Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus
2662
BLOG

Łapówki w torbach dawały płotki - Morawiecki opowiedział jak to robiły grube ryby

Ojciec 1500 plus Ojciec 1500 plus Afera podsłuchowa Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Ale jaja! 

Jeszcze przedwczoraj temat zeznań Marcina W. nie schodził z serwisów "wolnych" mediów, Donald Tusk najpierw zapowiadał z jednodniowym wyprzedzeniem konferencję w tej sprawie (aby nikt jej przypadkiem nie przeoczył), następnie na tej konferencji grzmiał jak to z zeznań wiarygodnego świadka wynika, że PiS rzekomo wygrał wybory dzięki interwencji strony rosyjskiej (jakby on sam OD DWÓCH LAT nie powtarzał atakujących rząd PiS treści wrzucanych na kanał "poufna rozmowa" przez hakerów Putina) i jak to strasznie za czasów tych rządów wzrósł import węgla (jakby to on sam w unijnych instytucjach nie nalegał na zamykanie kopalń w Polsce). 

Aż tu nagle...

Wiadomość o zeznaniach obciążających dwóch Michała i Donalda Tusków i Sławomira Nowaka, Grzegorza Napieralskiego i innych polityków dotarła do mnie w późnych godzinach wieczornych. Ponieważ do przewidzenia było, że TVP zajmie się głównie tym tematem (choć w tym dniu działo się dużo ważnych rzeczy - ruszył transport pierwszej dostawy czołgów K-2 i armatohaubic K-9 oraz podpisano kontrakt na zakup prawie trzystu sztuk południowokoreańskiego odpowiednika Himarsów, czyli systemów rakietowych Chunmoo) więc skupiłem się na sprawdzaniu co na ten temat mówią "wolne" media. Zgodnie z moimi przewidywaniami Polsat nie próbował zamilczać ani odwracać tematu, w studio temat komentowali politycy różnych opcji. Natomiast programy "informacyjne" TVN dzieliły sie na te, które o ujawnionych zeznaniach Marcina W. nie wspominały ANI SŁOWEM oraz na te, w których "ekspert" mówił wyłącznie o wątku rzekomej sprzedaży materiałów z podsłuchów Rosjanom, zaś o wątku łapówki wręczonej Donaldowi Tuskowi za pośrednictwem jego syna nie wspominano ANI SŁOWEM. Oczywiście gdyby któryś program TVP pominął jakiś temat niewygodny dla rządu (co oczywiście co jakiś czas ma miejsce) to następnego dnia trąbiłyby o tym wszystkie "wolne" portale, a najgłośniej trąbiłaby stacja TVN (co oczywiście co jakiś czas ma miejsce - ilekroć "Wiadomości" o czymś nie powiedzą, mówią za krótko lub nie traktują tematu jako "news dnia"). Dziś nie sprawdzam portali, bo wiem, że o TVN nic nie napiszą, a TVP też nie sprawdzam, bo przy całym moim krytycznym stosunku do "Telewizji Kurskiej" (kurczę, zmiana prezesa zepsuła mi ulubioną ksywkę TVP... wypadałoby wymyślić coś nowego) jednak media państwowe nie upadły aż tak nisko jak "prywatne". 

Ech te kwerendy! 

Przypomniała mi sie natychmiast sprawa tzw. "taśm Morawieckiego". Niezorientowanym przypomnę, że na przełomie września i października 2018 "wolni" sędziowie SN przeszukali materiały z tzw. "afery taśmowej", wyszukali fragmenty z Mateuszem Morawieckim (który wówczas był prezesem banku, a jednocześnie doradcą Donalda Tuska) i przekazali je "wolnym mediom" aby te zrobiły z nich użytek w kampanii wyborczej (21 października 2018 r. odbyły się wybory samorządowe, które były pierwszym etapem tzw. "trójskoku wyborczego" - 26 maja 2019 r. odbyły się wybory do Parlamentu Europejskiego, a 13 października 2019 r. wybory do Sejmu i Senatu RP). W ujawnionych przez "wolnych dziennikarzy" nagraniach znajdował się jeden wątek wyjątkowo niekorzystny dla Mateusza Morawieckiego. Jest to wątek sponsorowania przez bank różnych osób i fundacji. Morawiecki wprost stwierdził, że dla jego banku było korzystne to, że Robert Kubica uległ wypadkowi który przerwał jego błyskotliwa karierę, bo bank aby nie podpaść władzy MUSIAŁ SPONSOROWAĆ jego team i transmisje Formuły 1, choć nic z tego nie miał - dużo tańsze i dużo bardziej efektywne były reklamy z Chuckiem Norrisem, bo wprawdzie Morawiecki określał je jako głupie, ale jasno stwierdził, że ludzie to lubią i przyciąga to klientów poprawiając finanse banku. Jednak w tym wątku był jeden wyjątkowo śmierdzący podwątek Aleksandra Grada. Gdy rozmówcy zastanawiali się jak zapewnić pieniądze dla Aleksandra Grada (który za dużo wiedział zarówno o nieistniejącym "inwestorze z Kataru" a także om ratowaniu skóry rozwalającemu TVP neonaziście z LPR Piotrowi Farfałowi), a chwilowo był "bezrobotny", wówczas Morawiecki wytłumaczył im "jak to się robi" - niech Grad założy lipną fundację zajmująca się  byle czym, bank ją będzie sponsorował, a Grtad będzie miał stałą pensję. Na szczęście nie doszło do tej quasi-korupcyjnej transakcji, bo w lipcu 2012 Aleksander Grad został powołany na prezesa zarządów spółek PGE Energia Jądrowa i PGE EJ 1, wchodzących w skład Polskiej Grupy Energetycznej i zajmujących się programem energetyki jądrowej (w której działał tak "skutecznie", ze nawet lokalizacja elektrowni została wybrana dopiero za rządów PiS), od lutego 2014 do listopada 2015 był członkiem rady nadzorczej Towarowej Giełdy Energii, w marcu 2014 został wiceprezesem Tauron Polska Energia, pełnił tę funkcję do października 2015, a w lutym 2016 został prezesem zarządu Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (czerwcu 2016 złożył rezygnację z tej funkcji). Napisałem "na szczęście", bo gdyby do tego doszło, to mielibyśmy premiera uwikłanego w przestępczy proceder kupowania przychylności rządu dla banku przez sponsorowanie lipnej fundacji z pieniędzy banku. W całej "aferze taśmowej" nie sposób znaleźć czegokolwiek bardziej lub porównywalnie niewygodnego dla PiS. Ale ponieważ temat był również niewygodny dla Tuska (pokazywał jak się w tamtych latach kupowało przychylność władzy i mediów) więc zniknął z obiegu medialnego równie szybko jak się w nim pojawił (zamiast niego wałkowano temat "Polaków pracujących za miskę ryżu" choć Morawiecki wyraźnie i jednoznacznie mówił o Niemcach, a cała rozmowa stawia Morawieckiego w megapozytywnym świetle - TROSZCZYŁ SIĘ o Polaków, KRYTYKOWAŁ pazerność zachodu skąpiącego pieniędzy na biedniejsze kraje i próbującego na nich pasożytować, PRZEWIDZIAŁ zbliżający się niebawem kryzys migracyjny, a nawet nadchodzącą w nieco dalszej perspektywie wojnę. 

Tym razem prawdopodobnie ktoś też zrobił kwerendę w poszukiwaniu czegoś, co pomogłoby Tuskowi odwrócić fakty, pokazać rząd PiS jako "współpracujący z Rosją" i "rządzący dzięki Rosji" a z siebie - beneficjenta i współpracownika rosyjskiej operacji "GhostWriter" zrobić "ofiarę" pisowsko-rosyjskiego spisku. Nie wiem czy komuś tak bardzo na tym zależało, że nie sprawdził całości akt, czy też połknął przynętę zastawioną przez Zbigniewa Ziobro. Tak czy owak tematu nie da się "zniknąć" z "wolnych" mediów jak to było z opisaniem korupcyjnego "sponsorowania" opisanego przez Morawieckiego. Jak ktoś fajnie powiedział "Tusk przestrzelił sobie obydwa kolana i dodatkowo trafił syna". 

Co z tego wynika?

Nie będę rozstrzygał czy Michał W. w tym temacie mówił prawdę, czy zmyślał próbując się podlizać najpierw jednej ekipie obciążając PiS, później drugiej ekipie obciążając PO - wszystko po to, aby uzyskać jak najłagodniejszy wyrok. Nie mam do tego narzędzi, bo nie dysponuję materiałami ze śledztwa (a przypuszczam, że śledczy też mają z tym niezłą "zagwozdkę"). Faktem jest, że Marek Falenta został przebadany wariografem, był wprost pytany o przekazywanie pozyskanych nagrań lub inspirację ich stworzeniem przez służby Rosji, w każdym z tych przypadków ZAPRZECZAŁ i badanie nie wykazało aby kłamał lub przynajmniej próbował ukryć jakąś kłopotliwą wiedze w tym temacie. Prawdą jest, że "sponsorowanie" PO przez przestępców ma długie korzenie (że wspomnę tylko Sobiesiaka) i rząd Tuska pod pretekstem "walki z kryzysem" obcinał legalne i transparentne subwencje budżetowe partiom politycznym ("w pakiecie" ze SPRZECZNYM Z KONSTYTUCJA OGRANICANIEM WOLNOŚCI SŁOWA - próbował całkowicie zabronić i częściowo zabronił wykorzystania subwencji n publikację spotów, billboardów i innych materiałów informacyjno-kampanijnych przez partie). Oczywistym faktem jest to, że "zbrodnicza" ekipa PiS do tej pory z tą wiedzą nie zrobiła nic - trudno powiedzieć czy do ostatnich wystąpień Tuska wierzyła w zasadę "wy nie ruszacie naszych, my nie ruszamy waszych" czy też czekała na dogodny moment. Ale jedno jest bardziej niż pewne - w firmach PR-owych najtęższe głowy za grube pieniądze wymyślają teraz strategię co zrobić, aby "inteligentnym" i "wykształcony" wyborcom opozycji "wytłumaczyć", że cała ta sprawa od początku do końca obciąża wyłącznie PiS... podobnie jak "wytłumaczyli" całą tzw. "aferę taśmową". 

Dlaczego "Ojciec 1500 +"? Z czystej przekory, na złość tym, co widzą w nas "patologię". Błędem, jaki popełniłem prowadząc mój wcześniejszy blog polityczny (Peacemaker) było wdawanie się w dyskusję z trollami i hejterami. Dlatego tutaj przyjmę radykalną strategię wobec osób rozwalających dyskusję i naruszających dobra innych - będę usuwał drastyczne komentarze, banował trolli i hejterów, a omentarze najbardziej ośmieszające hejtera pozostawiał dla potomności ku przestrodze (o nile nie naruszają prawa i dóbr osobistych. Jeśli chcecie mnie tu wkręcać w swoją spiralę nienawiści, to odpuśćcie sobie. "I got a peaceful easy feeling" jak to śpiewała moja ulubiona grupa The Eagles i nie mam zamiaru tego popsuć ani zmieniać.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka