pomnikiem Światła" to "pomysł wzorowany na nazistach"... nie wiedziałem, że twórcy "Tribuite to WTC" są "nazistami" (zdjęcie poniżej).
Ci wyborcy tak przesiąkli tą propagandą, że nawet kiedy Robert Biedroń, Janina Ochojska i inni europosłowie PO i Lewicy na forum PE przedstawiają Polskę jako siedlisko faszyzmu, rasizmu, reżim "segregujący rasowo uchodźców" oraz wprowadzający całe miasta jako strefy do których "osoby nieheteronormatywne nie mają prawa wstępu", Kaczyński jest "drugim Putinem", a nawet "drugim Hitlerem" i jego "reżim" dokonuje podobnych zbrodni jak w Buczy i Aleppo, więc jest dla UE podobnym, a może nawet większym zagrożeniem od Putina, to oni twierdzą, że nie ma w tym nic złego, bo "przecież tak jest" (filmy z przemówieniami Roberta Biedronia i Janiny Ochojskiej w PE poniżej - uwaga! zwłaszcza pierwszy materiał jest drastyczny!).
JAK MOŻNA DO TEGO STOPNIA STRACIĆ NIE TYLKO KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄ, ALE NAWET INSTYNKT SAMOZACHOWAWCZY. Tak! I N S T Y N K T S A M O Z A C H O W A W C Z Y ! ! ! Bo wystarczyłby instynkt na poziomie muchy uciekającej przed wycelowaną w nią gazetą, aby tego nie robić. Przecież nawet najgłupszy nieuk wie pod jakim pretekstem Putin NAPADŁ NA Ukrainę - to był właśnie "faszyzm" i "nazizm" rzekomo szerzący się na Ukrainie. Przyprawianie polskiemu rządowi gęby "rasistów", "faszystów" to gorzej niż zdrada - TO BEZPOŚREDNIE NARAŻANIE WSZYSTKICH POLAKÓW W TYM SIEBIE I WŁASNYCH DZIECI NA NIEBEZPIECZEŃSTWO WOJNY ORAZ OSAMOTNIENIA W PRZYPADKU WOJNY! KTO BĘDZIE CHCIAŁ POMÓC NARODOWI, KTÓRY SAM WYBRAŁ "FASZYSTOIWSKI REŻIM"?
I teraz polityk aspirujący do bycia PREMIEREM (choć paradoksalnie w rankingach bije rekordy NIEUFNOŚCI oraz liczby obywateli, którzy NIE CHCĄ aby to on został premierem) stojący na czele partii, która od lat przedstawia PiS jako "ZŁO", jako to, co dla Polaków kojarzy się z NAJGORSZYM ZŁEM, czyli uosobienie faszyzmu, komunizmu, Hitlera, Stalina, Putina mówi wprost: "Dzisiaj ZŁO rządzi w Polsce. Wychodzimy na pole, żeby SIĘ BIĆ z tym złem", "Dajcie mi 100, no może 400 dni, żeby ZROBIĆ PORZĄDEK NAPRAWDĘ ŻELAZNĄ MIOTŁĄ.", "ZAMIEŃMY TĘ NASZĄ ZŁOŚĆ NA SIŁĘ". Jeśli w tym momencie serce nie bije Ci na alarm, a mózg nie podpowiada "NIE WCHODŻ W TO, nie głosuj na PO!" to wyłącz "Fakty TVN". Do jasnej chol... odejdź od tego telewizora! Popatrz i posłuchaj Z PIERWSZEJ RĘKI co mówią w rzeczywistości "pisoswkie szczujnie". Przeczytaj sobie JAK PERFIDNIE JESTEŚ OKŁAMYWANY I MANIPULOWANY PRZEZ "WOLNE MEDIA" (choć paradoksalnie najbardziej zapiekli "platformersi" także opisaną w artykule pod linkiem "Interię" i "Polsat" też uważają za "pisowskie"). Przeczytaj sobie JAK JESTEŚ MANIPULOWANY ZA POMOCĄ "SONDAŻY". Przeczytaj sobie, jak OCZYWISTE FAKTY, takie jak BLISKIE POWIĄZANIE WIĘKSZOŚCI MEDIÓW I ŚRODOWISK SĘDZIOWSKICH Z OPOZYCJĄ ORAZ LOBBOWANIE TEJŻE ZA NAKŁADANIEM SANKCJI NA POLSKĘ SĄ TRAKTOWANE JAK "MYŚLOZBRODNIA" A DZIENNIKARZE KTÓRZY ODWAŻYLI SIE O NICH WSPOMNIEĆ SA ZASZCZUWANI.
Jeśli to, co napisałem powyżej Ciebie nie przekonuje, to czas rozwiązać zagadkę z cytatami. Stali czytelnicy mojego bloga wiedzą, że pierwszym cytatem którego twórcą nie jest Donald Tusk jest "Żyjemy w epoce żelaza, w której PORZĄDKI TRZEBA ROBIĆ ŻELAZNĄ MIOTŁĄ" - jest to motto Heinricha Himmlera, którym ten zbrodniarz kończył pisemne rozkazy mordowania dziesiątek tysięcy Żydów, takie jak ten rozkaz (skan poniżej):
Porównaj sobie te słowa ze słowami Tuska: "Dajcie mi 100, no może 400 dni, żeby ZROBIĆ PORZĄDEK NAPRAWDĘ ŻELAZNĄ MIOTŁĄ." Czy dotarło do ciebie co to znaczy? DONALD TUSK JAKO ZASADĘ SWOJEGO DZIAŁANIA SPARAFRAZOWAŁ MOTTO HEINRICHA HIMMLERA. Czy wyobrażasz sobie co by się działo, gdyby którykolwiek z polityków PiS sięgnął po słowa któregokolwiek z nazistowskich zbrodniarzy? Ile lat są wypominane Kaczyńskiemu "zdradzeckie mordy" wypowiedziane w momencie, kiedy palikociarska dzicz z ław sejmowych krzyczała do niego "zadzwoń do brata". A tu Donald Tusk - historyk z wykształcenia - jako swoją zasadę działania przytacza najbardziej upiorne słowa Himmlera! I nic - cicho sza! Jak ktoś o tym wspomniał, to zamiast oburzenia "co ten Tusk wygaduje" pojawiło się oburzenie posłanki PO "jak śmiecie Tuska porównywać z Himmlerem". Oczywiście mam pretensje także do "pisowskiej" strony: nazistowskie inspiracje Tuska TO NIE JEST TEMAT DO ŻARTÓW, pani Pawłowicz et consortes, a puszczanie po kilka razy dziennie Tuska mówiącego „Für Deutschland” NIE UWRAŻLIWIA LUDZI na quasi-nazistowską retorykę PO tylko ROZWADNIA I OŚMIESZA TEMAT, panie Kurski! Ale to nie zmienia faktu, że słowa o robieniu porządków żelazną miotłą padły, że padły z ust Donalda Tuska i że zostały wypowiedziane nie przez przypadek, tylko świadomie przez faceta będącego z wykształcenia historykiem i nie w momencie wzburzenia, tylko "na spokojnie" jako zasada działania przez pierwsze dni po objęciu władzy przez polityka!
Aby uniknąć wpadki przegooglałem cały Internet w poszukiwaniu przypadków użycia zwrotu "robić porządki żelazną miotłą" przez polityków, Co znalazłem? W kolejności chronologicznej jako pierwszy użył zwrotu "żelazna miotła" car Iwan IV Groźny - jego bojówkarze ("opriczniki" - stąd nazwa terroru "opricznina") do których zadań należało między innymi sianie terroru, mordowanie i ograbianie bojarów oraz poddanej im ludności i zarządzanie ziemiami odebranymi bojarom mieli w herbie żelazną miotłę. Jako drugi użył go Józef Stalin - nawiązując do Iwana Groźnego i jednocześnie trzymając się swojej retoryki "żelaza i stali" (jego ulubione określenie "żelazna logika" weszło do popkultury) ten zbrodniarz również używał zwrotu "żelazna miotła". Trzeci był Karl Maria Viligut - idol Heinricha Himmlera, często leczony psychiatrycznie z powodu natręctw i urojeń austriacki miłośnik okultyzmu, który wymyślił słynny symbol "SS" (runiczne znaki "Sieg" przypominające błyskawicę). Antyżydowski szmatławiec Viliguta stanowiący pierwowzór "Der Stürmer" Juliusa Streichera nosił tytuł "Eiserner Besen" czyli "Żelazna Miotła". Czwarty był Heinrich Himmler, a piąty Donald Tusk. I TO WSZYSTKO JEŚLI CHODZI O CYTATY POLITYKÓW. Sporadycznie ten zwrot pojawia się u socrealistycznych lizusów zachwalających w czasach stalinowskich zbrodnicze metody walki z "zaplutymi karłami reakcji", sporadycznie u nielicznych krytyków Putina, którzy czasem cicho przebąkną, że Putin wzorem Iwana Groźnego i Józefa Stalina "robi porządki żelazną miotłą". Potwierdzenie motta Heinricha Himmlera znalazłem u wielu historyków, a powyższy rozkaz zeskanowałem z książki: Richard Rhodes, "Mistrzowie śmierci. Einsatzgruppen.", wydanie II, rozdział 9: "Niezależnie od płci, niezależnie od wieku", s. 187-188. Autor w przypisach (indeks 19 na skanie) powołuje się na: Erwin Bingel, "The Extermination of Two Ukrainian Jewish Communities: Testimony of a German Army Officer", "Yad Vashem Studies on the European Jewish Catastrophe and Resistance" 1959, R. 3, red Shaul Esh, s 303-320. Słowa te są na tyle znane i charakterystyczne, że Richard Rhodes umieścił je na stronie tytułowej drugiej części książki:
Czy teraz DOTARŁO DO CIEBIE KIM JEST DONALD TUSK I CZYM JEST JEGO PARTIA? Nie piszę, że jest "Niemcem", bo jego korzenie nie mają tu żadnego znaczenia. Nie wspominam o "dziadku z Wehrmachtu", bo wnuki nie ponoszą winy za to co robili ich dziadkowie, a i w Wehrmachcie zdarzali się dobrzy ludzie (gdyby tak nie było, to moja Babcia i wówczas jedenastoletnia Mama zostałyby rozstrzelane za pomoc udzielaną Żydowi). Oprócz tego uważam takie wyciąganie rodzinnych historii za grube ŚWIŃSTWO - niezależnie od tego czy ktoś z PiS wyciąga dziadka Tuska czy ktoś z PO wyciąga ojca Kaczyńskich. Nie czepiam się słów „Für Deutschland”, bo nie widzę nic złego w tym, że polski polityk życzy dobrze naszym sąsiadom. Nie chodzi mi nawet o to, że PO to "opcja proniemiecka", bo to jest kwestia wolnego wyboru czy się uzna za lepszą w obecnej sytuacji opcję proamerykańską, czyli PiS czy opcję proniemiecką, czyli PO - ja w kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej zdecydowanie wolę sojusz z USA, ale ktoś może uważać inaczej. CHODZI MI O TO, ŻE TUSK I JEGO PARTIA OD LAT PRZEDSTAWIA PiS JAKO "UCIELEŚNIENIE ZŁA" POSŁUGUJĄC SIĘ PROPAGANDOWĄ RETORYKĄ IDENTYCZNĄ Z TĄ, JAKĄ NAZIŚCI STOSOWALI WOBEC ŻYDÓW, A JEDNOCZEŚNIE WMAWIA, ŻE "PiS = FASZYZM", ZAŚ OD ROKU ZAPOWIADA "OSTATECZNĄ ROZGRYWKE Z TYM ZŁEM". Czy wiesz co w tym kontekście oznacza oddanie głosu na PO lub dowolną partię zamierzającą po wyborach wejść z nią w "koalicję antypisowską"? Nie namawiam ciebie na siłę do głosowania na PiS, choć teoretycznie od strony moralnej byłoby to najlepszym wyjściem - podobnie jak ks. prałat Marceli Godlewski, choć przed wojną miał bardzo dużo do zarzucenia Żydom (uważano go za "narodowca" i "antysemitę") widząc nienawiść Niemców wobec Żydów nie czekał na Holocaust tylko niósł pomoc Żydom od pierwszych dni niemieckiej okupacji. Ale rozumiem, że z takich lub innych względów możesz nie chcieć zagłosować na PiS. Sam mam temu ugrupowaniu bardzo wiele do zarzucenia - przykładowo niecały miesiąc temu w artykule "Na rok przed (zapowiedzianą) katastrofą. O najważniejszych wyborach w wolnej Polsce" zarzuciłem Kaczyńskiemu i Dudzie, że po wyborach 2019 roku mieli możliwość powstrzymania degeneracji życia politycznego w Polsce, ale nie zrobili tego. Kaczyńskiego krytykuję regularnie - chyba że ktoś artykuły takie jak "Jarosławie, czy mógłbyś przestać bredzić?" (sprzed dwóch miesięcy) uzna za "pochlebne". Praktycznie od roku 2019 pomysł Kaczyńskiego na państwo całkowicie się "rozjechał" z moja wizją jak to państwo powinno wyglądać. Ale zawsze (już od roku 2007) było "to coś" co nie pozwalało mi przejść na "drugą stronę mocy" - tę reklamującą się jako "jasna". Najpierw to wprowadzone do obiegu przez duet Jerzy Urban - Joanna Senyszyn i tak łatwo przejęte przez PO słowo "kaczyzm". Później w trakcie kampanii wyborczej spot PO wzorowany na seansie "Pięć minut nienawiści" z książki "Rok 1984" George'a Orwella. Pamiętasz: Emanuel Goldstein wypowiada podniesionym głosem szereg ostrych słów, jego ton głosu doprowadza do płaczu nawet noworodka, który tych słów nie rozumie, a nagle pojawia się uśmiechnięta twarz Wielkiego Brata, który swym spokojnym głosem przywraca spokój i szloch dziecka cichnie - w roli Goldsteina Jarosław Kaczyński, a w roli Wielkiego Brata Donald Tusk. Później był ten cały Przemysł POgardy Palikota, jego "happeningi" wbijające "inteligentnym" i "wykształconym" wyborcom do głów, że bracia Kaczyńscy są jak Stalin i Hitler, że Prezydent RP jest alkoholikiem, nieukiem przynoszącym wstyd i przedstawicielem "zbrodniczego reżimu" (jakie "piękne" połączenie przywar Kwaśniewskiego, Wałęsy i Jaruzelskiego). Pogarda dla "ciemnego ludu pisowskiego". Cały czas od 2007 roku zastanawiałem się "kto do licha w tej PO jest tak ZAFASCYNOWANY ŚRODKAMI PROPAGANDOWYMI STOSOWANYMI W TOTALITARNYCH REŻIMACH, że w tej partii pojawiają się one na okrągło". Aż wreszcie Tusk dokonał "coming outu" i okazało się, ze to on sam jest tym "kimś". Nie napisałem, że jest "Niemcem". Nawet uważam, że nazwanie go "nazistą" byłoby pewnego rodzaju uproszczeniem. On czerpie NIEKTÓRE ELEMENTY z propagandy nazistowskiej, ale nie wszystkie elementy i nie tylko z tej propagandy - przykładowo pomysł nazywania przeciwników "faszystami" i "nazistami" stosowany przez Tuska i Putina pochodzi od Stalina. Donald Tusk jest zwolennikiem WYKORZYSTANIA W SYSTEMIE POST-DEMOKRATYCZNYM METOD PROPAGANDOWYCH I SIŁOWYCH WYORÓBOWANYCH W REŻIMACH TOTALITARNYCH w celu odniesienia zwycięstwa nad "populistami" których odejście od monopolu balcerowiczowskiego przekazu oraz spełnianie obietnic wyborczych (co powinno być standardem, a stało się ewenementem) cały czas daje poparcie gwarantujące bycie najsilniejszą partią w kraju. Pozostaje pytanie: czy tylko Donald Tusk jest zwolennikiem takich metod, czy jego unijni mocodawcy także?
Wracając do PiS - głosowałem na tę partię od roku 2005 i jak ogromna większość wyborców PiS było to podyktowane wyłącznie reakcją na upiorny eksperyment ekonomiczno-socjologiczny zwany triumfalnie "planem Balcerowcza" oraz na kontynuację tego eksperymentu w wykonaniu "lewicowych" z nazwy rażdów Millera i Belki (pierwszy doprowadził do rekordowego poziomu bezrobocia przekraczającego 20%, drugi utrzymywał ten poziom przez rok (mimo wejścia Polski do UE i wiążącego się z nim masowego exodusu Polaków do Wielkiej Brytanii). Wszelkie inne motywacje zarówno moje jak i ogromnej części elektoratu są PROPAGANDOWYMI KŁAMSTWAMI. Ale przecież tak działa stosowana przez "Der Stürmer" i napiętnowana przez trybunał w Norymberdze zasada "niszczenia wizerunku Żyda z sąsiedztwa" właśnie na tym polega - "pisowiec - umiarkowany socjalista " nie jest postacią tak odrażająca jak motywowana nienawiścią do gejów, lesbijek, uchodźców i wszystkiego co niepolskie, niekatolickie i niepisowskie, a w dodatku pasożytująca na ciężko pracujących obywatelach "pisowska szarańcza", więc trudniej by było zaakceptować pogardę, niesprawiedliwość i okrucieństwo wobec CZŁOWIEKA, którego motywacją jest to, aby PRACA i związane z nią GODNE WARUNKI ŻYCIA były w Polsce dobrem powszechnym, a nie luksusowym niż wobec nienawistnej, niebezpiecznej, pozbawionej rozumu i wyższych uczuć bestii (jak nas przedstawia opozycja i zblatowane z nią media). Jak wspomniałem wcześniej drogi moje PiS tego ugrupowania jesienią 2019 roku zdecydowanie się rozeszły. Powiem więcej - nie miałbym nic przeciw temu, aby Kaczyński i spółka ponieśli polityczną karę za swoje błędy, które im na moim blogu wytykam: wepchnięcie do Trybunału Konstytucyjnego Piotrowicza i Pawłowicz w momencie gdy była okazja, aby bez naruszenia równowagi wpuścić do niego trzech sędziów wybranych "na zapas" przez ekipę PO-PSL i w ten sposób zakończyć spór wokół "praworządności", Kurskiego w TVP, zamianę Szumowskiego na Niedzielskiego i koncepcji walki z koronawirusem z drogiej, ale skutecznej na równie drogą, ale nieskuteczną, rozbabranie kompromisu aborcyjnego, "piątkę dla zwierząt" i inne mniejsze błędy, jak gadanie na spotkaniach głupot o "dawaniu w szyję".
Ale w DEMOKRACJI jedyną karą za polityczne błędy jest przegranie wyborów - żaden ustrój NIETOTALITARNY nie przewiduje "bonusów" takich jak WSADZANIE DO WIĘZIEŃ NIE TYLKO ŚCISŁEGO KIEROWNICTWA PRZEGRANEGO UGRUPOWANIA, ALE NAWET "SETEK FUNKCJONARIUSZY PiS", jak to zapowiedział Donald Tusk. Dla wielu spośród jego zwolenników NAWET ŚMIERĆ POLITYKA PiS TO ZA MAŁO - zobacz jak po śmierci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego była niszczona PAMIĘĆ o Nim... a teraz się okazało, że był JEDYNYM POLITYKIEM, który przewidział działania Putina w tej zaczadzonej Europie. Tym bardziej żaden system nietotalitarny nie przewiduje ZAMYKANIA W WIĘZIENIACH ŻOŁNIERZY I FUNKCJONARIUSZY SŁUŻB MUNDUROWYCH STRZEGĄCYCH NASZYCH GRANIC (a dokładnie to zapowiadają "sędziowie wolności" zblatowani z PO), a nawet TRAKTOWANIA ELEKTORATU PRZEGRANEJ PARTII jak "podludzi" i REPRESJI WOBEC NICH, a z takimi GROŹBAMI spotykam się CODZIENNIE - zarówno jako blogger deklarujący coś pomiędzy sprzyjaniu obozowi rządowego a "symetryzmem", jak i jako nieepatujący swoimi poglądami mieszkaniec miasta Łodzi i pracownik korporacji. Nauczony doświadczeniami z łódzkiego biura bardziej się ze swoimi asertywnymi poglądami kryję (np.: całkowicie oddzieliłem życie prywatne od zawodowego - na profilu facebookowym nie mam żadnych kolegów z pracy, aby żadna głupia pinda nie przysyłała mi zdjęć szczerbatych, bezzębnych pijaków obściskujących ciężarne konkubiny z podpisem "typowy elektorat PiS" i abym na wszelki wypadek nie wiedział jakie idiotyzmy i skur..syństwa na swój profil wrzucają koleżanki i koledzy z pracy). Szczęśliwie dzięki przejściu firmy na "home office" częściej rozmawiam z ludźmi z Bydgoszczy niż z Łodzi, a tam nastroje są bardziej umiarkowane. W Łodzi "potrzeba" wyrażania POGARDY I NIENAWIŚCI wobec PiS i jego elektoratu jest upubliczniana bardzo często - nie tylko w postaci "błyskania w towarzystwie" antypisowskim żartem, naklejania "ośmiu gwiazdek" i "błyskawic" na T-shirtach, maseczkach i samochodach, ale choćby takich rejestracji jak ta na zdjęciu poniżej). Nawiasem mówiąc: czym się różni "jebać PiS!" (także pisane cyrylicą lub w postaci "***** ***") i "wypierdalać!" od "Jude raus!"? Hmm... naród niemiecki w latach trzydziestych jednak używał ładniejszego języka! A czym się różni publiczne palenie książek przez "Hitler Jungend" od publicznego darcia książki i wrzucania jej do niszczarki przez "Młodych Demokratów"?
"Najdelikatniejsze" z tych gróźb, to: zabranie "500 plus" (to by mnie akurat za bardzo nie ruszyło - miły, dowartościowujący podarunek od państwa, ale damy sobie radę bez tego), a nawet żądanie zwrotu całości świadczenia oraz właśnie ów status "podczłowieka", którego będzie można bezkarnie atakować i wyśmiewać, a który nie będzie mógł się odezwać we obronie dobrego imienia swojego i swoich ś.p. rodziców (nazywanych "faszystami"... nawiasem mówiąc jeśli moja ś.p. Mama była "faszystką" to ciekawe kim byli ci "gentlemani" w niemieckich mundurach, którzy w czasie Powstania Warszawskiego kazali Jej stać pod ścianą przed wycelowanym ciężkim karabinem maszynowym? obrońcami praworządności? czy może strażnikami praw człowieka?). "Średnie" groźby to: pozbawienie pracy i prawa do pracy, a najpoważniejsze to więzienie, kary finansowe rujnujące mnie i moje potomstwo, przymusowa "reedukacja" (i to nie byle kto grozi - profesor UW Maciej Górecki - i to PUBLICZNIE), zabranie praw rodzicielskich, a nawet... CELA ŚMIERCI... na szczęście nie dla mnie, tylko dla Macierewicza, ale ta groźba, a w zasadzie "życzenie" wypowiedziane przy świątecznym stole pokazuje SKALĘ NIENAWIŚCI I DEMORALIZACJI ELEKTORATU OPOZYCYJNEGO. Nie pamiętam czy wspominałem już o tym wcześniej, bo pisuję o tym jegomościu dość często - facet (z mojego bardzo bliskiego otoczenia) wypowiadający to "życzenie" kiedyś chciał się zapisywać do PiS, ale się obraził bo jemu (byłemu wykładowcy) kazano znaleźć dwie znane im osoby, które mogłyby go zarekomendować i potwierdzić jego poglądy (ja w przeciwieństwie do niego nigdy nie chciałem wstępować do PiS - zawsze miałem do tego ugrupowania umiarkowanie krytyczny dystans). Kiedyś był "solidarnościowcem" a dziś głosuje na towarzyszy Belkę, Millera, Cimoszewicza i Liberadzkiego (wszyscy byli w PZPR aż do jej rozwiązania) jednocześnie zgodnie z doktryną Stalina nazywając przy świątecznym stole Daniela Obajtka "towarzyszem" choć ten gdy upadała PZPR był jeszcze w podstawówce, więc nie mógłby nawet wstąpić do ZSMP). Wielokrotnie Z SATYSFAKCJĄ wypowiada frazę, że jego kolega z "Solidarności" pracowników Politechniki Łódzkiej, który miał inne, bardziej radykalne spojrzenie na walkę z komunizmem JEST JUŻ NA TAMTYM ŚWIECIE, a ON JESZCZE ŻYJE - jakby to rozstrzygało kto miał rację - i co najgorsze, NIE WIDZI W TAKIM POSTĘPOWANIU NIC ZŁEGO. Zupełnie ignoruje fakt, że spełnienie się jego "życzenia" oznaczałoby nieszczęście dla jego kraju (póki co w UE nie ma KARY ŚMIERCI - i lepiej niech tak pozostanie!), dzieci, wnuków a także jego samego (każda rewolucja pożera własne dzieci - koniecznie przeczytaj "W hołdzie Katalonii" George'a Orwella - ta książka w dzisiejszych czasach powinna być lekturą obowiązkową). Tak, to właśnie dzieje się z człowiekiem, który zaczyna słuchać antypisowskiej propagandy - jednemu "wali na dekiel" mocniej, drugiemu słabiej. "Mocniej" oznacza NIENAWIŚĆ - także do najbliższych lub PRAGNIENIE ZEMSTY nawet ich ich kosztem. Czyli to odpowiednik tych, co w "Noc Kryształową" Żydów bili i mordowali, palili synagogi, dewastowali sklepy, tylko trochę wcześniej, jeszcze przed tą nocą. "Słabiej" oznacza RACJONALIZOWANIE i USPRAWIEDLIWIANIE tego, czego usprawiedliwić ani wytłumaczyć się nie da lub ZNIECZULICĘ - brak reakcji na zbrodnicze zapowiedzi, hasła, zachowania. Taki odpowiednik tych, co w "Noc Kryształową" przyglądali się bez reakcji i ta FALA NIENAWIŚCI a nawet PRZEMOCY nie obudziła ich do buntu przeciw Hitlerowi i jego bandzie. Demoralizacja jest powszechna - mówiąc kolokwialnie każdemu "wali na dekiel". Nam - przeciwnikom środków stosowanych przez Tuska też "wali" - pod linkiem osobiste świadectwo jak czasy "POgardy" mnie zdemoralizowały... a to przecież był rok 2010, jeszcze za rządów Platformy, na długo przed "jebać PiS!" i "wypierdalać").
Gdyby propaganda Tuska i jego otoczenia nie działała tak demoralizująco i zastraszająco, to każdy myślący i czujący wyborca opozycji już dawno by się zdystansował i odwrócił od tej neototalitarnej propagandy, od Tuska i całego jego ugrupowania oraz od "totalnej opozycji" jak to zrobił po słowach Donalda Tuska o tysiącach funkcjonariuszy w więzieniach, wyprowadzaniu siłą sędziów TK i Prezesa NBP oraz robieniu porządków żelazną miotłą wieloletni ostry krytyk obozu rządzącego prof. Marcin Matczak, a każdy myślący i czujący polityk opozycyjny wykluczyłby jakąkolwiek koalicję z Tuskiem, jak to zrobił Paweł Kukiz. W końcu to, co napisałem w niniejszym artykule nie jest żadną "wiedzą tajemną" - cytaty z Tuska znalazłem w Internecie, cytaty Himmlera również (po stuprocentowe potwierdzenie autentyczności cytatów Himmlera musiałem się przejechać do biblioteki). Nawet najsilniejsze przekonanie o słuszności swoich poglądów politycznych NIE ZWALNIA z konieczności posiadania SUMIENIA i krytycznego oceniania w nim tego, co serwują nam politycy. Podam przykład z własnej "działki". Jestem gorącym zwolennikiem stanowczej i zdecydowanej obrony polskich granic przed prowokacją Putina i Łukaszenki polegającą na przepychaniu przez tę granicę imigrantów. Wyjaśniłem to dokładnie między innymi w wielu artykułach np.: "Więcej niż zdrada - o pryncypiach w sytuacji wojny hybrydowej z Białorusią" i "Czym się różnią uchodźcy z Ukrainy od tych z białoruskiej granicy? (Ochojskiej)". W zdecydowany sposób przeciwstawiam się temu, jak TVN przedstawia sytuacje na polskiej granicy, co również opisałem w dwóch artykułach: "Włączyłem TVN24 - jak wolne media pokazywały rosyjską operację Śluza." i "Kryzys na granicy. Gdzie jest zmarłe roczne dziecko syryjskich lekarzy?" Od początku operacji "Śluza" mam na swoim koncie facebookowym "zdjęcie w tle" z hasłem "Murem za polskim mundurem". Ale kiedy Mariusz Kamiński na swojej konferencji prasowej opublikował przykłady pedofilskich i zoofilskich zdjęć odnalezionych na karcie prawdopodobnie należącej do islamskiego imigranta, to NIE ZOSTAWIŁEM NA TEJ KONFERENCJI SUCHEJ NITKI przy czym mój pierwszy zarzut brzmiał:
"W sytuacji, gdy mamy do czynienia z tak bezwzględnym i zdemoralizowanym przeciwnikiem jak Total(itar)na oPOzycja, naszym pierwszym obowiązkiem jest zatroszczyć się o siebie, o własne człowieczeństwo, nie pozwolić się samemu stoczyć i zdemoralizować. To, że opozycja aby wywołać efekt maksymalnego szoku i obrzydzenia zaatakowała Polskę powielaniem fake newsa białoruskiej propagandy o 16-letnim chłopcu, który rzekomo zmarł dlatego, że polscy żołnierze kazali zmusili go do powrotu na stronę białoruską nie znaczy, że my też musimy dążyć do osiągnięcia efektu szoku i obrzydzenia publikując wszystko co imigranci mają w telefonach. To, że koalicja PO-PSL w 2015 roku straszyła wojną atomową z Rosją w przypadku zwycięstwa PiS w wyborach nie znaczy, ze my też mamy sięgać po strach i to że "Koalicja Europejska" PO-SLD-PSL robiła ze wszystkich księży zboczeńców seksualnych aby przykleić politykom PiS łatkę "obrońców pedofilów" nie znaczy, że my mamy robić to samo z imigrantami."
I powiem szczerze, że gdyby to nie był jednorazowy wybryk (nie mówię o powtarzalności tak częstej jak u Tuska, ale o jakiejkolwiek powtarzalności) to natychmiast całkowicie odwróciłbym się także od tego ugrupowania (na które póki co głosuje jako na "mniejsze zło") i pozostał w dniu wyborów w domu. Oczywiście druga strona natychmiast przebiła nowy poziom dna - nazwanie po tej konferencji polityków PiS (Kamińskiego i Błaszczaka) przez Tuska "WIEPRZAMI" (co natychmiast stało się w PO "standardem" Radosław Sikorski nazwał Radosława Wąskia "Knurem" choć ten żadnych pedofilskich ani zoofilskich zdjęć z karty imigranta nie publikował) było jeszcze bardziej obrzydliwe niż sama konferencja. I niech Ci Szanowny Czytelniku żaden Tusk lub Sikorski nie wmawia, ze to parafraza "Folwarku Zwierzęcego". Przeczytałem więcej książek Orwella niż 99,9% polskiej populacji, a ""Rok 1984" i "Folwark Zwierzęcy" przeczytałem kilka razy. Tam są ŚWINIE jako jeden z gatunków ZWIERZĄT pod których symbolami kryją się WSZYSTKIE GRUPY SPOŁECZNE ZSRR (są świnie, psy, koń, kury, kruk itp...) - nie "WIEPRZE" jak napisał Donald Tusk, nie "KNURY" jak napisał Radosław Sikorski, nie "SZARAŃCZA" jak powiedział Grzegorz Schetyna. To nie jest język George'a Orwella! To są OKREŚLENIA WYWOŁUJĄCE NAJBARDZIEJ OBRZYDLIWE SKOJARZENIA ZE ŚWIATA ZWIERZECEGO, JAKIE ZNA JĘZYK POLSKI. Takie tweety to jest język Adolfa Hitlera. Heinricha Himmlera, Josepha Goebbelsa, Juliusa Streichera... nieszczęśliwie przeniesiony na grunt polszczyzny.
W JEDNYM TWEECIE DONALDA TUSKA ZOSTAŁA STRESZCZONA CAŁA NIENAWIŚĆ I POGADRA WSZYSTKICH NUMERÓW SZMATŁAWCA "Der Stürmer" - OD NIENAWIŚCI Z POWODU ZAWIŚCI FINANSOWEJ (do "tłustych kotów") PO DEHUMANIZACJĘ I ANIMALIZACJĘ ("dwa wieprze"... mniejsza o "kaczora" do którego "inteligetny", "wykształcony", "wrażliwy", "kulturalny" i "europejski" elektorat PO zdążył się już tak przyzwyczaić, że to na nikim nie robi wrażenia.
Masz tutaj Sikorskiego:
I "gentleman" operujący takim językiem WYGRYWA PROCESY SĄDIOWE O NARUSZENIE DÓBR OSOBISTYCH!!!
A tu masz specjalny BONUS:
Po prawej stronie jeden z plakatów rozwieszanych przez niemiecka propagandę w okupowanej Polsce, a po lewej mem wrzucony przez posła PO Grzegorza Furgo w tym samym okresie, kiedy Grzegorz Schetyna wypowiadał słowa:
"Dla dobra Polski i jej obywateli, dla naszego miejsca w Europie, musimy wygrać te wybory! Zmobilizować wszystkie pozytywne siły i strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa PISOWSKĄ SZARAŃCZĘ!"
I nie chodzi bynajmniej o to, że jeden poseł PO wrzucił do sieci (może nieświadomie) rysunek wzorowany na antyżydowskim plakacie nazistowskiej propagandy - CHODZI O TO, ZE IM TAKI JĘZYK I TAKIE ŚRODKI WYRAZU SIĘ PODOBAJĄ - I TO OD WIELU LAT!!!
Jednak elektorat opozycyjny wydaje się być ZAIMPREGNOWANY NA WSZELKĄ NIEKOMFORTOWĄ DLA NIEGO WIEDZĘ. Opisałem w swoim artykule rzucający zupełnie nowe światło na wzajemne relacje elektoratów raport "Polaryzacja w Polsce. Jak bardzo jesteśmy podzieleni?" mocno krytycznego wobec obecnej władzy Centrum Badań nad Uprzedzeniami działającego na katedrze Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, Z KTÓREGO JASNO WYNIKA, ŻE WYBORCY OPOZYCJI DUŻO BARDZIEJ NIENAWIDZĄ WYBORCÓW PiS I DUŻO MOCNIEJ ICH DEHUMANIZUJĄ NIŻ WYBORCY PiS NIENAWIDZĄ I DEHUMANIZUJĄ WYBORCÓW OPOZYCJI (A NAWET BARDZIEJ NIŻ ELEKTORAT PiS NIENAWIDZI I DEHUMANIZUJE GRUPY NAJBARDZIEJ PRZEZ NIEGO NIELUBIANE: MUZUŁMANÓW I MNIEJSZOŚCI SEKSUALNE) a po nich to spływa - dalej, że "PiS jest zły, pisiory są nienawistne". Opisuję przedstawiający podobną tendencję "Raport 100" Ogólnopolskiej Grupy Badawczej, według którego elektoraty PiS i PO są na dwóch skrajnych biegunach i nienawidzą się wzajemnie w dokładnie ten sam sposób, a oni nadal swoje: "PiS jest zły, pisiory są nienawistne". O ile TRZY BŁĘDY JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO Z JESIENI ROKU 2020 KOSZTOWAŁY PiS TRWAŁĄ UTRATĘ PRAWIE 10 PUNKTÓW PROCENTOWYCH POPARCIA, to nawet AGRESJA PUTINA NA UKRAINĘ WYDAJE SIĘ NIE ZMIENIAĆ POPARCIA DLA PARTII OPOZYCYJNYCH - z sondaży wynika, że wyborcy PO mają pełną świadomość tego, że rząd Tuska prowadził politykę prorosyjską, a opcją najbardziej stanowczą wobec Rosji jest PiS, ale nawet fakt, że Tusk okłamuje ich w tym temacie w żywe oczy wcale im nie przeszkadza. I w sumie chyba właśnie ta SYTUACJA MIĘDZYNARODOWA SKŁONIŁA TUSKA DO "HIMMLEROWSKIEGO COMING OUTU" - BEZ EKSTREMALNIE NEGATYWNYCH EMOCJI MOGŁOBY PRZYJŚĆ OTRZEŹWIENIE I NAGLE KTOŚ BY ZAUWAŻYŁ, ŻE W 2022 ROKU "PISOWSKI REŻIM" REALNIE I SKUTECZNIE WSPARŁ UKRAINĘ, a w roku 2014 rząd PO w ramach "POMOCY" SZUKAŁ... BANDEROWCÓW WŚRÓD POLITYKÓW UKRAIŃSKICH IDACYCH WRAZ Z KACZYŃSKIM W MARSZU POPARCIA DLA "MAJDANU". I ktoś zauważyłby, ŻE TO SOJUSZNICY PiS: USA i WIELKA BRYTANIA PIERWSI POSPIESZYLI UKRAINIE Z POMOCĄ, A NIEMCY i "STARA UNIA" OCIĄGAŁY SIE JAK MOGŁY LICZĄC NA... SZYBKI UPADEK UKRAINY I POWROTU DO INTERESÓW Z ROSJĄ... i cała narracja poszłaby się *****, a wraz z nią plan przejęcia władzy. A skoro są ekstremalnie negatywne emocje - te rodem prosto z ANTYŻYDOWSKIEJ PROPAGANDY NAZISTÓW, to otrzeźwienie nie przyjdzie - raczej przyjdzie SZAŁ ZEMSTY, a wraz z nim MROK NOWEGO TOTALITARYZMU i koszmar NOWYCH ZBRODNI.
Kaczyński zaraz po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów w roku 2015 powiedział "żadnej odpowiedzialności zbiorowej nie będzie". Tusk przeciwnie - jeszcze przed zdobyciem władzy zapowiada setki "funkcjonariuszy PiS" wtrąconych do więzienia "bez długich procesów". Posługuje się przy tym PROPAGANDĄ identyczną do tej, którą MIĘDZYNARODOWY TRYBUNAŁ W NORYMBERDZE UZNAŁ ZA ZBRODNIĘ i skazał jej współtwórcę Juliusa Streichera na karę śmierci (jej główny twórca - doktor filologii germańskiej Joseph Goebbels wraz z żona zabił się sam... i swoje dzieci). Więc wybacz proszę, że robię wyjątek od zasady, że każdy ma prawo do własnych wyborów, nawet jeśli z mojego punktu widzenia wydają się one błędne i apeluję do ciebie, abyś nie oddawał/oddawała głosu na PO ani żadną partię zwiększającą szanse Tuska na przejęcie władzy, bo OD TWOJEJ KARTKI WYBORCZEJ BEDZIE ZALEŻAŁO, CZY TEN KOSZMAR ZAKOŃCZY SIE NA ETAPIE PROPAGANDY, GRÓŹB I ZAPOWIEDZI (i nikt - ani po "pisowskiej" ani "platformerskiej" stronie nie trafi do więzienia, a tym bardziej celi śmierci), CZY TEŻ DOJDZIE DO PRAWDZIWEJ ZBRODNI, W KTÓREJ TY BĘDZIESZ MIEĆ SWÓJ WSPÓŁUDZIAŁ. Co powiesz członkom rodziny, przyjaciołom, kolegom z pracy i ich dzieciom, kiedy to się zacznie, kiedy skutki tej nienawiści uderzą w nich w bolesny sposób: będą wyśmiewani, obrzydzani i dyskryminowani (będą? już są!), gdy ktoś straci pracę, ktoś mieszkanie, ktoś cały dorobek życia, ktoś życie (stres przekłada się na choroby), ktoś ojca lub matkę, komuś zabiorą dzieci? A co powiesz swoim dzieciom kiedy to się skończy? O ile będziesz mieć "komfort" powiedzenia czegokolwiek... wiesz, Putin czeka za miedzą na taką okazję, więc mamy duże prawdopodobieństwo, ze ta awantura skończy się wojną z Rosją z której wielu z nas nie wyjdzie żywych... i trudno przewidzieć kto będzie większym "szczęściarzem": ten, kto przeżyje czy ten, co zginie. Co powiesz? Że nie wiedziałeś lub nie wiedziałaś? Przecież nawet ślepy ignorant by dostrzegł co tu się dzieje! Pod warunkiem, że oglądałby coś więcej niż "Fakty TVN". Więc wysyłam dziś do Twojego rozumu i sumienia to ostrzeżenie, abyś kiedyś nie wypominał / wypominała mi "dlaczego mnie nie ostrzegłeś, kiedy ładowałem / ładowałam się w to bagno"... i abym kiedyś (o ile będziemy mieli szczęście lub nieszczęście ujść z życiem) mógł powiedzieć swoim dzieciom, że ZROBIŁEM WSZYSTKO CO W MOJEJ MOCY, ABY POWSTRZYMAĆ TO SZALEŃSTWO.
Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię".
Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych.
Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka